Śledź nas

showbiz

Gabi Drzewiecka ujawnia kulisy nagłego odejścia z TVN! Mocne słowa o Kubie Wojewódzkim: “To mało wiarygodna osoba”

Opublikowano

w dniu

Pod koniec lutego branża medialna wstrzymała oddech: po 10 latach pracy Gabi Drzewiecka rozstała się z TVN. Przez kolejne miesiące milczała, nie komentując swojej decyzji. Dopiero teraz, w połowie czerwca, zdecydowała się ujawnić, co naprawdę skłoniło ją do odejścia i dlaczego postawiła na TVP. Jej słowa rzucają nowe światło na sytuację w mediach. Dowiedz się więcej!

W ostatnich 18 miesiącach TVN opuszczały kolejne głośne nazwiska. Zaczęło się od Roberta Stockingera, potem przyszedł czas na Gabi Drzewiecką, a zaledwie kilkanaście dni temu swoją decyzję ogłosiła także Agnieszka Woźniak-Starak. Odejście Drzewieckiej, wieloletniej współprowadzącej “Dzień Dobry TVN”, wywołało jednak szczególne emocje, nikt się tego nie spodziewał.

Gabi Drzewiecka przez lata była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy TVN. Prowadziła wywiady z zagranicznymi gwiazdami, relacjonowała wielkie festiwale jak Fryderyki czy koncerty sylwestrowe, wystąpiła w “Azja Express”, a nawet poprowadziła edycję “Big Brothera”. Jednak mimo wielu sukcesów, przyszła chwila refleksji.

W ostatniej rozmowie z Plejadą przyznała bez ogródek:

Miałam wrażenie, że z mojego poprzedniego miejsca pracy wycisnęłam już wszystko, co mogłam. Potrzebowałam czegoś nowego, świeżego – wyznała.

Choć decyzja Gabi Drzewieckiej o odejściu po dekadzie pracy w TVN mogła dla wielu być zaskoczeniem, to samo rozstanie przebiegło wyjątkowo spokojnie, bez medialnych sporów, wzajemnych pretensji czy publicznego prania brudów, które niestety nie są rzadkością w polskim show-biznesie.

Życzono mi powodzenia. Bardzo grzecznie i elegancko się pożegnaliśmy. Nie ma między nami złej krwi – powiedziała w rozmowie.

Choć zamknęła już rozdział pod tytułem TVN, nie zamierza przekreślać dziesięciu lat, które spędziła na antenie tej stacji.

Na pewno nie żałuję spędzonych tam lat. Pracując na planie różnych programów, poznałam fantastycznych, kreatywnych, życzliwych ludzi. Wiadomo, że nie zawsze było kolorowo. To nie było tak, że przez 10 lat sypano przede mną codziennie kwiaty. Każdy z nas ma pewnie w sobie jakieś żale – mówiła.

Transfer do TVP nie był efektem przypadku ani desperackiej ucieczki. Jak zdradza, decyzja zapadła po wzajemnych rozmowach i analizach obu stron:

Spotkaliśmy się jakoś pośrodku. Z jednej strony zastanawiałam się nad zawodową zmianą. Z drugiej – wiedziałam, że Telewizja Polska jest zainteresowana mną. Okazało się, że moje plany i pomysły pokrywają się z tym, w jakiej roli widziałaby mnie dyrekcja TVP – wspomniała.

POLECAMY: “Milionerzy” odchodzą z TVN! Polsat wprowadza gigantyczne zmiany – sprawdź, jak się zgłosić na casting

Gabi Drzewiecka dołączy do “Pytania na śniadanie”?

Tuż po ogłoszeniu jej transferu do TVP, w mediach społecznościowych i na portalach plotkarskich rozpętała się istna burza. Internet zalały spekulacje, jakoby Gabi Drzewiecka miała zasilić ekipę “Pytania na śniadanie”. Te pogłoski nie były przypadkowe, w samym programie trwały wówczas spore roszady personalne. Kolejne gwiazdy pojawiały się i znikały z porannego pasma Telewizji Polskiej, a poszukiwania nowych twarzy wzbudzały ogromne zainteresowanie widzów i mediów.

