news
Wielkie emocje do samego końca – sprawdź, co się działo podczas finału “Big Brother 2”

Takiego finału uczestnicy “Big Brothera” na pewno nie zapomną!
W niedzielę 15 grudnia zakończył się 2 sezon programu Big Brother. Finał reality show swoim występem na arenie otworzyła Reni Jusis, by potem prowadząca Gabi Drzewiecka rozpoczęła ostatni odcinek sezonu. W tym czasie w Domu Wielkiego Brata na finał oczekiwała trójka finalistów Kamil Lemieszewski, Wiktor Stadniczenko oraz Martyna Lewandowska.
HOT NEWS- “Big Brother: znamy zwycięzcę 2 edycji reality show – jest zaskoczenie!?
Na scenie pojawiła się również psycholożka Małgorzata Ohme, która podsumowała edycję. Według niej ten sezon przypominał współczesną kobietę: silną i zdecydowaną, bo w programie nie zabrakło silnych osobowości, co spowodowało zmianę działania Wielkiego Brata. Ohme wypowiedziała się również na temat jedno z uczestników:
Ma coś, co przebija przez ekran, co pozostaje tylko w domu Wielkiego Brata, co jest wyzwalaczem tak ekstremalnych emocji. Kamil jest dla mnie zagadką
Filip Chajzer rozmawiał z byłymi uczestnikami show i wspominał najgorętsze momenty. Ewa, która była w związku z Kamilem i Natalią wyznała mu:
Byłam zakochana od momentu wejścia, w domu, w atmosferze. Byłam zauroczona raz, ale finalnie mój pobyt zaowocował uczuciem do osoby, z którą mam nadzieję będę mogła spędzić najbliższe dni, tygodnie
Dziennikarze rozmawiali też z bliskimi finalistów, którzy starali się ocenić uczestników. Mama Martyny przyznała:
Jest najlepsza, prawdziwa, szczera, cudowna
Natomiast o Kamilu wypowiedzieli się dość kontrowersyjnie:
Jaki się Kamil obudzi, tego nikt nie wie
Albo się go kocha albo nienawidzi
Jest pięknie, wyszedłem z najlepszego serialu, w jakim grałem. Były dramaty, plotki, komediaBez bólu, dobrze się bawiłem. Najlepszy serial w jakim brałem udział jako aktor, człowiek, jako ja
Ile ludzi, życie, tu jest życie! Kocham was, tęskniłam bardzo. Cieszę się, że jestem tu z Kamilem, moim partnerem od pierwszego odcinka, który prowadził mnie, jak dziadzia wnusię
Powiem króciutko: To było głupie
Ewa, kocham Cię
ZOBACZ RÓWNIEŻ- Księżna Kate gotuje dla wolontariuszy i ujawnia pierwsze słowo małego Louisa
news
Ewa Błachnio miała wypadek samochodowy! Co z jej dzisiejszym występem?

Ewa Błachnio to jedna z najbardziej rozpoznawalnych artystek kabaretowych w Polsce, a jej trasa z show „Naród wspaniały, tylko ludzie…” przyciąga tysiące widzów. W sobotę wieczorem artystka nie dotarła do Sierpca z powodu wypadku samochodowego, który na szczęście zakończył się bez poważnych obrażeń. Dowiedz się, jak Błachnio zareagowała i co apeluje do fanów.
Historia kariery Ewy Błachnio jest pełna sukcesów i nieustannej pracy nad sobą. Artystka zdobyła sławę przede wszystkim dzięki występom z kabaretem Limo, którego wyjątkowy styl przyciągnął szeroką publiczność. Jej talent został dostrzeżony również poza sceną kabaretową, czego dowodem są liczne angaże w telewizji, zarówno w programach rozrywkowych, jak i w formatach stricte komediowych.
Popularność Ewy Błachnio wzrosła jeszcze bardziej po udziale w programach takich jak „Taniec z gwiazdami” czy „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Jej poczucie humoru, charyzma i dystans do samej siebie sprawiają, że staje się nie tylko rozpoznawalną artystką, ale też idolką publiczności w różnym wieku. Fani cenią ją za szczerość i profesjonalizm zarówno na scenie, jak i poza nią.
