lifestyle
#FETYSZlight: Polskie cierpienie narodu?

Polska to taki kraj, w którym od dziecka uczy się nas cierpieć.
Za bliźniego, za Ojcze Nasz, za Zdrowaś Mario, za naród nasz już pokalany, za rany z przeszłości, wojny, obozy, za istnienie. I to istnienie, szczególnie za czasów dzisiejszego rządu, rzeczywiście, jest cierpieniem. Bo kiedy ludzie, którzy cierpią na przeszłość, dochodzą do władzy, to wtedy wszyscy zaczynamy cierpieć na rzeczywistość. Nie pomoże ani Prozac, ani Deprim. My, Polacy, nauczyliśmy się świetnie maskować. Jak wkłada nam się pod pokład granat, to czekamy, aż nas zniszczy milcząc, albo uzbrajamy się w długopis i notatnik i notujemy każdy dzień tego niszczenia. I tak powstają książki o depresjach, ludzi, zgoła by się mogło wydawać, że wesołych. Celebrytów. Otóż nie tylko rząd jest spod znaku kaczki. Celebryci także latają kaczym kluczem. Po niebiosach depresji.
Polecamy – Czym jest dla gwiazd TVN Style? Zaskakujące odpowiedzi – Rozenek, Sablewska, Lis, …
“Depresja to tymczasowa awaria. Zawieszenie programu komputerowego na skutek teoretycznie poprawnych danych, które jednak okazały się niespójne i nieprawdziwe. Jeżeli masz komputer, który zadławił się fałszywymi danymi, to co robisz? Czy stukasz w ten komputer młotkiem? Podpinasz nowy ekran i zmieniasz myszkę?” – pisze w swojej książce podróżniczka Beata Pawlikowska. Książka ma tytuł „Wyszłam z niemocy i depresji! Ty też możesz”. I jest literackim plastusiem. Ale jeśli można na tym zarobić, to dlaczego nie? Polska dziatwa łyknie wszystko, co reklamowane jest znaną twarzą. Bo jakże inaczej wyjaśnić popularność lektur obowiązkowych każdej pani domu spod chociażby pióra Perfekcyjnej Pani Domu? Pozwólmy jednak przemówić dalej Beacie Pawlikowskiej, szanownej profesor od chorób psychicznych łba i ciała, autorce najnowszego bestsellera. „Moim zdaniem depresji nie da się trwale i skutecznie wyleczyć za pomocą lekarstw. Pigułki mogą przynieść chwilową ulgę, bo pozwalają mniej czuć. Ale to, że mniej czujesz, wcale nie oznacza, że automatycznie znikają twoje problemy”. Wspomniana tymczasowa awaria, u Edyty Bartosiewicz, trwała ponad dekadę. Bo ta zabrała zabawki i wyszła z publicznej piaskownicy, a po latach przyznała się do depresji. Bo nasze celebrytki, chorują. I czasami wydaje się to wręcz śmieszne, a czasami woła o pomstę i pomoc do Nieba, ale po kolei.
Polecamy – „Facet musi mieć…”- na co Maja Sablewska zwraca uwagę u mężczyzn?
