Śledź nas

showbiz

Damian Kordas żegna Tomasza Jakubiaka. Poruszające wspomnienie zwycięzcy „MasterChefa”: “Nie żegnamy się z Tobą”

Opublikowano

w dniu

Śmierć Tomasza Jakubiaka wstrząsnęła całą Polską i fanami telewizyjnych programów. Wśród wielu wzruszających pożegnań szczególnie mocno wybrzmiały słowa Damiana Kordasa, który wspomniał swoje pierwsze spotkanie z kucharzem. Dowiedz się więcej!

Dziś media obiegła bolesna wiadomość o śmierci Tomasza Jakubiaka – kucharza, pasjonata smaku i byłego jurora „MasterChefa”, który przez ostatnie miesiące dzielnie walczył z nowotworem. Choć nie zasiadał w jury w czasie, gdy Damian Kordas zdobywał tytuł najlepszego kucharza w 4. edycji show, to właśnie on – dziś popularny influencer i kucharz – pożegnał Jakubiaka w wyjątkowy, osobisty sposób.

Kordas podzielił się swoją historią sprzed ponad dekady – opowieścią, która dziś nabiera szczególnego znaczenia:

Ponad 10 lat temu wziąłem udział w konkursie i wygrałem wejściówkę na warsztaty kulinarne. Moje pierwsze w życiu. Byłem na maxa podekscytowany bo prowadził je człowiek którego podziwiałem, który był moją inspiracją kulinarną, jednym z najpopularniejszych kucharzy w Polsce – napisał Damian Kordas w poruszającym wpisie.

Choć wtedy Jakubiak nie był jeszcze związany z telewizyjnym show, już inspirował młodych ludzi do sięgania po marzenia. Kordas wspomina go nie tylko jako znakomitego kucharza, ale przede wszystkim jako człowieka z ogromnym sercem i pasją do życia.

Tomek Jakubiak, którego pamiętam był wspaniałą osobą, z ogromną pasją do gotowania ale i do ludzi – napisał.

Jak przyznał, ich drogi wielokrotnie przecinały się później przy różnych kulinarnych wydarzeniach. Relacja, która zaczęła się od jednych warsztatów, przerodziła się w prawdziwą zawodową więź.

Od tamtego czasu spotykaliśmy się z Tomkiem na różnych eventach. To co się dziś stało to niewyobrażalna strata – kontynuuje.

Na zakończenie wpisu Damian Kordas zamieścił słowa, które z pewnością poruszyły jego obserwatorów i społeczność fanów Jakubiaka:

Tomku, nie żegnamy się z Tobą, tylko mówimy do zobaczenia – zakończył.

Śmierć Tomasza Jakubiaka pozostawiła wielką pustkę nie tylko w świecie kulinariów, ale i w sercach wszystkich tych, których inspirował, wspierał i zarażał pozytywną energią.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Michał Kassin wraca na parkiet i walczy o życie Tymka! Poruszający apel tancerza wstrząsnął fanami

Tomasz Jakubiak (fot. screen Instagram Tomasz Jakubiak)
Damian Kordas (fot. screen Instagram Damian Kordas)
Damian Kordas (fot. screen Instagram Damian Kordas)

SJ

news

Agnieszka Kaczorowska pokazała intymny moment z planu show „Królowa przetrwania” – fani nie mogą uwierzyć

Opublikowano

w dniu

przez

Agnieszka Kaczorowska nie przestaje elektryzować opinii publicznej. Od medialnego rozstania po domniemane romanse i sensacyjne wypowiedzi – aktorka nie schodzi z nagłówków. Teraz znów wraca z odważnym wyznaniem i intymnym nagraniem. Dowiedz się więcej!

