Śledź nas

news

Jolanta Pieńkowska niespodziewanie ODCHODZI z TVN24! Kulisy odejścia dziennikarki szokują

Opublikowano

w dniu

Po 19 latach współpracy z Grupą TVN, Jolanta Pieńkowska żegna się z telewizją, w której przez lata stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy. Oficjalnie mówi się o emeryturze, jednak jej własne słowa sugerują coś innego i pozostawiają więcej pytań niż odpowiedzi. Czy to naprawdę koniec medialnej kariery dziennikarki, czy dopiero początek nowego etapu? Dowiedz się więcej!

Jolanta Pieńkowska rozpoczęła swoją telewizyjną karierę w 1990 roku, dołączając do Telewizji Polskiej. Był to czas wielkich przemian w Polsce i w samych mediach, a ona szybko odnalazła się w tym nowym świecie. Przez 14 lat była jedną z głównych prezenterek „Wiadomości” w TVP1, gdzie codziennie gościła w milionach domów. Jej profesjonalizm, elegancja i charakterystyczny sposób prowadzenia sprawiły, że widzowie kojarzyli ją z powagą i rzetelnością. Już wtedy zbudowała swoją pozycję jako jedna z najważniejszych postaci polskiego dziennikarstwa informacyjnego.

Na tym jednak jej aktywność zawodowa się nie kończyła. Prowadziła programy takie jak „W centrum uwagi” czy „Monitor Wiadomości”, a także relacjonowała kluczowe wydarzenia polityczne, w tym wieczory wyborcze, które gromadziły przed ekranami całe rodziny. Równolegle rozwijała się także w radiu – przez wiele lat prowadziła „Salon polityczny Trójki”, co pokazywało jej wszechstronność i zdolność odnalezienia się w różnych formatach dziennikarskich. Do tego w latach 2005–2007 pełniła funkcję redaktor naczelnej magazynu „Twój Styl”, co było dowodem na to, że świetnie radzi sobie również w prasie i zarządzaniu zespołem redakcyjnym.

W 2006 roku zdecydowała się na duży krok i dołączyła do Grupy TVN. Tam jej kariera nabrała nowego rozpędu. Widzowie kojarzą ją przede wszystkim z programem „Dzień dobry TVN”, który współprowadziła wraz z takimi osobowościami jak Wojciech Jagielski, Robert Kantereit czy Magda Mołek. To właśnie w tej formule widzowie poznali bardziej prywatną i lżejszą stronę dziennikarki, która nie tylko zadawała trudne pytania, ale też potrafiła rozmawiać z gośćmi w sposób swobodny i bliski odbiorcy. Ten etap kariery przyniósł jej jeszcze większą popularność i sprawił, że stała się jedną z ikon stacji.

Oprócz porannego pasma, Jolanta Pieńkowska związana była również z TVN Style, gdzie prowadziła takie programy jak „Miasto kobiet” u boku Pauliny Młynarskiej, czy swój autorski format „Druga strona medalu”. Dzięki nim mogła pokazać inną twarz – bardziej kobiecą, psychologiczną i społeczną, wychodząc poza czysto informacyjne ramy dziennikarstwa. Później przyszła pora na TVN24 BIS, gdzie od 2014 roku prowadziła program „Świat”, a od 2016 roku – „Fakty o świecie”. Jej analityczne spojrzenie na wydarzenia międzynarodowe cieszyło się dużym uznaniem i potwierdzało jej klasę jako dziennikarki informacyjnej.

POLECAMY: Sara James walczy z komentarzami dotyczącymi swojego ciała – to, co ją spotkało, jest niewiarygodne

Jolanta Pieńkowska odchodzi z TVN!

W lipcu 2020 roku dołożyła do tego kolejny projekt – została jedną z prowadzących „Fakty po południu” na antenie TVN24. To właśnie w tym programie, po latach pracy i setkach godzin spędzonych na antenie, nadszedł dzień jej pożegnania. 25 września 2023 roku portale branżowe – Press.pl oraz Wirtualnemedia.pl – podały informację, że Jolanta Pieńkowska kończy swoją współpracę z Grupą TVN. To była wiadomość, która zaskoczyła zarówno widzów, jak i środowisko medialne.