Obecnie Ewa Błachnio jest w trasie po Polsce z własnym autorskim show „Naród wspaniały, tylko ludzie…”. Do końca roku artystka zaplanowała blisko 30 występów, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Jej występy przyciągają tłumy fanów, którzy niejednokrotnie podróżują setki kilometrów, aby zobaczyć ulubioną artystkę na żywo.
POLECAMY: Oskar Cyms zaliczył bolesny upadek na scenie! Do sieci trafiło nagranie z koncertu
Ewa Błachnio miała wypadek samochodowy!
W sobotni wieczór planowany był występ Ewy Błachnio w Sierpcu. Fani oczekiwali jej przybycia z ogromnym entuzjazmem, jednak artystka niespodziewanie poinformowała o tym, że nie dotrze na scenę z powodu wypadku samochodowego. Na szczęście, jak sama podkreśliła, cała sytuacja zakończyła się bez szwanku, a ona jest cała i zdrowa.
W mediach społecznościowych Ewa Błachnio opublikowała poruszający wpis:
Kochany Sierpcu… z powodu wypadku samochodowego dziś do Was nie dotrzemy… 😔 – jesteśmy dzięki Bogu cali i zdrowi… i na pewno poinformujemy Was o nowym terminie niedługo, ale teraz… wybaczcie proszę komplikacje i uważajcie na siebie, bo to… jest „moment” – apelowała do obserwatorów.
Reakcje internautów były pełne emocji. Wielu fanów przyznało, że przez chwilę zamarli ze strachu, gdy dowiedzieli się o wypadku. Jednocześnie wyrażali ogromną radość i wdzięczność, że nic poważnego się nie stało. „Bardzo się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło!”, „Najważniejsze, że jesteście cali!”, „Trzymajcie się, kochani, zdrowie najważniejsze!” – pisali pod wpisem artystki.
Trasa kabaretowa Ewy Błachnio nie zwalnia tempa – artystka już planuje kolejne występy i obiecuje, że niedługo ogłosi nowy termin sierpeckiego koncertu. Fani nie mogą się doczekać, by zobaczyć na scenie swoją ulubioną artystkę i przekonać się, jak spektakularne show przygotowała tym razem.
Niedługo dam znać na kiedy przenosimy, wybaczcie komplikację – dodała na InstaStories.
Wypadek Ewy Błachnio jest też ostrzeżeniem dla wszystkich kierowców, szczególnie teraz, kiedy nadchodzi jesień, gdy pogoda bywa zmienna, a deszcze i mokre nawierzchnie stwarzają realne zagrożenie na drogach.
Fani mogą być pewni, że trasa „Naród wspaniały, tylko ludzie…” będzie kontynuowana, a każde wystąpienie Ewy Błachnio to gwarancja świetnej zabawy, szczerego humoru i niezapomnianych emocji. Wypadek w Sierpcu przypomina jednak, jak kruche jest życie i jak ważne jest zdrowie – dlatego artystka nie tylko rozwija swoją karierę, ale też apeluje do wszystkich o ostrożność.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Maciej Musiał szczerze opowiada o ojcostwie u Stanowskiego – wiemy, kiedy chciałby zostać tatą
Mieliście kiedyś okazję być na występie Ewy Błachnio? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!







Autor: SJ
news
Maciej Musiał szczerze opowiada o ojcostwie u Stanowskiego – wiemy, kiedy chciałby zostać tatą

Maciej Musiał od lat uchodzi za jednego z najzdolniejszych aktorów młodego pokolenia w Polsce. Jego kariera rozpoczęła się jeszcze w czasach nastoletnich, a kultowa rola Tomka Boskiego w serialu „Rodzinka.pl” uczyniła go idolem nastolatek. Teraz aktor otwarcie mówi o swoich marzeniach związanych z ojcostwem i tym, jak wyobraża sobie rolę taty. Dowiedz się więcej, co powiedział u Krzysztofa Stanowskiego!
Kariera Macieja Musiała rozwijała się błyskawicznie od czasów, gdy był nastolatkiem, ale to rola Tomka Boskiego w „Rodzince.pl” przyniosła mu prawdziwą popularność i status ikony młodego pokolenia. Serial zadebiutował w 2011 roku i niemal natychmiast stał się hitem wśród widzów, szczególnie nastolatek. Aktor dzięki temu projektowi zyskał ogromną rozpoznawalność i sympatię publiczności, a po pięciu latach przerwy powrót produkcji sprawił, że znów znalazł się w centrum medialnej uwagi. Jego doświadczenie w roli ojca w serialu skłoniło go również do refleksji nad własnym życiem prywatnym i przyszłością w roli rodzica.
