news
„Kieruję się zasadą, że każda kolejna rola powinna być inna od tych, które już grałam” – wywiad z Julią Kamińską

Zabłysnęła kilka lat temu, wcielając się w tytułową postać w serialu „BrzydUla”. Przeistoczyła się w nim z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. W rzeczywistości przeistaczać się nie musiała. Odkąd tylko pojawiła się w showbiznesowym świecie, mówi się o niej jako o „jednej z najpiękniejszych”, chociaż sama się za piękną nie uważa.
Choć nie posiada dyplomu z powodzeniem spełnia się jako aktorka i przyjmuje coraz więcej ciekawych ról. Julię Kamińską, bo o niej mowa, można na chwilę obecną spotkać m.in. na planie serialu „Na dobre i na złe”, na ekranach kin w najnowszej komedii Piotra Wereśniaka „Wkręceni” oraz w Teatrze Komedia.
Kiedyś powiedziała Pani, że nie potrafi się wyzwolić od serialu „BrzydUla” i postaci Uli. Czy ludzie ciągle kojarzą Panią przede wszystkim z tym serialem?
Nie przypominam sobie, żebym użyła tak wzniosłych słów (śmiech). Ludzie często kojarzą mnie z postacią Uli. Serial był bardzo popularny, a ja grałam charakterystyczną postać, więc nie ma się czemu dziwić. Teraz zaczyna się to zmieniać, chociaż nie robiłam niczego specjalnie po to, żeby nie kojarzono mnie więcej z Ulą. To się dzieje naturalnie, powoli widzowie zaczynają mnie kojarzyć również z innymi postaciami, w które się wcielam.
Może rola w innym serialu albo główna rola w filmie sprawiłyby, że raz na zawsze stanie się Pani Julią Kamińską, a nie Julią Kamińską z serialu „BrzydUla”?
Gram teraz kontrowersyjną postać doktor Zuzy w „Na dobre i na Złe”. Powoli zaczynam odczuwać, jak to jest, grać irytującą postać. Czasem dostaję nawet pogróżki, że powinnam „zostawić Przemka Zapałę w spokoju” (śmiech) To zabawne.
Czy dzisiaj przyjęłaby Pani propozycję zagrania głównej roli w serialu komediowym? Czy jest to dobry krok dla aktora na początku jego kariery?
Na pewno przyjęłabym rolę w dobrym serialu komediowym. I myślę, że to bardzo dobry krok dla aktora na początku kariery. Na pewno lepszy niż na przykład przyjęcie roli w kiepskim serialu komediowym, albo, jeszcze gorzej, nieprzyjęcie roli w dobrym serialu komediowym. A najgorzej przyjąć rolę w kiepskim serialu na końcu kariery. Nie komediowym.
Wiele znanych osób angażuje się w pomoce charytatywne, Pani również. Czy uważa Pani, że każdy wspiera np jakąś fundację bo ma taką potrzebę, bo bardzo chce pomagać, czy może jednak zdarza się, że ktoś robi to dla własnej promocji?
Nie wiem kto się czym kieruje i nie zamierzam się nad tym zastanawiać. W tym wypadku, o który Pani pyta, cel zawsze jest szczytny. W związku z tym zamiast podejrzliwie zastanawiać się nad motywacjami cieszę tym, że ci, którzy czekają na pomoc, ją dostają.
W CKM pojawiła się Pani piękna sesja zdjęciowa. Honorarium z sesji przeznaczyła Pani na cele charytatywne. Co było najpierw: chęć wykonania zdjęć i zaprezentowania ich w CKMie, czy myśl o tym, że wynagrodzenie będzie mogła przeznaczyć Pani na cele charytatywne?
Dziękuję, miło mi, że zdjęcia się Pani podobały. Dostawałam wcześniej propozycje zrobienia tego typu zdjęć. Jednak na sesję zdecydowałam się dopiero, kiedy wpadł mi do głowy pomysł, że mogłabym tę sytuacje wykorzystać w związku z celem dobroczynnym.
Jak Pani wspomina tę sesję? Czy to Pani zadecydowała o tym, jaki będzie miała charakter, czy zostało to góry narzucone?