Dodatkowo, sama Drzewiecka była świetnie kojarzona z formułą programów śniadaniowych. Jeszcze w 2023 roku z sukcesem prowadziła “Dzień Dobry Wakacje” w TVN, zbierając bardzo pozytywne recenzje zarówno od widzów, jak i branży medialnej. Nic więc dziwnego, że wiele osób zaczęło błyskawicznie łączyć fakty i sugerować jej przejście do “Pytania na śniadanie”.

Jednak sama zainteresowana szybko ucięła te spekulacje, rozwiewając wszelkie wątpliwości w rozmowie z Plejadą:

10 lat pracowałam w “Dzień dobry TVN”, to gdy okazało się, że przechodzę do TVP, wiele osób z góry założyło, że będę pracowała w “Pytaniu na śniadanie”. Niektóre portale, bez żadnej weryfikacji, puściły taką informację w świat. A była to kompletna bzdura. Ani Telewizja Polska nie wyszła do mnie z taką propozycją, ani ja o to nie zabiegałam – wytłumaczyła.

POLECAMY: Andrzej Duda komentuje zamieszanie w reprezentacji. Sprawa Lewandowskiego i Probierza budzi wielkie emocje

Drzewiecka ma konflikt z Wojewódzkim? Wszystko jasne!

Po odejściu Gabi Drzewieckiej z TVN, całą sprawę skomentował również Kuba Wojewódzki, nazywany od lat nieformalnym królem stacji, symbolem jej rozrywkowego charakteru i jedną z najgłośniejszych, ale i najbardziej kontrowersyjnych twarzy TVN-u. Jego komentarz ukazał się na łamach “Polityki” i jak zwykle u Wojewódzkiego – był pełen złośliwości i ironii:

Po 10 latach z TVN odchodzi dziennikarka Gabi Drzewiecka. Nie znam. Imprezy dzielimy na niezapomniane i niezapamiętane. Widocznie tak też bywa z dziennikarzami – wspomniał wówczas.

Mimo kąśliwego tonu, Drzewiecka nie dała się sprowokować i z klasą odcięła się od insynuacji:

Szczerze mówiąc ani mnie to ziębi, ani grzeje. To jest mało wiarygodna osoba – powiedziała.

Co ciekawe, jak sama przyznała w rozmowie z Plejadą, z Kubą Wojewódzkim nigdy nie miała żadnego kontaktu prywatnego:

Nigdy w życiu nawet nie poznałam Kuby. Nie rozmawialiśmy twarzą w twarz. Trudno więc mówić o jakiejkolwiek relacji z kimś, kogo osobiście nie znasz – dodała.

Gabi Drzewiecka udowadnia, że odejście z jednej stacji nie musi oznaczać medialnej burzy ani publicznych wojen. Z TVN odeszła elegancko, w TVP buduje nowe projekty i rozwija karierę na własnych warunkach.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: CASTING: „Gogglebox” wraca! TTV szuka nowych twarzy do kultowego programu – zobacz, jak się zgłosić!

Gabi Drzewiecka (fot. screen Instagram Gabi Drzewiecka)
Gabi Drzewiecka (fot. screen Instagram Gabi Drzewiecka)
Gabi Drzewiecka (fot. screen Instagram Gabi Drzewiecka)
Gabi Drzewiecka (fot. screen Instagram Gabi Drzewiecka)
Gabi Drzewiecka (fot. screen Instagram Gabi Drzewiecka)
Kuba Wojewódzki (fot. screen Instagram Kuba Wojewódzki)

SJ

news

WonerS i legendy FC Barcelona odwiedzili Przylądek Nadziei – nie zabrakło wielkich emocji

Opublikowano

w dniu

przez

WonerS i legendy FC Barcelona odwiedzili Przylądek Nadziei! Nie zabrakło wielkich emocji!