Choć Agnieszka Kaczorowska przez wiele lat budowała wizerunek osoby harmonijnej i poukładanej, ostatnie miesiące rzuciły zupełnie inne światło na jej życie. Rozstanie z mężem Maciejem Pelą, który był także jej partnerem tanecznym, wywołało medialną burzę, której echa słychać do dziś. Ujawnienie rozpadu ich związku dla wielu było szokiem, bo przecież jeszcze niedawno uchodzili za jedną z najbardziej zgranych par w show-biznesie. Ich nagłe rozstanie wzbudziło ogromne zainteresowanie i natychmiast uruchomiło lawinę domysłów i insynuacji.

Wkrótce po ogłoszeniu rozstania Kaczorowska pojawiła się w programie Kuby Wojewódzkiego, co samo w sobie było wydarzeniem. Publiczne wystąpienia u samozwańczego króla ironii zawsze obarczone są ryzykiem i ona to wiedziała. Podczas rozmowy padło wiele półsłówek, niedopowiedzeń i zawoalowanych komentarzy, które podsyciły plotki o przyczynach rozstania. Wielu widzów dostrzegło w jej słowach nutę goryczy, ale też sygnał, że to nie koniec zmian w jej życiu.

W międzyczasie widzowie mogli oglądać Kaczorowską w programie „Królowa przetrwania” emitowanym w TVN7. Produkcja ta, choć oparta na przygodowej formule, wprowadziła mnóstwo dramatycznych napięć – nie tylko między uczestniczkami. Plotki mówiły, że Agnieszka nawiązała bliższą relację z jednym z członków ekipy technicznej – rzekomo z dźwiękowcem. Tych doniesień nigdy nie potwierdzono, ale one same wystarczyły, by wywołać medialne tsunami i ponownie wzbudzić zainteresowanie fanów.

Po latach przerwy Agnieszka Kaczorowska powróciła na parkiet „Tańca z Gwiazdami”, co wzbudziło spore emocje wśród widzów i internautów. W duecie z Filipem Gurłaczem stworzyli dynamiczny i dopracowany zespół, który zachwycał zarówno jury, jak i publiczność. Dotarli aż do finału, gdzie ostatecznie zajęli drugie miejsce i niezależnie od kontrowersji, nikt nie może odebrać Agnieszce tego, że jest doskonałą tancerką i profesjonalistką z ogromnym doświadczeniem. Mimo sukcesu, wokół ich współpracy krążyły plotki o możliwym romansie, które podsycały wspólne zdjęcia i wymowne gesty na parkiecie. Choć żadne z nich nie potwierdziło tych rewelacji, media plotkarskie z lubością roztrząsały temat ich rzekomego romansu.

POLECAMY: Marcin Korcz pogrążony w żałobie – nie żyje jego ukochana babcia. Te słowa rozdzierają serce

Niewyemitowane wspomnienia z dżungli. I bardzo osobisty wpis

Wczoraj Agnieszka Kaczorowska opublikowała na swoim Instagramie poruszający materiał wideo, który wywołał poruszenie wśród fanów. Nagranie pochodzi z planu programu „Królowa przetrwania” i jak sama przyznał, przez długi czas pozostawało ukryte w jej prywatnym archiwum. To osobisty moment, którym postanowiła się podzielić dopiero teraz.

Na filmiku widzimy Kaczorowską, jak w samym kostiumie kąpielowym biega boso po trawie w czasie intensywnej ulewy. Zamiast kryć się przed deszczem, z uśmiechem przyjmuje każdą kroplę, leżąc na mokrej ziemi i delektując się chwilą wolności. Całość wygląda jak scena z filmu – autentyczna, surowa, ale też niezwykle symboliczna.

Do nagrania aktorka dodała emocjonalny podpis, który tylko pogłębił jego wymowę.

To filmik z Tajlandii… z sierpnia. Nakręciła mi go Julia pracująca przy programie „Królowa Przetrwania” – zaczęła.

