Śledź nas

showbiz

Joanna Senyszyn szokuje w „Dzień dobry TVN”! Ostra diagnoza polskiej polityki i kulisy czerwonych korali

Opublikowano

w dniu

Była europosłanka i kandydatka w wyborach prezydenckich nie gryzła się w język podczas wizyty w śniadaniówce. Opowiedziała o kulisach swojego startu, zdradziła historię słynnych czerwonych korali, a także wbiła szpilę największym partiom. Jej słowa nie pozostawiły wątpliwości – ma zamiar namieszać na scenie politycznej. Dowiedz się więcej, co powiedziała!

Joanna Senyszyn, która w tegorocznych wyborach prezydenckich zdobyła zaledwie 1% głosów, znów znalazła się w centrum zainteresowania. Choć wynik jej kandydatury nie był powodem do świętowania w sztabie wyborczym, to jednak okazał się początkiem zupełnie nowego rozdziału w jej karierze. Polityczka udowodniła, że nie zawsze chodzi o same liczby – czasem autentyczność i konsekwencja potrafią przyciągnąć uwagę bardziej niż procenty w urnach. To właśnie dzięki tym cechom zyskała szerokie grono nowych sympatyków, którzy wcześniej nie zwracali na nią uwagi.

Podczas rozmowy w „Dzień Dobry TVN” prowadzący od razu zapytali o popularność, którą polityczka zdobyła dopiero teraz, mimo że od lat aktywnie działa na scenie publicznej. Senyszyn nie ukrywała, że jej droga była długa i trudna.

Tak, rzeczywiście. Ja zawsze była prekursorką, a niestety najtrudniej być prorokiem we własnej partii, we własnym kraju, a teraz okazało się, że młodzi zwłaszcza młodzi mają dosyć tego fałszu politycznego, tego owijania w bawełnę, kłamstw i zobaczyli mnie, która mówi prawdę, nie ściemnia, która głosi te same poglądy od kilkudziesięciu lat – powiedziała.

Nie mogło zabraknąć pytań o wizerunek, a dokładniej o słynne czerwone korale, które stały się symbolem kampanii. Wielu obserwatorów zastanawiało się, czy to przemyślany chwyt marketingowy, czy też spontaniczna decyzja. Senyszyn wyjaśniła, że wybór biżuterii był czystym przypadkiem, który okazał się strzałem w dziesiątkę.

Szczęśliwy przypadek, dlatego, że ubiegłego lata zastanawiałam się jakie korale nosić, bo zawsze, ale różne takie moje ulubione się popsuły i odkryłam, że mam takie czerwone korale, które jak byłam w Parlamencie Europejskim dostałam w Małopolsce, bo to jest taki symbol Małopolski, więc dostałam je od marszałka województwa, od prezydenta Krakowa i stwierdziłam, że pasują do wszystkiego. Kiedy zacząłem jesienią ubierać się w bardziej stonowany sposób niż latem to one ożywiały ubranie. Właściwie weszłam w nich w kampanię wyborczą – zdradziła.

POLECAMY: Adam Zdrójkowski odsłania sześciopak! Takiej formy jeszcze nie pokazywał

Po co Joanna Senyszyn startowała w wyborach?

Kiedy Krzysztof Skórzyński zapytał wprost, po co w ogóle zdecydowała się wystartować w wyborach, odpowiedź była jednoznaczna i szczera.

Tak jak mówiłam, po to żeby mieć na kogo głosować, dlatego że chyba bardzo dużo Polaków ma już dosyć głosowania na „mniejsze zło”, głosowali przeciwko komuś. Wreszcie chcieli zagłosować na kogoś, kogo lubią i kogo cenią, z czyimi poglądami się zgadzają – wyjaśniła.

W programie poruszono też kwestię młodych wyborców. Okazało się, że to właśnie w tej grupie wiekowej Senyszyn odniosła największy sukces, co zaskoczyło wielu komentatorów. Sama zainteresowana nie była jednak zdziwiona.

Zawsze miałam właśnie kontakty z młodymi ludźmi i oni również zaczęli mnie dostrzegać. Ja z nimi dużo rozmawiam, słucham ich, co teraz jest rzadkością, bo wszyscy chcą młodym dawać to czego oni wcale nie chcą. Na przykład obecna Lewica ciągle mówi o mieszkaniach na wynajem, a z badań wynika, że 90% ponad młodych Polaków chce mieć mieszkanie na własność, a nie na wynajem. Z jednej strony politycy niby pytają, a potem z drugiej strony robią swoje – opowiedziała.

