news
Krystyna Janda nie ma litości dla młodych reżyserów i telewizyjnych show: “Kraj złodziei, jakichś pijaków, jakichś wykolejonych ludzi”

Choć Krystyna Janda to jedna z największych ikon polskiego kina i teatru, jej poglądy na temat współczesnej kultury i środowiska filmowego wywołują niemałe emocje. W niedawnym wywiadzie dla Uli Grabowskiej aktorka bez ogródek oceniła młodych twórców, zdradziła, dlaczego odrzuca większość propozycji filmowych i dlaczego nigdy nie zobaczymy jej w popularnych telewizyjnych show. Jej słowa odbiły się szerokim echem. Dowiedz się więcej!
Wiele osób mogłoby przypuszczać, że po latach intensywnej pracy, zarówno na scenie, jak i przed kamerą, Krystyna Janda zdecyduje się na odpoczynek i zwolnienie tempa. Nic bardziej mylnego. Dziennikarka Ula Grabowska zapytała aktorkę, czy nie czuje się zmęczona i czy nie chciałaby w końcu poświęcić więcej czasu dla siebie. Odpowiedź Jandy nie pozostawiła złudzeń:
Może bym nawet chciała, ale nie bardzo mi to wychodzi. 20 lat temu stworzyliśmy fundację razem z moim mężem i córką. Wzięłam na siebie zobowiązania, są to zobowiązania, która co roku są coraz większe i na razie nie wyobrażam sobie tego, żeby zrezygnować i przekazać fundację, ten 20-letni dorobek komuś kto będzie zarządzał nią inaczej czy nie ja żebym to była, bo ciągle dalej jestem w jakimś sensie tej fundacji potrzebna, ale pewnie za kilka lat nie będę miała siły – mówiła aktorka.
Nie ma wątpliwości, że Krystyna Janda to jedna z najbardziej utytułowanych polskich aktorek. Na swoim koncie ma m.in. Złoty Krzyż Zasługi, SuperWiktora oraz wiele innych prestiżowych wyróżnień. Jednak, jak sama przyznała, nie one są dla niej najważniejsze. Dziennikarka zapytała, które z licznych odznaczeń ceni sobie najbardziej, a aktorka zaskoczyła swoją odpowiedzią:
Najważniejsza jest ta widownia, która siedzi co wieczór, są jednak pełne sale i te podziękowania za spektakle. Aplauz jest jednak nagrodą, która jest po pierwsze miła, po drugie świadczy, że jest się aktualnym artystą […] Spotkanie z publicznością jest dla mnie najważniejsze – podkreśliła Krystyna Janda.
W rozmowie pojawił się także temat współpracy z młodymi aktorami. Wielu artystów starszego pokolenia twierdzi, że mogą czerpać inspirację od młodszych kolegów po fachu. Jednak Krystyna Janda nie podziela tej opinii. Dziennikarka zapytała, czy rzeczywiście jest tak, że starsi uczą się od młodych, na co aktorka odpowiedziała bez wahania:
To jest takie banalne i każdy mówi, że stary się uczy od młodych, to jest nieprawda. Inspirują mnie oczywiście z uwagą patrzę jak zaczynają myśleć i jak zaczynają proponować – skomentowała.
POLECAMY: Marcin Hakiel z SYNKIEM na Ramówce TVN: powrót Agnieszki Kaczorowskiej do TzG oraz obecne kontakty z Dagmarą Kaźmierską
“Matki pingwinów” – wyjątek od reguły
Mimo że Krystyna Janda rzadko pojawia się w filmach i serialach, ostatnio zrobiła wyjątek i wystąpiła w produkcji Netflixa „Matki Pingwinów”. Serial porusza niezwykle ważny temat – życie rodzin wychowujących dzieci z zaburzeniami, takimi jak autyzm czy zespół Aspergera. Aktorka przyznała, że nie miała wątpliwości, gdy przyszła do niej propozycja udziału w tym projekcie:
Uważałam, że ten serial jest bardzo ważny dla nas wszystkich, dla społeczeństwa, dla tych rodzin, dla tych dzieci, bardzo dużo w Polsce jest rodzin, które boryka się z tym nieszczęściem […] Wiedziałam, że te młode reżyserki, które napisały ten scenariusz wiedzą doskonale o czym piszą – podkreśliła Janda.
Co ciekawe, kiedy przystępowała do zdjęć, zmagała się z poważnym problemem zdrowotnym.
