news
Koncert Sanah przyczynił się do wzrostu zakażeń!? Sanepid bada sprawę

Organizatorzy koncertu Sanah teraz muszą się tłumaczyć
Pandemia koronawirusa nadal trwa w najlepsze, a codziennie przybywa kilkadziesiąt nowych zakażeń. Jeszcze bardziej tragicznie wygląda liczba zgonów – codziennie umiera nawet 500 osób. Strach wywołuje również kolejna mutacja wirusa – Omicron, która najprawdopodobniej jest jeszcze bardziej zakaźna. W tym samym czasie rządzący zdają się bezskutecznie walczyć ze wzrostem zachorowań.
HOT NEWS- Finał Prince Charming: kto skradnie serce Jacka Jelonka!?
Od 1 grudnia, zgodnie z wytycznymi, podczas imprez masowych na widowni może znaleźć się 50% obłożenia (wcześniej było to 75%). Ten limit został znacznie przekroczony podczas ostatniego koncertu Sanah, który odbywał się w Nysie. Bilety na wydarzenie zostały wyprzedane na długo przed wprowadzeniem nowych obostrzeń, więc organizatorzy skupili się na sprawdzeniu ilości biletów dla zaszczepionych. Krzysztof Grzegocki z agencji artystycznej organizującej wydarzenie zaznaczył, że przed wejściowem dodatkowo sprawdzano posiadanie masek ochronnych. W rozmowie z Nową Trybuną Opolską mówił:
Spełniliśmy wszystkie wymagania, koncert odbył się zgodnie z prawem, przy zachowaniu wszelkich niezbędnych procedur dotyczących imprez masowych, które nadal nie są w Polsce zakazane i których funkcjonowanie, przy zachowaniu odpowiednich wytycznych, jest zgodne z prawem. Jako organizatorzy nie powinniśmy być adresatami zastrzeżeń do obowiązującego w Polsce prawa
Niestety kilka dni po koncercie w Nysie zaobserwowano nagły wzrost zakażeń. Sanepid w związku z tym postanowił sprawdzić, czy te wydarzenia są powiązane. Urzędnicy przepytują osoby chore, czy brały udział w koncercie. Janusz Trzęsimiech, dyrektor Sanepidu w Nysie jest ostrożny z wydawaniem wyroków:
Wzrost zachorowań zaczął się nieco wcześniej, jeszcze przed koncertem w Nysie. Czynników, które powodują wzrost zachorowań, jest jednak wiele, choć każde duże skupisko ludzi może się też do tego przyczynić
Pamiętajmy, aby nadal uważać na siebie i innych!
ZOBACZ RÓWNIEŻ- Zrozpaczony Adam Konkol apeluje do świadków – ktoś z zimną krwią zastrzelił jego psa
Fot. Screen Instagram
AW
news
Kolejne trzęsienie ziemi w „Pytaniu na śniadanie”! TVP żegna kolejny duet prowadzących – widzowie wściekli?

Widzowie porannego programu TVP znów przecierają oczy ze zdumienia. Ledwo zdążyli przywyknąć do nowego składu, a już kolejne roszady przewracają wszystko do góry nogami. Tym razem stacja rozstaje się z jednym z najmłodszych duetów prowadzących – i to zaledwie po kilku miesiącach wspólnej pracy. Co dalej z programem? Dowiedz się więcej.
Ostatni rok w „Pytaniu na śniadanie” przypominał kadrowy chaos. Zmiany personalne, przesunięcia, niespodziewane transfery – wszystko to sprawiło, że widzowie zaczęli gubić się w tym, kto z kim i kiedy prowadzi poranny program. Na początku 2024 roku Telewizja Polska z hukiem pożegnała dotychczasowych gospodarzy formatu, a na ich miejsce sprowadziła nowe twarze, w tym Roberta Stockingera (wcześniej związanego z TVN), Katarzynę Dowbor, powracającą do mediów publicznych po wieloletniej współpracy z Polsatem, czy Beatę Tadlę, która również po latach wróciła na antenę TVP. Wydawało się, że to już koniec rotacji. Nic bardziej mylnego.
