Śledź nas

news

Księżna Kate gotuje dla wolontariuszy i ujawnia pierwsze słowo małego Louisa

Opublikowano

w dniu

kate
Kate i William gotowali razem ze słynną Mary Berry!

Kate i William to ciągle najpopularniejsza para rodziny królewskiej, która raczej unika skandali w przeciwieństwie do Harry’ego i Meghan. Cambridgowie raczej starają się przyciągać uwagę swoją pracą na rzecz królestwa, ponieważ szykują się, aby kiedyś godnie zasiąść na tronie. Ulubieńcami Brytyjczyków są również ich dzieci George, Charlotte i Louis, który przyszedł na świat w kwietniu zeszłego roku.

HOT NEWS- Doda chce skończyć studia? Już rozpoczęła jeden kierunek

Niedawno książęca para odwiedziła legendę brytyjskiej sztuki kulinarnej, czyli Mary Berry. 84-latka nie tylko jest gwiazdą programów telewizyjnych, ale również ma na swoim koncie ponad 70 książek z dziedziny gotowania! Catherine razem z nią gotowała posiłek dla 150 wolontariuszy, a wszystko zostało skrzętnie nagrane przez kamery BBC. Podczas rozmowy z kucharką wyjawiła, że najmłodsze z jej dzieci bardzo dobrze zna Mary, a nawet jej imię! 

Jednym z pierwszych słów Louisa było słowo “Mary”, ponieważ półka z książkami o gotowaniu znajduje się właśnie na jego wysokości 

W tym wieku dzieci są zafascynowane twarzami. Myślę, że gdybyście się spotkali, na pewno by Cię rozpoznał i powiedział: “To Mary Berry”

Mary Berry również nie kryła zachwytu nad książęcą parą. W jednym z wywiadów udzielonych po programie przyznała:

Naprawdę zachowują się jak para gołębi. Kiedy są obok siebie, William ciągle dotyka jej ramienia i patrzy na nią z uśmiechem. Ona robi to samo. Widać też, że książę jest bardzo dumny z żony.

Program z udziałem Kate, Williama i Mary Berry zostanie wyemitowany już 16 grudnia w brytyjskiej telewizji. Słodkie?

ZOBACZ RÓWNIEŻ- Aneta Zając schudła 10kg – pochwaliła się nową figurą w seksownej sukience

 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

The Duke and Duchess of Cambridge have joined forces with cookery legend Mary Berry to prepare festive food ? to thank all those working and volunteering over the Christmas period. Swipe ? for a taster of what to expect from ? A Berry Royal Christmas… 1. The Duke, Duchess and Mary, along with some very special guests including @nadiyajhussain host a Christmas Party to thank and acknowledge staff and volunteers from charities and organisations who will be working tirelessly over the Christmas period. 2. At @rhswisley Mary joins The Duchess behind the scenes to learn more about The Duchess’s commitment to the early years in raising the next generation of happy, healthy children. 3. The Duke and Mary visit @passagecharity, the UK’s largest resource centre for homeless and insecurely housed people, which has helped over 130,000 people in crisis through its resource centre, homelessness prevention projects and two innovative accommodation services. 4. At The Brink, the UK’s first dry bar set up by @actiononaddiction to provide a safe space for people who are suffering from addiction, The Duchess and Mary meet the inspiring people whose lives have been changed by the help and support of the charity. #ABerryRoyalChristmas | Monday 16th December | 8:30pm | @BBCOne Photos ? by @mattporteous / Kensington Palace

A post shared by Kensington Palace (@kensingtonroyal) on

chrztu kate louis

news

Kuba Wojewódzki niespodziewanie po latach rezygnuje z pracy – powody tej decyzji zaskakują

Opublikowano

w dniu

przez

Po 15 latach związku z Warszawskim Teatrem 6. piętro, Kuba Wojewódzki zdecydował się odejść w atmosferze ogromnych kontrowersji. Powodem są plany wprowadzenia na scenę nowego cyklu wywiadów prowadzonych przez popularnego podcastera Żurnalistę, które – zdaniem Wojewódzkiego – całkowicie rozmijają się z jego światopoglądem, etyką i estetyką. Jego decyzja wywołała falę komentarzy zarówno w sieci, jak i w środowisku teatralnym. Dowiedz się więcej, co dokładnie wydarzyło się za kulisami teatru!

