news
Rusza nowe “Sanatorium miłości” – poznajcie wszystkich uczestników
Nowy turnus w “Sanatorium miłości” ruszy już 20 marca o 21:15 w TVP1!
4 sezon “Sanatorium miłości” przyciągnął tłumy chętnych z Polski i z zagranicy, którzy zapragnęli znaleźć drugą połówkę. Wyłonienie uczestników z tak szerokiego, różnorodnego grona było niezwykle trudne, tym bardziej że wielu seniorów wykazało się kreatywnością. Śpiewali, recytowali wiersze, prezentowali na różne sposoby swoją tężyznę fizyczną, by zwrócić na siebie uwagę.
Niezawodna Marta Manowska i dwunastu uczestników przyjechali do tytułowego sanatorium w Polanicy. Każdy z nich ma inne doświadczenia życiowe, czasami bardzo trudne i bolesne. Łączy ich jedno – są samotni i wciąż poszukują nowych wyzwań, przyjaźni, a nawet miłości.
HOT NEWS- Edward Miszczak nie wiedział, że Małgorzata Rozenek chce być prowadzącą DD TVN!?
Poznajcie wszystkich uczestników:
Anna z Olsztyna, 62 lata.
„Zawsze jestem sobą…”
Ania to energetyczna, niezwykle towarzyska osoba, która lubi się bawić i aktywnie spędzać czas wolny. Przez wiele lat pracowała jako sekretarka medyczna w szpitalu, gdzie łączyła obowiązki biurowe z pielęgniarskimi. Niedawno przeszła na emeryturę i postawiła na samorealizację, której przez wiele lat jej brakowało. Ania tańczy, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja, pasjonuje się także modą. Sama modyfikuje swoje ubrania i pomaga koleżankom w doborze stylizacji.
Mariola z New Jersey, 65 lat.
„Wiem ile mam lat, ale lubię dobrze wyglądać”
Mariola to przebojowa i odważna kobieta, która większość życia spędziła w Ameryce. Razem z mężem i niemowlęciem uciekła z Polski w stanie wojennym. 12 lutego 1982 roku wsiadła do samolotu, który zamiast we Wrocławiu, wylądował na lotnisku w Berlinie Zachodnim. Dziś Mariola jest nadal aktywna zawodowo. Pracuje jako managerka polskiego kompleksu sal bankietowych i baru. Kiedy miała 16-lat, zaczęła skakać ze spadochronem. Po wyjeździe z Polski zawiesiła swoją pasję, ale w 2008 roku do niej powróciła i wciąż aktywnie skacze. Ma na koncie ponad 1600 skoków, które wykonała w różnych miejscach na świecie. Mariola jest czuła na krzywdę, nie potrafi przejść obojętnie obok cierpiących ludzi. Przez kilkanaście lat była organizatorką cyklicznej imprezy charytatywnej na rzecz chorych dzieci. Od 38 lat mieszka w Stanach, ale nie zapomina o Polsce. Razem z córką dbają, żeby wnuczek mówił w ojczystym języku.
Mariola z Berlina, 62 lata.
„Mam taką energię i taki temperament, że nic dodać, nic ująć”
Mariola to kobieta o silnej osobowości, która wie, czego chce i idzie po swoje. Nie boi się mówić co myśli, chętnie też rozmawia o seksie. Jak sama o sobie mówi, jest „kocurem”. Jednak poza tą odwagą i bezpośredniością, drzemie w niej również wrażliwa dusza. Pisze wiersze, wzrusza ją opera i balet. Jest otwarta na nowe doświadczenia. Jeśli trzeba będzie skoczyć na spadochronie, skoczy. Chętnie podzieli pasję swojego przyszłego partnera.
Monika ze Szczecina, 65 lat.
„Potrafię coś uszyć, zaprojektować czy namalować, ale też i napisać”
Monika sama siebie nazywa ekstrawertyczką, ale jest w niej pewien rodzaj rezerwy. Ma w sobie dużo inicjatywy i potrafi być duszą towarzystwa, ale charakteryzuje ją też spokój i łagodność.
Z wykształcenia jest pedagogiem pracy socjalnej. Pracowała jako animatorka kultury: organizowała różne imprezy, pisała scenariusze, prowadziła festyny. Monika ma wiele zainteresowań, którym poświęca uwagę w zależności od nastroju. Pisze książki, maluje, szyje, projektuje. Uwielbia taniec i teatr. Pierwsza jej książka była swego rodzaju terapią po nieszczęśliwym małżeństwie. Teraz pracuje nad drugą, a trzecią napisze, jeśli w „Sanatorium miłości” zdarzy się coś wyjątkowego, na co czeka od wielu lat.
Natalia z Głogowa, 64 lata.