W międzyczasie skład prowadzących zmieniał się niczym w kalejdoskopie. Do programu wrócił Łukasz Nowicki, którego obecność ucieszyła starszych widzów, ale równolegle z programu zniknęli Klaudia Carlos i Piotr Wojdyło – oboje zatrudnieni raptem kilka miesięcy wcześniej. Zmiany były tak częste, że trudno było nie odnieść wrażenia, że „Pytanie na śniadanie” samo gubi kierunek, w jakim chce zmierzać. Nastroje widzów? Coraz bardziej nerwowe.
Kiedy ogłoszono, że do głównego składu prowadzących dołącza Anna Lewandowska, awansując z funkcji reporterki, a partnerować jej będzie były siatkarz i obecny dziennikarz Łukasz Kadziewicz, zapowiadano nową jakość i świeże podejście. Duet miał być szóstą parą w zespole prowadzących, ale od początku pojawiały się głosy, że to o jedną parę za dużo. I jak się okazało – przeczucia były słuszne. TVP szykowało kolejne cięcia.
POLECAMY: TYLKO U NAS: TVP kontynuuje program „Żona dla Polaka” – sprawdź, jak się zgłosić! Kiedy premiera?
Kolejna para żegna się z programem!
Jak informują Wirtualne Media, ostatni raz na antenie pojawił się dziś duet Katarzyna Pakosińska i Tomasz Tylicki. Choć ich współpraca jako para prowadzących trwała zaledwie kilka miesięcy, stacja postanowiła zakończyć ten rozdział. Wcześniej Pakosińska tworzyła duet z Wojdyło, a Tylicki z Tadlą, ale po jednej z wewnętrznych reorganizacji zostali połączeni w nową parę. Wydawało się, że mają potencjał – jednak coś poszło nie tak.
Dzisiejsze wydanie „Pytania na śniadanie” prowadzone przez Pakosińską i Tylickiego nie różniło się niczym od poprzednich – pełne energii, uśmiechu i pozytywnej atmosfery. Nikt z widzów nie miał pojęcia, że to właśnie ich ostatni wspólny dyżur na antenie. Nie padło ani jedno słowo pożegnania, nie było wzruszeń czy symbolicznego zakończenia.
Co ciekawe, zakończenie współpracy z „Pytaniem na śniadanie” nie oznacza pożegnania z Telewizją Polską. Tomasz Tylicki zostaje w redakcji programu, ale już poza główną kanapą prowadzących – ma zająć się produkcją lub współtworzeniem treści. Z kolei Katarzyna Pakosińska ma otrzymać nowy format rozrywkowy. Szczegóły nie są jeszcze znane, ale mówi się o projekcie z pogranicza kultury i rozrywki, gdzie jej wyrazista osobowość znajdzie szersze pole do popisu.
Choć zmiany w mediach są naturalne, tak częste roszady w „Pytaniu na śniadanie” wywołują coraz większą frustrację wśród widzów. Po rewolucji z początku 2024 roku widownia drastycznie się zmniejszyła, a choć z czasem częściowo się odbudowała, teraz znów zaczyna tracić cierpliwość.
TVP najwyraźniej wciąż szuka idealnego zestawu prowadzących, który zadowoliłby zarówno młodszych, jak i starszych widzów. Jednak nieustanne rotacje i brak stabilności personalnej działają na niekorzyść programu. Widzowie oczekują spójności i wiarygodności, a tego od miesięcy brakuje.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nie żyje Conrado Yanez, zwycięzca “Must Be The Music”. Poznaj poruszające kulisy jego walki z chorobą
Jaki duet w “Pytaniu na śniadanie” lubicie najbardziej? Dajcie nam znać w komentarzach na Instagramie i Facebooku!




SJ
news
Dramatyczne nagranie Tomasza Jakubiaka poruszyło fanów. Kucharz apeluje o pomoc: “Pieniądze muszę zebrać”

Tomasz Jakubiak znów zmaga się z poważnym kryzysem zdrowotnym. Jego ostatnie nagranie poruszyło tysiące fanów i przyjaciół. Poznaj szokujące doniesienia z ostatniej chwili!