Kuba Wojewódzki, prezenter telewizyjny i jedna z najbardziej rozpoznawalnych osobowości polskiego show-biznesu, od lat był związany z Teatrem 6. piętro, gdzie występował w kultowym spektaklu „Zagraj to jeszcze raz, Sam”. Na scenie dzielił miejsce z takimi gwiazdami jak Anna Cieślak, Michał Żebrowski, Barbara Kurdej-Szatan czy Daniel Olbrychski, a jego obecność przyciągała tłumy widzów. Jego występy stały się elementem wizytówki teatru, a fani chętnie kupowali bilety, by zobaczyć go na żywo.

Decyzja o odejściu Wojewódzkiego pojawiła się nagle i była szeroko komentowana w mediach społecznościowych. Prezenter jasno wskazał, że powodem jest planowany debiut nowego cyklu „Żurnalista na 6. piętrze: Podcast przy otwartej kurtynie”, który miałby wprowadzić do teatru zupełnie nową formułę wywiadów na żywo, łączących tradycyjną scenę teatralną z popularnym medium internetowym. Wojewódzki podkreślił, że nie zgadza się z osobą prowadzącego, jego światopoglądem ani stylem artystycznym.

W związku z planami pojawienia się na scenie Teatru 6piętro niejakiego Żurnalisty, którego osoba, światopogląd, etyka i estetyka są mi całkowicie obce, zmuszony jestem zrezygnować z dalszej współpracy z Teatrem. Dziękuję Wszystkim za te wspólne 15 lat – napisał w mediach społecznościowych.

Projekt Teatru 6. piętro zakłada debiut nowatorskiego cyklu już 13 lutego 2026 roku. Żurnalista, od 2021 roku prowadzący jeden z najpopularniejszych polskich podcastów, miałby zapraszać gości i prowadzić rozmowy w otwartej formule, umożliwiając publiczności uczestnictwo w dialogu na żywo. Celem projektu jest połączenie świata internetu i mediów społecznościowych z tradycyjnym doświadczeniem teatralnym, co w założeniu ma przyciągnąć młodszą widownię.

POLECAMY: Dorota Wellman szczerze o śmierci matki: „Chciałam, żeby umarła”. Tak opowiada o trudnych chwilach życia

Gwiazdy i fani Wojewódzkiego komentują jego decyzję

Ogłoszenie decyzji Wojewódzkiego natychmiast wywołało falę komentarzy w sieci. Fani i obserwatorzy błyskawicznie podzielili się swoimi opiniami:

Grunt to mieć swoje zasady; Brawo Kuba; Zaraz będzie patologia grała w spektaklach; O nie, już mam bilety – komentowali na Instagramie.

Również osoby związane z branżą medialną i teatralną nie pozostały obojętne. Aktor Mikołaj Roznerski, kolega Wojewódzkiego, napisał w sieci:

“Kubuś, a 2026 wybierałem się na Twój spektakl. Ehhhh, ale rozumiem” – napisał aktor.

Z kolei Barbara Kurdej-Szatan skomentowała wpis Wojewódzkiego szeregiem znaków zapytania, dając wyraźnie do zrozumienia swoje zaskoczenie i niedowierzanie wobec całej sytuacji.

Choć obecność Wojewódzkiego w Teatrze 6. piętro przez 15 lat była symbolem sukcesu i rozpoznawalności, jego odejście oznacza początek nowego rozdziału zarówno dla samego artysty, jak i dla instytucji teatralnej. Przyszłość spektakli oraz nowego cyklu wywiadów będzie testem dla teatru, a reakcje publiczności pokażą, czy odważna koncepcja połączenia sceny z podcastem znajdzie swoje miejsce w świecie sztuki.