„Nigdy nie upadłam…”
Natalia to przebojowa, pełna energii kobieta, która potrafi zarażać innych entuzjazmem. Dużo i chętnie opowiada o swoim barwnym życiu. Rodzina i bliscy mówią do niej Natasza, bo to imię, które otrzymała na chrzcie w Sachalinie, gdzie przyszła na świat. Uważa, że to właśnie podwójna narodowość zbudowała w niej siłę, kiedy od najmłodszych lat musiała radzić sobie z odrzuceniem. Od zawsze też musiała polegać tylko na sobie. Żeby być niezależną, już w młodym wieku nauczyła się szyć. Jako ośmioletnie dziecko śniła o tym, żeby mieć dom, kolorowy telewizor i dużo ładnych ubrań. Miała smykałkę do przedsiębiorczości i nie bała się podejmowania nowych wyzwań. To ona założyła pierwszy w swoim regionie autoszrot. 13 lat pracowała również jako przedstawicielka agencji ubezpieczeniowej, prowadziła firmę z mechaniką samochodową, butik i bar. Z sukcesami grała na giełdzie. Życie jej nie oszczędzało, ale Natalia z dumą powtarza, że „nigdy niczego nie żałuje, a doświadczenie jest najważniejsze w życiu”.
Zofia z Łomży, 67 lat.
„Lubię, jak coś się dzieje, jak jest energia”
Zofia to wulkan pozytywnej energii, prostolinijność, pogoda ducha i podlaski zaciąg. W małżeństwie przeżyła z mężem 20 lat. W przeszłości pracowała jako zaopatrzeniowiec zabawek, ale kiedy przedsiębiorstwo upadło, wyjechała do Stanów, żeby utrzymać rodzinę. Spędziła tam kilkanaście lat. Wróciła, by zaopiekować się umierającą mamą. Wyjeżdżając do Ameryki, nie znała języka, a na miejscu miała tylko jedną osobę, która pomogła jej w znalezieniu pracy. Mimo to, Zofii nie brakowało odwagi: „Ja nie jestem z tych, żeby się bać”. Życie jest dla niej wielką przygodą, do której podchodzi z dziecięcym entuzjazmem. Żyje chwilą i uwielbia, kiedy dużo się wokół niej dzieje. Jest duszą towarzystwa, regularnie urządza tematyczne imprezy, uwielbia szaleć na parkiecie. Jej pasją jest ziołolecznictwo i zdrowe żywienie. Zofia jest kobietą głęboko wierzącą. Odbyła szesnaście pieszych pielgrzymek do amerykańskiej Częstochowy. Uważa, że najpiękniejsze rzeczy na tym świecie to: macierzyństwo, „babciństwo” i pielgrzymka.
Andrzej z Tomaszowa Mazowieckiego, 66 lat.
„Jeszcze zrobię dwadzieścia pompek na jednej ręce”
Andrzej to mężczyzna z artystycznym zacięciem. Większość swojego życia pracował jako dekorator wystaw i wnętrz sklepowych, sal weselnych oraz kościołów. Prowadził też sklepiki, był recepcjonistą w hotelu, a obecnie pracuje w sklepie ze sprzętem sportowym. Niedługo przechodzi na emeryturę i planuje wrócić do swojej pasji – rzeźbiarstwa. Andrzej jest osobą bardzo aktywną. Uważa, że im człowiek starszy, tym bardziej potrzebuje ruchu, aby utrzymać się w dobrej kondycji. Świetnie odnajduje się też na parkiecie. Unika ludzi, którzy prześcigają się w problemach zdrowotnych. Od kilku lat „amatorsko bawi się w film”. Gra epizodyczne role w kilku serialach. Zdobyta dzięki „szklanemu ekranowi” rozpoznawalność nie przełożyła się na jego relacje z kobietami.
Andrzej z Warszawy, 65 lat.
„To ważne, żeby w tym wieku dostarczyć sobie jeszcze tego dreszczyku emocji, wybuchu adrenaliny”
Andrzej to człowiek piłki nożnej. Swoją sportową przygodę zaczął w wieku dziesięciu lat w rodzinnym klubie Warmia Olsztyn. Potem grał w Gwardii Warszawa i Legii – gdzie jest członkiem Galerii Sław. Wystąpił też w kadrze Polski. Po trzech operacjach kolana przeszedł na piłkarską emeryturę, ale przez jakiś czas grał jeszcze w drugoligowych zespołach w Szwecji i Niemczech. Po skończonej karierze próbował sił jako biznesmen, zrozumiał jednak, że nie ma do tego talentu i wrócił do piłki. Obecnie jest trenerem w szkółce Barcelony w Warszawie. Pochodzi z wielodzietnej rodziny, ma pięcioro rodzeństwa. Ojciec pracował na budowie i rzadko bywał w domu. Mama, z pochodzenia Niemka, była zasadniczą, twardą kobietą. Cieszył się, gdy osiągał sukcesy jako junior, bo pomagał wtedy finansowo rodzicom i rodzeństwu. Andrzej mówi, że wyniósł stamtąd rodzinność oraz empatyczne podejście do ludzi.