Odbyło się spotkanie w redakcji, omówiliśmy nasze oczekiwania i spotkaliśmy się w pół drogi. Podczas sesji nie było niespodzianek, wszystko było wcześniej dokładnie ustalone, w związku z czym zdjęcia wspominam bardzo miło.
Każdy ma szansę zobaczyć Panią na deskach Teatru Komedia. Wszędzie komedie… To komedie wybierają Panią, czy to Pani je wybiera?
To, że teatr nosi nazwę Komedia nie znaczy, że są tam grane tylko komedie. Musical „Zorro” ma humorystyczne momenty, ale komedią nie jest. Gram też w „Na dobre i na złe”, czyli w serialu obyczajowym. „BrzydUla” była komediodramatem. Inna sprawa, że przy komediach pracuje się bardzo przyjemnie, w związku z czym zazwyczaj przyjmuję proponowane mi role komediowe, szczególnie te teatralne. Spontaniczne reakcje publiczności dają aktorom dużą satysfakcję.
Ma Pani swoją wymarzoną rolę? Zazwyczaj aktorzy odpowiadają, że lubią grać złe charaktery. Czy Pani również?
Aktorskie zamiłowanie do czarnych charakterów wynika pewnie stąd, że zazwyczaj są one wyraziste, a w związku z tym ciekawsze do grania, niż np. dobre, przewidywalne „ciepłe kluchy”. Ja kieruję się po prostu zasadą, że każda kolejna rola powinna być inna od tych, które już grałam. Powinna mnie nauczyć czegoś nowego – nie ważne czy to czarny charakter czy postać pozytywna. A wymarzona postać? Brzydulę już grałam, no to może Frankenstein? Albo może nie (śmiech)
Pani nie jest stałym gościem na warszawskich salonach. Najczęściej jednak można Panią spotkać na pokazach mody. To z zamiłowania do mody, czy może z zamiłowania do projektantów?
Lubię modę i mam kilku znajomych projektantów. Podczas pokazów często robię zdjęcia ubraniom, które przypadną mi do gustu. Mam taką listę rzeczy, które miałabym ochotę założyć, na przykład na jakąś uroczystą premierę. Poza tym pokazy usprawiedliwiają szaleństwa modowe. Na co dzień ubieram się skromnie, a od czasu do czasu kusi mnie, żeby wyglądać odważnie, inaczej, nawet dziwnie. Pokaz mody to idealna okazja, żeby zaszaleć.
Czy pierwszy rząd na pokazach mody jest naprawdę tak ważny? Powoli dochodzi do tego, że impreza zwana „pokazem mody” kręci się wokół pierwszego rzędu, a nie wybiegu…
Portale internetowe faktycznie zawsze skupiają się na tym, kto co miał na sobie w pierwszym rzędzie. To głupie, ale szczerze mówiąc mi to nie przeszkadza. Dla mnie osobiście pierwszy rząd jest o tyle ważny, że dobrze widać (śmiech) Ale jakbym usiadła gdzieś z tyłu, też bym się dobrze bawiła.
Szerokie rozpięcie na plecach, które zaprezentowała Pani podczas premiery komedii „Wkręceni” to Pani pomysł? Spodziewała się Pani, że założenie takiej kreacji wzbudzi tak wiele kontrowersji?
Miałam na sobie futurystyczny komplet od Muses, ale od rozcięcia na plecach zdecydowanie większą furorę w internecie zrobił rozporek spódnicy, który się niefortunnie rozpruł i zaprezentował wykończenie pończoch. Naturalnie tego nie planowałam, w związku z czym nie mogłam spodziewać się takiego zainteresowania mediów.
Jest Pani dowodem na to, że nie trzeba mieć dyplomu, aby być genialnym aktorem. Czy uważa Pani, że podjęcie aktorskich studiów zmieniłoby coś w Pani karierze?
Bez przesady. Staram się być profesjonalna, cały czas się uczę, ale do geniuszu bardzo mi daleko. Na pewno studia zmieniłyby coś w mojej karierze, ale nie wiem, co. W związku z czym się nad tym nie zastanawiam.
Wszem i wobec ogłasza Pani, że nie planuje ślubu. Czy to dlatego, że zalicza się Pani do grona tych kobiet, które uważają ślub za bzdurę? Czy może zwyczajnie to nie jest odpowiedni moment?
