showbiz
To przez Rozenek doszło do masowych zwolnień na planie? Wypłynęły kulisy programu „Perfekcyjna Pani Domu”
Gdy Małgorzata Rozenek-Majdan debiutowała w roli prowadzącej „Perfekcyjną Panią Domu”, nie spodziewała się, że pierwsze dni na planie okażą się prawdziwym testem charakteru. Konflikty, napięcia i dramatyczne decyzje – wszystko to działo się za kulisami jednego z najgłośniejszych polskich reality show. Dowiedz się więcej już teraz!
„Perfekcyjna Pani Domu” była polskim reality show na licencji brytyjskiego programu „The Perfect Housewife with Anthea Turner”. W każdym odcinku Małgorzata Rozenek-Majdan oferowała uczestnikom przyspieszony kurs idealnego prowadzenia domu. Program nie ograniczał się jedynie do nauki sprzątania – uczestnicy mieli okazję nauczyć się organizowania przyjęć, planowania codziennych obowiązków i radzenia sobie z chaosem w swoim otoczeniu. Każdy, kto najlepiej poradził sobie w praktyce, otrzymywał tytuł perfekcyjnej pani lub perfekcyjnego pana domu, a widzowie mogli obserwować zarówno ich sukcesy, jak i nieporadność w najprostszych domowych zadaniach.
Pierwszy sezon programu był emitowany wiosną 2012 roku na TVN Style. Dzięki dużej oglądalności program szybko został przeniesiony do głównego pasma TVN i kontynuowany w kolejnych sezonach. Drugi i trzeci sezon odnotowały rekordy oglądalności, co skłoniło dyrekcję stacji do realizacji kolejnych odsłon. Ostatni, piąty sezon, został wyemitowany jesienią 2014 roku, zamykając historię programu, który mimo krytyki, stał się kultowym tytułem w polskiej telewizji.
Program budził jednak mieszane emocje. Tygodnik „Wprost” nazwał go „najbardziej ogłupiającym programem”, a w mediach głośno było o krytyce ze strony osób ze świata show-biznesu. Mimo to, dla wielu widzów, „Perfekcyjna Pani Domu” była inspiracją i dowodem, że odwaga uczestników w pokazywaniu swoich domów, nawet w najbardziej zaniedbanym stanie, może stać się początkiem zmiany. To właśnie odwaga uczestników i chęć przełamania wstydu były fundamentem sukcesu programu.
POLECAMY: Adam Zdrójkowski skomentował eliminację Tomasza Karolaka z “Tańca z Gwiazdami” – te słowa mogą zaskoczyć
Wypłynęły szokujące kulisy programu
W podcaście Żurnalisty Małgorzata Rozenek-Majdan wspominała, że jej pierwsze dni na planie były wyjątkowo trudne. Jako nowa twarz w telewizji szybko przekonała się, że nie każdy członek ekipy rozumie ideę programu.
Pamiętam, zrobiła niesamowitą rzecz. Byłam już po wygranym castingu, to był drugi dzień zdjęciowy. Perfekcyjna Pani Domu była dużą produkcją, bo realizowano ją na zagranicznej licencji, więc trzeba było spełnić wszystkie normy produkcyjne. Pierwszego dnia rozstawiano mnie po kątach: „Stań tu, powiedz to, teraz się uśmiechnij, teraz usiądź inaczej, bo muszę zmienić kadr”. Nie mówię tego z zarzutem do tamtej ekipy, ale takie były fakty – tłumaczyła.
Drugiego dnia zdjęciowego sytuacja przybrała dramatyczny obrót. Małgorzata Łupina, ówczesna dyrektorka programowa TVN Style, dostrzegła, że część ekipy nie szanuje emocji uczestników. Rozenek-Majdan wspominała:
Siedziałam na kanapie i rozmawiałam z uczestniczkami. Obserwowałam, jak ekipa przesuwa kamery i każe im powtarzać ujęcia. W połowie dnia Gosia poprosiła kilka osób na górę i zwolniła cztery z nich. To właśnie te, które ciągle kazały mi się przestawiać i poprawiać wszystko do granic absurdu – opowiadała.