Od kilku tygodni w mediach pojawia się coraz więcej pytań o prywatne życie Maciaja Musiała, a szczególnie o jego marzenia związane z ojcostwem. W wywiadach aktor otwarcie przyznaje, że kiedyś chciałby zostać tatą, choć wciąż nie czuje się na to gotowy. Już w kwietniu w programie „Pytanie na śniadanie”, podczas rozmowy o nagraniach „Rodzinki.pl”, gdzie wciela się w ojca, podzielił się swoimi przemyśleniami:
To jest dla mnie metafizyczne przeżycie, jeszcze jestem przed momentem bycia ojcem, więc czytanie bajek na dobranoc, nakrywanie kołderką to są ciekawe rzeczy – zaznaczył wówczas.
Atmosfera rozmowy w „Pytaniu na śniadanie” szybko stała się bardziej osobista, kiedy dziennikarka Marta Surnik zapytała Maciaja Musiała, czy po tych serialowych doświadczeniach czuje się gotowy na ojcostwo także poza planem filmowym. Aktor odpowiedział bez wahania, prezentując dojrzałość emocjonalną i świadomość odpowiedzialności:
Wow, pewnie, w sensie nie wiem jakim, ale na pewno czuję, że mógłbym być i zawsze to czułem i to jest piękne i mi się to marzy, ale jeszcze nie wiem czy teraz – powiedział w kwietniu.
POLECAMY: Małgorzata Tomaszewska pokazała się z mamą i niespodziewanie ujawniła prawdę o dzieciństwie i pracy w telewizji
Maciej Musiał otwiera się na temat ojcostwa u Krzysztofa Stanowskiego w Kanale Zero
Dziś w Kanale Zero pojawiła się zapowiedź nadchodzącego wywiadu Krzysztofa Stanowskiego z Maciejem Musiałem, a fragment rozmowy szybko zyskał popularność na TikToku. Aktor został zapytany, czy faktycznie chce zostać tatą.
To jest moje marzenie […] Myślę, że teraz jeszcze nie byłbym dobrym tatą, bo za dużo rzeczy mnie gna – powiedział.
W tych słowach widać nie tylko jego świadomość własnych ograniczeń, ale też odpowiedzialne podejście do przyszłego rodzicielstwa, które wymaga nie tylko chęci, ale także czasu i stabilności. W trakcie rozmowy Maciej Musiał wspomniał również o własnym ojcu i doświadczeniach wyniesionych z domu rodzinnego.
Mój tata miał 39 lat, jak ja się urodziłem i był wspaniałym tatą, miał bardzo dużo skupienia, czasu i myślę, że chciałbym wcześniej trochę, ale jeszcze chwila – powiedział wspominając dzieciństwo.
W dalszej części wywiadu Musiał rozważał też praktyczne aspekty ojcostwa, zastanawiając się nad relacjami międzypokoleniowymi.
Jak masz wcześniej dzieci, to też twoi rodzice są młodsi, tak? Czyli masz też dziadków, oni [czyt. dzieci] mają dziadków, którzy są i mają więcej siły – rozmyślał.
Gdy Stanowski zapytał, jakim chciałby być ojcem, Musiał przedstawił bardzo konkretną wizję swojej przyszłej roli.
Chciałbym być skupiony, chciałbym mieć czas, chciałbym być obecny, wspierający, trochę też wymagający, przygodowy. Chciałbym jeździć na jakieś górskie wycieczki pod namiot, kamperem, może w tym kierunku – opowiadał.
Fragment wywiadu wywołał lawinę komentarzy w sieci, w których fani i obserwatorzy dzielili się swoimi refleksjami na temat roli ojca.
Nigdy nie jest się gotowym. Rodzicem się staje jak się dziecko urodzi i wtedy dopiero się uczysz – napisała internautka.