Marek z Gdyni, 66 lat.
„Słowa są dla mnie bardzo ważne…”
Marek jest bardzo pogodny, emanuje naturalnym ciepłem. Mimo spokojnego usposobienia uwielbia imprezy. Jednak kiedy ktoś zachowuje się niekulturalnie, potrafi ostro zwrócić mu uwagę. Swoje życie zawodowe rozpoczął jako mechanik samochodowy, potem przebranżowił się na specjalistę od systemów parowych. Dzisiaj jest ekspertem w tej dziedzinie, prowadzi też szkolenia w tym zakresie. W wolnym czasie lubi wszystko, co związane ze sportem – szczególnie rower i wyczynowe rolki, ale też ping-ponga, siatkówkę i koszykówkę. W młodości trenował łyżwiarstwo szybkie i szermierkę. Po pracy sporo czasu spędza też towarzysko w zaprzyjaźnionym serwisie rowerowym.
W latach 80. podczas wyjazdu do Związku Radzieckiego poznał swoją żonę – Rosjankę. To była wielka miłość od pierwszego wejrzenia. Dwa lata zabiegał o jej względy, aż w końcu się udało i wzięli ślub. Niestety, żona zachorowała i po 23 latach małżeństwa zmarła. Marek do tej pory ma łzy w oczach, wspominając miłość swojego życia, która dała mu dwoje wspaniałych dzieci: syna i córkę.
Piotr Hubert z Siemianowic Śląskich, 65 lat.
„Kiedy jestem zakochany, jestem też totalnie sparaliżowany”
Piotr to typ wrażliwego poety. Studiował we Lwowie elektronikę, ale na piątym roku został wyrzucony, po tym, jak złożył kwiaty pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Dokończył studia w Gliwicach i pracował w szkole jako nauczyciel. Później był sztygarem w kopalni i urzędnikiem. Jedenaście lat spędził w Niemczech, pracując jako taksówkarz. Wielkim hobby Piotra zawsze był teatr. Do dzisiaj z łezką w oku wspomina swoją rolę Chochoła w „Weselu” Wyspiańskiego, którą odegrał jako młody chłopak. Obecnie, po ciężkiej chorobie, z realizacją tej pasji ma pewne problemy. Mimo to nie poddaje się, śpiewa w chórze partie basu i tenora. Piotr praktycznie sam zbudował dom. Teraz własnoręcznie tworzy meble, które wkrótce zapełnią zaprojektowaną w autorski sposób domową przestrzeń. Mówi, że siłę, by walczyć z przeciwnościami losu, wyniósł z rodzinnego domu, który był pełen miłości. Mimo trudnych doświadczeń zdrowotnych Piotr jest bardzo sprawny fizycznie. Co roku wchodzi na Rysy, a „Pilsko robi na śniadanie”.
Piotr z Piaseczna, 63 lata.
„Jestem męski, ale też wrażliwy. Potrafię zaskakiwać”
Piotr ma w sobie dużo spokoju i pewnego rodzaju kojącą akceptację rzeczywistości. Jest pogodny i pełen apetytu na życie. Cechuje go też zdrowa pewność siebie, która pociąga kobiety. Sam siebie ceni za uczciwość, odpowiedzialność i wywiązywanie się ze składanych obietnic. W przeszłości prowadził salon samochodowy, potem zajmował się renowacją i handlem antykami, a obecnie jest kontrolerem jakości. Obecna praca sprawia mu satysfakcję. Poza tym lubi obcować z przyrodą. Jest wrażliwy na sztukę, gra w nim nuta romantyka. Piotr był żonaty przez 28 lat. Z tego związku ma dwójkę dzieci.
Roman z Gdańska, 73 lata.
„Jestem do tańca i do różańca…”
Roman to otwarty, towarzyski gawędziarz. Tancerz, imprezowicz, dusza towarzystwa i adorator. Jako młody chłopak grał profesjonalnie w piłkę nożną. Skończył technikum budowy okrętów. To go jednak nie pociągało i dzięki bratu zaczął pracować jako kelner. Miał do tego talent. Jak sam mówi, kelner „musi mieć pamięć i umieć czytać grę”. Przez piętnaście lat pracował w restauracji Viking, w tym przez 7 lat był osobistym kelnerem sekretarza Edwarda Gierka na Pomorzu. Pracował ponadto na wielkich „dyskotekowych statkach”.
Będziecie oglądać?