W dalszej części wpisu Kaczorowska zaskoczyła szczerym wyznaniem:

Do dziś dzień nie obejrzałam tego programu w całości, więc nie wiem czy w emisji był moment, kiedy spadła wielka ulewa, dziewczyny pochowały się do namiotów, a ja bardzo poczułam, że chce się w tym deszczu wykąpać […] To był dla mnie czas pięknej przemiany…i odkrywania prawdy w sercu- napisała.

Pod postem natychmiast pojawiły się dziesiątki komentarzy, które świadczą o tym, jak bliska wielu osobom jest potrzeba wewnętrznego oczyszczenia.

Nie robiłam tak nigdy . Chociaż mam szalona ochotę na takie rzeczy; I to jest czyste szczęście; Zdarzyło się, że jechałyśmy rowerami z przyjaciółką w ulewie 5km. Mokre, ale szczęśliwe – piszą i wspominają obserwatorzy.

To wyznanie to także symboliczny gest odcięcia się od trudnych wspomnień związanych z programem, którego jak przyznała, do dziś nie oglądała. Choć brała w nim udział, nie potrafiła się zmusić do jego późniejszej analizy. To mówi wiele o emocjach, jakie towarzyszyły jej wtedy i dziś. Kaczorowska staje się więc dla wielu nie tylko celebrytką, ale też symbolem wewnętrznej pracy, siły i emocjonalnej przejrzystości.

Nie milkną plotki, że Agnieszka Kaczorowska może znów pojawić się w jesiennej edycji „Tańca z Gwiazdami” i to ponownie w roli tancerki. Po sukcesie z Filipem Gurłaczem, z którym dotarła aż do finału, producenci mają apetyt na kolejny hitowy duet.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Atak na żywo! Izrael uderza w serce Teheranu – prezenterka ucieka ze studia w trakcie programu telewizyjnego [WIDEO]

Agnieszka Kaczorowska (fot. screen YouTube Przeambitni.pl)
Agnieszka Kaczorowska (fot. screen YouTube Przeambitni.pl)
Agnieszka Kaczorowska i Filip Gurłacz (fot. screen Instagram Przeambitni.pl)
Agnieszka Kaczorowska i Filip Gurłacz (fot. screen Instagram Przeambitni.pl)
Agnieszka Kaczorowska i Filip Gurłacz (fot. screen Instagram Przeambitni.pl)

SJ

Kontynuuj czytanie

showbiz

Marcin Korcz pogrążony w żałobie – nie żyje jego ukochana babcia. Te słowa rozdzierają serce

Opublikowano

w dniu

przez

Marcin Korcz, znany aktor filmowy i serialowy, podzielił się z fanami bolesną wiadomością. W emocjonalnym wpisie pożegnał swoją ukochaną babcię Zosię, która przez lata była jego wielką podporą. Jej śmierć poruszyła serca internautów. Dowiedz się więcej!

W poniedziałek, 16 czerwca, Marcin Korcz opublikował na swoim profilu na Instagramie niezwykle osobisty i poruszający wpis. Aktor poinformował o śmierci swojej ukochanej babci Zofii, z którą łączyła go niezwykła, głęboka relacja. Fani, którzy od lat obserwowali życie aktora w mediach społecznościowych, dobrze znali panią Zosię, która pojawiała się w licznych postach i nagraniach – zawsze z uśmiechem, ciepłem i ogromnym dystansem do świata.

Znany z seriali takich jak „Gra na Maksa”, „Przyjaciółki”, „O mnie się nie martw” czy „Na dobre i na złe”, Marcin Korcz zyskał sympatię widzów nie tylko talentem aktorskim, ale także autentycznością i otwartością. Jego relacja z babcią była często źródłem wzruszeń dla internautów. Starsza pani stawała się bohaterką zabawnych i pełnych miłości nagrań, a jej pojawienie się na profilu aktora było zawsze ciepło komentowane przez fanów.

Teraz, zamiast kolejnego ujęcia z jej uśmiechem – czarno-białe zdjęcia i pożegnanie pełne metafor. Marcin Korcz nie tylko poinformował o śmierci bliskiej osoby, ale też opowiedział historię jej odejścia tak, że trudno pozostać obojętnym.