Dziennikarze nie bali się poruszać także bardziej gorzkich tematów. Pojawiło się pytanie o to, co powiedziałaby młodym ludziom, którzy deklarują, że nie zamierzają już brać udziału w wyborach, skoro i tak nic się nie zmienia. Polityczka nie miała złudzeń.

Rzeczywiście w polityce niewiele się zmienia, ciągle mamy PO i PIS, które zdominowały scenę polityczną i coraz to wchodzi nowe ugrupowanie, ale ono ciągle jest za słabe, żeby to rozbić – wyjaśniła.

Najbardziej zaskakującym fragmentem rozmowy była jednak zapowiedź, że była europosłanka planuje założyć własną partię polityczną. W sytuacji, gdy większość nowych ugrupowań nie potrafi przebić się przez dominację PO i PiS, takie deklaracje brzmią jak zapowiedź prawdziwej politycznej rewolucji. Senyszyn zdaje się wierzyć, że ma to, czego brakuje innym: konsekwencję, autentyczność i odwagę mówienia tego, co myśli.

Cała rozmowa w „Dzień Dobry TVN” była czymś więcej niż zwykłym telewizyjnym występem. Można było odnieść wrażenie, że Joanna Senyszyn traktuje każdy taki moment jako okazję do pokazania, że jej droga w polityce jeszcze się nie skończyła. Wręcz przeciwnie – dopiero teraz zaczyna pisać nowy rozdział, w którym nie zamierza już oglądać się na partyjne układy i kompromisy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Małgorzata Tomaszewska o kulisach DEBIUTU i podmianie partnera w “Dzień Dobry TVN” – zostaje na stałe?

Kibicowaliście Joannie Senyszyn w wyborach prezydenckich? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Joanna Senyszyn (fot. screen YouTube TVN24)
Joanna Senyszyn (fot. screen YouTube TVP Info)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

news

TYLKO U NAS: Kto wystąpi w nowym sezonie „99 Gra o wszystko”? Oto lista uczestników

Opublikowano

w dniu

przez

Nagrania do nowej edycji programu „99. Gra o wszystko” ruszyły pełną parą! Tym razem plan zdjęciowy w Krakowie tętni życiem, bo do rywalizacji stanęli nie tylko ulubieńcy widzów TTV, ale też znane nazwiska z polskiego show-biznesu. Emocje sięgają zenitu, a producenci zapowiadają najbardziej zaskakujący sezon w historii programu. Lista uczestników już wzbudza sensację – a to dopiero początek. Dowiedz się więcej!

Stacja TTV nie zwalnia tempa i już szykuje ramówkowe hity na nadchodzącą wiosnę. Dziś oficjalnie potwierdzono, że ruszają zdjęcia do nowego sezonu uwielbianego przez widzów programu „99. Gra o wszystko”. Tym razem widzowie mogą spodziewać się sporych zmian – formuła show zostanie odświeżona, a do rywalizacji staną nie tylko znane twarze z anteny TTV, lecz także popularni celebryci z polskiego show-biznesu. Nagrania odbywają się w Krakowie, a my jako pierwsi zdradzamy, kto pojawi się w nowej edycji i jakie emocje już towarzyszą uczestnikom!

Program „99. Gra o wszystko” od początku zachwyca widzów swoją prostotą i nieprzewidywalnością. To właśnie w tym tkwi jego siła – uczestnicy mierzą się w serii zadań sprawnościowych, zręcznościowych i intelektualnych, które wymagają nie tylko kondycji, ale też sprytu i refleksu. Zasady są bezlitosne: po każdej konkurencji odpada ten, kto poradził sobie najgorzej. W efekcie emocje rosną z minuty na minutę, a finałowa rozgrywka zawsze dostarcza widzom ogromnych emocji i zaskoczeń.