Dla Małgorzaty Rozenek-Majdan te doświadczenia były punktem zwrotnym. Od początku kariery kieruje się jednym celem – zrozumieniem i wspieraniem kobiet.
Od „Perfekcyjnej Pani Domu”, przez „Projekt Lady”, aż po „Bez kompleksów” ja zawsze przyglądam się kobiecemu wstydowi. Chcę zrozumieć, skąd się bierze i jak można go przełamać. Kiedy kobieta pokazuje najbrudniejszy fragment swojego domu, to dla niej ogromny wstyd, ale też odwaga. I właśnie o tę odwagę chodziło – wyjaśniła.
Nie da się też pominąć ogromnego nacisku produkcyjnego, jaki towarzyszył realizacji programu. Rozenek-Majdan podkreślała, że mimo ogromnej presji związanej z przestrzeganiem wytycznych licencji brytyjskiej, najważniejsza była autentyczność i dobro uczestników. Każde powtórzone ujęcie czy korekta ustawienia kamery była testem cierpliwości i odporności na stres, zwłaszcza dla osoby, która dopiero stawiała pierwsze kroki w telewizji.
Program, mimo krytyki i wewnętrznych napięć, stał się ikoną polskiej telewizji rozrywkowej. Kultowy status „Perfekcyjnej Pani Domu” wynika nie tylko z formatu, ale przede wszystkim z osobowości Małgorzaty Rozenek-Majdan i jej podejścia do uczestników. Jej empatia, dbałość o emocje kobiet i determinacja, by wprowadzać zmiany w ich życiu, przyczyniły się do trwałego sukcesu show.
Dzisiaj, wiele lat po emisji ostatniego odcinka, kulisy „Perfekcyjnej Pani Domu” nadal fascynują widzów. Masowe zwolnienia na planie, napięcia między produkcją a prowadzącą oraz odwaga uczestników pokazują, że za każdym popularnym programem stoją dramaty i decyzje, o których telewizja rzadko mówi otwarcie. Ten program, choć krytykowany, pozostaje symbolem transformacji i odwagi, zarówno dla prowadzącej, jak i dla zwykłych ludzi, którzy zdecydowali się zmierzyć ze swoim chaosem domowym.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rozenek-Majdan i Wojewódzki zakopali topór wojenny. Tak wyglądały kulisy pojednania po latach medialnej wojny
Chcielibyście zobaczyć nową wersję “Perfekcyjnej Pani Domu”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!




Autor: Szymon Jedynak
showbiz
Agnieszka Kotońska broni Agnieszkę Kaczorowską? Ostre słowa tuż po rozwodzie z Maciejem Pelą
Jeszcze rok temu uchodzili za idealną parę polskiego show-biznesu. Dziś Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela oficjalnie rozstali się, a ich rozwód wywołał burzę komentarzy. W samym centrum medialnego zamieszania znalazła się Agnieszka Kotońska, która odważnie stanęła w obronie Kaczorowskiej i zaapelowała o spokój. Co kryje się za kulisami ich rozstania? Dowiedz się więcej!
Choć jeszcze niedawno wydawali się nierozłączni, już w 2024 roku pojawiły się pierwsze sygnały kryzysu w ich małżeństwie. Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela, którzy przez lata byli symbolem idealnej pary w polskim show-biznesie, zaczęli zmagać się z problemami prywatnymi, które z czasem stały się tematem medialnych spekulacji. Z początku nikt nie chciał wierzyć, że ich związek może się rozpaść, ale kolejne przecieki i doniesienia prasy nie pozostawiały złudzeń.
Sytuacja zaostrzyła się, gdy Agnieszka Kaczorowska dołączyła do reality show „Królowa przetrwania”. Media rozpisywały się o rzekomych kłótniach na planie i tzw. „aferze liścikowej”, a każda jej decyzja była bacznie obserwowana przez tabloidy. Późniejsze występy w „Tańcu z Gwiazdami” jedynie podsycały spekulacje – emocjonalne i pełne napięcia tańce z Marcinem Rogacewiczem wywoływały lawinę komentarzy, a internet wrzał od domysłów, czy między nimi rodzi się coś więcej.