Z kolei inni podkreślali, że słowa aktora są dojrzałe i bardzo inspirujące:
Mądre słowa, bycie ojcem to jest coś cudownego – czytamy pod TikTokiem Kanału Zero.
W kontekście medialnym Maciej Musiał pozostaje aktorem o dużym dorobku i rozpoznawalności, ale jednocześnie pokazuje, że potrafi być autentyczny i otwarty w rozmowach o życiu prywatnym. Jego refleksje nad ojcostwem, inspirowane doświadczeniami z własnego domu i serialowej roli w „Rodzince.pl”, ukazują go jako osobę wrażliwą, świadomą odpowiedzialności i gotową do poważnych życiowych decyzji.
Historia Maciaja Musiała to nie tylko opowieść o sukcesach aktorskich, ale również o dojrzewaniu do odpowiedzialności i roli rodzica. Jego szczere wyznania o marzeniach, obawach i wyobrażeniach związanych z ojcostwem pokazują, że aktor potrafi łączyć życie zawodowe z refleksją nad własnym rozwojem osobistym. Co więcej, w jego postawie i dojrzałym podejściu do życia prywatnego mogą znaleźć inspirację młodzi ludzie w podobnym wieku, a nawet ci młodsi, którzy obserwują jego karierę i wybory. Widzowie i fani z niecierpliwością czekają, kiedy ten etap życia w końcu się rozpocznie, a Musiał stanie się ojcem w realnym świecie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Margaret pilnie trafiła do SZPITALA i odwołała koncert – co się stało?
Podoba Wam się podejście Macieja Musiała do ojcostwa? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!
@oficjalnezero Już jutro! Nowy odcinek „Ogniska u Stana”! Tym razem gościem Krzysztofa Staniewskiego będzie Maciej Musiał – szczera rozmowa o dorastaniu, popularności i nie tylko! Premiera w niedzielę 14.09 na Kanale Zero!
♬ dźwięk oryginalny – OficjalneZero






Autor: SJ
Dodaj komentarz
news
Historyczny moment w „The Voice of Poland”! Ten występ dosłownie wbił trenerów w fotele [WIDEO]

„The Voice of Poland” od lat należy do najpopularniejszych muzycznych show w Polsce i stał się stałym elementem jesiennej ramówki Telewizji Polskiej. Nowa, 16. edycja programu wystartowała z prawdziwym przytupem tydzień temu, a teraz zapowiada się, że widzowie znów dostaną widowisko, które wywoła ogromne emocje. Wszystko za sprawą jednego uczestnika, którego występ na Przesłuchaniach w Ciemno już teraz określa się mianem historycznego. Dowiedz się więcej i zobacz fragment!
Już dziś na scenie programu pojawi się Janek Piwowarczyk, 27-letni wokalista, który odważy się sięgnąć po jeden z najtrudniejszych utworów w polskiej muzyce – „Dziwny jest ten świat” autorstwa Czesława Niemena. To nie jest wybór dla każdego. Ten kawałek wymaga nie tylko technicznej perfekcji, ale przede wszystkim ogromnej charyzmy i emocjonalnego ładunku, aby przekonać do siebie słuchaczy. Dlatego też jurorzy od początku wiedzieli, że jeśli młody uczestnik udźwignie ten repertuar, może stać się jednym z najważniejszych momentów w historii programu.
Trenerzy – Margaret, Michał Szpak, Tomson i Baron oraz Kuba Badach – odwracają fotele tylko wtedy, gdy naprawdę wierzą, że ktoś ma w sobie wyjątkowy talent. Tym razem reakcja była piorunująca – nie tylko wszyscy się odwrócili, ale także w studiu dało się wyczuć atmosferę absolutnego poruszenia. To była chwila, w której nawet doświadczeni muzycy siedzący w jury musieli przyznać, że widzą na scenie coś, co zdarza się niezwykle rzadko.
Już w trakcie występu publiczność i trenerzy nie kryli swoich emocji. Baron, który zwykle nie należy do osób przesadzających z reakcjami, tym razem nie wytrzymał.
Ale mam dreszcze – rzucił wprost w trakcie śpiewu.
Jeszcze mocniejsze słowa padły z ust Kuby Badacha, którego trudno posądzić o łatwe zachwyty. Wokalista był tak poruszony, że wstał z miejsca i ogłosił coś, co zszokowało wszystkich.