PrzeAmbitni dali dach nad głową dla 30 osób z Ukrainy (w tym 15 małych dzieci) – chcemy pomóc kolejnym, ale potrzebujemy pomocy: wesprzyj ZBIÓRKĘ www.zrzutka.pl/z/przeAmbitniUKRAINA




































Fot. Weronika Marczyk-Kiebasa/TVP
AW
news
Artur Szpilka pogrążony w dramatycznej żałobie. Pięściarz przeżywa trudne chwile
Świat sportu i mediów społecznościowych wstrząsnęła smutna wiadomość od Artura Szpilki. Zawodnik KSW i były pretendent do mistrzostwa świata w boksie pożegnał swojego ukochanego psa, Cyca, który był dla niego czymś więcej niż pupilem – pełnoprawnym członkiem rodziny. Dowiedz się więcej, co się stało!
Artur Szpilka zawsze podkreślał, że jego psy są dla niego jak dzieci. Cycu i Pumba towarzyszyły mu w codziennym życiu, treningach i wydarzeniach sportowych, a pięściarz często pokazywał je w mediach społecznościowych, dzieląc się z fanami radosnymi chwilami. Teraz, po odejściu jednego z nich, świat Szpili został wstrząśnięty żalem, a sam zawodnik nie krył emocji w poruszającym wpisie, który zamieścił na Instagramie.
W pożegnalnym wpisie Szpilka zwrócił się bezpośrednio do Cyca, pisząc:
Dziękujemy Ci Cycusiu za każdy merdający ogon, każde przytulenie i każdą chwilę szczęścia, którą nam dałeś. Zawsze będziesz częścią naszej rodziny. Biegaj teraz wolny po niebie, nasz ukochany psiaku – czytamy.
Do wpisu dołączył filmik, na którym widać pięściarza z ukochanym pupilem, co jeszcze bardziej podkreślało głębię ich więzi.
W mediach społecznościowych lawina komentarzy pojawiła się niemal natychmiast. Fani dzielili z Arturem Szpilką ból po stracie zwierzaka, wspominali swoje doświadczenia z pupilami i składali wyrazy współczucia. Pod postem swoje wsparcie wyrazili również znani sportowcy i osoby ze świata show-biznesu, w tym Kamil Grosicki, który zaznaczył, że doskonale rozumie więź człowieka ze zwierzęciem.
POLECAMY: Gruchnęły wieści w sprawie Huberta Urbańskiego i “Milionerów”. Widzowie będą zaskoczeni?
Wielka miłość Artura Szpilki nie żyje
Życiowa partnerka pięściarza, Kamila Wybrańczyk, również podzieliła się emocjami, a wśród komentarzy znalazły się słowa od Tomasza Barańskiego, Moniki Goździalskiej, Agnieszki Kotońskiej, Sylwii Peretti, Wojtka Goli czy Agnieszki Włodarczyk. Ta ostatnia napisała:
Trzymajcie się. Tak, nasze zwierzaki zostają z nami na zawsze – napisała aktorka.
Miłość Artura Szpilki do psów była zawsze widoczna i autentyczna. Nie traktował ich tylko jako zwierząt, lecz jako pełnoprawnych członków rodziny. Ich obecność w mediach społecznościowych nie tylko rozczulała fanów, ale też pokazywała ludzką stronę pięściarza – człowieka, który kocha, opiekuje się i cierpi tak samo mocno, gdy odchodzi ukochany przyjaciel. Strata Cyca jest dla Szpili nie tylko osobistym dramatem, ale też momentem refleksji nad znaczeniem więzi między człowiekiem a zwierzęciem, który wzbudził ogromne poruszenie wśród jego fanów i znajomych.
Dla wielu osób Szpilka stał się symbolem miłości do zwierząt, a jego postawa uczy empatii i odpowiedzialności. Komentarze internautów jasno pokazały, że zarówno Artur, jak i jego psy, budzili ogromną sympatię, a Cycu pozostanie w pamięci fanów jako ukochany towarzysz swojego właściciela.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS: Hakiel, Serowska i Karaś dołączają do obsady hitu TTV. A to dopiero początek niespodzianek
Macie zwierzaki u siebie w domu? Jeśli tak to opowiedzcie ciekawe historie! Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!





Autor: Szymon Jedynak
news
Gruchnęły wieści w sprawie Huberta Urbańskiego i “Milionerów”. Widzowie będą zaskoczeni?
To prawdziwa sensacja w świecie polskiej telewizji. Po latach dominacji w ramówce TVN, program „Milionerzy” przeszedł spektakularny transfer do Polsatu, a wraz z nim w roli gospodarza pojawił się niezastąpiony Hubert Urbański. Choć widzowie przyzwyczaili się do klasycznej formuły teleturnieju, tym razem czeka ich rewolucja – nowe koło ratunkowe, w którym prowadzący stanie się integralną częścią gry. Zmiana ta może całkowicie odmienić sposób, w jaki uczestnicy rywalizują o milion złotych. Dowiedz się więcej, o zmianach w formacie!