W tym samym czasie w cieniu medialnego szumu znajdował się Maciej Pela. Portal Pudelek.pl donosił o jego prywatnych spotkaniach z innymi uczestniczkami show-biznesowych programów, m.in. z Pauliną Wicher i Izabelą Płóciennik. Fotografie i relacje świadków szybko obiegły sieć, co tylko wzmogło zainteresowanie opinii publicznej i wzbudziło pytania o lojalność małżonków oraz prawdziwe przyczyny rozpadu ich związku.
Kulminacja nastąpiła 3 listopada, gdy oboje stawili się na sali sądowej. Agnieszka Kaczorowska przybyła jako pierwsza, wyraźnie przygnębiona, spędzając czas na rozmowie z prawniczką. Kilka minut później pojawił się Maciej Pela, a ich krótkie, chłodne powitanie – ograniczone do wymiany uścisku dłoni – było odzwierciedleniem napięcia między nimi. W sali obecne były również matki obu stron, które zeznawały w sprawie, dodając jeszcze większego dramatyzmu całemu wydarzeniu.
Choć wiele osób spodziewało się, że tego dnia zapadnie wyrok, sąd odroczył decyzję. Dopiero teraz, po wielu miesiącach medialnej ciszy, wiadomo, że rozwód został oficjalnie orzeczony. Kluczowe okazały się względy dotyczące dobra córek pary, które były jednym z głównych argumentów do polubownego zakończenia sprawy.
Opieka nad dziećmi została ustalona naprzemiennie – każda z córek spędzi po dwa tygodnie z jednym z rodziców, a decyzje wychowawcze będą podejmowane wspólnie. Rozwiązanie to wynik długich negocjacji i mediacji, które pozwoliły na uniknięcie dalszych konfliktów i zapewnienie dzieciom względnej stabilności w trudnym okresie rozstania. Najwięcej kontrowersji wzbudził jednak podział majątku. Rodzinny dom pozostał przy Macieju Peli, który przez ostatni rok samodzielnie spłacał kredyt.
POLECAMY: Kaczorowska i Rogacewicz wrócą do „Tańca z Gwiazdami”? Nikt nie spodziewał się takiego finału
Agnieszka Kotońska zabrała głos w sprawie Kaczorowskiej
Do sprawy odniosła się także Agnieszka Kotońska, gwiazda programu „Gogglebox. Przed telewizorem”, która zna osobiście Agnieszkę Kaczorowską z planu reality show „Królowa przetrwania”.
W emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych zaapelowała:
Co ustalili Pan Maciej i Pani Agnieszka po rozwodzie? Chryste Panie… no serio?! Dajcie ludziom żyć po swojemu. Rozumiem, że każde rozstanie wzbudza ciekawość. Że chcemy wiedzieć co dalej, kto zawinił, kto kogo zostawił. Ale może czasami wystarczy po prostu – pozwolić im iść dalej – czytamy.
Kotońska nie kryła oburzenia wobec medialnej nagonki i fali komentarzy, które zalały sieć po informacji o rozwodzie. Jej zdaniem granice dobrego smaku dawno zostały przekroczone, a ludzie zapomnieli, że po drugiej stronie ekranów są prawdziwe emocje i dramaty.
Każdy z nich ma już swoje życie, swoje decyzje, swoje nowe dni. Niech oddychają spokojnie, bez miliona komentarzy pod każdym zdjęciem. Bo to już naprawdę przechodzi ludzkie pojęcie. Dajmy ludziom po prostu żyć. Po swojemu i w swoim tempie – dodała.
W dalszej części wpisu podkreśliła, że rozwód to nie koniec świata i że wiele par rozstaje się każdego dnia:
Wiele par się rozwodzi każdego dnia. Bo się nie dopasowali. Bo przestali się rozumieć. Bo miłość wygasła. Bo nie ma już motyli w brzuchu. Różne są sytuacje – takie po prostu jest życie. Czasem to trudna decyzja, czasem ulga, a czasem po prostu konieczność – kontynuowała.