Chciałem was poinformować, że jakiś czas temu odeszła Zosia. Trzymana za rękę przez swoją córkę. Poszła sobie. Odfrunęła. Gdzieś – napisał Korcz.

W kolejnych zdaniach aktor z ogromnym wzruszeniem maluje obraz kobiety, która była dla niego ostoją ciepła i życiowej mądrości. Jego babcia nie tylko wspierała i kochała, ale też zarażała humorem i dystansem do świata. Nawet u kresu życia zostawiła bliskim prostą, ale poruszającą prośbę, żeby nie tonąć w żalu, tylko żyć dalej.

Prosiła, żeby się nie smucić. Prosiła, by żyć normalnie. A może nawet bardziej – kontynuował.

Bez zbędnych wyjaśnień i komentarzy, aktor napisał po prostu:

Informuje was o tym, jednocześnie prosząc, byście już nie dopytywali- co tam u niej. Ja wierzę, że u niej wspaniale. Wierzę, że pojechała sobie gdzieś tam na wycieczkę rowerową z Dziadkiem Poldkiem – czytamy.

POLECAMY: Aleksander Sikora zaskakuje osobistym wyznaniem na antenie Polsatu! “Nie byłem planowany” – padły mocne słowa

Marcin Korcz wzrusza internautów swoim wpisem!

Takiego pożegnania w polskim show-biznesie dawno nie było. Pełnego miłości, ale też humoru i metafory. Bez patosu. Z autentycznym bólem, ale i z godnością.

Wierzę, że odebrała medal za wyjątkowe zasługi na rzecz empatii, troski i wiecznej chęci pomocy. Wierzę, że stanęła skrzydło w skrzydło z pozostałymi, którzy z tą iskrą w oczach flirtowali z życiem. Wierzę, że zaraża tym swoim szelmowskim uśmiechem pozostałe Anioły – napisał rozrywając serca.

Wśród wzruszających linijek pojawiła się też ta – niby lekka, a jednak bardzo symboliczna. Bo nawet tam, gdzieś „po drugiej stronie”, babcia Zofia nie rezygnuje z zabawy i ma asy w rękawie.

A przede wszystkim wierze, że karta Jej tam idzie… i ogrywa wszystkich w kanastę albo remika… trzymając w rękawie skitranego dżoka – czytamy.

Ten niezwykle emocjonalny wpis kończy się prostym, ale przeszywającym wyznaniem.

Babciu. Tęsknię. Marcin – zakończył.

W ostatnich zdaniach aktor wspomina też, że babcia Zofia zdążyła jeszcze poznać swojego prawnuka, który przyszedł na świat w marcu. Trzymała go na rękach, przekazując „pokoleniową pałeczkę” – jak to ujął aktor. Symbolicznie zamknęła krąg życia.

To nie jest zwykła informacja o odejściu bliskiej osoby. To list miłosny do babci, który stał się też listem do każdego z nas, byśmy nie zapominali kochać, doceniać i dziękować, póki możemy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Atak na żywo! Izrael uderza w serce Teheranu – prezenterka ucieka ze studia w trakcie programu telewizyjnego [WIDEO]

Marcin Korcz i babcia Zosia (fot. screen Instagram Marcin Korcz)
Marcin Korcz i babcia Zosia (fot. screen Instagram Marcin Korcz)

SJ

Kontynuuj czytanie

news

Smolasty znowu szokuje! Zmiana wizerunku, której nikt się nie spodziewał – mamy zdjęcia

Opublikowano

w dniu

przez

Polski gwiazdor od lat nie boi się eksperymentów ze swoim wyglądem. Tym razem przeszedł samego siebie i zaskoczył fanów metamorfozą, o której mówią wszyscy. Co tym razem zrobił? Dowiedz się więcej!