Nasz celebrycki światek rządzi się swoimi prawami. Prawo jest takie, klika, klika, każdy z każdym, zmiana, powroty, rozstania, zamiana partnerów, orgia, każdy o każdym. I rodzą się bóle istnienia. Depresje. Wiele celebrytek i celebrytów, w ostatnich latach zaczęło mówić o swoich depresjach, a jeśli nie mówić to pisać. I to pisanie to jest taka grafomania pod tytułem „O dupę obić”. Nagle wszystkie aktorki, piosenkarki, istnienia czerwonych dywanów, stały się ekspertkami od zaburzeń emocjonalnych. Wszystkie są Matkami Boskimi Cierpiącymi. Amen. Pod Twoją obronę, tabloidzie, uciekamy się wszystkie, Peszek, Foremniak, Kowalska i tak dalej. Za kozetkę obrały sobie wydarzenia codziennie, TVN24 i poranne kanapy. Na przykład Maria Peszek umierała na jednej z bajecznych wysp huśtając się na hamaku. Śliniącą się i niewładną – wyobrażającą sobie nowy album – koił łyżkami jedzenia jej partner. Po ogromnym sukcesie wcześniejszych albumów, artystkę dopadła neurastania, czyli nerwica. W bonusie stany lękowe, panika, bezsenność. No bo gdyby ktoś mnie huśtał non stop na hamaku, na jakiejś prywatnej „Azja Ekspres”, to też dostałbym bóli kręgów i psychoz. Następna była Edyta Górniak, która z buddyzmu, przerzuciła się na ścisły katolicyzm, po tym, jak doznała widzeń w postaci białych gołębi. I ten gołąb był wcieleniem osoby z jej przeszłości. Zaraz potem, nadworna diva polskiej muzyki, nagrała film, gdzie płacze i modli się o wybawienie. Stan jej był ciężki. Przemawiała do niej sama Whitney Houston, która nakazała jej chyba stylizować się na nią samą za młodu. Był to chyba moment krytyczny w jej karierze. “Zawsze jest moment krytyczny. Możesz utonąć albo się wynurzyć. Któregoś dnia nad ranem pomyślałam: Czy kogoś obchodzi, że w jakimś pokoiku jest strzępek kobiety i wali łbem o mur. Do kurwy nędzy, albo wóz, albo przewóz!” – powiedziała w wywiadzie dla “Twojego stylu” Małgorzata Foremniak. Górniak utonęła, Foremniak z depresji wyszła. “Każdy kryzys jest szansą na powtórne narodziny. Jestem przykładem, że można z tego wyjść”. Kasia Kowalska, naczelna depresjonistka, która nigdy, w żadnej z piosenek nie ukrywała, że ma problem ze swoim istnieniem, które leczyła pieprzem i solą, przyznała, że cierpi na anhedonię – brak zdolności odczuwania satysfakcji i zadowolenia z życia. “Dla mnie szklanka może być do połowy pełna, ale za to wypełniona trucizną. Mam taka naturę, że zawsze widzę ciemne strony (…) Nie umiem się do końca niczym cieszyć” – mówiła w wywiadzie dla “Gali”. Do dzisiaj każdy album artystki jest ciemną stroną życia, ciemniejszą niż wszystkie najciemniejsze strony Grey’a.
Polecamy – Michał Żebrowski: żona musiała się poświęcić dla żałosnych…!
„Jesteś smutny, często płaczesz. Czujesz się zmęczony prawie każdego dnia. Źle sypiasz. Myślisz o śmierci. Czujesz się bezużyteczny. Straciłeś lub przybrałeś na wadze, twój apetyt się zmienił. Czujesz się podniecony lub niespokojny. Jeśli to właśnie TY, zgłoś się do lekarza” – Forum Przeciw Depresji – „Jeśli powyższe objawy dotyczą bliskiej ci osoby, nie mów jej, że ma “wziąć się w garść”. Powiedz, że bez leczenia od depresji nie ucieknie”. Wspominana wcześniej Beata Pawlikowska, ma odmienne zdanie. „Dziwisz się, że jesteś smutny, straciłeś chęć do życia, czujesz się samotny i opuszczony? Powiedz mi co jesz” i dalej „Jeżeli w twoim życiowym ogrodzie pojawiło się więcej suchych badylków niż zielonych pędów, przestań narzekać, podwiń rękawy, weź do ręki odpowiednie narzędzia i popracuj. Wszystkie nasionka tylko czekają, żeby wypuścić kiełki i rosnąć do słońca”. Nie sądzę, że z tym pierdoleniem zgodziłaby się ikona polskiego rocka, Kora. Wielokrotnie w wywiadach przyznawała się do depresji, spowodowanej ciężkim dzieciństwem i chorą opieką w domu dziecka prowadzonym przez siostry zakonne. Zresztą jak wyznaje w doskonałej biografii napisanej