Kiedy przyszedł do mnie ten scenariusz to nie wahałam się ani chwili, że jeżeli mogę w jakikolwiek sposób pomóc to stanę na planie oczywiście ze złamaną nogę zresztą wtedy – zdradziła.
To pokazuje, że dla Krystyny Jandy kluczowe znaczenie ma temat, którym zajmuje się dany film czy serial. Nie interesuje jej masowa, komercyjna rozrywka – angażuje się tylko w projekty, które mają realny wpływ na społeczeństwo i dotykają ważnych tematów.
Dlaczego tak rzadko gra w polskich filmach? Janda bezlitośnie o młodych reżyserach
Mogłoby się wydawać, że aktorka jej klasy dostaje mnóstwo propozycji filmowych. Okazuje się jednak, że rzeczywistość jest zupełnie inna. Krystyna Janda przyznaje, że obecnie niemal nie występuje w polskich produkcjach, ponieważ nie dostaje ról, które by ją interesowały. Nie szczędzi przy tym gorzkich słów młodym twórcom, zarzucając im brak wyczucia i intelektualnej głębi.
Wiele, tylko, że Ci reżyserzy, te pokolenia reżyserów, które przyszły teraz, oni po pierwsze nie chodzą do teatru i nie wiedzą kim jest i nie wiedzą co mogę zagrać. Po drugie to nie są tematy, które mnie w ogóle obchodzą, dlatego, że w tych scenariuszach, które oni piszą nie istnieje inteligencja. To jest tak jakby to był kraj złodziei, jakichś pijaków, jakichś wykolejonych ludzi, a ja się kontaktuję tylko z inteligencją w tym kraju – powiedziała bez ogródek.
Jej surowa ocena dzisiejszego kina może zaskakiwać, ale nie jest tajemnicą, że aktorka ceni sobie sztukę ambitną i wymagającą. Współczesne produkcje, według niej, coraz częściej sprowadzają się do prostych, sensacyjnych historii, które nie mają nic wspólnego z prawdziwą głębią artystyczną.
Na potwierdzenie swojej opinii aktorka przyznała, że ostatnio brała udział w komisji oceniającej filmy i zobaczyła ich aż 30. Jakie było jej wrażenie? Zdecydowanie negatywne.
Z konieczności obejrzałam tych filmów bardzo dużo i nie chciałabym zagrać w żadnym z tych filmów, a widziałam ich 30. W żadnym, broń Boże – wyjawiła Janda.
POLECAMY: “You Can Dance. Po prostu tańcz” powróciło – widzowie podzieleni, jurorzy pod ostrzałem: “Za mało tańca w tańcu”, “Jury do wymiany”
Krystyna Janda w „Tańcu z Gwiazdami”?
Jednym z tematów rozmowy był udział gwiazd w popularnych programach rozrywkowych. Ula Grabowska wspomniała o Grażynie Szapołowskiej, która zdecydowała się na udział w najnowszej edycji „Tańca z Gwiazdami”. Czy Krystyna Janda mogłaby kiedykolwiek podjąć podobne wyzwanie? Jej odpowiedź była stanowcza:
Ale czy Pani mi tak źle życzy? Ja bym tego po prostu nie zniosła fizycznie – skwitowała.
Choć aktorka nigdy nie wystąpiła w żadnym z telewizyjnych show, okazało się, że kiedyś dostała propozycję zasiadania w jury jednego z nich. Dlaczego odmówiła? Powód jest prosty – według niej, wszystko jest tam wyreżyserowane:
Była propozycja do jury, ale nie tu akurat, tylko w ogóle […] Po pierwsze nie można być tam sobą […] Te wszystkie show mają napisane scenariusze i nawet członkowie jury muszą je wypełniać. Nie wyobrażam sobie, że dostałabym polecenie, żeby pokłócić się z jakimś członkiem jury, aby podbić atmosferę tego odcinka – wyraziła swoje zdanie.
Wielu artystów decyduje się na udział w telewizyjnych produkcjach, licząc na większą popularność. Jednak Krystyna Janda jasno zaznacza, że nie zamierza podporządkowywać się takim zasadom. Nie wyobraża sobie sytuacji, w której musiałaby grać według wcześniej napisanego scenariusza tylko po to, by wywołać sensację:
Niech się wszyscy bawią dobrze, ja rozumiem, że to jest taka zabawa i że tam jakby koledzy zgadzają się na jakieś ustępstwa wizerunkowe. Ja nie muszę tego robić przede wszystkim podsumowała.