Przepraszam, ale musiałem wstać, żeby to powiedzieć. Mam w tej chwili dwie emocje – z jednej strony wielkie szczęście, z drugiej strony rozpacz, bo poczułem, że to jest ten moment, kiedy muszę odłożyć mikrofon i zakończyć swoją działalność artystyczną – powiedział Badach.
POLECAMY: Marcin Mroczek nie ma spokoju po rozwodzie – padł ofiarą oszustów i ostrzega fanów
Trenerzy “The Voice of Poland” w szoku! Czy ten występ przejdzie do historii programu w Polsce?
Tego typu słowa nie padają w „The Voice of Poland” na co dzień. Zazwyczaj jurorzy chwalą uczestników za technikę, interpretację czy osobowość sceniczną. Tym razem jednak było inaczej – tutaj mówiono o wydarzeniu graniczącym wręcz z doświadczeniem duchowym. Widać było, że dla Badacha ten moment miał wymiar niemal przełomowy, a publiczność i pozostali trenerzy doskonale go rozumieli.
Sam wybór piosenki Niemena okazał się strzałem w dziesiątkę. Utwór „Dziwny jest ten świat” od dekad pozostaje symbolem artystycznego buntu i emocjonalnej szczerości. Śpiewanie go w talent show to ogromne ryzyko – bo jeśli coś pójdzie nie tak, efekt może być odwrotny do zamierzonego. Jednak w przypadku Janka Piwowarczyka wszystko zagrało idealnie.
Takie momenty budują legendę „The Voice of Poland”. Program od lat dostarcza widzom muzycznych emocji, ale od czasu do czasu pojawia się uczestnik, który wykracza poza ramy zwykłego talent show. To właśnie ten występ pokazał, dlaczego format wciąż cieszy się taką popularnością i dlaczego od 16 edycji pozostaje żelaznym punktem jesiennej ramówki TVP.
Pytanie, które dziś rozpala fanów programu, brzmi: do czyjej drużyny dołączy 27-latek? Każdy z trenerów widział w nim ogromny potencjał i z pewnością zrobi wszystko, by przekonać go do swojej ekipy. Rywalizacja między jurorami zapowiada się równie emocjonująco, co same występy.
Odpowiedź na pytanie, jaką decyzję podejmie uczestnik, widzowie poznają już w tę sobotę, 13 września, o godzinie 20:30 w TVP2 i na platformie TVP VOD, tuż po premierowy odcinku serialu “Rodzinka.pl”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Drugi odcinek “Twoja Twarz Brzmi Znajomo” pełen niespodzianek! Widzowie w szoku po decyzji jurorów
Będziecie oglądać nowy odcinek “The Voice of Poland? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!







źródło/fot: Natasza Młudzik, Arsen Petrovych, Krystian Szczęsny/TVP
Autor: SJ
Dodaj komentarz
news
Drugi odcinek “Twoja Twarz Brzmi Znajomo” pełen niespodzianek! Widzowie w szoku po decyzji jurorów

Po emocjonującym otwarciu nowej edycji programu, w którym poznaliśmy pierwszą triumfatorkę, emocje nie opadły ani na chwilę. Drugi odcinek dostarczył widzom jeszcze więcej zaskoczeń – od występu jurora, przez brawurowe metamorfozy uczestników, po finał, który wzbudził ogromne emocje. Widzowie i jurorzy nie kryli wzruszenia, a decyzja o zwycięstwie wywołała burzę komentarzy. Dowiedz się więcej, kto wygrał drugi odcinek nowej serii “Twoja Twarz Brzmi Znajomo”!
Tydzień temu na scenie show prawdziwy popis dała Natalia Muianga, która w pełni zasłużenie zwyciężyła w inauguracyjnym odcinku za sprawą wykonu piosenki „I’m Every Woman” z repertuaru Whitney Houston. Jej interpretacja, naturalność i sceniczna energia sprawiły, że jurorzy jednogłośnie przyznali jej najwyższe noty, a publiczność nie mogła oderwać od niej wzroku. Zgodnie z tradycją programu, zwyciężczyni nie zatrzymała nagrody dla siebie – przekazała czek na 10 tysięcy złotych na wybrany przez siebie cel charytatywny. Takie gesty przypominają, że show nie jest wyłącznie rywalizacją o uznanie jurorów, ale także okazją do wsparcia ważnych inicjatyw społecznych.