WonerS, znany z takich hitów jak „Baby“, „Obiekt zainteresowania”, „Perfekcyjna” czy jeszcze gorącego duetu z Malubą, pt. „Daj mi serce” gra koncert za koncertem. Znalazł jednak czas, żeby spotkać się z chorymi dziećmi. Młody artysta wraz z legendarnymi członkami FC Barcelona odwiedzili Przylądek Nadziei we Wrocławiu.

Magia futbolu opanowała wrocławski Przylądek Nadziei! WonerS odwiedził Przylądek Nadziei, razem z piłkarzami FC Barcelony. Gwiazdy footballu znalazły się w Polsce z okazji meczu legend Barcelona – Lech Poznań, na którym to wydarzeniu wokalista zagrał koncert z okazji Dni Bojanowa.

POLECAMY: Malwina Wędzikowska obnaża prawdę o udziale w popularnym programie i relacji z mamą: „Wygrała moja głupota”

To było spotkanie pełne emocji, pozytywnej energii i serdeczności! Mali pacjenci Przylądka Nadziei mieli wyjątkowych gości – byłych piłkarzy FC Barcelony zrzeszonych w Agrupació Barça Jugadors. Legendarni zawodnicy, którzy niegdyś grali na Camp Nou i w hiszpańskiej La Liga, podzielili się z dziećmi nie tylko swoimi umiejętnościami, ale przede wszystkim sercem. Były piłkarskie sztuczki, wspólne zdjęcia, dużo śmiechu, a nawet szybki konkurs rzutów karnych! Każdy, kto miał ochotę, mógł także wymienić z piłkarzami kilka podań. Goście podpisywali koszulki, piłki i torby, zostawiając dzieciom nie tylko pamiątki, ale też mnóstwo pozytywnej energii na kolejne dni leczenia. A ci, którzy nie mogli zejść na spotkanie, zostali odwiedzeni na oddziałach, ponieważ dla tych sportowców każdy młody kibic jest ważny.

Po spotkaniu drużyna piłkarska oraz WonerS wyruszyli do Bojanowa, gdzie o 19.00 rozpoczęli charytatywny mecz z Lech Poznań Old Boys. Dochód z wydarzenia, w tym z licytacji koszulek, zostanie przeznaczony na pomoc podopiecznym fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polsat szaleje i odsłania kolejną gwiazdę “Tańca z Gwiazdami”! Katarzyna Zillmann zmienia świat sportu na taniec

WonerS

WonerS

WonerS

Fot. archiwum prywatne.

Kontynuuj czytanie

showbiz

TikToker „Buniek” oblany na maturze! Szokujące wyniki gwiazdy internetu – eksperci alarmują do maturzystów

Opublikowano

w dniu

przez

Dziś tysiące maturzystów odebrało wyniki egzaminów, które trzymały ich w napięciu przez cały maj i czerwiec. Nie wszyscy jednak mieli powody do radości – w sieci głośno o młodym influencerze, który niestety nie zdał. Dowiedz się więcej!

Dziś rano tysiące maturzystów w całej Polsce z niecierpliwością sprawdzało wyniki jednego z najważniejszych egzaminów w ich życiu – matury. Egzaminy pisemne, które odbyły się w maju, obejmowały trzy obowiązkowe przedmioty na poziomie podstawowym: język polski, matematykę oraz język obcy nowożytny. Do tego dochodziły egzaminy ustne z polskiego i języka obcego, a także dodatkowy przedmiot rozszerzony, jak geografia, historia czy biologia. Wyniki były dostępne online już od godziny 8:30, co spowodowało prawdziwy wysyp emocjonujących wpisów, filmów i reakcji w mediach społecznościowych.

Jednym z najgłośniejszych dziś tematów stał się wynik matury popularnego TikTokera znanego jako Buniek. Mimo że zdobył całkiem dobre oceny z kilku przedmiotów, nie udało mu się zaliczyć egzaminu z języka angielskiego na poziomie podstawowym – zdobył tam tylko 20%, co oznacza automatyczną dyskwalifikację całej matury. Dodatkowo matematykę napisał na zaledwie 24%, co tylko pogłębia problem. Ta sytuacja zszokowała nie tylko jego fanów, ale i użytkowników internetu, którzy śledzą losy młodych ludzi na platformach społecznościowych.