Choć Krystyna Janda nie ukrywa krytycznego stosunku do współczesnego kina i młodych twórców, jej artystyczna pasja pozostaje niezmienna. Wybiera projekty, które mają dla niej głębszy sens, unikając komercyjnych produkcji oraz telewizyjnych show. Jej nieustające zaangażowanie w teatr i działalność fundacji pokazuje, że nie zamierza zwalniać tempa, mimo upływu lat. Janda pozostaje wierna swoim wartościom, a jej szczerość i bezkompromisowość wciąż budzą ogromne emocje.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: TVN Style wiosną zaskakuje zmianami: Popularne programy znikają, a na antenie pojawią się nowe twarze – poznaj ramówkę stacji









SJ
news
Sprawdziliśmy DODY „SZTUCZNE POŚLADKI”, abyście WY nie musieli!

news
Nie uwierzycie, co przeszedł uczestnik “The Voice of Poland”! Filip Mettler opowiedział o zrzuceniu 60 kilogramów [WIDEO]

Nowa edycja „The Voice of Poland” już od pierwszych odcinków pokazuje, że emocji nie zabraknie. Widzowie poznają historie, które poruszają, inspirują i udowadniają, że nigdy nie jest za późno, by walczyć o swoje marzenia. Jedną z nich jest powrót uczestnika, który przez lata zmagał się z chorobą i wstydem, a teraz odmieniony wraca na scenę. Dowiedz się więcej i zobacz fragment przed premierą!
„The Voice of Poland” od lat przyciąga przed telewizory tysiące widzów, którzy śledzą narodziny nowych muzycznych talentów. Program jest znany nie tylko z efektownych występów, ale również z historii uczestników, które potrafią wzruszyć do łez. W tej edycji jedną z takich postaci stał się Filip Mettler, którego powrót na scenę po dziesięciu latach przerwy budzi ogromne zainteresowanie i wzruszenie.
Już teraz wiadomo, że jego występ nie przejdzie bez echa. Filip Mettler nie tylko zaśpiewał tak, że trenerzy odwrócili wszystkie fotele, ale przede wszystkim opowiedział o tym, co działo się z nim przez ostatnie lata.
Największym impulsem powrotu do śpiewania było to, że udało mi się pokonać największą przeszkodę, którą jest otyłość – powiedział.
W trakcie nagrań Filip Mettler podzielił się historią, która pokazuje, że nawet w obliczu największych trudności można wrócić do swojej pasji. Jego wykonanie zachwyciło Margaret, Michała Szpaka, Kubę Badacha oraz duet Tomson i Baron. Trenerzy byli pod ogromnym wrażeniem nie tylko barwy głosu uczestnika, ale także jego odwagi i determinacji. To, co zrobił na scenie, było dowodem, że warto wierzyć w marzenia mimo przeciwności.
Nie można jednak zapominać, że droga do tego momentu była wyjątkowo trudna. Filip Mettler od najmłodszych lat związany był z muzyką – już jako siedmiolatek uczył się gry na skrzypcach, a później zdobył wykształcenie muzyczne i pojawił się w jednym z popularnych talent show, a dokładnie “X Factor”. Wtedy wydawało się, że jego kariera nabiera tempa. Niestety, zamiast kolejnych sukcesów, przyszło wycofanie się w cień i rezygnacja ze sceny.
Przez wiele lat nie chciałem wychodzić na scenę, bo po prostu się wstydziłem – wspomina uczestnik.
Otyłość była chorobą, która odebrała mu pewność siebie i radość życia. Zamiast występować i realizować swoje plany, coraz bardziej zamykał się w sobie. Z czasem pojawiły się także choroby współistniejące, które jeszcze bardziej pogłębiały problem i sprawiały, że walka o normalność stawała się coraz trudniejsza.
POLECAMY: Kuba Nowosiński, partner Jeleniewskiej, szokuje wyznaniem o życiu w wielkim mieście. Też to zauważyliście?
Filip Mettler ważył 130 kg! Jak wyglądał jego powrót do zdrowia?
Moment przełomowy nastąpił w 2024 roku, kiedy waga Filipa Mettlera przekroczyła 130 kilogramów. To właśnie wtedy postanowił, że musi zawalczyć o siebie i swoje życie. Niezwykle ważną rolę odegrała jego mama, która pomogła mu znaleźć odpowiednich lekarzy i specjalistów. Dzięki temu rozpoczął proces leczenia i zmiany, które dziś doprowadziły go z powrotem na scenę.