przez jej życiowego partnera, Kamila Sipowicza „Kora, Kora, a planety szaleją”: „Bałam się, bo my ciągle byłyśmy faszerowane przez zakonnice bajkami o duchach (…) Noc zawsze łączyła się ze strachem. (…) Wchodzę do ubikacji i słyszę jakieś dziwne głosy, rodzaj takiego dziwnego jęku i przeraźliwy szept „Uciekaj, uciekaj”. Zostałam zupełnie sparaliżowana, nawet teraz mnie ciarki przechodzą. (…) Usiłowałam potem sobie zrekonstruować, co to mogło być, i pewna jestem, że oczywiście nie było to żadne z dzieci. Prawdopodobnie zakonnica w negliżu, przecież nie spały w tych pierdolonych kornetach, w tych kwadratach na głowie, krochmalonych na sztywno, drewnianych (…) Potem wydawało mi się, że w łazience straszy. Wstrzymywałam (siku – przyp. Red.), śniło mi się, że sikam do kontaktu, że nie będzie widać, aż nasikałam, że nic się nie stanie, i znów sikałam do łóżka. Nerwica. Wspominam to jako najgorszy horror”. No i owszem, Kora, podwinęła rękawy, jak nakazuje Pawlikowska, ale po to, aby w powtykane w krzesło żyletki, zacząć uderzać nadgarstkami. Bo bolało tak, że chciała przestać istnieć. Inna rockowa legenda, Anja Orthodox, powiedziała w wywiadzie dla Onet.pl, że z depresją, raczej nie można się pożegnać łatwo: „(…) Bo to we mnie siedzi. Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale zawsze to we mnie jest. Ja cierpię na przewlekłą depresję, na podłożu dziedzicznym. Moja babka cierpiała na depresję, mój ojciec również. A podobno takie przypadki są najgorsze (…) Ale powtarza mi, że jeśli poczuję się źle, że jeśli będę chciała wyjść z domu i nie wrócić, to mam sobie tłumaczyć racjonalnie, że to jest depresja. Radzi mi, by wtedy nie poddawać się i pójść do ludzi i coś ze sobą zrobić. Ale wiem, że są ludzie, którzy z depresji wychodzili. Tylko najczęściej była to depresja nagła i głęboka. A tacy przewlekli jak ja, to sobie niestety w tym pływają. Jest to dosyć uciążliwa sprawa, za którą idzie ciągła senność i tendencje do “skamienienia”. To jest fatalne”. Prof. Łukasz Święcicki, ordynator Oddziału Chorób Afektywnych Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie: „Rozpacz i smutek to elementy ludzkiego życia. Jest wiele innych, ważniejszych objawów depresji. Światowa Organizacja Zdrowia wymienia całą listę symptomów. Jeśli pięć z nich występuje przez co najmniej 14 dni, należy zameldować się w gabinecie specjalisty”.
„Wiem, to może brzmieć jak coś trudnego. Znaleźć błędne dane zapisane gdzieś w podziemiach własnej duszy? Ala jak? Na kanapie u psychoanalityka, płacąc sto złotych za godzinę? Niewykonalne!” – Beata Pawlikowska, “Wyszłam z niemocy i depresji. Ty też możesz!”
Joanna Fraszyńska, aktorka i ambasadorka Ogólnopolskiej Kampanii Społecznego Forum Przeciwko Depresji w wywiadzie dla 20m2 Łukasza, otwarcie mówi o tym, że jest w terapii. Do tego samego przyznaje się w wywiadach najpopularniejsza polska pisarka, Katarzyna Grochola. „Przyjaciółka kazała mi iść do lekarza – mówi Danuta Stenka w wywiadzie dla “Pani”. – Człowiek się “przepalił” (…) Budziłam się rano i zanim otworzyłam oczy, chciało mi się płakać. Jakbym straciła sens życia. Smutek się nasilał, czułam, jak spadam na dno”. Następna w kolejce jest multimedalistka olimpijska w biegach narciarskich Justyna Kowalczyk. W wywiadzie dla Sport.pl powiedziała: “Walczę z ciągłymi nudnościami, zasłabnięciami, gorączkami po 40 stopni, z lękami (…) Bywały takie dni, gdy jedynym widokiem był sufit w pokoju. Gdy nie miałam siły ani chęci wstać z łóżka, a jedynym pytaniem było: “po co?”. Dodatkowym problemem było to, że farmakoterapia nie dawała efektów. Reagowałam utratami świadomości, jeszcze większymi nudnościami, trzęsawkami i lękami. (…) Byłam w tragicznym stanie psychicznym i bardzo złym fizycznym”. Wszystkie trzy stawiły czoła depresji w gabinetach psychoanalityka. Czyli jednak to wykonalne. I potrzebne.