Na swoim profilu Buniek podzielił się szczerym podsumowaniem swoich wyników:

Angielski mam 20%, ale angielski ustny mam 60%. Polski pisemny 35%, a ustny 40% i matematyka 24%, ale geografia rozszerzona 37%. Szkoda, że to ona nie jest obowiązkowa zamiast angielskiego – relacjonował.

Jego wypowiedź pokazuje, że mimo problemów z jednym obowiązkowym przedmiotem, radził sobie nieźle z innymi egzaminami, co jednak nie wystarczyło do zdania matury. Nie ukrywał też, że do egzaminów podszedł bez większego przygotowania.

Ja do tej matury w ogóle się nie uczyłem, bo miałem jej nie pisać, ale zapisałem się, bo stwierdziłem, co mi szkoda spróbować i najwyżej się poprawi. Za rok poprawię sobie jeszcze raz – powiedział.

Ta szczerość odbiła się szerokim echem w mediach, pokazując inną stronę egzaminacyjnego stresu i podejścia młodych ludzi do matury. Choć dla wielu ten dzień był pełen radości i dumy z osiągniętych wyników, historia TikTokera przypomina, że nie wszystkim udało się spełnić oczekiwania. Wielu maturzystów mierzyło się z rozczarowaniem i poczuciem porażki, które w mediach społecznościowych nabrały niespotykanego rozgłosu.

POLECAMY: Malwina Wędzikowska obnaża prawdę o udziale w popularnym programie i relacji z mamą: „Wygrała moja głupota”

Matura to nie koniec świata! Eksperci alarmują

Warto jednak przypomnieć, że matura, choć ważna, nie jest wyrocznią. Wyniki egzaminu nie definiują wartości człowieka ani jego przyszłych sukcesów. Wiele znanych osób, które odniosły w życiu spektakularne sukcesy, nie miało idealnych wyników maturalnych. To dopiero początek drogi, a nie jej kres.

Eksperci zwracają też uwagę na to, jak duży stres i presja wiążą się z tym egzaminem. Matura potrafi zburzyć pewność siebie, zwłaszcza gdy nie idzie zgodnie z oczekiwaniami. Dlatego ważne jest, aby młodzi ludzie wiedzieli, że błędy i niepowodzenia nie przekreślają całej przyszłości, a zawsze jest szansa na poprawę i zmianę.

Tegoroczna matura pokazała również, jak bardzo świat młodzieży przeniknięty jest mediami społecznościowymi. Platformy takie jak TikTok, Instagram czy Facebook stały się miejscem wymiany emocji, wsparcia, ale i krytyki. Publiczne dzielenie się wynikami stało się częścią nowej rzeczywistości edukacyjnej i społecznej młodych ludzi.

W sytuacjach takich jak ta, gdy ktoś z dużym gronem fanów – jak Buniek – pokazuje swoje niepowodzenie, otwiera się przestrzeń do rozmów o prawdziwych emocjach i wyzwaniach stojących przed maturzystami. To ważne, by nie bagatelizować tych doświadczeń, ale także pokazywać, że to tylko jeden z etapów życiowej drogi.

Podsumowując, dzisiejsze wyniki matur to prawdziwa mieszanka radości i rozczarowania, zwycięstw i porażek. Każdy maturzysta mierzy się z nimi na swój sposób, a historia Buniaka jest tego najlepszym dowodem. Nie zapominajmy jednak, że matura to nie koniec świata, a jedynie kolejny krok, dla niektórych trudny, dla innych zwyczajny.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polsat szaleje i odsłania kolejną gwiazdę “Tańca z Gwiazdami”! Katarzyna Zillmann zmienia świat sportu na taniec

Jak wspominacie swoje egzaminy maturalne? Dzielcie się śmiało swoimi wspomnieniami!