Największym impulsem powrotu do śpiewania było to, że udało mi się pokonać największą przeszkodę, którą jest otyłość. Trudno to było pokonać, bo to jest bardzo złożona choroba. I o tym też chciałem mówić – że otyłość to choroba, którą się leczy. Dlatego podjąłem decyzję o leczeniu i w grudniu zeszłego roku poddałem się operacji bariatrycznej, czyli operacji zmniejszenia żołądka, która pomogła mi schudnąć równe 60 kilogramów – mówi otwarcie Filip Mettler.
Operacja oraz zmiana stylu życia stały się początkiem zupełnie nowego etapu. Filip Mettler nie tylko zrzucił nadprogramowe kilogramy, ale też odzyskał radość i energię do działania. Stopniowo wracała też dawna pasja i marzenie o muzyce, które towarzyszyło mu od dziecka. Właśnie ta wewnętrzna siła i odwaga sprawiły, że ponownie stanął przed publicznością.
Kiedy widziałem, że chudnę, że jest coraz lepiej, pierwsze, co mi przyszło do głowy – to powrót do śpiewania. Nie wiem czy mam w sobie dużo samozaparcia, ale zrobiłem dużo, żeby tu znowu być. Muzyka cały czas towarzyszy mi z tyłu głowy. I ona tęskni za mną, a ja za nią, dlatego wracam, bo nie umiem bez niej żyć. To jest tak naprawdę pierwsza scena po 10 latach – opowiada Filip Mettler.
Historia Filipa Mettlera to inspiracja dla wielu osób, które zmagają się z podobnymi problemami. Pokazuje, że nawet po latach zwątpienia można odzyskać wiarę w siebie i rozpocząć nowy rozdział. Jego występ w „The Voice of Poland” z pewnością stanie się jednym z najbardziej pamiętnych momentów tej edycji i udowodni, że nigdy nie jest za późno, by realizować swoje marzenia.
Już dziś, w tę sobotę widzowie będą mogli zobaczyć jego pełen emocji występ o godzinie 20:30 na antenie TVP2 tuż po “Rodzince.pl” oraz w serwisie TVP VOD.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Emilia Dankwa, czyli serialowa Zosia z „Rodzinki.pl” zaskakuje fanów – jej kręcone loki zniknęły!
Oglądacie “The Voice of Poland”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!









źródło/fot (Krystian Szczęsny, Arsen Petrovych, TVP)
Autor: Szymon Jedynak
news
Kuba Nowosiński, partner Jeleniewskiej, szokuje wyznaniem o życiu w wielkim mieście. Też to zauważyliście?

Kuba Nowosiński, partner Marii Jeleniewskiej i popularny influencer, postanowił poruszyć temat, który dotyczy każdego mieszkańca dużego miasta. W najnowszym filmie na TikToku opowiedział o tym, jak zmienia się kultura osobista na osiedlach i dlaczego coraz częściej jesteśmy anonimowi wobec siebie nawzajem. Dowiedz się więcej!
Kuba Nowosiński, znany w sieci jako Kubanowo, zdobył popularność dzięki aktywności w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się swoim życiem prywatnym i pasjami. 24-letni twórca obserwowany jest przez ponad 155 tys. osób na TikToku oraz 108 tys. na Instagramie. Na swoich profilach pokazuje podróże, sport, a także chwile spędzone z Marią Jeleniewską, którą wspierał tej wiosny w programie „Taniec z gwiazdami”. Regularna obecność Kuby na widowni podczas występów partnerki tylko potwierdziła ich bliską relację, a internauci chętnie śledzą każdy ich wspólny krok w sieci.
Jeden z ostatnich filmów Kuby na TikToku wzbudził spore zainteresowanie wśród internautów. Influencer postanowił poruszyć temat codziennej kultury osobistej na osiedlach, który dla wielu mieszkańców dużych miast jest niemal abstrakcją. W nagraniu dzieli się swoimi refleksjami i wątpliwościami, zadając pytania o to, czy zwyczaj mówienia „dzień dobry” sąsiadom powoli zanika i czy sami mieszkańcy dużych miast dostrzegają zmiany w relacjach sąsiedzkich.
Kuba Nowosiński, mówiąc o różnicach w codziennych relacjach międzyludzkich, wraca pamięcią do rodzinnego miasta. To właśnie tam, dorastając, nauczył się zasad, które dla niego do dziś stanowią podstawę dobrego wychowania. W jego wspomnieniach Sosnowiec jawi się jako miejsce, w którym proste gesty, takie jak uśmiech czy powitanie, były naturalną częścią codzienności.