„Z mojego doświadczenia wynika, że depresję można skutecznie i trwale wyleczyć tylko w jeden sposób. Znaleźć błędne dane, zastąpić je prawidłowymi i wgrać je na nowo do pamięci komputera” – Beata Pawlikowska, “Wyszłam z niemocy i depresji. Ty też możesz!”
Polecamy – #przeAmbitniBiznesu – Waldemar Heflich o potędze polskiego przemysłu jachtowego
Nie wiem, jakich komputerów używa pani Pawlikowska. Jej książka, jest chętnie kupowana przez rodziców ludzi, którzy walczą z depresją. Napisałem o niej osobny felieton. Większość osób, które zmagają się z depresją pisały, że to taki droższy papier toaletowy. Albo na podtarcie dupy, albo na wytarcie gęby, po wyrzyganiu się z człowieczeństwa. Nie jestem specjalistą. Ale sam jestem ofiarą depresji. W moim przypadku ona przychodzi i odchodzi. Jak lato i zima. Nie mam ochoty na seks. Nie mam ochoty na to, żeby czasami wstać z łóżka. W czasach wielkiej masakry, leżę, wstaję, czekam na Fatality od losu, rozjebanie mi twarzy, mózgu i ciała i wieczny spokój. Jestem człowiekiem znikąd, nie muszę dbać o swój wizerunek. Danuta Stenka: „Kiedy w którymś z wywiadów powiedziałam, że nie zdawałam sobie sprawy z tego, iż moja kilkuletnia bezsenność sygnalizowała depresję, spotkałam się z uwagą, że nie powinnam była tego robić, bo to uszczerbek na wizerunku. Dlaczego? Dlatego, że człowiek cierpiący na depresję to wadliwy egzemplarz?”. Przeczesałem internet jak swoją mózgownicę w stanach kompletnego odczłowieczenia i znalazłem kilka opinii specjalistów na temat książek celebrytek o depresji. „Mamy wolność słowa, każdy może pisać i wydawać, co chce – mówi. – Jeśli jednak dorośli ludzie wierzą, że jedna publikacja pozwoli im wyjść z depresji, to są po prostu nieodpowiedzialni. Depresja to choroba, która ma wiele objawów, przyczyn, a także form przebiegu. Część z nich leczy się farmakologicznie, część terapeutycznie, korzysta się również z obu form. Teraz ludzie diagnozują się przez internet i jeśli widzą, że występują u nich jakieś objawy, powinni udać się do specjalisty, który dokładnie zdiagnozuje, co się dzieje. Depresja to choroba” – pisze Marta Głowacka z Laboratorium Psychoedukacji. Tadeusz Reimus, psychoterapeuta z Centrum Dobrej Terapii: „Książka owszem, może być ciekawa jako zapis walki jednej osoby z chorobą. Ale nie wolno traktować jej jako poradnika, bo nie ma tam perspektywy klinicznej. Mało tego, może mieć szkodliwy wpływ. Terapia niestety jest zazwyczaj ostatnim wyborem dla ludzi chorujących na depresję. Kiedy niektórzy z nich widzą książkę celebrytki, która stworzyła „unikalną” metodę, będą chcieli z niej skorzystać. A kiedy zobaczą, że nie przynosi efektów, wpadną w większa frustrację, co tylko może pogłębić ich problemy. Podkreślam, że taka literatura powinna być rozpatrywana jako beletrystyka, a nie kliniczna terapia”.