Charyzmatyczny kucharz i prezenter Tomasz Jakubiak od miesięcy dzieli się z fanami swoją wymagającą i bolesną drogą do zdrowia. Zmaga się z nowotworem, a proces leczenia to dla niego nie tylko fizyczna walka, ale też ogromne wyzwanie psychiczne. Od momentu ogłoszenia diagnozy w mediach społecznościowych nie milkną słowa wsparcia, a w sieci trwają zbiórki na dalsze leczenie. Jakubiak nie ukrywa, że to właśnie wsparcie bliskich: żony, syna i przyjaciół daje mu największą siłę, by nie stracić nadziei i iść do przodu mimo bólu i niepewności.
W swoich relacjach Tomasz Jakubiak regularnie pokazuje, jak wygląda życie z chorobą i jak ważne jest pozytywne nastawienie. Nie zamyka się w domu, nie ucieka przed światem – wręcz przeciwnie. Szuka siły w codziennych przyjemnościach: spacerach, rozmowach i spotkaniach z przyjaciółmi. Ostatnio podkreślił, że najlepszym „lekarstwem” bywa po prostu ciepła pogoda i towarzystwo tych, których się kocha. W ten sposób daje jasny sygnał innym chorym: nawet najcięższą walkę można toczyć z uśmiechem i głową podniesioną wysoko.
Jednak wczoraj media obiegło wstrząsające nagranie, które poruszyło fanów i obserwatorów Tomasza Jakubiaka. Prezenter i kucharz, znany z ogromnej siły ducha, tym razem przekazał niepokojące informacje o pogorszeniu swojego stanu zdrowia. Co ciekawe, nagranie nie pojawiło się na jego oficjalnym profilu, lecz zostało opublikowane na koncie “Deli 4 You Market” – sieci marketów, z którą Jakubiak od dawna współpracuje. To wywołało poruszenie i falę spekulacji, czy nagranie nie jest przypadkiem nieautoryzowane lub nawet fałszywe.
Fani byli zdezorientowani, niektórzy podejrzewali, że może to być fake, zwłaszcza że przez długi czas Jakubiak milczał w swoich mediach społecznościowych. Jednak dziś rozwiał wszelkie wątpliwości – oficjalnie potwierdził, że nagranie jest prawdziwe, a on sam faktycznie przebywa w Grecji, gdzie walczy o zdrowie i poddawany jest intensywnemu leczeniu.
Nie jest to fake, tylko wysłałem koleżance, żeby to obejrzała, a ona to wrzuciła, ktoś podchwycił i wrzucił dalej, stąd się wziął problem. Poczekajcie chwilę, za chwilę będzie główny post u mnie na moich socjalach i będzie tam też numer konta do zbiórki. Pieniądze muszę zebrać – zaapelował na swoim Instagramie.
POLECAMY: Nie żyje Conrado Yanez, zwycięzca “Must Be The Music”. Poznaj poruszające kulisy jego walki z chorobą
Stan Jakubiaka drastycznie się pogorszył
Na początku nagrania, mimo poważnych okoliczności, Jakubiak nie traci charakterystycznego dla siebie ciepła i humoru, zwracając się do widzów słowami, które łamią serce swoją prostotą i szczerością:
Cześć moje kochane głodomorki! Jak widzicie moja choroba trochę zakręciła, okazało się, że musiałem jechać jak najszybciej na dalsze leczenie – zaczął.
W dalszej części relacji ujawnił dramatyczne kulisy swojej nagłej podróży, która odbywała się w ogromnym pośpiechu i pod presją zdrowotną. To, co miało być kolejnym etapem leczenia, przerodziło się w wyścig z czasem i nieprzewidywalnymi komplikacjami:
Dalsze leczenie się odbywa w Atenach, jakby mało tego było wszystkiego to jeszcze okazało się, że mam wodę w płucach, więc w ostatniej chwili musiałem zrezygnować z samolotu i pojechać karetką 2500 tysiąca kilometrów – powiedział.
Nie kryjąc trudnej sytuacji, Jakubiak otwarcie przyznał, że koszty związane z leczeniem za granicą znacznie przewyższają jego możliwości. Właśnie dlatego zdecydował się ruszyć z kolejną zbiórką, apelując do swoich fanów i społeczności o pomoc w tej nierównej walce:
Nagrywam ten filmik, ponieważ muszę ruszyć z kolejną zbiórką, bo nie chcę zostać w Grecji, z powodów wiadomo jakich, więc będę wdzięczny jak puścicie dalej link i sami coś wrzucicie – prosił.