Na zakończenie Agnieszka Kotońska napisała:
Dlatego zostawcie już tę parę w spokoju. Oni układają sobie życie na nowo – tak, jak chcą i tak, jak postanowili. A wy pozwólcie im po prostu iść dalej – zakończyła.
Historia ich związku pokazuje, jak szybko medialny związek może stać się publicznym dramatem. Rozwód Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli stał się jednocześnie przestrogą dla innych par w show-biznesie, że nawet największa miłość i sukces zawodowy nie chronią przed konsekwencjami prywatnych napięć i konfliktów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wojna Kaczorowskiej i Peli w sądzie dobiegła końca. Nikt nie spodziewał się takiego finału
Co uważacie o słowach Kotońskiej? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!





Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Wojna Kaczorowskiej i Peli w sądzie dobiegła końca. Nikt nie spodziewał się takiego finału
Ich małżeństwo od dawna przypominało emocjonalny rollercoaster. Plotki o zdradach, konflikty zawodowe i sądowe batalie – to wszystko sprawiło, że o ich rozstaniu mówiła cała Polska. Dziś już wiadomo, jak zakończyła się historia Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli. Finał ich sprawy zaskoczył wszystkich. Dowiedz się więcej i poznaj kulisy!
Choć jeszcze dwa lata temu tworzyli jedno z najbardziej rozpoznawalnych małżeństw polskiego show-biznesu, dziś Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela definitywnie zamknęli wspólny rozdział. Ich rozwód był jednym z najgłośniejszych w kraju – nie tylko ze względu na emocje, ale też na dramatyczne kulisy rozpraw, które od miesięcy przyciągały uwagę mediów. Dziś już wiadomo, że sąd oficjalnie orzekł rozwód, a obie strony doszły do porozumienia w kluczowych kwestiach.
Pierwsze sygnały o kryzysie w małżeństwie pojawiły się już w 2024 roku. Z początku nikt nie chciał wierzyć, że para, która jeszcze niedawno wspólnie występowała w telewizji i chwaliła się rodzinnym szczęściem, zmaga się z poważnymi problemami. Jednak kolejne publikacje i przecieki nie pozostawiały wątpliwości – ich związek wisiał na włosku. Z czasem zaczęły krążyć plotki o zdradach, wzajemnych pretensjach i zawodowych napięciach.
Sytuacja wymknęła się spod kontroli, gdy Agnieszka Kaczorowska dołączyła do reality show „Królowa przetrwania”. Media rozpisywały się o kłótniach na planie i o słynnej „aferze liścikowej”. Później wróciła w wielkim stylu jako uczestniczka „Tańca z Gwiazdami”, gdzie znów stała się bohaterką medialnych emocji. Partnerujący jej Filip Gurłacz miał być – według portali – kimś więcej niż tylko scenicznym partnerem, choć oboje konsekwentnie zaprzeczali tym pogłoskom.
Wszystko nabrało tempa, gdy tancerka pojawiła się na parkiecie z Marcinem Rogacewiczem. Ich występy pełne emocji i napięcia budziły ogromne kontrowersje. Gdy w jednym z odcinków zakończyli taniec długim pocałunkiem, internet dosłownie eksplodował. Widzowie zaczęli zastanawiać się, czy to jeszcze show, czy już prywatna opowieść o nowym uczuciu. Choć Kaczorowska nie komentowała tych spekulacji, jej milczenie tylko podsycało emocje.
Tymczasem w cieniu medialnej burzy znalazł się Maciej Pela. Jak donosił portal Pudelek.pl, tancerz nie pozostał długo sam. Paparazzi przyłapali go w jednym z warszawskich lokali w towarzystwie Pauliny Wicher z programu „Love Never Lies”. Świadkowie opisywali ich spotkanie jako wyjątkowo intymne, a zdjęcia szybko obiegły internet. Zaledwie kilka tygodni później pojawiły się doniesienia o kolejnej bliskiej relacji – tym razem z Izabelą Płóciennik z „The Voice of Poland”.