Wśród uczestników nowego sezonu „99. Gra o wszystko” znalazła się para, którą widzowie doskonale pamiętają z serialu „19+” oraz programu „Ameryka Express”Małgorzata Heretyk i Ernest Musiał. Para, znana z charyzmy i silnych charakterów, już raz udowodniła, że potrafi odnaleźć się w ekstremalnych warunkach i pod presją czasu. Teraz staną przed zupełnie nowym wyzwaniem, które sprawdzi ich nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Fani pary z pewnością będą śledzić każdy ich ruch, licząc, że ponownie pokażą pazur i nie dadzą się wyeliminować z gry zbyt szybko.

POLECAMY: Sarsa ujawnia dramatyczną prawdę o swojej chorobie: “Jestem po dwóch operacjach”

Na planie pojawiły się również prawdziwe legendy polskiej telewizji reality. Po ponad 20 latach do świata programów rozrywkowych wracają uczestnicy kultowej, pierwszej edycji „Big Brothera”Piotr „Gulczas” Gulczyński oraz Manuela Michalak. To nazwiska, które na początku XXI wieku rozgrzewały całą Polskę, a ich udział w nowym formacie to nie lada gratka dla fanów telewizyjnych powrotów. Ich doświadczenie, pewność siebie i dystans do własnego wizerunku mogą okazać się ich największym atutem w walce o przetrwanie w programie, w którym liczy się refleks, siła i spryt.

Nie zabraknie też świeżej krwi i znanych twarzy z różnych zakątków świata mediów. Do rywalizacji dołączył Bartosz Łabęcki, czyli popularny „Pan Lektor”, znany z charakterystycznego głosu komentującego odcinki „Hotelu Paradise”. Oprócz niego na planie zobaczymy także Oskara Mitręgę i Paulinę Owczarską z ostatniej edycji programu „Kanapowcy”, którzy po spektakularnej metamorfozie zyskali ogromną sympatię internautów. Wśród uczestniczek znalazły się również dawne „Słowianki Donatana” – Ola Ciupa i Paula Tumala, które zdobyły sławę po występie z Cleo na Eurowizji w 2014 roku, a także influencerka Daria Henkie oraz satyryk i aktor – Bilguun Ariunbaatar.

Kiedy premiera nowego sezonu?

Rywalizacja w nowym sezonie „99. Gra o wszystko” zapowiada się bardziej emocjonująco niż kiedykolwiek wcześniej. Zróżnicowana obsada – od znanych twarzy TTV po celebrytów spoza stacji – gwarantuje prawdziwe starcie osobowości i nieprzewidywalne zwroty akcji. Każdy z uczestników ma coś do udowodnienia, a połączenie ich ambicji i charakterów może stworzyć na ekranie istną mieszankę wybuchową.

Jak wynika z naszych informacji, premiera programu zaplanowana jest na początek marca, a nowe odcinki będzie można oglądać w stałym paśmie, w soboty o godzinie 22:00 na antenie TTV oraz równolegle w serwisie Player.pl. Stacja już zapowiada, że nowa edycja przyniesie jeszcze więcej emocji, nieoczekiwanych zwrotów i zadań, które przetestują granice ludzkiej wytrzymałości – zarówno fizycznej, jak i psychicznej.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Michał Wiśniewski ostro KRYTYKUJE zachowanie Daniela Martyniuka. Ma rację?

Z czyjego udziału w nowym sezonie cieszycie się najbardziej? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Ola Ciupa i Paula Tumala (fot. screen Instagram Stories Ola Ciupa)
Manuela Michalak i Oskar Mitrenga (fot. screen Instagram Stories Manuela Michalak)
Ernest Musiał i Pan Lektor (fot. screen Instagram Stories Ernest Musiał)
Ernest Musiał (fot. screen Instagram Stories Ernest Musiał)
Oskar Mitrenga i Paulina Owczarska (fot. screen Instagram Stories Oskar Mitrenga)
Pan Lektor, Małgorzata Heretyk, Ernest Musiał (fot. screen Instagram Stories Ernest Musiał)
Oskar Mitrenga (fot. screen Instagram Stories Oskar Mitrenga)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Sarsa ujawnia dramatyczną prawdę o swojej chorobie: “Jestem po dwóch operacjach”

Opublikowano

w dniu

przez

Debiutowała z przytupem, zdobyła szczyty list przebojów i serca słuchaczy. Dziś jednak Sarsa mierzy się z czymś, co dla artystki wydaje się najgorszym możliwym scenariuszem – traci słuch. Choroba, o której zdecydowała się opowiedzieć publicznie, może zaważyć na jej dalszej karierze i zmienić jej życie na zawsze. Dowiedz się więcej, jak wyglądały jej pierwsze obawy!