Po latach obecności w roli gospodarza, Hubert Urbański zaskakuje zarówno fanów, jak i samego siebie. Nowe koło ratunkowe, nazwane roboczo „Pytanie do prowadzącego”, pozwala uczestnikom zwrócić się bezpośrednio do niego po wskazówkę dotyczącą odpowiedzi. Co istotne, gracz nie musi kierować się opinią Urbańskiego, ale może to zrobić, a decyzja ta w wielu przypadkach może przesądzić o dalszej grze. Pomysł taki funkcjonuje w innych krajach, m.in. w Wielkiej Brytanii, w wersji prowadzonej przez Jeremy’ego Clarksona, gdzie prowadzący nie zawsze trafia, ale emocje widzów są gwarantowane.
W rozmowie z prowadzącymi programu „Halo tu Polsat”, Aleksandrą Filipek i Aleksandrem Sikorą, sam Hubert Urbański przyznał, że nowa rola stanowi dla niego prawdziwe wyzwanie i wprowadza poziom niepewności, z którym dotąd się nie spotkał.
Zwykle jest tak, że gdy zawodnik zaznacza swoją odpowiedź, ja od razu widzę, czy jest ona poprawna. A w tym wypadku, gdy korzysta z mojego wskazania, czekam razem z nim. Ten moment czekania jest tym, co zwykle sam aplikuję zawodnikom” – mówił Hubert Urbański w porannej śniadaniówce.
Hubert Urbański zaznacza, że nowa funkcja w programie wprowadza dodatkowy poziom ryzyka, a jednocześnie świeżości, której potrzebuje zarówno format, jak i on sam po 26 latach pracy w tym teleturnieju.
Postanowiliśmy, że wprowadzimy to także w Polsce, bo wnosi świeżość i dla formatu, i dla mnie samego – zadeklarował.
Nowe koło ratunkowe funkcjonuje podobnie do tradycyjnego „telefonu do przyjaciela”, ale tym razem w roli osoby udzielającej wskazówek występuje prowadzący, który nie zawsze zna odpowiedź na pytanie.
Za mało mamy wykorzystań koła, żeby zbudować statystykę, ale ja bym się trzymał wersji, że prawie zawsze trafiam – dodał.
POLECAMY: TYLKO U NAS: Hakiel, Serowska i Karaś dołączają do obsady hitu TTV. A to dopiero początek niespodzianek
Wielkie zmiany w polskich “Milionerach”
Sam zainteresowany przyznał, że nawet on czasami musi bazować na intuicji. W brytyjskiej wersji programu prowadzonej przez Clarksona skuteczność wynosi około 50%, co pokazuje, że dodanie prowadzącego do gry wcale nie zmniejsza napięcia i emocji towarzyszących widzom.
Prowadzący podkreśla, że nowa rola wymaga pokory i otwartości.
Mogą częściej się ze mnie śmiać i będę częściej bohaterem memów… Ale uważam, że zmiany są odświeżające, potrzebne i formatowi, i człowiekowi. Więc zdecydowałem się na to z całym ryzykiem obciachu – mówił w śniadaniówce.
Jednocześnie Urbański przyznał, że nie czuje się ekspertem we wszystkich dziedzinach.
Wiem, że nic nie wiem. Jeśli zapytasz mnie o Ligę Mistrzów czy statystyki piłkarskie – zapomnij. Sport nie jest moją mocną stroną, historia też nie, choć zależy jaka – wspomniał Urbański.
Nowe odcinki „Milionerów” z udziałem Huberta Urbańskiego w roli aktywnego uczestnika koła ratunkowego będzie można oglądać od wtorku, 28 października, o godzinie 19:55 w Polsacie. Prowadzący zaprosił fanów do śledzenia programu, podkreślając, że to nie tylko szansa na milion, ale też obserwacja, jak sam gospodarza radzi sobie z odpowiedzialnością i stresem, który dotąd był zarezerwowany wyłącznie dla graczy. Ta zmiana z pewnością zapisze się w historii „Milionerów” i przyciągnie zarówno stałych widzów, jak i nowych fanów, ciekawych, jak prowadzący poradzi sobie w nieznanej dotąd roli.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mikołaj “Bagi” Bagiński zrezygnuje z udziału w „Tańcu z Gwiazdami”? Niepokojące doniesienia o stanie zdrowia
Lubicie oglądać “Milionerów” w Polsacie? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

















Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
TYLKO U NAS: Hakiel, Serowska i Karaś dołączają do obsady hitu TTV. A to dopiero początek niespodzianek
Znamy kolejnych uczestników nowej edycji programu „99. Gra o wszystko”! Na planie pojawiły się nazwiska, które z pewnością rozgrzeją widzów do czerwoności. Wśród nich znajdziemy sportowców, influencerów, celebrytów i gwiazdy znane z innych popularnych formatów TTV. Emocji nie zabraknie, bo producenci zapowiadają najbardziej różnorodną i nieprzewidywalną edycję w historii show. Dowiedz się, kto dołączył do rywalizacji!