Warto również przypomnieć, że mimo odejścia z Teatru 6. piętro, Kuba Wojewódzki nadal pozostaje aktywny na medialnej scenie. Prezenter nieprzerwanie prowadzi swój hitowy talk-show w TVN, który od lat przyciąga miliony widzów przed ekrany telewizorów, a jego program jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i komentowanych w polskich mediach. Równocześnie Wojewódzki kontynuuje działalność w internecie, współtworząc jeden z najpopularniejszych podcastów wraz z Piotrem Kędzierskim, w którym poruszane są aktualne tematy społeczne, kulturalne i polityczne.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tomasz Karolak w poważnych tarapatach. To koniec jego udziału w „Tańcu z Gwiazdami”?

Co uważacie o decyzji Kuby Wojewódzkiego? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Kuba Wojewódzki (fot. screen YouTube TVN.pl)
Kuba Wojewódzki (zdjęcie prasowe TVN Warner Bros Discovery)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Dorota Wellman szczerze o śmierci matki: „Chciałam, żeby umarła”. Tak opowiada o trudnych chwilach życia

Opublikowano

w dniu

przez

Szczera, poruszająca i niezwykle bolesna – takiej Doroty Wellman widzowie jeszcze nie słyszeli. Gwiazda TVN wróciła wspomnieniami do jednego z najtrudniejszych momentów swojego życia – śmierci ukochanej matki. Jej słowa o bezsilności, żalu i miłości rozrywają serce. Dowiedz się więcej, jak wspomina te traumatyczne wydarzenia!

Choć od śmierci matki Doroty Wellman minęło już 16 lat, wspomnienie tamtych dni wciąż jest dla niej wyjątkowo żywe i bolesne. W szczerej rozmowie z Januszem Schwertnerem dziennikarka otworzyła się na temat żałoby, bólu i emocji, które towarzyszyły jej, gdy jej mama, Wanda Sudnik-Owczuk, zmagała się z chorobą nowotworową. To doświadczenie, jak sama przyznaje, na zawsze zmieniło jej życie i sposób, w jaki patrzy na cierpienie oraz śmierć.

Dorota Wellman, znana z optymizmu, błyskotliwości i energii, tym razem pozwoliła sobie na niezwykłą szczerość. W rozmowie opowiedziała o bezsilności, jaką czuła, widząc jak jej matka z dnia na dzień gaśnie.

To jest najbardziej traumatyczne doświadczenie w moim życiu, bo chciałam, żeby umarła – wyznała.

Dziennikarka nie ukrywała, że przez wiele miesięcy toczyła wewnętrzną walkę z poczuciem winy. Z jednej strony pragnęła, by matka żyła jak najdłużej, z drugiej – nie mogła patrzeć na jej cierpienie.

Karałam się za tę myśl, byłam na siebie wściekła. Nie dopuszczałam, aby ta myśl wracała natrętnie. Kochałam mamę ponad wszystko i uważałam, że była najważniejszym człowiekiem w moim życiu, poza synem i mężem. Swoim życiem reprezentowała wszystko, czego pragnę – wspominała Wellman.

POLECAMY: Tomasz Karolak w poważnych tarapatach. To koniec jego udziału w „Tańcu z Gwiazdami”?

Wellman wspomina trudny czas w swoim życiu

Te słowa pokazują, jak ogromną więź łączyła Wellman z jej matką. To była relacja pełna miłości, szacunku i zrozumienia. Gdy choroba zaczęła odbierać jej mamie siły, Dorota nie opuściła jej ani na chwilę. Czuwała przy niej dniami i nocami, próbując ulżyć w bólu i dać choć odrobinę poczucia bezpieczeństwa. Niestety, w pewnym momencie dotarło do niej, że jej ukochana matka powoli rezygnuje z życia.

Byłam wściekła, że mi to przyszło do głowy, a jednocześnie czułam, że ona też by tego chciała […] Moim zdaniem ona bardzo świadomie umarła. Zrobiła wszystko, by już umrzeć. Nie odebrała sobie życia […] Przyszły takie etapy, które były wyraźną rezygnacją z życia. Nikomu nie życzę, żeby to przeżywał – mówiła.