Kiedy Marta Markiewicz, znana szerzej jako Sarsa, pojawiła się w 2015 roku z utworem „Naucz mnie”, nikt nie miał wątpliwości, że oto rodzi się nowa gwiazda polskiej muzyki. Jej debiut był fenomenem – piosenka natychmiast podbiła stacje radiowe, zdobyła status platynowej płyty i otworzyła jej drzwi do kariery, o której marzy wielu artystów. Jej niepowtarzalny styl, charakterystyczny głos i oryginalny wizerunek sprawiły, że trudno było ją porównać do kogokolwiek innego.

Z czasem Sarsa stała się symbolem artystycznej niezależności. Tworzyła nie tylko muzykę, ale też budowała konsekwentnie swój świat – pełen emocji, symboliki i autentyczności. Jej kolejne single, jak „Zapomnij mi”, „Bronię się” czy „Motyle i ćmy”, potwierdziły, że nie jest artystką jednego hitu. Fani pokochali ją za szczerość i bezkompromisowość, a krytycy podkreślali, że potrafi połączyć mainstream z alternatywą w sposób, jaki w Polsce rzadko się udaje.

W ostatnich latach wokalistka zaczęła pokazywać dojrzalsze, bardziej refleksyjne oblicze. Utwory takie jak „Jak na filmach” czy „Zakryj” udowodniły, że Sarsa nie boi się emocji, trudnych tematów i intymnych wyznań. Jednak żadne z jej dotychczasowych wyznań nie było tak poruszające jak to, które padło kilka miesięcy temu. W szczerym wpisie artystka przyznała, że od dłuższego czasu zmaga się z poważną chorobą – otosklerozą, która prowadzi do utraty słuchu.

Dla przeciętnego człowieka to ogromne wyzwanie, ale dla wokalistki – niemal wyrok. Utrata zdolności słyszenia dźwięków, które są sednem jej życia i pracy, to cios, z którym trudno się pogodzić. Sarsa przyznała, że przez długi czas nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji, a pierwsze objawy bagatelizowała. Dopiero z czasem zaczęła dostrzegać, że coś jest nie tak – ludzie wokół niej mówili coraz ciszej, a ona coraz częściej nie potrafiła zrozumieć ich słów.

POLECAMY: Michał Wiśniewski ostro KRYTYKUJE zachowanie Daniela Martyniuka. Ma rację?

Sarsa ujawnia dramatyczną prawdę o chorobie

W rozmowie dla magazynu „Zwierciadło” artystka ujawniła kulisy swojej choroby i początki pierwszych dolegliwości:

Było wiele takich sytuacji, które były czytane jako moje lekceważenie rozmówcy lub nieobecny styl bycia, a ja po prostu nie słyszałam, więc nie byłam obecna w rozmowie – wyjaśniła.

Wokalistka przyznała też, że dziś, z perspektywy czasu, trudno jej zrozumieć, jak mogła tak długo nie zauważać symptomów.

Z perspektywy czasu, kiedy jestem już po dwóch operacjach, nie rozumiem, dlaczego wcześniej nie zapaliła mi się czerwona lampka – wspomniała.

Jak się okazało, to właśnie jej partner, Paweł, jako pierwszy zauważył, że dzieje się coś niepokojącego. Zmiany w codziennej komunikacji, nieporozumienia i rosnąca frustracja zaczęły przybierać na sile.

Obwiniałam ludzi, dlaczego tak cicho mówią, dlaczego tu jest taki szum i nic nie słyszę. Mój realizator dźwięku był do d**y, bo źle ustawiał mi poziomy głośności w słuchawkach na koncercie. Paweł, mój partner, też był winien, bo mówił do mnie, stojąc tyłem – dodała.

Z czasem sytuacja stała się coraz trudniejsza.

W pewnym momencie dochodziło do awantur, nieprzyjemnych sytuacji i poczucia samotności, o czym śpiewam w utworze “Sama tańczę” – opowiedziała.

Jej słowa pokazują, że choroba nie tylko ogranicza fizycznie, ale też wpływa na psychikę i relacje z najbliższymi. Dla kogoś, kto przez lata funkcjonował w rytmie dźwięków, utrata słuchu to nie tylko problem zdrowotny, ale także utrata części siebie.