Depresja nie jest łatwym tematem. To ból i wewnętrzne cierpienie, z którego jednak czasami w Polsce robi się show. Tani lans na chorobę łba. Depresja nie pozwala wyjść z łóżka, żeby o niej biadolić na kanapach śniadaniówek. To bardziej opcja Zombie Nation. Resident Evil. Otwierasz oczy, czas na poranne ćwiczenia – przewracasz się na lewy bok. Boli. Prawy bok. Boli. Kibel. Boli. Wyjście do ludzi? Praca? Związki? Cytując specjalistkę Pawlikowską „NIEWYKONALNE”. Ludzie, którzy cierpią na depresję, nie mówią o tym otwarcie, chociaż, wszystko się zmienia i łamie się kolejne tematy tabu. Chwała tym, którzy mówią o tym otwarcie i szczerze. Adele, odbierając kilka dni temu Grammy, powiedziała, że bycie matką jest ciężarem, że bycie gwiazdą to oczekiwania, którym nie sposób czasami sprostać. Kilka polskich celebrytek powinno zamilknąć. Na zawsze. Na wieki wieków amen. KO. MORTAL KOMBAT. BRUTALITY.
Zobacz również – #przeAmbitniBiznesu: Joanna Rafalska – jak zmienił się biznes czarterów jachtów
Tekst: Bartek Fetysz z Londynu.
lifestyle
Naturalna rewolucja w makijażu! SENSUM MARE wprowadza 6 premierowych hitów

SENSUM MARE przedstawia najbardziej zmysłową premierę tego roku! Linia make-up w portfolio marki rozszerza się o sześć nowości, które łączą skuteczność kosmetyków do makijażu z pielęgnacyjną mocą natury. W skład premierowej kolekcji wchodzą dwa transparentne sypkie pudry – MATTE oraz SATIN, innowacyjny puszek do aplikacji oraz trzy odcienie olejków do ust ALGOLIPS: carmin, rose i nude. To odpowiedź marki na potrzeby świadomych kobiet, które od kosmetyków wymagają czegoś więcej, niż jedynie efektu wizualnego.
ALGOTONE MATTE i SATIN – utrwalenie w dwóch odsłonach
Nowości z linii ALGOTONE stanowią ukłon w stronę tych, którzy oczekują zarówno trwałości makijażu, jak i komfortu w ciągu dnia. Obie wersje – matująca oraz satynowa, bazują na wyjątkowo delikatnie zmielonej formule opartej na naturalnej mice oraz ekstraktach z alg Undaria pinnatifida i Chlorella vulgaris. Produkty wyróżniają się delikatną teksturą, która doskonale stapia się ze skórą.
ALGOTONE aksamitnie miękki puszek – precyzja i komfort aplikacji
Kolejną nowością jest puszek do pudru zaprojektowany z myślą o precyzyjnej aplikacji w najmniej dostępnych obszarach twarzy. Odpowiednio wyprofilowany i wykonany z wyjątkowo miękkiego materiału, umożliwia równomierne rozprowadzenie produktu oraz profesjonalne wykończenie makijażu.
„Wierzymy, że każda cera zasługuje na pielęgnację, nawet w fazie makijażu. Zależało nam na tym, aby efekt końcowy był naturalny, ale trwały. Tak powstały nasze dwa pudry, które łączą perfekcyjne wykończenie makijażu z właściwościami pielęgnacyjnymi – tłumaczy Łukasz Kołodziejek, współtwórca marki SENSUM MARE
ALGOLIPS – soczysty blask i pielęgnacja w jednym
Olejki do ust ALGOLIPS to propozycja dla tych, którzy cenią sobie komfort noszenia i estetykę naturalnego glow na ustach. Formuła została oparta na ekstraktach z alg i kiełków kozieradki, kompleksie peptydów oraz mieszance olejów roślinnych, które wspólnie nawilżają, regenerują i wizualnie powiększają usta. Trzy klasyczne odcienie – carmin, rose i nude – zostały stworzone z myślą o różnorodności karnacji, stylów i potrzeb.
„W przypadku ALGOLIPS zależało nam na stworzeniu produktu, który nie tylko nadaje blask oraz kolor, ale również działa na głębszym poziomie – odbudowuje, pielęgnuje i wzmacnia naturalne piękno ust” – dodaje Maciej Tęsiorowski, współtwórca marki SENSUM MARE
Nowa ambasadorka marki
Twarzą nowej linii make-up została Aleksandra Kochańska (@kochanska_optyk). Prywatnie znana jako pasjonat mody, autorka treści cyfrowych, która z pasją przybliża świat optycznych perełek, zawodowo jest właścicielką renomowanej sieci salonów optycznych Optyk Kochański. Estetyczne wyczucie oraz wyrazisty, indywidualny styl Aleksandry, doskonale wpisują się w filozofię marki, opartej na świadomym i pielęgnującym podejściu do makijażu.