To wyznanie pokazuje, jak trudne emocje mogą towarzyszyć osobie, która musi patrzeć na odchodzenie bliskiego człowieka, nie mogąc mu pomóc.

Dla Wellman śmierć matki była czymś więcej niż stratą – to był punkt zwrotny w jej życiu. Od tamtej pory zaczęła inaczej patrzeć na własne zdrowie, relacje i codzienność. Jak podkreśla, świadomość kruchości życia i bezradności wobec choroby zmienia człowieka na zawsze. W rozmowie przyznała, że do dziś nie potrafi w pełni pogodzić się z tamtymi emocjami.

Myślę, że ta myśl w bezradności w wielu głowach się pojawia. Ja tę myśl miałam w sobie: “Boże, żeby przestała cierpieć” – wyznała. 

To zdanie wybrzmiewa w jej wywiadzie jak echo nie tylko osobistego bólu, ale i uniwersalnego doświadczenia. Wiele osób, które towarzyszyły swoim bliskim w chorobie, zrozumie to, co czuła Wellman. Choć dziennikarka jest dziś symbolem siły i profesjonalizmu, jej opowieść pokazuje, że nawet najsilniejsze osoby potrafią się złamać w obliczu ludzkiego cierpienia.

Wyznanie Doroty Wellman poruszyło tysiące osób w sieci. W komentarzach pod nagraniem rozmowy internauci dziękowali dziennikarce za odwagę i autentyczność. Wielu z nich pisało, że w jej historii odnaleźli cząstkę własnego bólu. To dowód, że czasem najtrudniejsze wyznania potrafią zbliżać ludzi bardziej niż jakikolwiek sukces czy popularność.

Dziś Dorota Wellman nadal prowadzi „Dzień Dobry TVN”, inspiruje widzów i udowadnia, że prawdziwa siła tkwi w empatii. Jej historia to przypomnienie, że nawet ci, którzy codziennie uśmiechają się do kamer, noszą w sobie historie pełne bólu i tęsknoty. Dzięki swojej szczerości Wellman pokazała, że nie ma nic bardziej ludzkiego niż łzy – nawet te, które płyną po wielu latach.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Miał 25 lat i tysiące fanów. Ben Bader nie żyje – okoliczności jego śmierci szokują

Lubicie oglądać Dorotę Wellman i Marcina Prokopa w “Dzień dobry TVN”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Dorota Wellman (fot. screen YouTube Goniec)
Dorota Wellman (fot. screen YouTube Goniec)
Dorota Wellman (fot. screen YouTube Goniec)
Marcin Prokop i Dorota Wellman (fot. zdjęcie prasowe TVN Warner Bros Discovery)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Tomasz Karolak w poważnych tarapatach. To koniec jego udziału w „Tańcu z Gwiazdami”?

Opublikowano

w dniu

przez

Jubileuszowa edycja „Tańca z Gwiazdami” dostarcza widzom coraz większych emocji. Na parkiecie zostało już tylko sześć par, a rywalizacja o Kryształową Kulę wchodzi w decydującą fazę. Niestety, za kulisami programu narastają niepokojące informacje dotyczące stanu zdrowia Tomasza Karolaka. Czy aktor będzie w stanie kontynuować udział w show? Dowiedz się więcej!

Choć tegoroczna edycja „Tańca z Gwiazdami” pełna jest blasku, tańca i show-biznesowego blichtru, kulisy produkcji coraz częściej przynoszą sensacyjne wieści. Po rezygnacji Mai Bohosiewicz, która musiała opuścić program z powodu kontuzji żeber, w centrum uwagi znalazł się Tomasz Karolak – jeden z najbardziej charyzmatycznych uczestników sezonu. Aktor, znany ze swojego humoru i dystansu do siebie, stał się nie tylko faworytem widzów, ale także obiektem medialnych spekulacji dotyczących jego zdrowia.