Nie ogłaszam tego wszem i wobec (śmiech) Po prostu dementuję plotki, które pojawiają się regularnie, a są wyssane z palca. Ślubu nie planuję, a jeśli kiedyś będę, to na pewno nie będę tego ogłaszać wszem i wobec (śmiech)
Czym dla Pani jest piękno?
Piękno jest dla mnie czymś, na co się przyjemnie patrzy.
Czy uważa się Pani za osobę piękną?
Nie.
Jak zdefiniowałaby Pani „pięknego mężczyznę”?
Osoba płci męskiej o nienagannych proporcjach.
Jakie są Pani plany na rok 2014?
Skupiam się teraz na działalności produkcyjnej, dobiegają końca prace nad moim autorskim projektem pod tytułem „Kapitan Plandeka”. Pracuję też jako scenarzystka. Będę pojawiać się w teatrach Komedia, Capitol i w Łódzkim Teatrze Lutnia. Jedziemy w trasę po Polsce ze spektaklem „Dwie Połówki Pomarańczy”. Będę pojawiać się w „Na Dobre i na Złe”. Marzy mi się kolejny musical, w związku z tym staram się nie wypaść z formy i chodzę na zajęcia śpiewu. Pracuję też nad projektem muzycznym, ale o tym zacznę mówić dopiero kiedy będzie gotowy.
O swoich rolach, nowych wyzwaniach, a także o modzie i zajmowaniu pierwszych rzędów na pokazach, przeczytacie w rozmowie z Julią Kamińską! Zapraszamy do lektury!
news
Agnieszka Hyży zdradza kulisy współpracy z Edwardem Miszczakiem – poznaj całą prawdę o ich relacji i decyzji o powrocie do telewizji

Na polskiej scenie telewizyjnej doszło do niemałego poruszenia, które wciąż odbija się echem. Jedna z najbardziej znanych prezenterek powróciła do wielkich formatów, zastępując wieloletniego gospodarza popularnego programu. Co i kto tak naprawdę stoi za kulisami tej decyzji? Dowiedz się więcej!
Agnieszka Hyży to postać, którą widzowie Polsatu znają od lat. Jej kariera rozwinęła się dzięki różnorodnym formatom — od kulis „Tańca z Gwiazdami”, przez liczne festiwale, po autorski program ślubny „Cztery Wesela”. Jednak po pewnym czasie celebrytka na jakiś czas zniknęła z anteny, by w 2024 roku powrócić w wielkim stylu z nowymi, wysokobudżetowymi produkcjami. Obecnie to właśnie ona przejęła obowiązki prowadzącej „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, zastępując Macieja Dowbora i tworząc dynamiczny duet z Maciejem Rockiem.
W programie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” Agnieszka pełni rolę rozmówczyni, rozmawiając z uczestnikami tuż przed ich występami. Jej naturalność i empatia szybko zyskały uznanie widzów, którzy chwalą ją w mediach społecznościowych. To jednak nie jedyny format, który prowadzi – wspólnie z Maciejem Rockiem współprowadzi także „Halo tu Polsat”, poranny program telewizyjny, który zadebiutował na antenie w sierpniu zeszłego roku, choć aktualnie jest na wakacyjnej przerwie.
Podczas niedawnego wywiadu w podcaście „Świat Gwiazd” u Andrzeja Sołtysika, Agnieszka otwarcie mówiła o swojej pracy na planie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Podkreśliła, jak ważne jest dla niej to, że program wymaga od uczestników ogromnego zaangażowania i wyjścia ze strefy komfortu.
Jestem tam w takiej roli w jakiej się dobrze czuję, czyli w rozmowach z ludźmi. To jest program, który naprawdę wymaga od uczestników nieprawdopodobnej pracy, pokory, wychodzenia ze strefy komfortu […] Fajnie jest obserwować z psychologicznego punktu widzenia ten program – wyznała.
Co ciekawe, propozycja objęcia roli w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” nie pojawiła się wcale jako wyczekiwany moment. Według słów Hyży, oferta przyszła „późno w nocy” od dyrektora programowego Polsatu, Edwarda Miszczaka. Sama przyznała, że nie zareagowała od razu entuzjastycznie:
To też nie jest tak, że jak ta propozycja do mnie przyszła, zresztą późno w nocy od Edwarda Miszczaka to, że ja “TAK TAK TAK, CZEKAŁAM NA TO” – wspomniała.