Zdjęcia do nowej edycji hitowego programu „99. Gra o wszystko” właśnie ruszyły, a atmosfera na planie sięga zenitu. Produkcja TTV po raz kolejny udowadnia, że nie ma sobie równych w tworzeniu formatów, które wciągają widzów od pierwszej minuty. Tym razem do rywalizacji stanęło ponad 35 uczestników, wśród których nie brakuje zarówno ulubieńców widzów stacji, jak i znanych osobowości ze świata mediów. Jak zapowiadają twórcy, nowa transza programu ma być najbardziej emocjonującą i nieprzewidywalną w historii.
Program od lat przyciąga setki tysięcy fanów dzięki swojej prostocie i intensywności. W każdej konkurencji uczestnicy muszą wykazać się sprytem, refleksem i sprawnością, bo w tej grze liczy się dosłownie wszystko. W nowym sezonie nie zabraknie kultowych momentów, ale też sporo się zmieni – widzowie zobaczą odświeżoną formułę, zupełnie nową scenografię oraz zupełnie inny sposób prezentacji zadań.
Wśród uczestników tegorocznej edycji znaleźli się m.in. Małgorzata Heretyk i Ernest Musiał, znani z serialu „19+” oraz programu „Ameryka Express”. Para, która zyskała popularność dzięki swojej naturalności i emocjom, ponownie stanie przed trudnym wyzwaniem. Na planie pojawią się również legendarni uczestnicy pierwszej edycji „Big Brothera” – Piotr „Gulczas” Gulczyński oraz Manuela Michalak. Dla wielu widzów to ogromny sentyment i powrót do czasów, gdy reality show dopiero rodziło się w polskiej telewizji.
Nie zabraknie też nowych twarzy i internetowych osobowości. W programie zobaczymy m.in. Bartka Łabęckiego, znanego jako „Pan Lektor” z „Hotelu Paradise”, a także duet z programu „Kanapowcy” – Oskara Mitręgę i Paulinę Owczarską, którzy po swojej spektakularnej przemianie zdobyli ogromną popularność w sieci. W składzie znalazły się także byłe „Słowianki Donatana” – Ola Ciupa i Paula Tumala, które wniosą do programu nie tylko urok, ale i silne charaktery.
Na planie pojawili się również Tomasz Iwan i Karolina Woźniak, znani widzom z „Afryka Express”, gdzie pokazali determinację i ducha walki. Do rywalizacji dołączyli też Dariusz Banaszkiewicz, prowadzący „Usterkę” oraz bokser Mariusz Wach, którego siła fizyczna może okazać się ogromnym atutem. Debiutantką w składzie będzie także Aneta Stopczyńska z programu „Gogglebox. Przed telewizorem”, która po raz pierwszy zmierzy się z tak ekstremalnym formatem.
POLECAMY: Mikołaj “Bagi” Bagiński zrezygnuje z udziału w „Tańcu z Gwiazdami”? Niepokojące doniesienia o stanie zdrowia
TYLKO U NAS: Znamy kolejnych uczestników programu!
Jak udało się nam ustalić, na planie nowej edycji programu „99. Gra o wszystko” pojawiło się wiele znanych twarzy, w tym Izu Ugonoh – bokser, były gospodarz formatu „Królowa przetrwania” oraz prezenter stacji TVN Turbo. Sportowiec tym razem nie wystąpi jednak solo, lecz w duecie ze swoją siostrą, modelką Osi Ugonoh. To pierwsza okazja, by rodzeństwo zaprezentowało się razem w tak emocjonującym reality show. Warto przypomnieć, że Izu tej jesieni wziął udział również w programie „Afryka Express”, gdzie występował ze swoją partnerką Antoniną Ugonoh.
Kolejnym duetem, który zobaczymy w nowym sezonie, są Marcin Hakiel i jego partnerka Dominika Serowska. Tancerz, znany widzom z wielu telewizyjnych formatów, m.in. „Taniec z Gwiazdami”, w ostatnich miesiącach coraz chętniej wraca przed kamery. Niedawno mogliśmy oglądać go w programie „Back to School. Prawdziwy egzamin” w TTV, gdzie ponownie zasiadł w szkolnej ławce. Jego partnerka Dominika również nie stroni od telewizyjnych wyzwań – już w styczniu pojawi się w nowym formacie „Królowa przetrwania”, gdzie sprawdzi się w ekstremalnych warunkach. Udział w „99. Gra o wszystko” to dla tej pary nie tylko test charakteru, ale też okazja, by pokazać, jak radzą sobie w zespole i w stresujących sytuacjach.