Smolasty nie przestaje zaskakiwać swoich fanów. Artysta, który od kilku lat szturmem podbija polski rynek muzyczny, znany jest nie tylko ze swoich chwytliwych hitów, ale również z odważnych decyzji w kwestii wizerunku. Tym razem przeszedł prawdziwą rewolucję – na jego głowie pojawił się intensywny, niebieski kolor.

Od samego początku kariery Smolasty budował swój wizerunek wokół muzyki balansującej na pograniczu popu i rapu, ale także wokół kontrowersji i odważnych stylizacji. To artysta, który nie boi się ani skandali, ani ostrych komentarzy. Jego publiczność przyzwyczaiła się już do tego, że wokalista lubi szokować i prowokować, ale niebieska fryzura i tak zaskoczyła wszystkich.

Nie można jednak zapominać, że to muzyka przede wszystkim wyniosła Smolastego na szczyty popularności. Utwory takie jak „Duże oczy”, „Herbata z imbirem” czy „Do końca” wciąż królują w rozgłośniach radiowych i na platformach streamingowych. Jednak największy rozgłos przyniosły mu współprace z innymi gwiazdami polskiej sceny.

Wśród głośnych kolaboracji Smolastego znajdują się m.in. utwory z Sylwią Grzeszczak, Roxie Węgiel oraz z Dodą. To właśnie duet z tą ostatnią – „Nim zajdzie słońce” oraz „Nie żałuję” – stał się niemal kultowy i doczekał się milionowych wyświetleń na YouTube. Ich wspólne występy na festiwalach i w telewizji budzą ogromne emocje wśród widzów.

Jednak Smolasty słynie nie tylko z muzyki. Jego wizerunek to mieszanka ekstrawagancji, odwagi i luzu. Charakterystyczne okulary, ciężka biżuteria, liczne tatuaże i krótkie fryzury to jego znak rozpoznawczy. Teraz do tej listy dołącza także nietypowy kolor włosów.

POLECAMY: Aleksander Sikora zaskakuje osobistym wyznaniem na antenie Polsatu! “Nie byłem planowany” – padły mocne słowa

Internauci reagują na zmianę Smolastego!

Fani natychmiast zareagowali na nową fryzurę swojego idola. Pod jego zdjęciem na Instagramie pojawiło się mnóstwo komentarzy. Jedni pisali: „No nieźle”, inni żartowali: „Smerfiasty”. Pojawiły się też entuzjastyczne opinie: „Zacny kolor”, „Jak młoda gwiazda”. Widać, że nawet w tak zaskakującej odsłonie Smolasty cieszy się niesłabnącą sympatią.

W show-biznesie metamorfozy są na porządku dziennym, jednak niewielu artystów w Polsce decyduje się na tak odważne zmiany wizerunku jak Smolasty. W świecie, gdzie wielu stawia na zachowawcze stylizacje, on nie boi się wyjść przed szereg i podążać własną drogą.

W swojej twórczości Smolasty nie stroni od emocjonalnych tekstów, które poruszają serca słuchaczy. To właśnie autentyczność i szczerość sprawiają, że jego utwory znajdują tak wielu odbiorców. Piosenkarz potrafi balansować między romantycznymi balladami a energetycznymi, imprezowymi hitami.

Czy nowa fryzura zapowiada kolejne zmiany w karierze Smolastego? Fani spekulują, czy odważny kolor włosów to wstęp do premiery nowego albumu, kolejnych duetów czy jeszcze większych niespodzianek.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nie żyją po uderzeniu pioruna – dramat rodziny rozegrał się na oczach żywiołu w austriackich górach

A Wy lubicie szaleć ze swoimi włosami? Dajcie nam znać na Facebooku i Instagramie!