Relacja zawodowa Agnieszki i Edwarda Miszczaka ma znacznie głębsze korzenie niż samo prowadzenie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Początkowo ich współpraca miała dotyczyć zupełnie innych projektów, jednak to właśnie dzięki jego wsparciu i wizji Agnieszka zdecydowała się na powrót do pracy na pełen etat w telewizji, mimo że wcześniej rozważała całkowite odejście z branży.
Myśmy z Edwardem byli umówieni na coś innego. Nie jest tajemnicą, że Edward był osobą, która sprawiła, że mi się chciało wrócić na full time do telewizji, bo wiedział, że ja z telewizją się już pożegnałam – przyznała.
POLECAMY: Emilia Dankwa ujawnia: „Rodzinka.pl” wraca po latach! Zdradziła, co naprawdę dzieje się na planie serialu TVP
Miszczak miał ukryty plan odchodząc z TVN?
Zaskakujące jest to, że rozmowy z Miszczakiem rozpoczęły się jeszcze zanim oficjalnie dołączył on z TVN do Polsatu. Podczas spotkania z Agnieszką podzielił się swoją wizją w nowej stacji i planami dotyczącymi gwiazd, z którymi chciałby współpracować.
Jak się spotkaliśmy z Edwardem, kiedy on nie przechodził jeszcze tak oficjalnie do Polsatu i usłyszał jaka jest moja wizja, dlaczego mnie nie ma i dlaczego ja chyba tego nie czuję. Powiedział mi co się wydarzy, gdy on przejdzie do Polsatu, jakby jakie on ma plany i czy jeżeli wydarzyłoby się to i to, czy ja się zgodzę. Powiem Ci i on też Ci powie, że ja byłam bardzo ostrożna na tych pierwszych spotkaniach i nawet mówił do mnie, że jestem bardzo pesymistycznie nastawiona, że jestem wycofana – relacjonowała.
Początkowo rozmowy dotyczyły przede wszystkim udziału Agnieszki w telewizji śniadaniowej. To właśnie ten projekt był dla niej najbardziej interesujący i na tym się skupiała, mówiąc jasno:
Myśmy się dogadali przede wszystkim na telewizję śniadaniową, to leżało na stole i to było czymś co mnie zainteresowało i powiedziałam okej – mówiła.
Zmiany na rynku telewizyjnym w Polsacie, zwłaszcza odejście Macieja Dowbora, wywołały spore spekulacje. Agnieszka nie ukrywała, że gdy usłyszała o odejściu Dowbora, zastanawiała się, jaki ruch wykona Miszczak i kto zostanie jego następcą w “Twoja Twarz Brzmi Znajomo”.
Przeszło mi przez myśl, co zrobi Edward, ponieważ będzie bardzo trudno znaleźć mężczyznę na rynku, żeby uniknąć hejtu i porównań do Maćka Dowbora […] więc sobie pomyślałem, że Edward ma teraz niezły orzech do zgryzienia. Przeszło mi przez myśl, ale ja w ogóle nie myślałem o sobie, bo ja już nie chciałam iść w taką rozrywkę, że może kierunkiem jest kobieta – tłumaczyła.
Tego samego dnia, gdy Maciej Dowbor oficjalnie ogłosił swoje odejście zarówno z programu, jak i ze stacji, Agnieszka o 22:00 otrzymała wiadomość od Edwarda Miszczaka z propozycją objęcia jego miejsca. Ta niespodziewana oferta wywołała u niej mieszane uczucia, które musiała najpierw przemyśleć.
Pogadaliśmy z pół godziny i on powiedział jak to czuję. Rozłączyłam się i poszłam do mojego męża, mówię: “Słuchaj dzwonił Edward” – wspomniała.
Grzegorz Hyży, mąż Agnieszki, spokojnie doradził jej, aby najpierw przespała się z tą decyzją i dała sobie czas na przemyślenie. Podobnie Agnieszka zaznaczyła tę potrzebę również w rozmowie z Edwardem Miszczakiem. Po nocy pełnej refleksji, następnego dnia podjęła ostateczną decyzję:
No dobra, spróbujmy – powiedziała Agnieszka Miszczakowi, dając tym samym zielone światło do rozpoczęcia nowego etapu swojej telewizyjnej kariery.