Na zakończenie nagrania, mimo bólu i wyraźnego zmęczenia, Tomasz Jakubiak nie zapomniał o słowach pełnych miłości i wdzięczności, które skierował do swoich fanów. Te kilka zdań poruszyło setki osób, które śledzą jego walkę z chorobą od samego początku:
Dziękuje Wam bardzo i kocham Was – zakończył.
Tomasz Jakubiak nie traci nadziei, ale jasno pokazuje, że jego walka o zdrowie to nie tylko medyczna batalia, lecz także finansowe i emocjonalne wyzwanie. Jego apel o wsparcie to nie wołanie o litość, lecz o solidarność i realną pomoc. Każde udostępnienie i każda wpłata mogą zrobić różnicę. W tych trudnych chwilach liczy się każda dobra myśl, gest i obecność – nawet na odległość.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Malwina Wędzikowska o BUNCIE i fanach “The Traitors. Zdrajcy” – Michał Piróg, Sandra Kubicka, …





SJ
news
Nie żyje Conrado Yanez, zwycięzca “Must Be The Music”. Poznaj poruszające kulisy jego walki z chorobą

Był jednym z tych artystów, którzy zostają w pamięci na długo – nie tylko ze względu na głos, ale i siłę charakteru. Dziś już wiadomo, że jego historia zakończyła się dramatycznie. Zmarł po długiej walce z wyniszczającą chorobą. Nie żyje Conrado Yanez, artysta, który zdobył serca Polaków w jednym z najbardziej kultowych talent show. Poznaj szokujące doniesienia!
Conrado Yanez był więcej niż tylko zwycięzcą jednego z sezonów programu “Must Be The Music”. Był człowiekiem, którego losy potrafiły wzruszyć do łez, a historia życia mogłaby posłużyć za scenariusz filmowy. W Polsce znalazł nie tylko nowy dom, ale także miłość i możliwość rozwoju swojego talentu. Jednak przez ostatnie miesiące zmagał się z poważnym kryzysem zdrowotnym, który ostatecznie odebrał mu życie.
Urodzony na Filipinach, Yanez przybył do Polski prawie trzy dekady temu, szukając lepszej przyszłości. Początkowo występował w lokalnych klubach muzycznych na Śląsku, próbując zaczepić się na scenie. To właśnie wtedy poznał Magdalenę, która została jego żoną i najbliższym wsparciem. Ich miłość przetrwała wiele – także czas choroby, który wystawił ich relację na najcięższą próbę.
Artysta już od dłuższego czasu zmagał się z wyniszczającymi dolegliwościami. Musiał poruszać się o kulach, jego organizm był osłabiony przez współistniejące choroby. W ostatnim okresie jego stan uległ drastycznemu pogorszeniu. Doszło do niewydolności wielu organów: płuc, serca, wątroby oraz nerek. Dodatkowym obciążeniem była postępująca cukrzyca.
W styczniu 2025 roku jego bliscy ujawnili w “jednym z programów telewizyjnych”Halo tu Polsat”, że Conrado Yanez trafił na oddział intensywnej terapii w stanie krytycznym. Zdiagnozowano u niego ostrą niewydolność oddechową, która doprowadziła do wstępnej śpiączki hiperkapnicznej – stanu, który często kończy się śmiercią. Od tego momentu rodzina żyła w ciągłym napięciu, a fani artysty trzymali kciuki za jego powrót do zdrowia.
POLECAMY: CASTING: „Kanapowczynie” w nowej odsłonie: matki z córkami staną do walki o zdrowie! Rewolucja w popularnym show TTV [TYLKO U NAS]
Produkcja żegna Conrado: ” Odpoczywaj w pokoju”
Jego żona Magdalena nie opuściła go nawet na chwilę. Mimo ogromnych emocjonalnych i finansowych wyzwań, łączyła opiekę nad chorym mężem z pracą w jednej z lokalnych pizzerii, by utrzymać dom. Ich historia to świadectwo prawdziwej miłości, wytrwałości i odwagi. Niestety, nie udało się wygrać z chorobą.