POLECAMY: Maciej Kurzajewski pochwalił się synem. Julian już nie jest dzieckiem – trudno go teraz poznać
Jak potoczyła się sprawa sądowa?
Kulminacja nastąpiła 3 listopada, gdy Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela spotkali się w sądzie. Jak relacjonował Pudelek.pl, na rozprawę jako pierwsza dotarła Kaczorowska – wyraźnie przygnębiona i poważna. „Agnieszka nie wygląda na zadowoloną. Oczekiwanie na rozprawę umila sobie pogawędką z prawniczką” – relacjonował reporter. Chwilę później na miejscu pojawił się jej były mąż. Ich powitanie było chłodne, ograniczone do krótkiego „cześć” i uścisku dłoni. Usiedli osobno, nie wymieniając spojrzeń.
W sądzie pojawili się także członkowie rodziny. Pierwsza zeznawała mama Agnieszki Kaczorowskiej, która przywitała byłego zięcia krótkim „dzień dobry”. Potem przyszła kolej na matkę Macieja Peli, która również została wezwana na świadka. W sali panowało napięcie, a gdy fotoreporterzy zaczęli robić zdjęcia, atmosfera stała się jeszcze bardziej gęsta. Po zakończeniu przesłuchań oboje opuścili budynek tylnym wyjściem, nie udzielając żadnych komentarzy.
Choć wielu spodziewało się, że tego dnia zapadnie wyrok, tak się nie stało. Sąd odroczył rozprawę, a ich sprawa wciąż pozostawała bez finału. Dopiero teraz, po wielu miesiącach ciszy, wiadomo już, jak zakończyła się historia jednej z najgłośniejszych par ostatnich lat. Jak donosi Super Express, rozwód został oficjalnie orzeczony. Decydujący okazał się argument dotyczący dobra ich córek – to właśnie troska o dzieci sprawiła, że obie strony zrezygnowały z dalszej batalii.
Sąd przyznał naprzemienną opiekę nad dziećmi. Zarówno Agnieszka, jak i Maciej będą dzielić obowiązki rodzicielskie i wspólnie podejmować decyzje dotyczące wychowania córek.
Najwięcej emocji wzbudziła jednak sprawa majątku. Wielu fanów sądziło, że to Agnieszka Kaczorowska wyjdzie z tego sporu zwycięsko. Tymczasem sąd zadecydował inaczej – rodzinny dom pozostał przy Macieju Peli, który przez ostatni rok samodzielnie spłacał kredyt.
Dziś oboje starają się ułożyć życie na nowo, z dala od medialnego zgiełku. Agnieszka Kaczorowska skupia się na pracy artystycznej i projektach scenicznych, natomiast Maciej Pela konsekwentnie unika publicznych komentarzy na temat życia prywatnego. Nie wiadomo, czy tancerz jest obecnie w związku – od dłuższego czasu nie pojawia się z żadną partnerką publicznie. Ich historia pozostaje przykładem, jak medialny związek może przerodzić się w publiczny dramat, ale też pokazuje, że nawet po burzy można próbować zacząć od nowa – z godnością i spokojem.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jaka będzie pogoda na święta? Czeka nas pogodowy zwrot, jakiego nikt się nie spodziewał
Śledzicie medialne losy Kaczorowskiej i Peli? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
showbiz
Kaczorowska i Rogacewicz wrócą do „Tańca z Gwiazdami”? Nikt nie spodziewał się takiego finału
Choć do wielkiego finału „Tańca z Gwiazdami” zostało zaledwie kilka dni, atmosfera wokół Kaczorowskiej i Rogacewicza znów zaczyna kipieć od emocji. Para, która po głośnym i bardzo komentowanym odpadnięciu z programu niemal całkowicie zniknęła z mediów, ponownie znalazła się w centrum uwagi. Ich historia od początku elektryzowała publiczność – od tanecznej chemii, przez medialne plotki o romansie, aż po zaskakujące decyzje produkcji. Teraz, jak się okazuje, ich nazwiska znów wracają na języki wszystkich. Czy obrażeni na stację zakochani rzeczywiście pojawią się w wielkim finale? Odpowiedź zaskakuje. Dowiedz się więcej!