Buniek (fot. screen TikTok @buniosb)
Buniek (fot. screen TikTok @buniosb)
Buniek (fot. screen TikTok @buniosb)
Buniek (fot. screen TikTok @buniosb)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

showbiz

Malwina Wędzikowska obnaża prawdę o udziale w popularnym programie i relacji z mamą: „Wygrała moja głupota”

Opublikowano

w dniu

przez

Zaczynała za kulisami show-biznesu jako stylistka, dziś sama jest gwiazdą TVN-u. Malwina Wędzikowska w odważnej rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewską opowiada o kulisach swojej medialnej drogi: braku gwarancji, castingach, stresie matki i własnej naiwności. Zobacz cały artykuł!

Choć dziś widzowie kojarzą ją jako charyzmatyczną prowadzącą programu „The Traitors. Zdrajcy”, Malwina Wędzikowska zaczynała w show-biznesie jako stylistka i kostiumografka. Przez lata odpowiadała za wizerunek gwiazd w takich formatach jak „Taniec z gwiazdami”, tworząc kostiumy i stylizacje, które oglądała cała Polska. Jednak po latach w tej roli, poczuła wypalenie.

Jednym z jej najbardziej osobistych projektów był udział w programie „Rzeczy, których nie nauczyła mnie matka” na antenie TTV. Wędzikowska zrezygnowała z filtrów, make-upu i wyreżyserowanych scen. Kamery pokazały ją i jej mamę w codziennych, prawdziwych sytuacjach – czasem zabawnych, czasem trudnych. Dla osoby, która przez lata dbała o to, jak prezentują się inni, była to nie lada próba. Jednak jak sama podkreśla – miało to duży cel.

W podcaście Aleksandry Kwaśniewskiej „Droga do siebie” Wędzikowska przyznała, że udział w tym formacie był ryzykiem, ale świadomym.

Ja czułam, że ta propozycja zrobienia programu z mamą to jest coś, gdzie będą się przyglądać też inne pary oczu i że warto to zrobić. Nikt mi niczego nie obiecywał, nie było takiej obietnicy. Wydaje mi się, żeby wejść po tym schodku to trzeba zaryzykować – wspominała.

To właśnie ten brak gwarancji i czysta intuicja popchnęły ją do decyzji, która okazała się przełomem. Co zaskakujące, Wędzikowska przyznała, że nie obejrzała pierwowzoru, czyli programu „Rzeczy, których nie nauczył mnie ojciec”, gdzie występowali Robert Motyka i jego tata.

I tu wygrała moja głupota. Słowa, które kiedyś moja szefowa Lidka [czyt. Kazen] powiedziała: „nie oglądaj tego co masz robić” […] Ja nie obejrzałam tego pierwszego sezonu, ja go włączyłam, zobaczyłam, że dwaj Motykowie rozmawiają, przybijają gwoździem coś do ściany i mówię „dobra to ja też coś takiego zrobię – opowiadała z rozbrajającą szczerością

Udział w formacie wymagał ogromnej otwartości nie tylko od niej, ale też od jej mamy, która jak się okazało przeżywała ten projekt znacznie bardziej emocjonalnie.

POLECAMY: Beata Kozidrak potwierdza wielki powrót. Fani przecierają oczy, widząc miejsce pierwszego koncertu

Mama Malwiny Wędzikowskiej nie była przekonana do udziału w programie?

Moja mama była w ogromnym stresie, bo to jednak były warunki nie telewizyjne, bez make-upu, bez fryzury, takie odarte z tego blichtru. Ja mówię: „Mamo ja czuję, że my to powinnyśmy zrobić, spróbujmy, to będzie fajna przygoda”. Potem się okazało, że to „hi hi ha ha” to nie jest ten program, że to już nie jest to TTV, które ja znałam – mówiła.

Choć projekt nie należał do łatwych, Wędzikowska nie żałuje. Wręcz przeciwnie – dziś uważa, że był potrzebny. To właśnie ta autentyczność sprawiła, że projekt zyskał szacunek nie tylko widzów, ale też branży.