Smolasty (fot. screen Instagram Smolasty)
Smolasty i Doda (fot. screen Instagram Smolasty)
Smolasty (fot. screen Instagram Smolasty)
Smolasty (fot. screen Instagram Smolasty)
Smolasty (fot. screen Instagram Smolasty)
Smolasty (fot. screen Instagram Smolasty)

SJ

Kontynuuj czytanie

news

Aleksander Sikora zaskakuje osobistym wyznaniem na antenie Polsatu! “Nie byłem planowany” – padły mocne słowa

Opublikowano

w dniu

przez

Widzowie przywykli do jego profesjonalizmu na ekranie, ale teraz poznali zupełnie inną twarz Aleksandra Sikory. W programie Krzysztofa Ibisza nie zabrakło wzruszeń, śmiechu i szczerych rodzinnych historii, które kompletnie zaskoczyły fanów. Co dokładnie powiedział i dlaczego jego siostra była kluczowa w jego narodzinach? Dowiedz się więcej!

Jeszcze niedawno był jednym z najważniejszych i najbardziej rozpoznawalnych prezenterów Telewizji Polskiej. Aleksander Sikora prowadził takie flagowe programy jak „Dance Dance Dance”, „The Voice of Poland” oraz był jedną z głównych twarzy „Pytania na Śniadanie”, gdzie współprowadził poranne pasmo razem z Małgorzatą Tomaszewską. Był obecny niemal codziennie na antenie, zdobywając sympatię widzów autentycznością i czarującym uśmiechem.

Jego nagłe zniknięcie z ramówki TVP nie wynikało jednak z jego decyzji — zmiana władz w telewizji publicznej na początku 2024 roku przyniosła falę zwolnień i restrukturyzacji, w której także Sikora został odsunięty od dotychczasowych projektów. Nie zniknął jednak z mediów — wręcz przeciwnie, szybko pojawił się w Polsacie, gdzie dostał nowe możliwości.

Na antenie tej stacji mogliśmy go oglądać w programie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, a także jako reportera porannego formatu „Halo, tu Polsat”. Choć zmiana była nagła, Aleksander doskonale odnalazł się w nowym środowisku. A teraz zrobił kolejny odważny krok — pokazał widzom zupełnie prywatną stronę siebie.

POLECAMY: Wojna na Bliskim Wschodzie eskaluje! Iran i Izrael na krawędzi: setki ofiar, nowe ataki, świat wstrzymuje oddech

Olek Sikora odkrywa swoje życie prywatne!

W odcinku „Demakijażu”, emitowanego na antenie Polsat Café, który widzowie mogli zobaczyć 1 czerwca, Aleksander Sikora pojawił się w nietypowej dla siebie roli – nie jako prowadzący, lecz jako gość. Program, którego gospodarzem jest Krzysztof Ibisz, opiera się na wyjątkowej formule – znane osoby zapraszane są do studia wraz z kimś bliskim, by w kameralnej atmosferze porozmawiać o życiu osobistym, rodzinnych relacjach i emocjach, których na co dzień nie pokazują w mediach.

Tym razem towarzyszką Sikory była jego siostra Gabriela, położna z Krakowa. To właśnie ona była główną bohaterką poruszającej rozmowy i choć był to jej telewizyjny debiut, przed kamerą wypadła bardzo naturalnie.

Jestem trochę stremowana, ale postaram się coś powiedzieć – powiedziała nieśmiało na początku nagrania.

To jednak Sikora zaskoczył widzów najbardziej. Już na początku rozmowy przyznał:

Ja nie byłem planowany, pojawiłem się nagle, znikąd – zaskoczył.

Aleksander Sikora zdradził w programie, że jego pojawienie się na świecie nie było planowane przez rodziców. Wszystko wskazuje na to, że do narodzin doszło pod wpływem sugestii jego starszej siostry. Gabriela otwarcie przyznała, że od zawsze marzyła o rodzeństwie i tak długo prosiła rodziców o brata lub siostrę, aż ci w końcu ulegli jej dziecięcej determinacji.

Ja myślę, że ja miałam duży wpływ, bo ja marzyłam o rodzeństwie i bardzo prosiłam rodziców o to, żeby pojawiła się siostra albo brat – wyjaśniła.