Według danych przekazanych przez Telewizję Polsat, pierwszy odcinek nowej edycji przyciągnął średnio 1,2 miliona widzów, co jest wynikiem godnym podziwu. Tak wysoka oglądalność jasno pokazuje, że format nie stracił na atrakcyjności, mimo że w telewizji co roku pojawiają się nowe programy rozrywkowe. Publiczność docenia zarówno poziom artystyczny występów, jak i niespodzianki, które przygotowują twórcy programu.
Drugi odcinek rozpoczął się w nietypowy sposób – na scenie pojawił się juror, Piotr Gąsowski, który postanowił samemu wejść w buty uczestnika i zaprezentował się w zaskakującej roli. Zaśpiewał piosenkę z kultowego serialu lat 90. „Świat według Bundych”, wcielając się w postać Ala Bundy’ego. Widzowie bawili się znakomicie, bo było to połączenie nostalgii z odrobiną autoironii, a sam Gąsowski udowodnił, że potrafi rozluźnić atmosferę i dać publiczności nie tylko ocenę, ale i rozrywkę. Takie otwarcie odcinka od razu zapowiadało, że wieczór dostarczy wielu emocji i niespodzianek.
POLECAMY: Uczestniczka „Ślubu od pierwszego wejrzenia” w żałobie – przekazała tragiczną wiadomość
Jak wypadli uczestnicy w II odcinku?
Jako pierwsza w konkurencji zmierzyła się influencerka Julia Żugaj, która wylosowała Britney Spears, swoją idolkę z dzieciństwa. To ogromne wyzwanie, bo charakterystyczny styl wokalistki z lat 90. wymaga nie tylko odwzorowania wokalu, ale i tanecznej energii, z której słynęła Britney. Julia wniosła na scenę mnóstwo entuzjazmu i świeżości, ale wyzwania techniczne nie ułatwiały zadania – szczególnie podczas intensywnego tańca jej głos tracił stabilność. Mimo tych trudności występ był autentyczny, pełen radości i młodzieńczej energii. Doceniła to Małgorzata Walewska, mówiąc:
Masz wdzięk, urok, energię i widać, że cię to kręci, że znajdujesz w tym radość. Udało ci się złapać ten płaski głos i dopóki nie zaczęłaś tańczyć to wokal się trzymał. Potem zauważyłam, że najbardziej miałaś problem ponownie do tonacji w momencie, kiedy te dezodoranty wystrzeliwały. Jesteś jednak w tym wszystkim taka autentyczna, że stąd się bierze twój sukces. Tobie się po prostu wierzy – powiedziała Walewska.
Po Julii sceną zawładnął aktor Modest Ruciński, który miał niełatwe zadanie – musiał zmierzyć się z ikoną polskiej muzyki rockowej, Arturem Gadowskim, i wykonać utwór „Szczęśliwego Nowego Jorku”. Artysta wszedł w rolę z ogromnym wyczuciem, a na widowni zasiadała jego rodzina, która śledziła każdy ruch i każdą nutę, pękając z dumy po zakończonym występie.
Byłeś świetny. Widać, że to jest wszystko przerobione, przez głowę i ciało przepuszczone, dlatego to tak lekko wygląda, i tego ci bardzo serdecznie gratuluję. Jestem dumny, że reprezentujesz aktorów w tak cudowny sposób – ocenił Piotr Gąsowski.
Po solowych popisach przyszedł czas na duet – wokalistka Natalia Muianga mogła zaprosić przyjaciela do występu i wybrała aktorkę Kasię Ptasińską, która niegdyś sama brała udział w tym show. Ich wspólnym zadaniem było wykonanie emocjonalnego hitu Bruno Marsa i Lady Gagi „Die with a smile”. To wykonanie poruszyło wszystkich, a jurorzy nie szczędzili pochwał. Stefano Terrazzino z uznaniem powiedział:
W tym programie sztuka polega na tym, że przeskoczenie różnych elementów, jak np. głos, jest trudne, ale wszystkie te inne maniery – ruch, ta chemia między wami, to było. Ja uwielbiam tę piosenkę i ucieszyłem się, że ją dostałyście. I tak wam pięknie wyszło i mieliśmy zaszczyt to zobaczyć – powiedział.