Mimo że Karolak nigdy nie uchodził za najlepszego technicznie tancerza, jego występy mają w sobie coś, czego brakuje wielu rywalom – szczerość i energię. Razem z partnerką Izabelą Skierską potrafi rozśmieszyć publiczność i wprowadzić do programu element luzu, który często przełamuje napiętą atmosferę rywalizacji. Niestety, w ostatnich tygodniach coraz częściej mówi się nie o jego choreografii, ale o kondycji fizycznej.

Widzowie zaniepokoili się, gdy przed jednym z odcinków krążyły plotki, że jego występ do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie aktor wówczas pojawił się na parkiecie, jednak jego ruchy były ostrożniejsze niż zwykle. Dla wielu fanów było to pierwsze potwierdzenie, że z jego zdrowiem rzeczywiście coś się dzieje.

POLECAMY: Polsat ośmieszył Kaczorowską i Rogacewicza w kabarecie? Widzowie zachwyceni pomysłem

Tomasz Karolak ZREZYGNUJE z udziału w programie?

Temat zdrowia Karolaka powrócić kilka dni przed ósmym odcinkiem. W mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że Karolak odwołał swój stand-up „50 i co?”, który miał się odbyć 29 października w Centrum Kultury w Żyrardowie. Organizator wydarzenia, firma Art JM, opublikowała komunikat:

Planowany na 29 października stand-up Tomasza Karolaka “50 i co?” zostaje przełożony na inny termin z powodu choroby artysty. O nowej dacie wydarzenia poinformujemy wkrótce – czytamy w oficjalnym komunikacie.

Ta wiadomość błyskawicznie obiegła sieć, a fani programu zaczęli pytać w komentarzach, czy ich ulubieniec wystąpi w najbliższym odcinku „Tańca z Gwiazdami”. Pojawiły się nawet teorie, że choroba może być poważniejsza, niż ujawniono. Produkcja jednak nie potwierdziła żadnych informacji, co tylko podsyciło plotki.

Jak ustaliła redakcja „Faktu”, Tomasz Karolak rzeczywiście miał wolny dzień od treningów w środę 29 października, jednak już następnego dnia ma wrócić na salę prób. Źródła bliskie produkcji zapewniają, że jego występ w kolejnym odcinku nie jest zagrożony. Dla fanów z pewnością jest to ulga – w końcu aktor stał się jednym z symboli tegorocznej edycji.

Co ciekawe, w nadchodzącym ćwierćfinale do duetu Karolak–Skierska dołączy Robert Wabich – zwycięzca 6. edycji programu, który w 2016 roku zdobył Kryształową Kulę w parze z Hanną Żudziewicz. Ich wspólny występ zapowiada się jako jedno z najbardziej emocjonujących wydarzeń sezonu. To będzie prawdziwy taneczny test siły i charakteru Karolaka.

Dla aktora to nie tylko wyzwanie artystyczne, ale i fizyczne. Udział w tak wymagającym show wymaga ogromnej wytrzymałości, a wiek i wcześniejsze urazy nie pozostają bez znaczenia. Jubileuszowa edycja „Tańca z Gwiazdami” jeszcze się nie skończyła, ale jedno jest pewne – to właśnie postawa Tomasza Karolaka pokazuje, że siła charakteru i pasja mogą być ważniejsze niż perfekcyjna technika. W świecie pełnym rywalizacji, kontuzji i nieustannych plotek, jego obecność na parkiecie to dowód, że determinacja potrafi być bardziej widowiskowa niż taniec sam w sobie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Miał 25 lat i tysiące fanów. Ben Bader nie żyje – okoliczności jego śmierci szokują

Lubicie oglądać występy Tomasza Karolaka w “Tańcu z Gwiazdami”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Izabela Skierska i Tomasz Karolak (fot. Piotr Podlewski/AKPA) – zdjęcie prasowe Polsat (odcinek 7)
Izabela Skierska i Tomasz Karolak (fot. Paweł Wrzecion/AKPA) – zdjęcie prasowe Polsat (odcinek 7)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Polsat ośmieszył Kaczorowską i Rogacewicza w kabarecie? Widzowie zachwyceni pomysłem

Opublikowano

w dniu

przez

Po głośnym odwołaniu swojego występu Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz chyba nie spodziewali się, że Polsat tak szybko odpowie. W najnowszym odcinku kabaretu K2 stacja wbiła im ostrą szpilę – para została wyśmiana w wyjątkowo kreatywny sposób. Widzowie nie mogli powstrzymać śmiechu. Dowiedz się więcej!