Otoskleroza to choroba, o której rzadko się mówi – szczególnie w kontekście artystów. Polega na uszkodzeniu struktur ucha środkowego i stopniowym pogarszaniu się słuchu. Leczenie często wymaga interwencji chirurgicznej, ale nawet operacja nie daje gwarancji pełnego powrotu do sprawności. Sarsa, która przeszła już dwa takie zabiegi, postanowiła nie milczeć. Jej historia ma być nie tylko osobistym świadectwem, ale też sposobem na zwrócenie uwagi na problem, który może dotyczyć wielu muzyków.

Historia Sarsy to nie tylko opowieść o chorobie, ale też o sile, determinacji i wierze w to, że nawet największe przeciwności można przekuć w sztukę. Artystka, która kiedyś zachwyciła Polaków swoim głosem, dziś inspiruje ich odwagą.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Darek Stolarz zatańczy w nowej edycji „Tańca z Gwiazdami”? Padła konkretna deklaracja

Którą piosenkę Sarsy lubicie słuchać? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Sarsa (fot. screen YouTube TVN Talent Show)
Sarsa (fot. screen YouTube Uwaga TVN)
Sarsa (fot. screen YouTube TVN.pl)
Sarsa (fot. screen Instagram @sarsa_markiewicz)
Sarsa (fot. screen Instagram @sarsa_markiewicz)
Sarsa (fot. screen Instagram @sarsa_markiewicz)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Michał Wiśniewski ostro KRYTYKUJE zachowanie Daniela Martyniuka. Ma rację?

Opublikowano

w dniu

przez

Lot z Malagi do Warszawy zamienił się w dramatyczny spektakl, którego bohaterem był syn króla disco polo, Daniel Martyniuk. Incydent wywołał burzę w mediach i w sieci, a swoje zdanie zabrał nawet pilot i lider zespołu Ich Troje, Michał Wiśniewski. Dowiedz się, co dokładnie wydarzyło się na pokładzie!

Lot, który dla większości pasażerów miał być rutynowym powrotem do kraju, zamienił się w dramatyczny spektakl z udziałem Daniela Martyniuka. Według relacji świadków, już po starcie syn Zenona Martyniuka zachowywał się głośno i nerwowo, domagając się alkoholu, co spotkało się z odmową obsługi. To był moment, w którym sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli i przerodziła w prawdziwy chaos na pokładzie, a inni pasażerowie z niepokojem obserwowali rozwój wydarzeń.

Świadkowie relacjonują, że Daniel Martyniuk reagował agresywnie, podnosił głos i kierował w stronę załogi obraźliwe słowa. Atmosfera w samolocie gęstniała z minuty na minutę, a część pasażerów zaczęła obawiać się o własne bezpieczeństwo. Obsługa samolotu, chcąc uniknąć dalszej eskalacji, wezwała służby porządkowe jeszcze przed lądowaniem, mając świadomość, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli.

Kapitan maszyny podjął decyzję o awaryjnym lądowaniu w Nicei, gdzie czekała już francuska policja. Daniel Martyniuk został wyprowadzony z samolotu przez funkcjonariuszy, a pozostali pasażerowie mogli w końcu odetchnąć z ulgą. Całe zdarzenie natychmiast obiegło media w Polsce i za granicą, a nagrania z zatrzymania szybko pojawiły się w sieci, wzbudzając falę komentarzy i oburzenia internautów.

Jak relacjonował jeden ze świadków, Daniel Martyniuk krzyczał:

“No to ląduj!”. Do stewardessy, do pana stewarda zwrócił się: “geju j****y, i ostatecznie stwierdził, że go na to stać – relacjonował świadek w rozmowie z Vogule Poland.

Dla wielu osób zachowanie syna Zenona Martyniuka to już nie zaskoczenie, a raczej powtarzający się scenariusz. Od lat buduje on wizerunek „czarnej owcy” rodziny, która wielokrotnie musiała tłumaczyć jego wybryki mediom. W sieci zaroiło się od komentarzy typu: „Znowu wstyd dla Zenka”, „Rodzice nie mają już siły”, „To dorosły facet, czas dorosnąć”, pokazując, jak silne emocje wzbudza jego postępowanie.