Kolejnym uczestnikiem był Andrzej Nejman, który otrzymał wyjątkowo zabawną piosenkę – „Balladę o jednej Wiśniewskiej” Hanki Bielickiej. Jego interpretacja była pełna dystansu i humoru, co od razu porwało publiczność. Nejman udowodnił, że potrafi połączyć aktorską ekspresję z muzyką, a jego sceniczna swoboda sprawiła, że nawet wymagający jurorzy nie kryli uśmiechów. Ku zaskoczeniu wszystkich, niezwykle pozytywnie oceniła go Justyna Steczkowska, która stwierdziła:
Byłeś naprawdę świetny. Ja bym się nawet po raz pierwszy w życiu nie zgodziła z Małgosią Walewską, która powiedziała, że nie miałeś jej głosu. Ona miała schrypiały, z lekka męski głos, szczególnie, jak śpiewała. I ty zrobiłeś to doskonale. Uśmiałam się, wzruszyłam… to było naprawdę świetne – skomentowała.
POLECAMY: Maciej Musiał ma poważny problem – Paulina Chylewska zdradziła, od czego naprawdę jest uzależniony
Jak poradziła sobie pozostała czwórka uczestników?
Wokalistka Marta Bijan stanęła przed ogromnym wyzwaniem – musiała oddać charakter młodej gwiazdy Sabriny Carpenter w jej światowym hicie „Espresso”. Piosenka, pełna flirtu i scenicznego luzu, wymagała nie tylko wokalu, ale i ogromnej dawki pewności siebie. Marta wykonała ją z wdziękiem i odwagą, choć momentami zdradzała oznaki stresu, szczególnie przy dynamicznych ruchach. Justyna Steczkowska szczerze doceniła jej starania, jednocześnie dzieląc się własnym doświadczeniem:
Nie brakowało ci seksowności Sabriny, w odgrywaniu postaci wszystko było ok. Natomiast jeśli chodzi o śpiewanie, to przy każdym ruchu czuć było zadyszkę, nerwy… i jeśli mogę ci powiedzieć od siebie, bo to są moje własne doświadczenia, to też było mi kiedyś trudno śpiewać i tańczyć jednocześnie, ale któregoś dnia powiedziałam sobie, że muszę to zrobić, więc w każdym momencie, ćwicząc najtrudniejsze utwory, wykonywałam proste domowe zajęcia, czyli: pijesz – śpiewasz, przewracasz kartkę – śpiewasz, zamiatasz, wkładasz pranie – cały czas śpiewasz. Non stop! I to jest moja rada dla ciebie – poradziła Steczkowska.
Dużym zaskoczeniem wieczoru był występ Krystiana Ochmana, który po raz pierwszy musiał zmierzyć się z kobiecą transformacją. Jego wybór padł na Bonnie Tyler i kultowy utwór „Total eclipse of the heart”. Artysta sam przyznał, że to jedno z najtrudniejszych zadań w jego życiu, bo wymagało nie tylko wokalnej adaptacji, ale też wejścia w kobiecą wrażliwość sceniczną. Wykonanie było pełne emocji i głębokiego przeżycia, co podkreśliła Małgorzata Walewska, komentując:
To było dobre! Zaśpiewałeś to pięknie i wzruszająco i w ogóle wspaniale. Mimo to, że nie miało to wiele wspólnego z oryginałem, nadal jestem zachwycona tym wykonaniem– oznajmiła Małgorzata Walewska.
Kolejny występ należał do Edyty Herbuś, która wylosowała postać Kylie Minogue i jej kultowy przebój „The loco-motion”. Jej interpretacja była pełna radości, dynamiki i dziewczęcego wdzięku, które od lat kojarzą się z australijską gwiazdą. Edyta zaskoczyła wszystkich, bo mimo intensywnego tańca i skomplikowanej choreografii, jej wokal brzmiał czysto i pewnie. Jurorka Justyna Steczkowska wyraziła szczery zachwyt:
Jestem nawet bardzo pozytywnie zaskoczona, bo przy takiej ilości ruchu, ty sobie doskonale poradziłaś. Bardzo wysoki głos, radość z życia, cała Kylie, jej taki wdzięk, dziewczęcość, więc mnie się ten występ naprawdę podobał i wszystko było takie, jak być powinno – podsumowała.