„Tak jak makijaż potrafi podkreślić charakter i osobowość, tak samo odpowiednio dobrane okulary są dziś ważnym elementem wizerunku. Ta współpraca to nieprzypadkowy wybór – to duet oparty na spójnym podejściu oraz indywidualizmie” – dodają właściciele marki.
Premierowe produkty z linii ALGOTONE i ALGOLIPS są już dostępne na stronie internetowej marki: sensummare.pl.






lifestyle
Stół Tono – Japandi w Twojej jadalni: Minimalizm i naturalne piękno drewna

W świecie aranżacji wnętrz styl Japandi zdobywa coraz większą popularność, łącząc japoński minimalizm z nordycką funkcjonalnością. Jeśli szukasz mebli, które idealnie wpisuje się w tę estetykę, wprowadzając do Twojego domu harmonię i naturalność, stół Tono od Meble Nova to wybór, który Cię zachwyci. Wykonany z litego dębu, ten elegancki mebel łączy prostotę formy z ponadczasową estetyką, stając się sercem każdej jadalni, kuchni czy salonu.
Japandi – styl, który inspiruje
Styl Japandi to harmonijne połączenie prostoty, funkcjonalności i naturalnych materiałów. Charakteryzuje się czystymi liniami, stonowaną paletą barw i akcentem na organiczne tekstury, takie jak drewno. Stół Tono, dostępny na stronie Meble Nova, idealnie odzwierciedla te wartości. Jego minimalistyczna forma, z subtelnie wystającymi nogami poza obrys blatu, sprawia, że mebel wygląda lekko, a zarazem solidnie. To doskonały wybór dla tych, którzy cenią estetykę inspirowaną naturą i chcą stworzyć przestrzeń sprzyjającą relaksowi oraz rodzinnym spotkaniom.
Lite drewno dębowe – naturalność i trwałość
Stół Tono wykonany jest z litego dębu, materiału cenionego za swoją wytrzymałość i unikalne usłojenie. Drewno dębowe to synonim trwałości – meble z tego materiału służą przez pokolenia, zachowując swój naturalny urok. Każdy stół Tono jest niepowtarzalny dzięki naturalnym wzorom słojów, które dodają wnętrzu ciepła i autentyczności. Co więcej, Meble Nova oferuje różne wybarwienia drewna z próbnika olejowosków, co pozwala dopasować stół do indywidualnych preferencji – od jasnych, skandynawskich odcieni po głębokie, ciepłe tony, które podkreślają elegancję Japandi.
Funkcjonalność na miarę Twoich potrzeb
Stół Tono to nie tylko piękny design, ale także praktyczne rozwiązania. Dostępny w szerokiej gamie rozmiarów – od kompaktowego 90×160 cm po rozkładany model 100×240 cm – pozwala dostosować mebel do każdej przestrzeni. Rozkładane warianty z dostawkami mocowanymi na bokach stołu to idealne rozwiązanie dla tych, którzy potrzebują elastyczności podczas większych spotkań rodzinnych czy przyjęć. Wysokość 76 cm zapewnia komfort użytkowania, a minimalistyczna forma sprawia, że stół pasuje zarówno do małych mieszkań, jak i przestronnych domów.
Dostępne wymiary stołu Tono:
- 90×160 cm (rozkładany do 200 lub 240 cm)
- 90×180 cm (rozkładany do 220 lub 260 cm)
- 100×200 cm (rozkładany do 240 lub 280 cm)
- 100×220 cm (rozkładany do 260 lub 300 cm)
- 100×240 cm
- Okrągłe modele: Ø 100 cm, Ø 120 cm
Dlaczego warto wybrać stół Tono?
- Uniwersalność: Minimalistyczny design sprawia, że stół Tono pasuje do różnych stylów aranżacyjnych – od Japandi, przez skandynawski, po nowoczesny czy klasyczny.