Śmierć Conrado Yaneza to ogromna strata nie tylko dla rodziny, ale też dla fanów muzyki i uczestników świata telewizji. Był postacią, której nie sposób zapomnieć – człowiekiem pełnym pokory, wdzięczności i talentu. Widzowie pokochali go za autentyczność, a jego występy w „Must Be The Music” przeszły do historii.
Produkcja programu wydała krótkie oświadczenie w mediach społecznościowych, potwierdzając tragiczne informacje. Pod postem w ciągu kilku godzin pojawiły się tysiące komentarzy pełnych smutku i słów wsparcia dla bliskich.
Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Conrado Yaneza – artysty o niezwykłej wrażliwości, talencie i sile ducha. Mieliśmy zaszczyt poznać Conrado i jego wspaniałą rodzinę. Jego głos, historia i autentyczność poruszyły nas i wielu naszych widzów. Był kimś, kto potrafił inspirować – nie tylko muzyką, ale i swoim człowieczeństwem. Dziękujemy, Conrado, że podzieliłeś się z nami swoim światem. Odpoczywaj w pokoju – napisała produkcja.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: TVN szykuje wielki powrót uwielbianej gwiazdy – wszystko wskazuje na to, że zobaczymy go w hitowym programie jesiennej ramówki




SJ
news
TVN szykuje wielki powrót uwielbianej gwiazdy – wszystko wskazuje na to, że zobaczymy go w hitowym programie jesiennej ramówki

Telewizja TVN szykuje medialne trzęsienie ziemi. Po latach przerwy na antenę może powrócić jedna z jej najbarwniejszych postaci – Agustin Egurrola. Stacja chce go ponownie w swoich szeregach i ma dla niego konkretną propozycję. Na stole już leży niemała suma, a plan zakłada ekstremalne warunki i spore emocje. Dowiedz się więcej!
Po latach nieobecności w strukturach TVN, Agustin Egurrola ponownie pojawił się na antenie – i to w programie, który przez lata współtworzył. Choć jego rola w jednym z ostatnich odcinków na żywo „You Can Dance – Po prostu tańcz!” była jedynie symboliczna, to jak donoszą media, był to tylko początek czegoś większego. TVN zamierza znów zrobić z niego jedną z twarzy swojej ramówki.
Przez niemal dekadę Agustin Egurrola był kluczową postacią tanecznych produkcji TVN – najpierw jako juror w dziewięciu edycjach „You Can Dance – Po prostu tańcz”, potem także w kultowym „Mam Talent!”, gdzie przez lata zasiadał w jury u boku największych gwiazd stacji. Po rozstaniu z TVN, przeniósł się do TVP, gdzie odpowiadał za choreografie podczas największych koncertów i eventów, a także oceniał uczestników programów „Dance Dance Dance” i dziecięcej wersji „You Can Dance – Nowa Generacja”. Dziś jednak w Telewizji Polskiej pojawia się coraz rzadziej.
Gdy Egurrola ostatnio wszedł na scenę „You Can Dance”, by wręczyć kopertę z wynikami, w sieci zawrzało. Choć jego występ trwał zaledwie chwilę, widzowie natychmiast odczytali to jako znak powrotu. Jak zdradził informator serwisowi Pudelek, był to celowy ruch ze strony TVN:
Pojawienie się w “You Can Dance” to było preludium […] Okazało się, że on cały czas wzbudza ogromne emocje, czemu po jego krótkim występie dali wyraz internauci. To zachęciło osoby decyzyjne, by przekonywać choreografa, by wyleciał do Afryki” – zdradza informator Pudelkowi.
TVN chce, by Egurrola wystąpił w nowej edycji „Afryka Express”, która ma zadebiutować już we wrześniu, więc wyjazd na nagrania miałby się rozpocząć lada moment. Aby go przekonać, zaproponowano mu aż 50 tysięcy złotych, niezależnie od tego, jak długo utrzyma się w programie.