O ile komunikaty medialne wskazywały jednoznacznie, że chodzi o przejście na emeryturę, o tyle sama dziennikarka w swoim pożegnaniu powiedziała coś innego. Zwracając się do widzów na koniec programu, wyraźnie zaznaczyła: „Nie odchodzę na emeryturę, ale chcę mieć czas dla najbliższych”. Tymi słowami postawiła pod znakiem zapytania medialne doniesienia, sugerując, że jej odejście nie oznacza końca kariery. Wręcz przeciwnie – można odnieść wrażenie, że zostawia sobie przestrzeń na nowe projekty, choćby w innym formacie lub poza dużymi stacjami telewizyjnymi.

Podczas tego emocjonalnego pożegnania nie zabrakło wzruszeń. Współpracownicy przygotowali dla niej niespodziankę – zza kamer rozległy się owacje i okrzyki, a chwilę później do studia wkroczyli z kwiatami. Widok poruszonej Jolanty Pieńkowskiej, która ściskała ekipę programu, udowodnił, jak silne więzi przez lata budowała w redakcji. Sama dziennikarka przypomniała o wielu ważnych wydarzeniach, które relacjonowała, w tym o wyborach prezydenckich w USA i Francji, a także o licznych momentach, które na trwałe zapisały się w historii.

Życie przyniesie to, co przyniesie i czas pokaże, co będę robić. W każdym razie w tej chwili za każdy program dziękuję każdej redakcji, każdemu zespołowi i każdej osobie, z którą pracowałam – powiedziała na antenie.

Nie da się ukryć, że odejście tak ważnej postaci z anteny TVN budzi kontrowersje i pytania o prawdziwe powody tej decyzji. Oficjalna narracja o emeryturze zderza się bowiem ze słowami samej dziennikarki, która wyraźnie podkreśliła, że nie zamyka swojej zawodowej przyszłości. Czy była to więc jej własna decyzja, czy może efekt zmian w strategii stacji? Odpowiedź pozostaje niejasna, co tylko podsyca zainteresowanie i daje pole do spekulacji.

Co ciekawe, jeszcze niedawno Jolanta Pieńkowska pojawiła się w roli prowadzącej jubileuszowe wydania „Dzień Dobry TVN”. Jedno poprowadziła wraz z Robertem Kantereitem, a drugie w duecie z Marcinem Prokopem. Jej powrót do formatu, którego przez lata była jedną z ikon, został przyjęty niezwykle entuzjastycznie – zarówno przez widzów, jak i ekipę programu. Atmosfera w studiu była niemal świąteczna, a reakcje publiczności jasno pokazały, że mimo upływu lat dziennikarka wciąż cieszy się ogromnym zaufaniem i sympatią. Tym bardziej zaskakujące wydaje się to, że podczas tego występu nie padło z jej strony ani jedno słowo o możliwym końcu kariery czy planach odejścia, co dziś każe zastanawiać się, jak nagła i nieoczekiwana była ta decyzja.

Jedno jest pewne – niezależnie od powodów, Jolanta Pieńkowska zapisała się w historii polskich mediów jako jedna z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych dziennikarek ostatnich dekad. Jej odejście zamyka ważny rozdział, ale równie dobrze może być początkiem czegoś nowego. To, co podkreśliła na antenie, brzmi jak zapowiedź dalszej aktywności – może w nowej formie, może poza telewizją, ale z pewnością wciąż w przestrzeni publicznej.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rodzina straciła wszystko w pożarze! „Nasz nowy dom” rusza z pomocą – poznaj wstrząsająca historię

Będzie Wam brakować Jolanty Pieńkowskiej w TVN? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Jolanta Pieńkowska (fot. screen TVN24)
(fot. screen TVN24)
(fot. screen TVN24)
(fot. screen TVN24)
Jolanta Pieńkowska (fot. screen TVN24)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

news

Kuba Nowosiński, partner Jeleniewskiej, szokuje wyznaniem o życiu w wielkim mieście. Też to zauważyliście?

Opublikowano

w dniu

przez

Kuba Nowosiński, partner Marii Jeleniewskiej i popularny influencer, postanowił poruszyć temat, który dotyczy każdego mieszkańca dużego miasta. W najnowszym filmie na TikToku opowiedział o tym, jak zmienia się kultura osobista na osiedlach i dlaczego coraz częściej jesteśmy anonimowi wobec siebie nawzajem. Dowiedz się więcej!