Ostatni występ Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza w „Tańcu z Gwiazdami” zapisał się w pamięci widzów jako jeden z najbardziej emocjonalnych momentów sezonu. Para przygotowała taniec współczesny – pełen symboliki, bliskości i intensywnych emocji. Publiczność zamarła, gdy zakończyli choreografię długim, namiętnym pocałunkiem, który wywołał poruszenie wśród jurorów i fanów programu. Ich występ był szeroko komentowany, zarówno za sprawą emocji, jak i zmysłowości, która – zdaniem wielu – przekroczyła granice telewizyjnego show.

Jurorzy byli podzieleni w ocenach. Tomasz Wygoda docenił artystyczny przekaz, choć zauważył, że „zabrakło oddechu”, natomiast Rafał Maserak pochwalił autentyczność emocji i energię w tańcu. Ostatecznie duet zdobył 33 punkty – drugi od końca wynik wieczoru. Słabiej wypadli jedynie Barbara Bursztynowicz i Michał Kassin, którzy otrzymali 25 punktów. Widzowie byli jednak bezlitośni – mimo dobrej noty jurorskiej, to właśnie Kaczorowska i Rogacewicz musieli opuścić program.

Reakcje publiczności w sieci były skrajne. Jedni zachwycali się pasją i szczerością emocji, inni krytykowali parę za nadmierną teatralność i przesadne gesty. W komentarzach pojawiały się słowa zarówno zachwytu, jak i rozczarowania. „Najbardziej wzruszający taniec wieczoru!” – pisali jedni. „Za dużo emocji, za mało tańca” – odpowiadali drudzy. Po ogłoszeniu wyników atmosfera w studiu zrobiła się wyjątkowo napięta. Agnieszka Kaczorowska w emocjonalnym przemówieniu mówiła o hejcie i własnych zasadach:

Możemy schować się wreszcie przed całym tym hejtem, którego doświadczaliśmy i cholernie bolał. Ludzie, bądźcie dla siebie dobrzy, życzliwi. Mówcie dobrze o innych, zwłaszcza że nie macie o nas zielonego pojęcia […] Można żyć szczęśliwie, można żyć po swojemu. Można tańczyć według własnej melodii, a nie cudzej, na własnych zasadach […] Możemy teraz tańczyć tylko dla siebie, kocham cię, skarbie – mówiła po eliminacji z programu, Agnieszka Kaczorowska.

Nikt jednak nie spodziewał się, że to nie koniec kontrowersji. Zaledwie kilka godzin po odpadnięciu z programu, media obiegła wiadomość, że Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz w ostatniej chwili zrezygnowali z udziału w nagraniach finałowego odcinka programu „Kabaret K2. Jedziemy po bandzie”. Ich obecność miała być jednym z głównych punktów wieczoru, a scenariusz skeczy został napisany specjalnie z myślą o tej parze. Decyzja o rezygnacji zapadła nagle i jak donosił „Super Express” – zaskoczyła wszystkich zaangażowanych w produkcję.

Dla Polsatu był to prawdziwy cios – nie tylko dlatego, że na udział Kaczorowskiej i Rogacewicza wydano już środki promocyjne. W telewizji pojawiły się spoty reklamowe z ich udziałem, w których para żartobliwie nawiązywała do swojego medialnego związku i emocji z „Tańca z Gwiazdami”. „To będzie nasze miejsce, w którym się schowamy czasem przed światem…” – mówiła w spocie Agnieszka.