Decyzja o ich eliminacji zapadła w siódmym odcinku, który przeszedł do historii programu jako jeden z najbardziej emocjonalnych wieczorów sezonu. Widzowie byli przekonani, że to właśnie oni – charyzmatyczna tancerka i doświadczony aktor – zatańczą w finale. Tymczasem los okazał się przewrotny. Ich występ do utworu „Una meravigliosa creatura” Gianny Nannini zebrał entuzjastyczne komentarze w sieci, ale nie wystarczył, by utrzymać ich w programie. Choć Rafał Maserak chwalił ich za „autentyczność i odwagę”, Ewa Kasprzyk ironicznie komentowała: „Zastanawiam się, co by się stało, gdybyście się sczepili językami”. Ta uwaga przeszła do historii jako jeden z najostrzejszych momentów tegorocznej edycji.
Gdy ogłoszono wyniki, w studiu zapadła cisza. Zasmucona Agnieszka Kaczorowska nie kryła, że komentarze po ich występach mocno ją dotknęły.
Możemy schować się wreszcie przed całym tym hejtem, którego doświadczaliśmy i cholernie bolał. Ludzie, bądźcie dla siebie dobrzy, życzliwi. Mówcie dobrze o innych, zwłaszcza że nie macie o nas zielonego pojęcia […] Można żyć szczęśliwie, można żyć po swojemu. Można tańczyć według własnej melodii, a nie cudzej, na własnych zasadach […] Możemy teraz tańczyć tylko dla siebie, kocham cię, skarbie – mówiła po eliminacji z programu, Agnieszka Kaczorowska.
Te słowa odbiły się szerokim echem i tylko dolały oliwy do ognia w dyskusjach o kulisach programu. Wkrótce po emisji feralnego odcinka okazało się, że atmosfera za kulisami od dawna nie należała do łatwych. Jak zdradziła osoba z produkcji, Kaczorowska miała bardzo silną wizję swoich choreografii i niechętnie przyjmowała uwagi.
Agnieszka od początku miała silną wizję tego, jak ma wyglądać jej występ i często nie chciała słuchać sugestii. Bywała nerwowa, szczególnie wtedy, gdy ktoś zwracał jej uwagę na zbyt śmiałe elementy choreografii – zdradziła nam wówczas osoba z produkcji programu.
Po eliminacji para nie pojawiła się na tradycyjnej transmisji live organizowanej przez Polsat. Widzowie nie kryli zdziwienia, gdy zamiast relacji pojawił się lakoniczny komunikat: „Kochani, emocje są tak wielkie, że dziś nie odbędzie się live z Marcinem i Agą”. W mediach natychmiast pojawiły się spekulacje o konflikcie z produkcją, urażonej dumie i próbie dystansowania się od programu. Sytuację podsycił fakt, że już następnego dnia Kaczorowska i Rogacewicz mieli wystąpić w kabaretowym show Polsatu, jednak… nie pojawili się na planie.
Jak relacjonowały osoby obecne przy nagraniach, w studiu panowała nerwowa atmosfera, a wśród ekipy mówiło się o „spontanicznym bojkocie” i „niezrozumiałym zachowaniu” pary. W zastępstwie ich duet kabaretowy K2 przygotował błyskotliwą parodię ich tańców, która rozbawiła publiczność, ale tylko dolała oliwy do spekulacji, że między gwiazdami a stacją doszło do poważnego zgrzytu.
Ku zaskoczeniu wszystkich, kilka dni później Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz pojawili się razem w mediach społecznościowych, promując swój wspólny spektakl teatralny „Siedem”. Dla wielu był to znak, że mimo deklarowanej potrzeby „ciszy i spokoju”, para nie zamierza rezygnować z życia publicznego. Chwilę później Kaczorowska ogłosiła premierę swojej własnej linii perfum, co fani uznali za próbę symbolicznego „nowego otwarcia” po medialnej burzy.