Zenon Martyniuk, w przeciwieństwie do syna, od dekad uchodzi za przykład człowieka spokojnego, rodzinnego i oddanego muzyce. Jego syn natomiast regularnie trafia do nagłówków mediów, a jego wybryki stają się tematem debat publicznych, przez co wizerunek artysty rodziny disco polo jest wciąż wystawiany na próbę.

POLECAMY: Darek Stolarz zatańczy w nowej edycji „Tańca z Gwiazdami”? Padła konkretna deklaracja

Michał Wiśniewski OSTRO o młodym Martyniuku

Głos w sprawie incydentu postanowił zabrać także Michał Wiśniewski, lider zespołu Ich Troje i jednocześnie licencjonowany pilot.

On jest na własnym, niech odpowiada za siebie – powiedział w rozmowie z Pomponikiem.

Michał Wiśniewski podkreślił, że całkowicie popiera decyzję kapitana o awaryjnym lądowaniu.

Mogę ze strony lotniczej powiedzieć, że jako pilot statku powietrznego zrobiłbym absolutnie to samo – tłumaczył Wiśniewski.

Artysta nie krył także swojego oburzenia wobec lekkomyślnego zachowania Daniela Martyniuka.

Przecież na pokładzie samolotu jest cała masa ludzi. Każdy ma jakieś połączenia lotnicze. To kosztuje pieniądze. Czasami ktoś może nie zdążyć na przykład na pogrzeb. Trzeba zdawać sobie sprawę, jak to jest istotne. Już pomijam najważniejszą rzecz, bezpieczeństwo – wyjaśnił.

Po całym zdarzeniu Daniel Martyniuk spędził noc w areszcie w Nicei, a następnie został zwolniony. Francuska policja nie ujawnia szczegółów dotyczących dalszych kroków prawnych wobec syna króla disco polo, ale wiadomo, że sprawa może mieć poważne konsekwencje zarówno prawne, jak i wizerunkowe.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski biorą ślub. Lista gości zaskakuje: Miszczak i Kurska to dopiero początek

Zgadzacie się ze słowami Michała Wiśniewskiego? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Michał Wiśniewski (fot. screen YouTube Dzień Dobry TVN)
Daniel i Zenon Martyniuk (fot. screen Instagram @danielmartyniuk89)
Daniel Martyniuk (fot. screen Instagram @danielmartyniuk89)
Daniel Martyniuk (fot. screen Instagram @danielmartyniuk89)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

showbiz

Darek Stolarz zatańczy w nowej edycji „Tańca z Gwiazdami”? Padła konkretna deklaracja

Opublikowano

w dniu

przez

Jubileuszowa edycja „Tańca z Gwiazdami” wciąż bije rekordy oglądalności, a media już spekulują o gwiazdach wiosennego sezonu. Wśród potencjalnych uczestników wymieniano m.in. Zenona Martyniuka i Helenę Englert, ale to właśnie ktoś zupełnie inny zabrał głos w sprawie swojego udziału. Okazuje się, że nie każdy chce podbijać parkiet. Dowiedz się więcej już teraz!

Dariusz Wardziak, znany jako „Darek Stolarz”, to postać od lat kojarzona z polską telewizją, szczególnie z programami remontowymi prowadzonymi przez Dorotę Szelągowską. Przez niemal dekadę zdobywał sympatię widzów jako ekspert w takich produkcjach jak „Dorota was urządzi”, „Domowe rewolucje” czy „Totalne remonty Szelągowskiej”, gdzie jego kreatywność i fachowość były doceniane zarówno przez uczestników, jak i telewidzów. W międzyczasie stworzył również swój autorski projekt „Darek Solo”, który przez cztery sezony pomagał spełniać marzenia Polaków związane z meblami i wnętrzami, budując jego pozycję jako jednej z najbardziej rozpoznawalnych osobowości branży DIY w Polsce.

Ostatnio Wardziak zdecydował się na znaczący zwrot w swojej karierze i już wiosną odszedł z TVN, aby dołączyć do ekipy programu „Nasz nowy dom” w Polsacie. Już teraz widzowie mogą go oglądać w roli eksperta, który wnosi świeżą energię, praktyczne pomysły i niezrównane umiejętności techniczne, pomagając najbardziej potrzebującym rodzinom w Polsce. Równocześnie prowadzi swój autorski program w Polsat Cafe – „Darek Stolarz. Remont w 3 dni”, w którym przeprowadza szybkie metamorfozy polskich mieszkań; emisja odbywa się w każdą środę o 22:00.