Nie pochodzę z jakiegoś małego miasta, bo pochodzę z Sosnowca, tam jest 200 tysięcy mieszkańców. I zawsze na moim osiedlu jakoś tak zostałem wychowany i jestem do tego przyzwyczajony, że nawet jeśli nie wiem, czy ktoś jest moim sąsiadem, czy jest po prostu przychodniem, czy po prostu przejeżdża samochodem, albo jest kurierem, lub kosi trawę, lub panią sprzątającą, zawsze powiem dzień dobry, kiwnę głową, machnę ręką, cokolwiek – wspominał.
Dla Kuby takie zachowanie było naturalnym elementem codziennych relacji, które budowały poczucie wspólnoty i wzajemnego szacunku.
Przeprowadzka sprzed kilku lat do Warszawy sprawiła, że Kuba Nowosiński zetknął się z czymś, czego w Sosnowcu nie doświadczył – anonimowością i obojętnością sąsiadów.
Mieszkam już w Warszawie od pięciu lat. Mieszkałem w sześciu różnych mieszkaniach, w pięciu różnych dzielnicach. Nie zmienia się jedno. Jeśli ja nie powiem sąsiadom “dzień dobry”, to nie mam co na to liczyć, że ktoś mi je powie – zauważa.
POLECAMY: Emilia Dankwa, czyli serialowa Zosia z „Rodzinki.pl” zaskakuje fanów – jej kręcone loki zniknęły!
Młodzi zapominają o podstawach kultury osobistej?
Z jego obserwacji wynika, że w dużych miastach ludzie często ignorują innych, a wspólnota sąsiedzka przestaje funkcjonować. Kuba Nowosiński zastanawia się, czy to kwestia wychowania, czy może oczekiwania wobec innych są zbyt wysokie.
Czy to jest brak kultury, czy po prostu za dużo wymagam od ludzi? […] Zastanawia mnie, z czego to wynika. Czy to jest kwestia dużego miasta? – rozmyślał.
Influencer zwraca uwagę, że w dzisiejszych czasach na osiedlach nie tworzą się już silne społeczności, w których każdy zna każdego.
Wiem też, że czasy już się trochę zmieniły i na osiedlach nie tworzą się jakieś takie ogromne społeczności, gdzie każdy się z każdym zna – zauważa.
Kuba Nowosiński podkreśla, że wystarczy nawet najprostszy gest: uśmiech, skinienie głową czy słowo „dzień dobry”.
Z mojej perspektywy to jest takie minimum, żeby po prostu drugiemu człowiekowi powiedzieć “dzień dobry”, niezależnie od tego, czy znamy się z imienia, czy jesteśmy na ty. Po prostu moim zdaniem to jest taka ludzka przyzwoitość – mówił.
Współczesne społeczeństwo coraz częściej funkcjonuje w stanie izolacji. W dużych miastach mieszkańcy bywają skupieni na własnych sprawach lub urządzeniach mobilnych, przez co naturalne, codzienne interakcje z sąsiadami stają się rzadsze. Spotkania, podczas których ludzie witają się z sąsiadami, wymieniają uśmiech czy uprzejmy gest, występują coraz rzadziej. Zjawisko to pokazuje, jak zmieniają się wzorce zachowań społecznych i jak codzienne zwyczaje uprzejmości ewoluują w miastach o dużej liczbie mieszkańców.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS: Szokująca zmiana w „Gogglebox. Przed telewizorem” – widzowie nie będą mogli uwierzyć
Zgadzacie się ze słowami Kuby? Zauważyliście też podobne zachowania w Waszych miastach? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!
@kubanowo a jak jest u was? macie podobne spostrzeżenia? 🤔
♬ original sound – kubanowo




Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Emilia Dankwa, czyli serialowa Zosia z „Rodzinki.pl” zaskakuje fanów – jej kręcone loki zniknęły!

Młoda gwiazda, którą widzowie pokochali jako Zosię w „Rodzince.pl”, pokazuje, że potrafi zaskakiwać. Emilia Dankwa coraz śmielej wkracza w świat mody i social-mediów, odkrywając przed fanami zupełnie nowe oblicze. Teraz zaskoczyła metamorfozą, ikoniczne loki zniknęły z głowy!