Na planie nie zabrakło również sportowych emocji, które zapewni Robert Karaś – mistrz i rekordzista świata w ultra triathlonie na dystansie potrójnego Ironmana (2018) i podwójnego Ironmana. To jeden z najbardziej utytułowanych polskich sportowców, który znany jest z ogromnej wytrzymałości i determinacji. Prywatnie od pięciu lat związany jest z aktorką Agnieszką Włodarczyk, która z pewnością będzie kibicować mu przed telewizorem. Udział w „99. Gra o wszystko” to dla Karasia kolejne sportowe, ale też mentalne wyzwanie, w którym siła fizyczna może okazać się równie ważna, co strategia.
W gronie uczestników znalazło się również młodsze pokolenie – w tym Eliza Macudzińska-Borowiak, córka Izabeli Macudzińskiej-Borowiak, którą widzowie doskonale znają z programu „Królowe życia”. Eliza po raz drugi spróbuje swoich sił w „99. Gra o wszystko”, tym razem u boku swojego chłopaka, influencera i TikTokera Marcela „Gawronka” Gawrońskiego, z którym współtworzy popularną w sieci parę. Co ciekawe, jej mama Iza sama występowała w jednym z wcześniejszych sezonów programu, dlatego Eliza doskonale wie, z czym wiąże się udział w tak wymagającym show.
W programie udział wezmą również bracia Leon i Staszek Myszkowscy, synowie Justyny Steczkowskiej. Młodzi uczestnicy nie są jednak debiutantami przed kamerą — widzowie stacji TTV mieli już okazję poznać ich w ubiegłym roku w programie „Nasi w mundurach”, gdzie przeszli intensywny, wojskowy kurs przetrwania. Ich dyscyplina, odwaga i naturalny urok szybko zdobyły sympatię publiczności. Teraz bracia ponownie staną przed wymagającym wyzwaniem, tym razem w rywalizacji, w której liczyć się będą refleks, strategia i odporność psychiczna.
Produkcja zapewnia, że nowy sezon to mieszanka doświadczenia, świeżej energii i charyzmy, której widzowie dawno nie widzieli w polskim reality show. Każdy z uczestników wnosi coś innego – jedni stawiają na spryt, inni na humor, a jeszcze inni na czystą rywalizację. Połączenie tak różnych osobowości ma sprawić, że tegoroczna edycja przejdzie do historii jako najbardziej emocjonująca i nieprzewidywalna.
Premiera nowego sezonu „99. Gra o wszystko” zaplanowana jest na wiosnę 2026 roku, a program będzie emitowany w soboty o godzinie 22:00 na antenie TTV oraz w serwisie Player.pl. Twórcy zapowiadają nie tylko spektakularne konkurencje, ale też wiele zaskoczeń – zarówno w samej formule, jak i w relacjach między uczestnikami. Jedno jest pewne: emocji, śmiechu i dramatów nie zabraknie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wypłynęły nowe ustalenia ws. ślubu Katarzyny Cichopek. Wiadomo, w co ubierze się panna młoda
Z czyjego udziału w nowym sezonie cieszycie się najbardziej? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!





Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Agnieszka Kotońska bez ogródek o relacji Kaczorowskiej i Rogacewicza. Te słowa rzucają nowe światło?
Od momentu, gdy Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz zaczęli wspólnie tańczyć w „Tańcu z Gwiazdami”, ich relacja wzbudza ogromne emocje wśród fanów i mediów. Nie chodzi tylko o sceniczne popisy – internauci śledzą każdy ich gest, spojrzenie i wspólne zdjęcie. Teraz swoje zdanie w tej sprawie wyraziła Agnieszka Kotońska. Dowiedz się więcej, co napisała!
Od pierwszych wspólnych występów w programie, duet Kaczorowska i Rogacewicz stał się jednym z najbardziej komentowanych w polskim show-biznesie. Każde ich publiczne pojawienie się, post w mediach społecznościowych czy nawet spontaniczny gest wywołuje lawinę reakcji fanów. Jedni podkreślają autentyczność relacji: „Widać między nimi chemię i szczerą przyjaźń”, inni są sceptyczni: „To tylko show, nie ma tu prawdziwych uczuć”.
Od wiosny, gdy zaczęły się pierwsze plotki o ich bliskości, media społecznościowe niemal eksplodowały. Każdy wspólny post stawał się viralem, a pod nimi pojawiały się setki komentarzy, często sprzecznych ze sobą. Niektórzy fani pisali o „chemii od pierwszego tańca”, inni twierdzili, że jest to element scenariusza programu. W tej burzy opinii, duet zachowywał spokój, pozwalając, by ich relacja mówiła sama za siebie.