POLECAMY: Anna Mucha miała zatańczyć z Rogacewiczem. Nagłe odejście pokrzyżowało plany Polsatu – wiemy, co teraz

Polsat znalazł sposób na Kaczorowską i Rogacewicza

Choć wydawało się, że odwołanie udziału Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza oznacza poważne problemy dla finałowego odcinka „Kabaretu K2. Jedziemy po bandzie”, twórcy programu znaleźli błyskotliwe rozwiązanie. Zamiast rezygnować z przygotowanego numeru, zdecydowali się podejść do sprawy z dystansem i humorem. Jak zapowiedziano, widzowie i tak zobaczą duet Kaczorowska–Rogacewicz… tyle że w zaskakującej formie. Na scenie pojawią się artyści przebrani za parę, z wielkimi kartonowymi głowami przedstawiającymi ich wizerunki.

Pomysł natychmiast stał się hitem internetu, a sam Kabaret K2 zareagował na zamieszanie w typowy dla siebie sposób – z dużą dawką ironii i luzu. W zapowiedzi programu członkowie grupy z przymrużeniem oka skomentowali sytuację:

Szanowni Państwo, zapraszamy naszych gości, żeby było miło. Wysyłamy zaproszenia, ale czasem się tak zdarza, że zaproszenie nie dotrze albo taksówka nie przyjechała. I tak zdarzyło się tym razem. Hubert Urbański zadzwoniłby po przyjaciela, ale nie my. My poradzimy sobie w każdej sytuacji – słyszmy w zapowiedzi.

Pod zapowiedzią programu w sieci pojawiła się lawina komentarzy. Widzowie nie kryli rozbawienia, chwaląc pomysł na żart z całej sytuacji. „Takie zachowanie ‘gwiazd’ należy albo olać, albo wyśmiać. Brawo!”, „Spryciarze, w sumie bez tej pani to chętniej obejrzę”, „Kabaret z klasą – i o to chodzi!” – pisali internauci. Wygląda na to, że zamiana w ostatniej chwili wyszła produkcji na dobre, a widzowie tym bardziej nie mogą doczekać się emisji.

Finałowy odcinek ma być pełen atrakcji. Oprócz parodii „niedoszłych gości”, pojawi się stały punkt programu – „Posterunek”, tym razem z wyjątkowym, nietypowym bohaterem. Widzowie zobaczą też segment „Przystanek. Wybory”, w którym kabareciarze w żartobliwy sposób wezmą na tapet politykę, różnice międzypokoleniowe i absurdy codzienności. Na scenie nie zabraknie również kobiecego spojrzenia – w „Damskim punkcie widzeniaAdrianna Borek i Dominika Najdek porozmawiają o życiu, śmierci, facetach i codziennych paradoksach.

Publiczność może też liczyć na powrót ulubionych segmentów, takich jak „Głupoty z internetów”, „Influencerka” czy „Niewydarzenia” – czyli satyryczny przegląd absurdów współczesnego świata, gdzie fakty mieszają się z fikcją w najlepszym stylu kabaretowym. Twórcy zapowiadają, że to będzie odcinek pełen improwizacji, ciętych ripost i nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Nie ma wątpliwości – „K2. Jedziemy po bandzie” znów dostarczy widzom porządnej dawki śmiechu i dystansu. Emisja finałowego odcinka drugiej serii już dziś, 29 października o 20:30 w Polsacie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Miał 25 lat i tysiące fanów. Ben Bader nie żyje – okoliczności jego śmierci szokują

Jak Wam się podoba ten pomysł? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

(fot. screen Instagram Polsat)
(fot. screen Instagram Polsat)
Krzysztof Ibisz, Paulina Sykut-Jeżyna, Agnieszka Kaczorowska, Marcin Rogacewicz (fot. Paweł Wrzecion/AKPA) – zdjęcie prasowe Polsat (odcinek 7)
Albert Kosiński i Adrianna Borek (fot. zdjęcie prasowe Telewizja Polsat)
(fot. zdjęcie prasowe Telewizja Polsat)
(fot. zdjęcie prasowe Telewizja Polsat)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

HITY

Copyright © 2019 Przeambitni.pl. Stworzona z miłością