Dzisiaj uważam, że to było bardzo potrzebne. Nie tylko nam, ale innym osobom, gdzie ten temat gloryfikowanie relacji matki i córki jest jednym z bardziej stereotypowych aspektów. Dopiero dzisiaj się o tym rozmawia, obnaża się i rozwarstwia tę relację – tłumaczyła.

Po sukcesie formatu na TTV, droga do głównej anteny TVN wydawała się naturalna, ale Wędzikowska musiała jeszcze przejść przez długi i wyczerpujący casting do „The Traitors. Zdrajcy”.

Byłam bardzo wystraszona, ale bardzo chciałam to zrobić. Casting trwał wiele miesięcy i brano różne nazwiska pod uwagę i to takie nazwiska, które są w TVN-ie, takich których już nie ma. Takie, które są w teatrze, na Instagramie, duże nazwiska, o wiele większe od mojego – zaskoczyła.

To właśnie ta pokora i świadomość własnej drogi sprawiają, że dziś Malwina Wędzikowska cieszy się uznaniem zarówno widzów, jak i kolegów z branży. Zrealizowano już dwa sezony „The Traitors”, a trzeci sezon programu ma wejść na antenę TVN wiosną 2026 roku. Castingi dobiegają końca, a zdjęcia ruszą jeszcze przed końcem roku.

Kariera Wędzikowskiej to nie przykład błyskotliwego debiutu, lecz wytrwałości i odwagi w podejmowaniu trudnych decyzji. Zdecydowała się obnażyć życie rodzinne, zaryzykować w świecie dużych formatów i przebić się mimo konkurencji większych nazwisk. Świadomie zrezygnowała z ciepłej, stabilnej posady w „Tańcu z Gwiazdami”, gdzie przez lata pracowała jako stylistka i projektantka kostiumów, czując, że przyszedł czas na nowe wyzwania. To, co osiągnęła, to efekt pracy, nie znajomości czy ustawionych scenariuszy. I właśnie to najbardziej imponuje jej fanom – prawdziwość.

Dziś Malwina Wędzikowska ma status jednej z najciekawszych osobowości TVN. Zaczęła od kostiumów, przeszła przez osobiste reality show, by dziś prowadzić duży, międzynarodowy format. I jak sama mówi – wszystko zaczęło się od jednej decyzji: by nie czekać na obietnice, tylko zaryzykować i działać. To z pewnością opowieść o tym, że warto iść swoją drogą.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polsat szaleje i odsłania kolejną gwiazdę “Tańca z Gwiazdami”! Katarzyna Zillmann zmienia świat sportu na taniec

Za co najbardziej cenicie Malwinę Wędzikowską? Dajcie znać na naszych social-mediach!

Malwina Wędzikowska (fot. zdjęcie prasowe TVN Warner Bros Discovery)
Malwina Wędzikowska (fot. screen YouTube BizuteriaYES)
Malwina Wędzikowska (fot. screen YouTube BizuteriaYES)
Malwina Wędzikowska (fot. screen YouTube BizuteriaYES)
Malwina Wędzikowska (fot. zdjęcie prasowe TVN Warner Bros Discovery)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Beata Kozidrak potwierdza wielki powrót. Fani przecierają oczy, widząc miejsce pierwszego koncertu

Opublikowano

w dniu

przez

Po wielu miesiącach milczenia i niepokojących wieści o stanie zdrowia, Beata Kozidrak przerwała ciszę. Artystka ogłosiła swój wielki powrót i od razu wywołała euforię wśród fanów. Co się z nią działo i dlaczego teraz wraca? Dowiedz się więcej!

Przez ostatnie miesiące wielu fanów zadawało sobie pytanie: „Co dzieje się z Beatą Kozidrak?”. Artystka niespodziewanie zniknęła z mediów i sceny, a informacje, które do tej pory się pojawiały, były lakoniczne i niepokojące. W oficjalnym oświadczeniu z początku roku przyznała, że „musi na jakiś czas zrezygnować z aktywności zawodowych i skupić się na tym, co najważniejsze”. Nie doprecyzowała jednak, czy chodzi o problemy zdrowotne, wypalenie zawodowe, czy może inne, prywatne kwestie. Cisza, jaka zapadła po tym komunikacie, tylko podgrzewała spekulacje.