POLECAMY: Maciej Kurzajewski pochwalił się synem. Julian już nie jest dzieckiem – trudno go teraz poznać
Czy obrażeni zakochani wrócą na finał do “TzG”?
A teraz – prawdziwa sensacja. Jak ustalił Pudelek, stacja do ostatniej chwili nie miała pewności, czy para numer siedem w ogóle pojawi się na nagraniach finału. Ich obecność była zapisana w umowie, ale pojawiły się głosy, że „poważna choroba” i „inne sprawy osobiste” mogły pokrzyżować te plany. Źródło z Polsatu zdradziło, że przez kilka dni nikt nie wiedział, czy w ogóle stawią się na próbach.
Nie było pewności, czy pojawią się na próbach – nie zgłosili wcześniej żadnej niedyspozycji, więc do ostatniej chwili wszystko pozostawało niewiadomą. W środowy poranek Marcin i Agnieszka, razem z pozostałymi parami, stawili się na nagraniach tzw. setek i kulis. Jeszcze dziś rozpoczną treningi do finałowego odcinka, który zobaczymy w niedzielę – ujawnia źródło tabloidu.
Według tych samych doniesień, mimo wcześniejszych kontuzji w finałowym odcinku mają pojawić się również Ewa Minge i Maja Bohosiewicz, które również przystąpiły do treningów. To oznacza, że ostatni odcinek jubileuszowej edycji zapowiada się wyjątkowo emocjonująco – pełen powrotów, pojednań i nieoczekiwanych wzruszeń.
Dla jednych Kaczorowska i Rogacewicz pozostaną symbolem odwagi i autentyczności w show-biznesie. Dla innych – przykładem, że emocje potrafią zwyciężyć nad rozsądkiem. Jedno jest pewne: niezależnie od tego, jak wypadną w finale, ich historia już przeszła do legendy programu. A niedzielny wieczór może przynieść jeszcze więcej niespodzianek, niż ktokolwiek się spodziewa.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jaka będzie pogoda na święta? Czeka nas pogodowy zwrot, jakiego nikt się nie spodziewał
Cieszycie się z powrotu Kaczorowskiej i Rogacewicza do “TzG”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!



Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
showbiz
Maciej Kurzajewski pochwalił się synem. Julian już nie jest dzieckiem – trudno go teraz poznać
11 listopada to dla wielu Polaków dzień pełen emocji – czas refleksji, wspomnień i rodzinnych spotkań. Dla innych to moment, by aktywnie uczcić odzyskanie przez Polskę niepodległości. Wśród tych, którzy połączyli patriotyzm ze sportem, znalazł się Maciej Kurzajewski, który tego dnia stanął na starcie 35. Biegu Niepodległości w Warszawie. Jednak największe poruszenie wzbudziło to, kto mu towarzyszył. Dowiedz się więcej i zobacz zdjęcia!
11 listopada to dzień wolny od pracy, czas odpoczynku, wspólnych obiadów i rodzinnych spacerów. Dla innych to także chwila, by oddać hołd przodkom i uczcić odzyskanie przez Polskę wolności po 123 latach zaborów. W całym kraju odbywają się uroczystości, marsze i wydarzenia sportowe, a jednym z najważniejszych z nich jest warszawski Bieg Niepodległości. W tym roku, po raz 35., na starcie pojawiły się tysiące osób ubranych w biało-czerwone barwy.
Wśród uczestników nie zabrakło znanych twarzy. Szczególną uwagę mediów przyciągnął Maciej Kurzajewski, który od lat jest ambasadorem zdrowego stylu życia. Dziennikarz od dawna łączy pasję do biegania z życiem zawodowym, a jego udział w wydarzeniach sportowych stał się już niemal tradycją. Tym razem po ślubie nie zamierzał robić wyjątku – zamiast spędzić dzień na kanapie, wybrał biegową trasę w sercu Warszawy.