Agustin Egurrola nigdy nie należał do osób, które pozostają w cieniu – jego obecność w mediach zawsze wzbudzała silne emocje, zarówno wśród fanów, jak i w branży. To postać z charakterem, która nie przechodzi niezauważona, niezależnie od tego, czy chodzi o taneczne show, czy kulisy wielkich produkcji telewizyjnych.
On ma dość roszczeniowy charakter, często wybucha. Producenci “Azja Express” liczą, że w ekstremalnych warunkach odpaliłby się na tyle, że byłoby gorąco. A przecież o takie mocne charaktery czy konflikty tam chodzi – dodaje tajemniczy informator.
POLECAMY: Ćwierćfinał „You Can Dance” jakiego jeszcze nie było! Powrót legend i nowy juror – wiemy, kim jest
To dopiero początek nowej kariery?
Jak twierdzi źródło bliskie produkcji, jeśli choreograf zrobi wrażenie w „Afryka Express”, może liczyć na kolejne angaże w TVN.
Jak będzie tam ciekawy, to może też liczyć na kolejne angaże w TVN” – czytamy w materiale Pudelka.
Powrót do jury? A może własny program? Wszystko zależy od tego, czy Egurrola zdecyduje się na ryzyko.
Dla wielu widzów jego powrót byłby powiewem nostalgii, dla innych – powodem do krytyki. Ale jedno jest pewne: jeśli Agustin Egurrola zdecyduje się przyjąć ofertę, „Afryka Express” może stać się najbardziej komentowanym programem tej jesieni. A sam choreograf ma szansę znów stać się gwiazdą dużego formatu. Czy Egurrola da się skusić ekstremalną przygodą i pokaźnym wynagrodzeniem? Czas pokaże.
Warto zaznaczyć, że nowa odsłona formatu będzie miała zupełnie inny kierunek – dosłownie i w przenośni. Uczestnicy mają przemierzać egzotyczne zakątki Afryki, dlatego – wzorem poprzednich edycji – program najprawdopodobniej zmieni nazwę z „Azja Express” na „Afryka Express”. To jednak nie koniec zmian. Produkcja postawiła również na świeżą twarz w roli prowadzącej – Izabela Krzan, która niedawno przeszła z Kanału Zero do TVN, zaliczając tym samym jeden z najbardziej zaskakujących medialnych transferów ostatnich miesięcy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Fala hejtu po urodzinowym prezencie! Rafał Maślak kontra sfrustrowani komentatorzy: “Jakie to niesprawiedliwe”
Chcielibyście, aby Agustin wystąpił w “Afryka Express”? Dajcie znać nam na Instagramie i Facebooku!

SJ
-
news4 dni temu
“Taniec z Gwiazdami” zaskoczył widzów: goście specjalni, taneczna bitwa i podwójna eliminacja – sprawdź, kto odpadł w szóstym odcinku
-
news4 dni temu
TYLKO U NAS! Ola Filipek i Wojtek Kucina ODPALI z “Tańca z Gwiazdami”. Zdradzamy co będą robić po programie – nowa PARA prowadząca w “Halo tu Polsat”?
-
news5 dni temu
Ola Filipek i Wojtek Kucina o słuchaczach RMF FM i braku Tomasz Barański: Czy WRÓCI do “Tańca z Gwiazdami”?
-
news5 dni temu
Gurłacz i Kaczorowska pod ostrzałem mediów. „Mam żonę, która to czyta, mam dzieci” – emocjonalny apel aktora
-
news4 dni temu
Adrianna Borek PRZYKRO o werdykcie – odpadła Magda Narożna i Ola Filipek z “Tańca z Gwiazdami”
-
news3 dni temu
Małgorzata Tomaszewska: SKANDAL! Poszło o Olka Sikorę. Czy Agnieszka Kaczorowska przyćmiła Filipa Gurłacza w “Tańcu z Gwiazdami”?
-
news3 dni temu
Agnieszka Kaczorowska tylko gra przed kamerą? Antek Smykiewicz ujawnia nieznane kulisy „Tańca z Gwiazdami”
-
news4 dni temu
Maria Jeleniewska szczerze o PRZEŚLADOWANIU w szkole przez rówieśników i… nauczycieli. Teraz CIŚNIE Jacka Jeschke w “Tańcu z Gwiazdami”