- Naturalność: Lite drewno dębowe wprowadza do wnętrza ciepło i autentyczność, a różne wybarwienia pozwalają na personalizację.
- Funkcjonalność: Rozkładane modele i szeroki wybór rozmiarów zapewniają elastyczność w aranżacji przestrzeni.
- Trwałość: Dębowy stół to inwestycja na lata, która łączy estetykę z niezawodnością.
Jak wprowadzić Japandi do swojego domu?
Stół Tono to idealny punkt wyjścia do stworzenia aranżacji w stylu Japandi. Połącz go z krzesłami z naturalnych materiałów, takich jak drewno czy len, w neutralnych kolorach – bieli, beżu, szarości lub czerni. Dodaj subtelne dodatki, takie jak ceramiczne naczynia, lniane obrusy czy minimalistyczne lampy, aby podkreślić harmonię i spokój we wnętrzu. Drewniane akcenty stołu Tono pięknie współgrają z zielonymi roślinami, które dodają przestrzeni świeżości i naturalnego charakteru.
Gdzie kupić stół Tono?
Jeśli chcesz zobaczyć stół Tono na żywo lub poznać jego cenę, skontaktuj się z lokalnym salonem meblowym współpracującym z Meble Nova. Listę partnerów znajdziesz w zakładce „Gdzie kupić?” na stronie Meble Nova. Produkty tej marki to gwarancja najwyższej jakości, łączącej tradycję rzemiosła z nowoczesnym designem.
Stół Tono to więcej niż mebel – to połączenie elegancji, funkcjonalności i naturalnego piękna, które wprowadzi do Twojej jadalni atmosferę inspirowaną stylem Japandi. Wykonany z litego dębu, z minimalistycznym designem i możliwością personalizacji, jest idealnym wyborem dla tych, którzy cenią jakość i ponadczasowy styl. Odwiedź stronę Meble Nova i odkryj, jak stół Tono może odmienić Twoje wnętrze!




lifestyle
Czy POLSKA obroni się przed ROSJĄ? Piotr „Soyers” Soyka z „Siły Specjalne Polska” o zagrożeniu wojny
news
TEDx Kamionek 2024: Rewolucja AI, Sztuki i Architektury – Oto, co czeka Nas w Przyszłości!

Konferencja TEDx Kamionek | Beyond Boundaries połączyła technologie, sztukę i kreatywność w Warszawie. W wydarzeniu wzięli udział innowatorzy, którzy zdradzili, jak przyszłość sztucznej inteligencji i wirtualnych społeczeństw wpłynie na naszą rzeczywistość.
28 listopada 2024 roku w warszawskiej Hali Koszyki miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń tego roku – TEDx Kamionek | Beyond Boundaries: Ai, Art & Architecture. Konferencja, będąca częścią wystawy Artintell, zgromadziła artystów, naukowców oraz twórców, którzy wspólnie dyskutowali o roli technologii w sztuce, architekturze oraz przyszłości wirtualnych społeczeństw. To był dzień pełen inspiracji, który pozwolił uczestnikom spojrzeć na przyszłość z zupełnie nowej perspektywy.
Wydarzenie otworzył Piotr Senkus, który podkreślił wartość konferencji TEDx jako miejsca wymiany myśli i promowania innowacyjnych idei. Po jego przemowie, Michał Domański przejął prowadzenie, zapraszając pierwszych prelegentów – Pawła Garusa i Jerzego Woźniaka z zespołu mode:lina. Ich wystąpienie udowodniło, że ograniczenia – zarówno technologiczne, jak i finansowe – mogą stać się motorem napędowym dla kreatywności. Architekci zaprezentowali swoje unikalne podejście do projektowania, w którym z pozornie zwykłych materiałów powstają niesamowite, funkcjonalne i estetyczne przestrzenie.