Kiedy już wydawało się, że Beata Kozidrak na dłużej wycofa się z życia publicznego, na jej Instagramie pojawił się wpis, który wywołał poruszenie w całej branży muzycznej i wśród jej fanów:

W sierpniu, po dłuższej nieobecności wracam na scenę. Kolejny przystanek: STARACHOWICE! Już nie mogę się doczekać spotkania z Wami! Sprawdzajcie moją stronę – kalendarz koncertów szybko się zapełnia. Do zobaczenia pod sceną! – napisała z entuzjazmem, który udzielił się jej fanom.

Internauci momentalnie zasypali profil artystki falą pozytywnych komentarzy. Wśród tysięcy reakcji przeważały emocje:

Czekałam na to całe lato!; Bez Ciebie polska scena nie była taka sama!; Będzie ogień; Zdrowia i siły, Beatko; W końcu – pisali internauci.

To tylko niektóre spośród wielu setek wpisów, które pokazują, jak mocno publiczność związała się z tą ikoną polskiej muzyki. Kozidrak znów dała fanom nadzieję i konkretną datę powrotu.

POLECAMY: Polsat szaleje i odsłania kolejną gwiazdę “Tańca z Gwiazdami”! Katarzyna Zillmann zmienia świat sportu na taniec

Gdzie odbędzie się pierwszy koncert Kozidrak?

30 sierpnia Starachowice w województwie świętokrzyskim, gdzie odbędzie się pierwszy koncert po przerwie, mogą wydawać się zaskakującym wyborem. Jednak to nie pierwszy raz, kiedy Beata Kozidrak decyduje się zacząć coś dużego w miejscu, które nie jest Warszawą czy Krakowem. Artystka wielokrotnie podkreślała, że ceni sobie kontakt z „prawdziwą publicznością”, niezależnie od wielkości miasta. Tego wieczoru Starachowice mogą spodziewać się tłumów i potężnej dawki emocji.

Kozidrak to nie tylko wokalistka – to zjawisko. Jej głos rozpozna każdy, kto choć raz usłyszał „Co mi Panie dasz” albo „Białą armię”. Przez lata stworzyła markę, której nie sposób podrobić – z niepowtarzalnym stylem, sceniczną energią i tekstami, które trafiają w punkt. Jej przerwa wywołała emocjonalną pustkę, dla wielu lato bez koncertów Beaty było niepełne. Nic więc dziwnego, że teraz nastroje są euforyczne.

Wpis na Instagramie to coś więcej niż ogłoszenie koncertu – to symboliczny powrót do życia i pasji. Co więcej, Kozidrak zapowiedziała, że kalendarz koncertów szybko się zapełnia. To oznacza, że po Starachowicach ruszy zapewne w pełną trasę koncertową. Można się spodziewać, że bilety na te wydarzenia rozejdą się błyskawicznie – tak jak to bywało w latach największej popularności.

Jeszcze kilka miesięcy temu fani obawiali się, że Kozidrak zniknie na dobre. Dziś wiadomo, że to był tylko przystanek, a teraz wraca silniejsza i bardziej zdeterminowana niż kiedykolwiek. Ten koncert w Starachowicach to początek czegoś większego.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polsat płaci widzom programu „Milionerzy”! Ile zarobisz, siedząc na widowni? Oto co musisz wiedzieć

Cieszycie się z powrotu Beaty Kozidrak na scenę? Dajcie znać w komentarzu na dole artykułu!

Beata Kozidrak (fot. screen YouTube Polsat)
Beata Kozidrak (fot. screen YouTube Polsat)
Beata Kozidrak (fot. screen YouTube Polsat)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

HITY

Copyright © 2019 Przeambitni.pl. Stworzona z miłością