Od pierwszych wspólnych występów w „Tańcu z Gwiazdami” każdy taniec Kaczorowskiej i Rogacewicza wywołuje miliony wyświetleń w internecie. Publiczność z zapartym tchem śledzi ich każdy ruch, a duet nie unika prowokowania swoimi gestami i bliskością, którą niektórzy określają jako zbyt sensualną. Ich synchronizacja, namiętność i subtelne spojrzenia sprawiają, że każdy występ staje się natychmiast viralem, wywołując jednocześnie mieszane reakcje – od zachwytu po sceptycyzm wobec przesadnej intymności na scenie.
Agnieszka Kotońska komentuje relację Kaczorowskiej?
W tym kontekście głos w sprawie ich związku zabrała Agnieszka Kotońska, która od lat sama tworzy szczęśliwy i trwały związek z Arturem Kotońskim, z którym występuje od wielu lat w „Gogglebox. Przed telewizorem”. Jej doświadczenie w budowaniu relacji w świetle kamer i mediów pozwala jej dostrzec autentyczność w innych parach, a jej opinia od razu wzbudziła zainteresowanie fanów programu.
Warto wspomnieć, że obie panie – Kotońska i Kaczorowska – poznały się wcześniej na planie programu „Królowa Przetrwania”, gdzie musiały zmagać się z ekstremalnymi warunkami, co pozwoliło im zbudować nić porozumienia i wzajemnego szacunku.
Ostatnio Kotońska, podczas sesji pytań i odpowiedzi na Instagramie, jeden z internautów zapytał ją wprost: „Co Pani myśli o pokazywaniu namiętnej relacji?” Kotońska odpowiedziała:
Za każda miłość trzymam kciuki. Chcę, żeby każda para znalazła swoje szczęście, była kochana i spełniona w relacji. Nie ma nic piękniejszego niż dwoje ludzi idących razem przez życie, patrzących w tym samym kierunku – w zdrowiu, radości i miłości – odpowiedziała.
Jej słowa jasno pokazują, że patrzy na relację Kaczorowskiej i Rogacewicza z perspektywy dojrzałości i wzajemnego szacunku. Dla Kotońskiej ważne jest, aby każda para miała możliwość budowania prawdziwego związku, niezależnie od medialnego szumu czy spekulacji.
Nie brakuje jednak głosów sceptycznych w przestrzeni medialnej, które twierdzą, że niektóre gesty Kaczorowskiej i Rogacewicza są przesadzone i służą wyłącznie wywołaniu sensacji w mediach. Fani programu nie kryją emocji – dla wielu obserwowanie ich relacji stało się najciekawszym wątkiem tegorocznej edycji. Dyskusje na forach i w komentarzach pokazują, że publiczność nie potrafi przejść obojętnie obok duetów, które łączą talent i chemię.
Dzięki komentarzom Kotońskiej obserwatorzy mogą spojrzeć na relację Kaczorowskiej i Rogacewicza z innej perspektywy – nie tylko przez pryzmat plotek i spekulacji, ale jako potencjalnie autentyczną więź dwóch osób, które potrafią wspólnie pracować, rozwijać się i czerpać radość ze wspólnych pasji.
Choć dalszy rozwój ich relacji pozostaje tajemnicą, głos Agnieszki Kotońskiej przypomina, że w centrum uwagi powinna być prawdziwa miłość, wzajemne wsparcie i szczęście pary, a nie jedynie medialny efekt.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wiadomo, gdzie odbędzie się ślub Cichopek i Kurzajewskiego. Personel dostał surowy zakaz od pary młodej
Zgadzacie się ze słowami Agnieszki Kotońskiej? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!






Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
-
showbiz4 dni temuZenek i Danuta Martyniuk zabrali głos po aferze z Danielem. Ta reakcja zaskakuje
-
showbiz5 dni temuRoxie Węgiel i Kevin Mglej przekazali szczęśliwą wiadomość. Posypały się gratulacje od fanów i gwiazd
-
showbiz5 dni temuTomasz Karolak na granicy rezygnacji z „Tańca z Gwiazdami”? Iza Skierska ujawnia szokujące kulisy
-
showbiz3 dni temuKatarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski biorą ślub. Lista gości zaskakuje: Miszczak i Kurska to dopiero początek
-
news5 dni temuElżbieta Romanowska prosto ze szpitala błaga o wsparcie: “Niech dziś się uda”
-
showbiz4 dni temuElżbieta Romanowska ze szpitala ujawnia najnowsze informacje o stanie zdrowia ojca
-
showbiz4 dni temuMichał Danilczuk nie wytrzymał po pytaniu o „Taniec z Gwiazdami”. Czy wróci do programu wiosną?
-
showbiz3 dni temuMaciej Musiał zasiądzie w jury „Tańca z Gwiazdami”. Kogo zastąpi?

Dodaj komentarz