Dziś Agnieszka Hyży na nowo rozwija swoje skrzydła na antenie Polsatu, zdobywając coraz większą sympatię i uznanie widzów. Jej naturalność, profesjonalizm i ciepło, które emanuje podczas programów, sprawiają, że widzowie chętnie śledzą każdy jej krok. Wygląda na to, że powrót do telewizji okazał się dla niej strzałem w dziesiątkę, a przed nią kolejne wielkie wyzwania i sukcesy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS: TVN Style z kolejnym nowym programem – wiemy, jak wziąć udział w castingu! Znamy kulisy jesiennej ramówki
Który program w Polsacie lubicie oglądać najbardziej? Dajcie nam znać w komentarzach pod artykułem oraz na naszych social-mediach!



SJ
news
Dramat w Sierakowicach. Nastolatek zginął na hulajnodze przez błąd, który popełnia wielu – ta tragedia poruszy każdego rodzica

Choć miała być tylko szybkim środkiem transportu i źródłem zabawy, zakończyła się tragedią. 13-letni chłopiec z województwa pomorskiego zginął po wypadku na hulajnodze elektrycznej. To kolejny dramat, który pokazuje, jak niebezpieczna może być moda na e-pojazdy, gdy nie towarzyszy jej rozwaga. Dowiedz się więcej!
Dramat rozegrał się w sobotnie popołudnie na jednej z ulic Sierakowic – niewielkiej miejscowości w województwie pomorskim. Na ulicy Kubusia Puchatka doszło do tragicznego zdarzenia z udziałem 13-letniego chłopca. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, nastolatek stracił panowanie nad hulajnogą elektryczną i z ogromnym impetem upadł na ziemię, uderzając głową o asfalt. Mimo wysiłków ratowników, jego życia nie udało się uratować.
Informację o tragedii potwierdziła st. sierż. Aleksandra Philipp z policji w Kartuzach.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 13-letni chłopiec kierujący hulajnoga elektryczną nie dostosował prędkości, przewrócił się, a następnie uderzył głową o ziemię. Niestety wskutek poniesionych obrażeń chłopiec zmarł – przekazała w rozmowie z TVN24.
Funkcjonariusze przekazali, że chłopiec nie miał na sobie kasku ochronnego. Choć dla wielu może to wydawać się jedynie drobnym zaniedbaniem, w tym tragicznym przypadku najprawdopodobniej zadecydowało to o jego życiu.
Ten tragiczny incydent po raz kolejny stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo hulajnóg elektrycznych, które od kilku lat robią furorę w miastach i mniejszych miejscowościach. Choć są wygodne, szybkie i modne – ich użytkowanie niesie ze sobą poważne ryzyko. Szczególnie wtedy, gdy korzystają z nich osoby młode, bez odpowiedniego przygotowania i bez sprzętu ochronnego.
POLECAMY: Marcin Korcz pogrążony w żałobie – nie żyje jego ukochana babcia. Te słowa rozdzierają serce
Wypadki, brak wiedzy – czy tego można uniknąć?
Każdego roku w Polsce dochodzi do setek wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych. Media regularnie donoszą o zderzeniach z pieszymi, wypadkach na przejściach, a nawet kolizjach z samochodami. Niejednokrotnie ofiarami są właśnie dzieci i młodzież – bez doświadczenia, bez kasku i często bez świadomości konsekwencji.
Eksperci i służby apelują, by nie traktować hulajnogi elektrycznej jako zabawki. To pojazd, który osiąga znaczną prędkość i wymaga rozwagi. W Polsce obowiązują przepisy określające minimalny wiek użytkowników (10 lat z kartą rowerową, 18 bez) oraz nakładające obowiązek poruszania się po wyznaczonych drogach rowerowych. Niestety w praktyce dzieci często jeżdżą gdzie chcą i jak chcą – i to bez żadnego nadzoru.