Kuba Nowosiński, znany w sieci jako Kubanowo, zdobył popularność dzięki aktywności w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się swoim życiem prywatnym i pasjami. 24-letni twórca obserwowany jest przez ponad 155 tys. osób na TikToku oraz 108 tys. na Instagramie. Na swoich profilach pokazuje podróże, sport, a także chwile spędzone z Marią Jeleniewską, którą wspierał tej wiosny w programie „Taniec z gwiazdami”. Regularna obecność Kuby na widowni podczas występów partnerki tylko potwierdziła ich bliską relację, a internauci chętnie śledzą każdy ich wspólny krok w sieci.

Jeden z ostatnich filmów Kuby na TikToku wzbudził spore zainteresowanie wśród internautów. Influencer postanowił poruszyć temat codziennej kultury osobistej na osiedlach, który dla wielu mieszkańców dużych miast jest niemal abstrakcją. W nagraniu dzieli się swoimi refleksjami i wątpliwościami, zadając pytania o to, czy zwyczaj mówienia „dzień dobry” sąsiadom powoli zanika i czy sami mieszkańcy dużych miast dostrzegają zmiany w relacjach sąsiedzkich.

Kuba Nowosiński, mówiąc o różnicach w codziennych relacjach międzyludzkich, wraca pamięcią do rodzinnego miasta. To właśnie tam, dorastając, nauczył się zasad, które dla niego do dziś stanowią podstawę dobrego wychowania. W jego wspomnieniach Sosnowiec jawi się jako miejsce, w którym proste gesty, takie jak uśmiech czy powitanie, były naturalną częścią codzienności.

Nie pochodzę z jakiegoś małego miasta, bo pochodzę z Sosnowca, tam jest 200 tysięcy mieszkańców. I zawsze na moim osiedlu jakoś tak zostałem wychowany i jestem do tego przyzwyczajony, że nawet jeśli nie wiem, czy ktoś jest moim sąsiadem, czy jest po prostu przychodniem, czy po prostu przejeżdża samochodem, albo jest kurierem, lub kosi trawę, lub panią sprzątającą, zawsze powiem dzień dobry, kiwnę głową, machnę ręką, cokolwiek – wspominał.

Dla Kuby takie zachowanie było naturalnym elementem codziennych relacji, które budowały poczucie wspólnoty i wzajemnego szacunku.

Przeprowadzka sprzed kilku lat do Warszawy sprawiła, że Kuba Nowosiński zetknął się z czymś, czego w Sosnowcu nie doświadczył – anonimowością i obojętnością sąsiadów.

Mieszkam już w Warszawie od pięciu lat. Mieszkałem w sześciu różnych mieszkaniach, w pięciu różnych dzielnicach. Nie zmienia się jedno. Jeśli ja nie powiem sąsiadom “dzień dobry”, to nie mam co na to liczyć, że ktoś mi je powie – zauważa.

POLECAMY: Emilia Dankwa, czyli serialowa Zosia z „Rodzinki.pl” zaskakuje fanów – jej kręcone loki zniknęły!

Młodzi zapominają o podstawach kultury osobistej?

Z jego obserwacji wynika, że w dużych miastach ludzie często ignorują innych, a wspólnota sąsiedzka przestaje funkcjonować. Kuba Nowosiński zastanawia się, czy to kwestia wychowania, czy może oczekiwania wobec innych są zbyt wysokie.

Czy to jest brak kultury, czy po prostu za dużo wymagam od ludzi? […] Zastanawia mnie, z czego to wynika. Czy to jest kwestia dużego miasta? – rozmyślał.

Influencer zwraca uwagę, że w dzisiejszych czasach na osiedlach nie tworzą się już silne społeczności, w których każdy zna każdego.

Wiem też, że czasy już się trochę zmieniły i na osiedlach nie tworzą się jakieś takie ogromne społeczności, gdzie każdy się z każdym zna – zauważa.

Kuba Nowosiński podkreśla, że wystarczy nawet najprostszy gest: uśmiech, skinienie głową czy słowo „dzień dobry”.

Z mojej perspektywy to jest takie minimum, żeby po prostu drugiemu człowiekowi powiedzieć “dzień dobry”, niezależnie od tego, czy znamy się z imienia, czy jesteśmy na ty. Po prostu moim zdaniem to jest taka ludzka przyzwoitość – mówił.