Emilia Dankwa, choć znana głównie z roli Zosi w „Rodzince.pl”, udowadnia, że nie boi się zmian i wyzwań. Mimo że była postacią drugoplanową, jej autentyczność i naturalność sprawiły, że fani pokochali ją równie mocno, co głównych bohaterów serialu. Podobnie jak Mateusz Pawłowski, rozpoczęła swoją aktorską karierę w tym popularnym sitcomie, a teraz z sentymentem wróciła na plan, gdyż właśnie trwa emisja nowych odcinków, co pozwala jej ponownie zanurzyć się w emocjonalnym świecie „Rodzinki.pl”.
Przez pięć lat przerwy w emisji „Rodzinki.pl” Emilia Dankwa stała się jedną z ulubionych postaci młodszej widowni w mediach społecznościowych. Jej profil na Instagramie i TikToku rośnie w siłę, a młoda gwiazda regularnie dzieli się z fanami fragmentami swojego życia, inspirując nie tylko swoimi stylizacjami, ale również osobowością.
Ostatnio 20-latka postawiła na kolejny krok w swojej karierze – modeling. Na Instagramie pojawił się wpis informujący o jej udziale w prestiżowym pokazie mody, który odbył się w warszawskiej Hali Koszyki. To wydarzenie dało jej możliwość pokazania się w zupełnie nowej odsłonie i zdobycia doświadczenia w branży modowej.
POLECAMY: TYLKO U NAS: Szokująca zmiana w „Gogglebox. Przed telewizorem” – widzowie nie będą mogli uwierzyć
Emilia Dankwa zaskakuje metamorfozą!
Dla wielu fanów sporym zaskoczeniem okazała się fryzura Emilii Dankwa. Gwiazda, dotychczas kojarzona z bujnymi, kręconymi włosami, na pokazie mody pojawiła się w wersji z prostymi pasmami. Wyglądało to niezwykle elegancko, a fani natychmiast podzielili się swoimi opiniami w mediach społecznościowych, komentując metamorfozę aktorki.
W komentarzach pod rolką, fani nie kryli zachwytu. Pojawiały się słowa takie jak: „Jak pięknie wyglądasz w tych prostych włosach”, „Piękne włosy”, „Wyglądasz olśniewająco”, „Nie mogę oderwać oczu”. Dla młodej gwiazdy z pewnością wsparcie fanów jest niezwykle ważne i dodaje jej odwagi do podejmowania kolejnych zawodowych wyzwań.
Fani mogą spodziewać się, że Emilia Dankwa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Jej kolejne projekty w modelingu i mediach społecznościowych mogą przynieść nowe zaskoczenia i pokazać jej wielowymiarowość. Każdy ruch młodej gwiazdy śledzony jest uważnie przez obserwatorów, którzy chętnie komentują każdy krok i wspierają ją w realizacji marzeń.
Nowa aktywność Emilii Dankwy to także świetny przykład dla młodych artystów i osób, którzy chcą łączyć różne pasje i rozwijać się wielotorowo. Dzięki Instagramowi i TikTokowi fani mają możliwość poznania jej życia nie tylko zza kamery, ale również prywatnie, obserwując przemiany, metamorfozy i codzienne wyzwania młodej gwiazdy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Klaudia El Dursi nie chciała zdradzić imienia córki? „Dzień Dobry TVN” zrobiło to za nią
Jak Wam się podoba metamorfoza serialowej Zosi? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!






Autor: SJ
Dodaj komentarz
-
news5 dni temu
Tak dziś wygląda grób Soni Szklanowskiej z “Hotelu Paradise” – fani są zdruzgotani
-
showbiz5 dni temu
Syn Ewy Minge przeprasza mamę! Szokujące słowa po odpadnięciu z „Tańca z Gwiazdami”
-
news5 dni temu
Mikołaj Roznerski zmagał się z poważnym zaburzeniem. Wciąż odczuwa jego skutki?
-
showbiz5 dni temu
Totalnie naga Ewelina Flinta w jeziorze! Internauci nie wierzą własnym oczom
-
news2 dni temu
Jolanta Pieńkowska niespodziewanie ODCHODZI z TVN24! Kulisy odejścia dziennikarki szokują
-
showbiz4 dni temu
Ilona Krawczyńska pilnie trafiła do szpitala – potrzebny był zabieg! Co teraz z „Roztańczonym PGE Narodowym”?
-
showbiz5 dni temu
Doda zdradziła, ile zarabia za kampanię reklamową – kwota robi wrażenie
-
news5 dni temu
Znana prezenterka zginęła w katastrofie lotniczej – internauci udostępniają film z tragedii
Dodaj komentarz