Rodzice powinni z większą świadomością podejść do tematu e-hulajnóg. Kupując pojazd dziecku, warto zadbać nie tylko o jego wygląd czy prędkość, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo: kask, ochraniacze i znajomość zasad ruchu drogowego powinny być standardem. W przypadku młodszych dzieci – warto zadać sobie pytanie, czy to w ogóle odpowiedni moment na korzystanie z tego typu sprzętu.
Mimo apeli, wielu wciąż bagatelizuje zagrożenie. Hulajnoga elektryczna nie jest ani bezpieczna, ani przeznaczona dla każdego. To, co dla jednych jest nowinką technologiczną i wygodą, dla innych może skończyć się dramatem.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Agnieszka Kaczorowska pokazała intymny moment z planu show „Królowa przetrwania” – fani nie mogą uwierzyć
A Wy korzystacie z hulajnóg elektrycznych? Dajcie znać na Facebooku i Instagramie!


SJ
news
Agnieszka Kaczorowska pokazała intymny moment z planu show „Królowa przetrwania” – fani nie mogą uwierzyć

Agnieszka Kaczorowska nie przestaje elektryzować opinii publicznej. Od medialnego rozstania po domniemane romanse i sensacyjne wypowiedzi – aktorka nie schodzi z nagłówków. Teraz znów wraca z odważnym wyznaniem i intymnym nagraniem. Dowiedz się więcej!
Choć Agnieszka Kaczorowska przez wiele lat budowała wizerunek osoby harmonijnej i poukładanej, ostatnie miesiące rzuciły zupełnie inne światło na jej życie. Rozstanie z mężem Maciejem Pelą, który był także jej partnerem tanecznym, wywołało medialną burzę, której echa słychać do dziś. Ujawnienie rozpadu ich związku dla wielu było szokiem, bo przecież jeszcze niedawno uchodzili za jedną z najbardziej zgranych par w show-biznesie. Ich nagłe rozstanie wzbudziło ogromne zainteresowanie i natychmiast uruchomiło lawinę domysłów i insynuacji.
Wkrótce po ogłoszeniu rozstania Kaczorowska pojawiła się w programie Kuby Wojewódzkiego, co samo w sobie było wydarzeniem. Publiczne wystąpienia u samozwańczego króla ironii zawsze obarczone są ryzykiem i ona to wiedziała. Podczas rozmowy padło wiele półsłówek, niedopowiedzeń i zawoalowanych komentarzy, które podsyciły plotki o przyczynach rozstania. Wielu widzów dostrzegło w jej słowach nutę goryczy, ale też sygnał, że to nie koniec zmian w jej życiu.
W międzyczasie widzowie mogli oglądać Kaczorowską w programie „Królowa przetrwania” emitowanym w TVN7. Produkcja ta, choć oparta na przygodowej formule, wprowadziła mnóstwo dramatycznych napięć – nie tylko między uczestniczkami. Plotki mówiły, że Agnieszka nawiązała bliższą relację z jednym z członków ekipy technicznej – rzekomo z dźwiękowcem. Tych doniesień nigdy nie potwierdzono, ale one same wystarczyły, by wywołać medialne tsunami i ponownie wzbudzić zainteresowanie fanów.
Po latach przerwy Agnieszka Kaczorowska powróciła na parkiet „Tańca z Gwiazdami”, co wzbudziło spore emocje wśród widzów i internautów. W duecie z Filipem Gurłaczem stworzyli dynamiczny i dopracowany zespół, który zachwycał zarówno jury, jak i publiczność. Dotarli aż do finału, gdzie ostatecznie zajęli drugie miejsce i niezależnie od kontrowersji, nikt nie może odebrać Agnieszce tego, że jest doskonałą tancerką i profesjonalistką z ogromnym doświadczeniem. Mimo sukcesu, wokół ich współpracy krążyły plotki o możliwym romansie, które podsycały wspólne zdjęcia i wymowne gesty na parkiecie. Choć żadne z nich nie potwierdziło tych rewelacji, media plotkarskie z lubością roztrząsały temat ich rzekomego romansu.