Współczesne społeczeństwo coraz częściej funkcjonuje w stanie izolacji. W dużych miastach mieszkańcy bywają skupieni na własnych sprawach lub urządzeniach mobilnych, przez co naturalne, codzienne interakcje z sąsiadami stają się rzadsze. Spotkania, podczas których ludzie witają się z sąsiadami, wymieniają uśmiech czy uprzejmy gest, występują coraz rzadziej. Zjawisko to pokazuje, jak zmieniają się wzorce zachowań społecznych i jak codzienne zwyczaje uprzejmości ewoluują w miastach o dużej liczbie mieszkańców.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS: Szokująca zmiana w „Gogglebox. Przed telewizorem” – widzowie nie będą mogli uwierzyć

Zgadzacie się ze słowami Kuby? Zauważyliście też podobne zachowania w Waszych miastach? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

@kubanowo

a jak jest u was? macie podobne spostrzeżenia? 🤔

♬ original sound – kubanowo
Kuba Nowosiński (fot. screen TikTok @kubanowo)
Kuba Nowosiński (fot. screen TikTok @kubanowo)
Kuba Nowosiński i Maria Jeleniewska (fot. screen Instagram @kubanowo)
Kuba Nowosiński i Maria Jeleniewska (fot. screen Instagram @kubanowo)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Emilia Dankwa, czyli serialowa Zosia z „Rodzinki.pl” zaskakuje fanów – jej kręcone loki zniknęły!

Opublikowano

w dniu

przez

Młoda gwiazda, którą widzowie pokochali jako Zosię w „Rodzince.pl”, pokazuje, że potrafi zaskakiwać. Emilia Dankwa coraz śmielej wkracza w świat mody i social-mediów, odkrywając przed fanami zupełnie nowe oblicze. Teraz zaskoczyła metamorfozą, ikoniczne loki zniknęły z głowy!

Emilia Dankwa, choć znana głównie z roli Zosi w „Rodzince.pl”, udowadnia, że nie boi się zmian i wyzwań. Mimo że była postacią drugoplanową, jej autentyczność i naturalność sprawiły, że fani pokochali ją równie mocno, co głównych bohaterów serialu. Podobnie jak Mateusz Pawłowski, rozpoczęła swoją aktorską karierę w tym popularnym sitcomie, a teraz z sentymentem wróciła na plan, gdyż właśnie trwa emisja nowych odcinków, co pozwala jej ponownie zanurzyć się w emocjonalnym świecie „Rodzinki.pl”.

Przez pięć lat przerwy w emisji „Rodzinki.pl” Emilia Dankwa stała się jedną z ulubionych postaci młodszej widowni w mediach społecznościowych. Jej profil na Instagramie i TikToku rośnie w siłę, a młoda gwiazda regularnie dzieli się z fanami fragmentami swojego życia, inspirując nie tylko swoimi stylizacjami, ale również osobowością.

Ostatnio 20-latka postawiła na kolejny krok w swojej karierze – modeling. Na Instagramie pojawił się wpis informujący o jej udziale w prestiżowym pokazie mody, który odbył się w warszawskiej Hali Koszyki. To wydarzenie dało jej możliwość pokazania się w zupełnie nowej odsłonie i zdobycia doświadczenia w branży modowej.

POLECAMY: TYLKO U NAS: Szokująca zmiana w „Gogglebox. Przed telewizorem” – widzowie nie będą mogli uwierzyć

Emilia Dankwa zaskakuje metamorfozą!

Dla wielu fanów sporym zaskoczeniem okazała się fryzura Emilii Dankwa. Gwiazda, dotychczas kojarzona z bujnymi, kręconymi włosami, na pokazie mody pojawiła się w wersji z prostymi pasmami. Wyglądało to niezwykle elegancko, a fani natychmiast podzielili się swoimi opiniami w mediach społecznościowych, komentując metamorfozę aktorki.

W komentarzach pod rolką, fani nie kryli zachwytu. Pojawiały się słowa takie jak: „Jak pięknie wyglądasz w tych prostych włosach”, „Piękne włosy”, „Wyglądasz olśniewająco”, „Nie mogę oderwać oczu”. Dla młodej gwiazdy z pewnością wsparcie fanów jest niezwykle ważne i dodaje jej odwagi do podejmowania kolejnych zawodowych wyzwań.

Fani mogą spodziewać się, że Emilia Dankwa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Jej kolejne projekty w modelingu i mediach społecznościowych mogą przynieść nowe zaskoczenia i pokazać jej wielowymiarowość. Każdy ruch młodej gwiazdy śledzony jest uważnie przez obserwatorów, którzy chętnie komentują każdy krok i wspierają ją w realizacji marzeń.