W ostatnim czasie media nieustannie spekulują, kto pojawi się w wiosennej edycji „Tańca z Gwiazdami”. Pośród nazwisk wymieniano zarówno gwiazdy muzyki, jak Zenona Martyniuka, jak i młodsze aktorki, w tym Helenę Englert, które mogłyby przyciągnąć przed telewizory szeroką publiczność. To właśnie w tym kontekście dziennikarze pytali Darka o jego potencjalny udział, licząc, że postać tak popularna w mediach wniesie dodatkową dawkę zainteresowania wśród fanów show.

POLECAMY: Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski biorą ślub. Lista gości zaskakuje: Miszczak i Kurska to dopiero początek

Darek Stolarz zatańczy w “Tańcu z Gwiazdami”?

Podczas wizyty na widowni jednego z odcinków „Tańca z Gwiazdami”, Wardziak udzielił wywiadu portalowi ShowNews.pl, w którym padło pytanie o jego udział w programie. Jego odpowiedź była jasna i stanowcza:

Myślę, że jest wiele gwiazd i ciekawych osobowości, które widzowie chętnie zobaczyliby na parkiecie „Tańca z Gwiazdami”, śledzili ich zmagania i poznali je z innej, tanecznej strony. Sądzę, że „Taniec z Gwiazdami” powinien pozostać miejscem dla gwiazd i jak widać po wynikach oglądalności, produkcja trafia idealnie w gusta telewidzów. Natomiast ja pozostawiłbym sobie taniec z płytami i ze swojego parkietu śledził zmagania gwiazd w programie. Jak się parkiet uszkodzi, to oczywiście pomogę – zażartował.

Wardziak podkreślił, że jego priorytetem jest pozostanie wiernym własnym pasjom i projektom zawodowym.

Program potrzebuje kontrowersyjnych uczestników, a to nie jestem ja. Sobie zostawiam taniec z moją partnerką Kasią, w zaciszu dużego pokoju – mówił Dariusz Wardziak w rozmowie z Shownews.pl.

Choć „Taniec z Gwiazdami” kojarzy się przede wszystkim z emocjami, rywalizacją i publicznymi występami, Wardziak przypomina, że nie każdy potrzebuje medialnej ekspozycji, aby czuć się spełnionym zawodowo i prywatnie. Jego postawa pokazuje, że można czerpać satysfakcję z pracy i bliskości rodziny, nie stając się częścią show, które wymaga całkowitego poświęcenia wizerunku publicznego.

W kolejnych miesiącach widzowie Polsatu będą mogli śledzić jego poczynania w programie „Nasz nowy dom”, gdzie będzie wspierał najbardziej potrzebujące rodziny. Jego wkład w program ma nie tylko charakter praktyczny, ale również symboliczny – pokazuje, że prawdziwa pasja i poświęcenie w pracy dają efekty równie spektakularne, co rywalizacja na parkiecie.

Ostatecznie wypowiedź Dariusza Wardziaka stanowi ciekawy kontrast do medialnego świata celebrytów, którzy często rzucają się w wir programów rozrywkowych. Stolarz udowadnia, że sukces i rozpoznawalność można osiągnąć dzięki pracy, talentowi i konsekwencji, niekoniecznie poddając się presji mediów i oczekiwaniom telewidzów. Jego decyzja pokazuje też, że każdy ma prawo do wyboru własnej ścieżki zawodowej, nawet jeśli wokół panuje szum medialny i spekulacje dotyczące udziału w popularnych show.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kuba Wojewódzki komentuje wybryk Daniela Martyniuka. Tak ostro jeszcze nie było

Chcielibyście zobaczyć Darka Stolarza w “Tańcu z Gwiazdami”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Dariusz Wardziak (fot. screen YouTube Interia Rozmowy)
Dariusz Wardziak (fot. screen Instagram Darek Stolarz)
Dariusz Wardziak, Dorota Szelągowska (fot. screen Instagram Darek Stolarz)
Dariusz Wardziak (fot. screen Instagram Darek Stolarz)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

HITY

Copyright © 2019 Przeambitni.pl. Stworzona z miłością