POLECAMY: Marcin Korcz pogrążony w żałobie – nie żyje jego ukochana babcia. Te słowa rozdzierają serce
Niewyemitowane wspomnienia z dżungli. I bardzo osobisty wpis
Wczoraj Agnieszka Kaczorowska opublikowała na swoim Instagramie poruszający materiał wideo, który wywołał poruszenie wśród fanów. Nagranie pochodzi z planu programu „Królowa przetrwania” i jak sama przyznał, przez długi czas pozostawało ukryte w jej prywatnym archiwum. To osobisty moment, którym postanowiła się podzielić dopiero teraz.
Na filmiku widzimy Kaczorowską, jak w samym kostiumie kąpielowym biega boso po trawie w czasie intensywnej ulewy. Zamiast kryć się przed deszczem, z uśmiechem przyjmuje każdą kroplę, leżąc na mokrej ziemi i delektując się chwilą wolności. Całość wygląda jak scena z filmu – autentyczna, surowa, ale też niezwykle symboliczna.
Do nagrania aktorka dodała emocjonalny podpis, który tylko pogłębił jego wymowę.
To filmik z Tajlandii… z sierpnia. Nakręciła mi go Julia pracująca przy programie „Królowa Przetrwania” – zaczęła.
W dalszej części wpisu Kaczorowska zaskoczyła szczerym wyznaniem:
Do dziś dzień nie obejrzałam tego programu w całości, więc nie wiem czy w emisji był moment, kiedy spadła wielka ulewa, dziewczyny pochowały się do namiotów, a ja bardzo poczułam, że chce się w tym deszczu wykąpać […] To był dla mnie czas pięknej przemiany…i odkrywania prawdy w sercu- napisała.
Pod postem natychmiast pojawiły się dziesiątki komentarzy, które świadczą o tym, jak bliska wielu osobom jest potrzeba wewnętrznego oczyszczenia.
Nie robiłam tak nigdy . Chociaż mam szalona ochotę na takie rzeczy; I to jest czyste szczęście; Zdarzyło się, że jechałyśmy rowerami z przyjaciółką w ulewie 5km. Mokre, ale szczęśliwe – piszą i wspominają obserwatorzy.
To wyznanie to także symboliczny gest odcięcia się od trudnych wspomnień związanych z programem, którego jak przyznała, do dziś nie oglądała. Choć brała w nim udział, nie potrafiła się zmusić do jego późniejszej analizy. To mówi wiele o emocjach, jakie towarzyszyły jej wtedy i dziś. Kaczorowska staje się więc dla wielu nie tylko celebrytką, ale też symbolem wewnętrznej pracy, siły i emocjonalnej przejrzystości.
Nie milkną plotki, że Agnieszka Kaczorowska może znów pojawić się w jesiennej edycji „Tańca z Gwiazdami” i to ponownie w roli tancerki. Po sukcesie z Filipem Gurłaczem, z którym dotarła aż do finału, producenci mają apetyt na kolejny hitowy duet.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Atak na żywo! Izrael uderza w serce Teheranu – prezenterka ucieka ze studia w trakcie programu telewizyjnego [WIDEO]





SJ
news
Atak na żywo! Izrael uderza w serce Teheranu – prezenterka ucieka ze studia w trakcie programu telewizyjnego [WIDEO]

Świat wstrzymał oddech. Gdy w irańskiej telewizji państwowej trwała transmisja na żywo, nagle rozległ się huk, studio wypełnił pył, a prezenterka w panice opuściła wizję. To nie scena z filmu, to rzeczywistość bliskowschodniego konfliktu, który każdego dnia nabiera na sile. Dowiedz się więcej!
Bliskowschodnia konfrontacja między Izraelem a Iranem zyskała dramatyczny wymiar medialny. W poniedziałkowe popołudnie izraelskie wojsko przeprowadziło atak rakietowy na budynek telewizji państwowej IRIB (Islamic Republic of Iran Broadcasting) w samym sercu Teheranu. W chwili uderzenia trwała transmisja na żywo, podczas której świat mógł zobaczyć przerażające obrazy – kurz, gruz sypiący się z sufitu i ucieczkę prowadzącej program.
Twórcy programu w IRIB nie mogli przewidzieć, że zwyczajna transmisja stanie się nagle relacją naocznego świadka ataku. Prezenterka Sahar Emami w dramatycznym geście przerwała program i opuściła zadymione studio w momencie, gdy pocisk uderzył w gmach stacji. Nagranie błyskawicznie obiegło światowe media i media społecznościowe, stając się symbolem eskalacji konfliktu.