POLECAMY: Czy Polska jest gotowa na związki partnerskie? Kassin i Pursa o tajnikach udanej relacji
Drugim mówcą konferencji był Matt Szymanowski, reżyser i założyciel Pluto Studios, który przybliżył zjawisko sztucznej inteligencji w przemyśle filmowym. Podczas swojego wystąpienia opowiedział o projekcie “A Human Future”, który łączy dokumentalne obrazy z dziełami tworzonymi przez AI. Szymanowski wskazał, że technologia pozwala nie tylko na rozszerzenie granic kreatywności, ale również stawia pytania etyczne, szczególnie w kwestii roli twórców w tym nowym ekosystemie.
Kolejny prelegent, Krzysztof Syruć, artysta wizualny, pokazał, jak matematyka może być wykorzystywana do tworzenia sztuki. Jego prace, będące połączeniem algorytmów i malarstwa, udowodniły, że sztuka może mieć nie tylko estetyczne, ale i naukowe fundamenty.
Nie projektuję moich dzieł – pozwalam, by proces twórczy prowadził mnie w nieznane – powiedział Krzysztof Syruć.
Ostatnim prelegentem był Atilla Arda Beşen, CEO VolareVers, który zaprezentował wizję wirtualnych społeczeństw. Jego wystąpienie skupiło się na roli, jaką wirtualna rzeczywistość i sztuczna inteligencja mogą odgrywać w tworzeniu nowych form interakcji społecznych. Beşen przekonywał, że w przyszłości wirtualne społeczeństwa mogą zrewolucjonizować nasze życie, pod warunkiem, że będą inkluzywne i odpowiedzialne.
Wirtualne społeczeństwa to rewolucja, która wymaga od nas etyki, odpowiedzialności i
współpracy – mówił Beşen
POLECAMY: Mężczyźni są coraz słabsi? Joanna Kurowska o SILE kobiet
Konferencja TEDx Kamionek była pełna inspiracji, łącząc w sobie pasję, technologię i sztukę. Wydarzenie nie tylko zainspirowało uczestników, ale także wyznaczyło kierunki rozwoju w wielu dziedzinach. Z pewnością zapoczątkowało to fascynującą dyskusję, której echa będą słyszalne jeszcze długo po jej zakończeniu. Już teraz organizatorzy zapowiadają kolejną edycję konferencji TEDx Kamionek, która odbędzie się 13 marca 2025 roku, a program zapowiada się równie interesująco.
Podczas wydarzenia szczególne podziękowania zostały skierowane do patronów medialnych, w tym portalu Przeambitni.pl, który aktywnie wspierał wydarzenie, umożliwiając szeroką relację z tego wyjątkowego spotkania. Przeambitni.pl to jeden z kilku patronów, którzy przyczynili się do sukcesu TEDx Kamionek, zapewniając rozgłos i docierając do szerszej publiczności.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Michał Wiśniewski pójdzie siedzieć? „Niszczycie mi życie”














źródło/fot – informacja prasowa
SJ
-
showbiz5 dni temu
Monika Jarosińska przerwała milczenie – do dziś tego nie wybaczyła! Kuba Wojewódzki zachował się strasznie wobec jej Taty
-
moda5 dni temu
Szampańska Doda, olśniewająca Urszula Dudziak i przebojowa Daria Zawiałow błyszczą na gali Alei Gwiazd w Opolu [FOTO]
-
showbiz4 dni temu
Edyta Górniak podjęła trudną decyzję! Koniec kariery? Szokujące wyznanie tuż przed festiwalem w Opolu
-
showbiz3 dni temu
Grażyna Torbicka i Tomasz Raczek zachwycili Opole! Historyczny debiut na scenie legendarnego festiwalu
-
showbiz5 dni temu
TYLKO U NAS: Wiemy, co dalej z “Mówię Wam” – Mateusz Hładki ujawnia plany na przyszłość w TVN7
-
news2 dni temu
Smolasty znowu szokuje! Zmiana wizerunku, której nikt się nie spodziewał – mamy zdjęcia
-
news3 dni temu
Wojna na Bliskim Wschodzie eskaluje! Iran i Izrael na krawędzi: setki ofiar, nowe ataki, świat wstrzymuje oddech
-
news3 dni temu
Aleksander Sikora zaskakuje osobistym wyznaniem na antenie Polsatu! “Nie byłem planowany” – padły mocne słowa