Na sam koniec wieczoru na scenie pojawił się Kamil Studnicki, który miał do odegrania wyjątkowo trudną rolę. Jego zadaniem było wcielenie się w Bensona Boone i wykonanie wzruszającego utworu „Beautiful Things”, a dodatkowym utrudnieniem były elementy akrobatyczne, jakie musiał opanować. Jego interpretacja była jednak tak autentyczna i pełna emocji, że publiczność już w trakcie występu nagradzała go gromkimi brawami. Energia, szczerość i niezwykłe zaangażowanie sprawiły, że scena dosłownie eksplodowała emocjami. Justyna Steczkowska była pod ogromnym wrażeniem, podsumowując:
To był bardzo dobry występ, bardzo dobry. Życzę ci powodzenia. Będę z dużą dozą zaciekawienia oglądać twoje następne występy. Trzymam za ciebie kciuki, bo to co zrobiłeś było naprawdę bardzo dobre – oceniła.
POLECAMY: Joanna Liszowska DOKAZUJE na koncercie Robbie’ego Williamsa – tak się bawiła w odważnej stylizacji
Kto wygrał drugi odcinek i kiedy emisja kolejnego?
Decyzją jurorów i ilością zgromadzonych punktów zwycięzcą drugiego odcinka został bezsprzecznie aktor teatralny Kamil Studnicki. Jego triumf nie był zaskoczeniem, bo już podczas występu było czuć, że to właśnie on podbił serca wszystkich obecnych. Nagroda w wysokości 10 tysięcy złotych została przez niego przekazana na szczytny cel – Teatr 21 – Centrum Sztuki Włączającej w Warszawie, co spotkało się z ogromnym aplauzem.
Po dwóch odcinkach programu widzowie mają już swoich faworytów i mogą porównywać style zwycięzców. Natalia Muianga oczarowała swoją naturalnością i sceniczną charyzmą, natomiast Kamil Studnicki zachwycił połączeniem wokalu, emocji i akrobatycznych elementów. Oboje udowodnili, że program daje szansę na pokazanie wszechstronności, a każdy odcinek to nowa historia, która może przynieść zaskakujące rezultaty.
Ci, którzy nie mieli okazji zobaczyć premierowego odcinka, mogą bez problemu nadrobić zaległości – całość dostępna jest w serwisie Polsat Box Go. Kolejny odcinek już za tydzień, w piątek o godzinie 19:55 w Polsacie
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Takiej bliskości jeszcze nie było! Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz rozpalają wyobraźnię widzów
Oglądaliście dzisiejszy odcinek? Jeśli tak to, który występ podobał Wam się najbardziej? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!






























źródło/fot – informacja prasowa Telewizja Polsat
Autor: SJ
Dodaj komentarz
-
showbiz5 dni temu
Niebezpieczny incydent na koncercie Skolima! Fan wtargnął na scenę, reakcja ochrony zaskakuje [WIDEO]
-
news4 dni temu
Rafał Trzaskowski zaskoczył wąsem, a teraz taka zmiana! “Myślałem, że to Piróg i Owsiak w jednym”
-
news4 dni temu
Widzowie w szoku! Kuba Wojewódzki po raz pierwszy pokazał się z obrączką na palcu
-
news5 dni temu
Polityczny manifest na PGE Narodowym: Daria Zawiałow zabiera głos w sprawie Palestyny
-
showbiz5 dni temu
Doda UDERZA w branżę filmową? Potencjał jest, a propozycji nadal brak: “Ręce mi opadają”
-
showbiz3 dni temu
Marcin Prokop nie stawił się w studiu „Dzień Dobry TVN”! Dorota Wellman błyskawicznie zareagowała
-
showbiz5 dni temu
Agnieszka Hyży szczerze o kondycji telewizji i współpracy z Edwardem Miszczakiem! Szykuje się nowy program?
-
moda3 dni temu
Anna Senkara zachwyca spektakularną metamorfozą! Gwiazda „Dzień dobry TVN” elektryzuje fanów
Dodaj komentarz