Atak na budynek telewizji nie był przypadkowy ani spontaniczny. Izraelski minister obrony Israel Katz jeszcze przed uderzeniem zapowiedział, że państwowy nadawca irański “zniknie z mapy”. Działania poprzedziło wezwanie armii izraelskiej do ewakuacji mieszkańców dzielnicy, w której znajdowała się siedziba IRIB. Chwilę później padły pierwsze pociski.
Premier Izraela Binjamin Netanjahu oświadczył tego samego dnia, że izraelskie lotnictwo całkowicie kontroluje przestrzeń powietrzną nad Teheranem. Izraelskie myśliwce kontynuowały ofensywę również na inne cele na terytorium Iranu.
POLECAMY: Aleksander Sikora zaskakuje osobistym wyznaniem na antenie Polsatu! “Nie byłem planowany” – padły mocne słowa
Kolejne cele izraelskiego wojska
Oprócz ataku na siedzibę IRIB izraelskie siły przeprowadziły serię uderzeń na strategiczne punkty na mapie Iranu. W mieście Meszhed zaobserwowano gęste kłęby czarnego dymu, a izraelskie rakiety trafiły między innymi w rafinerię ropy naftowej w zachodnim Iranie. Kolejny cel to konwój ciężarówek transportujących broń w kierunku Teheranu.
Odpowiedź Iranu była natychmiastowa. Wojsko irańskie skierowało swoje rakiety w stronę izraelskich miast. Wśród celów znalazła się między innymi Hajfa, gdzie rozległy się liczne eksplozje. Teheran ostrzega, że w razie kolejnych izraelskich nalotów skala odwetu będzie jeszcze bardziej drastyczna.
Nagranie z ataku na IRIB odbiło się szerokim echem w mediach na całym świecie. Komentatorzy porównują dramatyczną sytuację w Teheranie do najcięższych chwil wojen na Ukrainie czy w Syrii. Rosną obawy, że każda kolejna eskalacja może wciągnąć w konflikt kolejne państwa Bliskiego Wschodu i nie tylko.
Eksperci wojskowi i nie tylko podkreślają, że izraelski atak na IRIB nie był przypadkowy. Media państwowe w Iranie odgrywają kluczową rolę w propagandzie i mobilizowaniu społeczeństwa. Uderzenie w taki symboliczny punkt ma podkopać morale zarówno władz, jak i obywateli.
Międzynarodowa społeczność z coraz większym niepokojem patrzy na rozwój sytuacji na linii Teheran-Tel Awiw. Choć przywódcy wielu państw apelują o powstrzymanie spirali przemocy, zarówno Iran, jak i Izrael nie wydają się skłonne do ustępstw.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nie żyją po uderzeniu pioruna – dramat rodziny rozegrał się na oczach żywiołu w austriackich górach


SJ
-
news5 dni temu
Smolasty znowu szokuje! Zmiana wizerunku, której nikt się nie spodziewał – mamy zdjęcia
-
news4 dni temu
Agnieszka Kaczorowska pokazała intymny moment z planu show „Królowa przetrwania” – fani nie mogą uwierzyć
-
news4 dni temu
Dramat w Sierakowicach. Nastolatek zginął na hulajnodze przez błąd, który popełnia wielu – ta tragedia poruszy każdego rodzica
-
news5 dni temu
Atak na żywo! Izrael uderza w serce Teheranu – prezenterka ucieka ze studia w trakcie programu telewizyjnego [WIDEO]
-
showbiz3 dni temu
Krzysztof Ibisz wygryzł Huberta Urbańskiego z „Milionerów”? Gwiazdor Polsatu zabiera głos i ucina spekulacje
-
showbiz4 dni temu
Monika Jarosińska wygrzebała się z piekła hejtu. Jej powrót to mocne zaskoczenie dla show-biznesu – zobacz, co przygotowała!
-
news5 dni temu
Aleksander Sikora zaskakuje osobistym wyznaniem na antenie Polsatu! “Nie byłem planowany” – padły mocne słowa
-
showbiz4 dni temu
Marcin Korcz pogrążony w żałobie – nie żyje jego ukochana babcia. Te słowa rozdzierają serce