Nowa aktywność Emilii Dankwy to także świetny przykład dla młodych artystów i osób, którzy chcą łączyć różne pasje i rozwijać się wielotorowo. Dzięki Instagramowi i TikTokowi fani mają możliwość poznania jej życia nie tylko zza kamery, ale również prywatnie, obserwując przemiany, metamorfozy i codzienne wyzwania młodej gwiazdy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Klaudia El Dursi nie chciała zdradzić imienia córki? „Dzień Dobry TVN” zrobiło to za nią

Jak Wam się podoba metamorfoza serialowej Zosi? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Emilia Dankwa (fot. screen Instagram Emilia Dankwa)
Emilia Dankwa (fot. screen Instagram Emilia Dankwa)
Emilia Dankwa (fot. screen Instagram Emilia Dankwa)
Emilia Dankwa (fot. screen Instagram Emilia Dankwa)
Emilia Dankwa (fot. screen Instagram Emilia Dankwa)
Emilia Dankwa (fot. screen Instagram Emilia Dankwa)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

TYLKO U NAS: Szokująca zmiana w „Gogglebox. Przed telewizorem” – widzowie nie będą mogli uwierzyć

Opublikowano

w dniu

przez

Od 2014 roku program „Gogglebox. Przed telewizorem” przyciąga widzów przed telewizory dzięki szczerym komentarzom uczestników. Po 22 sezonach stacja TTV postanowiła wprowadzić coś, czego fani długo się nie spodziewali. Dowiedz się więcej o nowościach, które czekają na widzów w najbliższych odcinkach!

Program „Gogglebox. Przed telewizorem” od ponad dekady nieprzerwanie gromadzi przed ekranami rzesze fanów. Nie jest to zwykły telewizyjny show – to prawdziwy fenomen kulturowy, który pokazuje, jak zwykli ludzie reagują na popularne produkcje telewizyjne. Ich komentarze, pełne sarkazmu, humoru i szczerości, stały się znakiem rozpoznawczym całego formatu, sprawiając, że widzowie identyfikują się z uczestnikami i wracają na każdy odcinek.

Przez lata w programie pojawili się tacy bohaterowie jak Iza Zeiske, Mariusz Kozak, Ewa Mrozowska, Krzysztof Radzikowski, Krzysztof Ufnal, Sylwia Bomba czy Big Boy. Ich błyskotliwe komentarze, szczere reakcje i niepowtarzalny styl sprawiły, że wielu z nich stało się rozpoznawalnymi postaciami w polskich mediach, występując także w innych projektach stacji TTV.

Format programu jest prosty, ale dla wielu genialny: uczestnicy siadają w swoich domach, na własnych kanapach, i komentują to, co aktualnie oglądają w telewizji. Jak podkreśla sama produkcja, właśnie dzięki autentyczności i braku scenariusza widzowie mogą poczuć, że patrzą na siebie samych w lustrze – widzą reakcje zwykłych ludzi, którzy nie boją się mówić, co myślą.

25 sierpnia wystartował nowy sezon programu, a wraz z nim pojawili się nowi bohaterowie. Część z nich zostaje na dłużej, inni pojawiają się jedynie w pojedynczych odcinkach. To znak, że TTV wciąż stara się odświeżać format, przyciągać młodszą widownię i wprowadzać energię, która utrzymuje program na topie nawet po 23 sezonach.

Odcinki „Gogglebox. Przed telewizorem” emitowane są od lat w każdy poniedziałek o godzinie 22:00. Standardowo trwają 60 minut z reklamami, czyli około 42 minut samej treści. Ten rytm emisji sprawił, że widzowie przyzwyczaili się do programu jako do stałego punktu tygodnia, tworząc lojalną społeczność fanów.

POLECAMY: Klaudia El Dursi nie chciała zdradzić imienia córki? „Dzień Dobry TVN” zrobiło to za nią

TYLKO U NAS: Wielka zmiana w programie!

Jak dowiedział się nasz portal PrzeAmbitni.pl, w najbliższy poniedziałek, 29 września, czeka na widzów wyjątkowa niespodzianka. Jeden z odcinków będzie wydłużony do 85 minut z reklamami, co daje około godzinę oglądania treści. To prawdziwa gratka dla stałych fanów, którzy kochają obserwować komentarze uczestników w pełnej odsłonie.

Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, wydłużenie odcinka do 85 minut jest na razie jedynie jednorazowym testem. To swoiste badanie reakcji widzów – stacja chce sprawdzić, czy fani przyjmą dłuższy format i czy będą w stanie utrzymać uwagę przez całą godzinę oglądania. Wydłużony odcinek pozwoli także na pokazanie większej liczby komentarzy uczestników i wprowadzenie nowych wątków, które w standardowej ramie czasowej byłyby pomijane.

Jeśli test wypadnie pomyślnie, możliwe, że TTV zdecyduje się na stałe wydłużenie wybranych odcinków w przyszłości, co mogłoby zrewolucjonizować sposób, w jaki fani odbierają „Gogglebox. Przed telewizorem”. Widzowie będą mogli liczyć na jeszcze więcej spontanicznych reakcji, sarkastycznych uwag i momentów, które w normalnych warunkach nie miałyby szansy zaistnieć na ekranie.

Popularność programu nie ogranicza się jedynie do telewizji. Wielu widzów dzieli się swoimi komentarzami na mediach społecznościowych, komentując reakcje bohaterów i tworząc wirtualne dyskusje. To właśnie połączenie autentycznych reakcji przed kamerą i aktywnej interakcji w sieci sprawia, że „Gogglebox. Przed telewizorem” pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych formatów TTV.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Małgorzata Tomaszewska odsłania nieznaną stronę swojego życia i kariery – sekrety, o których nikt wcześniej nie słyszał

Lubicie oglądać “Goggleboxa” w TTV? Jeśli tak, to którego bohatera lubicie najbardziej? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Sebastian Szarata, Mariola Kozak, Mariusz Kozak (fot. zdjęcie prasowe TVN)
Mateusz Borkowski, Damian Nagana, Marek Morus (fot. zdjęcie prasowe TVN)
Konrad “Marian” Mariański, Krzysztof Ufnal i Jakub “Felek” Feliński (fot. zdjęcie prasowe TVN)
Ewa Mrozowska i Sylwia Bomba (fot. zdjęcie prasowe TVN)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Klaudia El Dursi nie chciała zdradzić imienia córki? „Dzień Dobry TVN” zrobiło to za nią

Opublikowano

w dniu

przez

Klaudia El Dursi, znana z „Top Model” i roli prowadzącej „Hotel Paradise”, od lat uchodziła za jedną z najbardziej rozchwytywanych gwiazd telewizji. Jednak narodziny jej trzeciego dziecka całkowicie zmieniły hierarchię wartości w jej życiu. Celebrytka wycofała się z medialnego zgiełku, a dziś otwarcie mówi o macierzyństwie, presji wyglądu i trudnych wyborach. Co więcej – od blisko dwóch miesięcy ukrywa ważny szczegół dotyczący córki. Dowiedz się więcej, jak ma na imię jej najmłodsza księżniczka!

Choć Klaudia El Dursi zaczynała w „Top Model”, to szybko udowodniła, że nie potrzebowała zwycięstwa w programie, by zrobić karierę. Jej naturalność, wdzięk i wyjątkowa uroda sprawiły, że producenci telewizyjni natychmiast dostrzegli potencjał. Propozycja prowadzenia „Hotel Paradise” okazała się przepustką do świata show-biznesu i wielkiej popularności. Właśnie tam El Dursi pokazała, że potrafi połączyć profesjonalizm z ciepłem i autentycznością, co zapewniło jej sympatię zarówno uczestników, jak i widzów.

Ostatni rok przyniósł jednak ogromne zmiany w jej życiu. Narodziny trzeciego dziecka sprawiły, że El Dursi inaczej spojrzała na swoje priorytety. Zamiast czerwonych dywanów, kontraktów reklamowych i wystąpień telewizyjnych, postawiła na dom i rodzinę. Jak sama przyznała, codzienność bywa wymagająca i męcząca, ale daje jej największą radość. Dla wielu jej obserwatorów była to odważna decyzja – piękny dowód na to, że można na chwilę zejść ze sceny i wybrać życie w zgodzie z własnymi wartościami.

Choć w ciąży dzieliła się z fanami wieloma szczegółami, sam poród postanowiła zostawić dla siebie. Zaskoczyła wszystkich, gdy pierwsze zdjęcia ze szpitala pojawiły się dopiero po dwóch dniach. I to nie w formie selfie czy rozbudowanych opisów, lecz prostego kadru z kolorowymi balonami z napisami „Baby girl” i „Baby boy”. Tym gestem Klaudia pokazała, że są w jej życiu chwile, które chce przeżywać w ciszy – bez udziału publiczności i presji mediów.