Nie pojawił się tam jednak sam. Towarzyszył mu jego młodszy syn, Julian, który coraz częściej podziela sportowe zainteresowania ojca. 19-latek z uśmiechem na twarzy stanął obok taty na linii startu, a wspólne zdjęcia z biegu Maciej Kurzajewski opublikował w relacji na Instagramie. Choć tym razem fani nie mieli możliwości komentowania, relacja błyskawicznie odbiła się szerokim echem w sieci. Wielu internautów udostępniało kadry z jego biegu, zachwycając się nie tylko formą dziennikarza, ale też tym, jak bardzo dorósł jego syn.
W biegu wzięła również udział Katarzyna Wasilewska, żona brata dziennikarza. Razem stworzyli pełną energii, rodzinno-sportową ekipę, która z uśmiechem na twarzy przebiegła całą trasę. Na zdjęciach, które Kurzajewski opublikował w sieci, widać go w biało-czerwonej koszulce z numerem startowym i dumą malującą się na twarzy.
POLECAMY: Jaka będzie pogoda na święta? Czeka nas pogodowy zwrot, jakiego nikt się nie spodziewał
Tak Kurzajewski celebruje Święto Niepodległości
Nie bez znaczenia pozostaje też symbolika biegu, w którym wzięli udział. 11 listopada to przecież data, która łączy pokolenia, a udział w takiej inicjatywie to dla wielu Polaków sposób na pokazanie przywiązania do kraju. Kurzajewski niejednokrotnie podkreślał, że sport ma w sobie coś z patriotyzmu – jednoczy ludzi i przypomina o wspólnych wartościach.
Choć w ostatnich miesiącach jego życie prywatne wzbudzało ogromne zainteresowanie mediów, tym razem dziennikarz pokazał się z zupełnie innej strony – spokojnej, rodzinnej i pełnej energii. Warto przypomnieć, że jeszcze niedawno dziennikarz ukończył maraton w Nowym Jorku, gdzie na trybunach dopingowała go Katarzyna Cichopek. Teraz, już po ślubie, pokazuje, że nic się nie zmieniło – nadal stawia na pasję, wytrwałość i bliskość z najbliższymi.
Jego postawa to inspiracja dla tysięcy fanów, którzy śledzą jego działania nie tylko w mediach, ale i na sportowych trasach. Kurzajewski udowodnił, że prawdziwy patriotyzm może przejawiać się także w codziennych gestach, a aktywne świętowanie 11 listopada to jeden z najpiękniejszych sposobów, by uczcić wolność i wspólnotę.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Sławek Uniatowski nareszcie pokazał syna. Wiktor zachwyca urodą jak tata?
Wasze dzieci też tak szybko rosną? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
-
showbiz4 dni temuTo dlatego syn Katarzyny Cichopek nie przybył na ślub. Marcin Hakiel nie wytrzymał i powiedział prawdę
-
showbiz3 dni temu„Taniec z Gwiazdami”: Dwie pary odpadły przez wielkim finałem – sprawdź, kto opuścił program w półfinale
-
showbiz2 dni temuRafał Maserak komentuje przyszłość Kaczorowskiej w „Tańcu z Gwiazdami” – te słowa zaskakują
-
showbiz1 dzień temuKatarzyna Zillmann nie wytrzymała po odpadnięciu z „TzG”. Dopiero teraz opowiedziała, co naprawdę się działo
-
news3 dni temuWiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko w FINALE “Tańca z Gwiazdami”! ŁZY wzruszenia podczas wywiadu
-
news5 dni temu„Twoja Twarz Brzmi Znajomo” znika z anteny na prawie rok? Widzowie wiosną zobaczą inny hit Polsatu
-
news3 dni temuŻona Tomasza Jakubiaka nie mogła powstrzymać łez na wizji. Zdradziła, jakie ma plany na przyszłość
-
news3 dni temuMASAKRA! Robert Biedroń wpłynął na JURY? Tomasz Karolak i Katarzyna Zillmann ODPADLI z “Tańca z Gwiazdami”

Dodaj komentarz