POLECAMY: Grażyna Torbicka i Tomasz Raczek zachwycili Opole! Historyczny debiut na scenie legendarnego festiwalu

Jaki był Sikora będąc dzieckiem? Nie uwierzycie!

Program był pełen zarówno poruszających, jak i zabawnych wspomnień z czasów dzieciństwa rodzeństwa. Aleksandra Sikorę i jego siostrę Gabrielę dzieli aż dziewięć lat różnicy wieku, co jak sami szczerze przyznali – nie zawsze było łatwe i czasem prowadziło do napięć typowych dla rodzeństwa. Wspólne dorastanie pod jednym dachem owocowało nie tylko bliską relacją, ale też wieloma barwnymi sytuacjami, które do dziś wywołują śmiech i wzruszenie.

Między nami były konflikty, ponieważ mój młodszy brat robił mi obciach i bardzo mi dokuczał, zwłaszcza jak przychodziły do mnie przyjaciółki, znajomi to wpadał z rajstopami na głowie – opowiedziała anegdotę.

Jego zachowanie może dziś wydawać się urocze i zabawne, ale w tamtych latach było dla starszej siostry nie lada wyzwaniem. Prezenter wyjaśnił też motywy swojego dziecięcego „performansu”:

Chciałem zwrócić na siebie uwagę i zostać dostrzeżony przez starsze koleżanki […], a że nie wracali na mnie uwagę to co mogłem zrobić? Mogłem po prostu wejść w majtkach i tańczy jakiś energiczny taniec zażartował szczerze i z dystansem do siebie.

W trakcie rozmowy Krzysztof Ibisz zwrócił także uwagę na nietypową drogę zawodową, jaką przeszedł Olek, zanim trafił do telewizji. Zaznaczył, że Sikora długo szukał swojego miejsca i nie od razu było oczywiste, że stanie przed kamerą. Prezenter próbował różnych kierunków – interesował się biologią, geografią, a także turystyką, co jak sam przyznał było zupełnie odległe od tego, czym zajmuje się dziś zawodowo.

To był jakiś przypadek i wypadek przy pracy. Po prostu poszedłem za znajomymi. Nie dostałem się na dziennikarstwo to stwierdziłem, że znajdę sobie tak zwaną drugą nogę, ale będę cały czas pielęgnować w sobie tę pasję […] ponieważ ja chyba od dziecka wiedziałem, że chce być prezenterem – opowiedział z wyraźnym zaciekawieniem.

Widzowie coraz częściej chcą oglądać gwiazdy takimi, jakimi są naprawdę — bez filtrów, bez scenariusza, poza światłem reflektorów. Taka autentyczność, jaką pokazał Aleksander Sikora, otwierając się na temat swojego życia rodzinnego i drogi zawodowej, trafia prosto do serc odbiorców. To właśnie dzięki tej szczerości jego medialna kariera nie tylko nie zwalnia tempa, ale zyskuje zupełnie nowy wymiar.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: TVN idzie za ciosem – „The Floor” wraca z 2. sezonem! Sprawdź, jak się zgłosić i zawalczyć o 100 tysięcy złotych!

A Wy lubicie oglądać Olka Sikorę na antenie Polsatu? My bardzo! Dajcie znać nam na naszych social-mediach!

Krzysztof Ibisz, Gabriela, Aleksander Sikora (fot. screen Instagram Olek Sikora)
Aleksander Sikora i Krzysztof Ibisz (fot. screen Instagram Olek Sikora)
Aleksander Sikora (fot. screen Instagram Olek Sikora)
Aleksander Sikora (fot. screen Instagram Olek Sikora)
Blanka Stajkow i Aleksander Sikora (fot. screen Instagram Olek Sikora)

SJ

Kontynuuj czytanie

HITY

Copyright © 2019 Przeambitni.pl. Stworzona z miłością