Macierzyństwo w wydaniu El Dursi nie oznacza jednak całkowitego odcięcia się od fanów. Wręcz przeciwnie – celebrytka coraz chętniej pokazuje na Instagramie kulisy codzienności. Potrafi żartować, że jej taras przypomina plac budowy, albo przyznać, że czasem brakuje jej sił przy dzieciach. To właśnie ten dystans i autentyczność sprawiają, że fani widzą w niej prawdziwą kobietę z krwi i kości, a nie perfekcyjny obrazek wykreowany na potrzeby telewizji.

W sierpniu, zaledwie kilka tygodni po porodzie, Klaudia El Dursi pojawiła się publicznie na konferencji ramówkowej TVN w Sopocie. Olśniewała wyglądem, ale sama podkreśla, że powrót do formy nie jest prosty.

Do wagi sprzed ciąży zostało mi 12 kg. Oczywiście chciałabym wrócić do tej formy, ale muszę przyznać, że nigdy nie czułam się taka wolna. Wolna od wyrzeczeń, od dążenia do ideału, od odmawiania sobie […] Teraz, choć do ideału daleka droga, a spoglądając na swoje nagie ciało, pojawia się grymas niezadowolenia, to daję sobie chwilową przestrzeń na to, żeby odpuścić. Wybiorę się do sklepu, kupię większe ciuchy i jeszcze chwilę pocieszę się tym, że sięgam po drożdżówkę z kruszonką bez wyrzutów sumienia – napisała kilkanaście dni temu na Instagramie.

POLECAMY: Małgorzata Tomaszewska odsłania nieznaną stronę swojego życia i kariery – sekrety, o których nikt wcześniej nie słyszał

Jak ma na imię córka El Dursi?

Choć Klaudia El Dursi z ogromną szczerością opowiada o macierzyństwie, jeden szczegół od blisko dwóch miesięcy konsekwentnie trzyma w tajemnicy. Celebrytka nigdy nie pokazała twarzy swojej córeczki ani nie zdradziła jej imienia. Fani od dawna zasypują ją pytaniami w komentarzach, ale prowadząca „Hotel Paradise” milczy, podkreślając, że są sprawy, które chce zostawić tylko dla siebie i najbliższych.

Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku jej dwóch starszych synów. 16-letni Dawid i 10-letni Jan od dawna pojawiają się na profilu znanej mamy. Chłopcy towarzyszą jej w ważnych wydarzeniach i coraz częściej są bohaterami rodzinnych nagrań. El Dursi wielokrotnie podkreślała, że jest z nich dumna i stara się pokazywać ich codzienność w sposób autentyczny, ale jednocześnie z poszanowaniem prywatności.

W przypadku najmłodszej córki sytuacja jest jednak zupełnie inna. Choć dla fanów to zagadka, dla El Dursi to świadomy wybór. Gwiazda TVN wyraźnie daje do zrozumienia, że nie chce poddać dziewczynki medialnemu zainteresowaniu i pragnie, aby przez pierwsze miesiące życia mogła rosnąć z dala od błysków fleszy.

Dlatego wielu obserwatorów przeżyło szok, gdy to nie Klaudia, lecz… TVN zdradził imię jej córki. W zapowiedzi sobotniego wydania „Dzień Dobry TVN”, w którym El Dursi miała być gościem, padło imię „Tosia”.

To z pewnością wywołało spore zainteresowanie wśród internautów, którzy zastanawiają się, dlaczego to pracodawca celebrytki ujawnił tak ważną informację. Czy był to błąd, przeoczenie, a może świadomy ruch marketingowy? Sama El Dursi jeszcze nie potwierdziła publicznie tych doniesień, więc fani z niecierpliwością czekają na jej oficjalny komentarz.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Paulina Smaszcz bez tabu: edukacja zdrowotna, seks, i wychowanie dzieci! Zobacz, co wyznała w intymnej rozmowie

Podoba Wam się imię TOSIA? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Klaudia El Dursi (fot. screen Instagram Story Klaudia El Dursi) – 26 września 2025
Klaudia El Dursi (fot. screen Instagram Story Klaudia El Dursi) – 15 września 2025

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

HITY

Copyright © 2019 Przeambitni.pl. Stworzona z miłością