Beata Kozidrak w rozmowie z Wysokimi Obcasami wyjaśnia dlaczego nadal jest blisko z mężem. 

Beata Kozidrak jest już dwa lata po rozwodzie. Mimo szarej małżeńskiej przeszłości, para nadal ma ze sobą świetne kontakty.

POLECAMY – TA PARA WYSTĄPI W AZJA EXPRESS 3! SĄ ZAGROŻENIEM DLA MAJDANÓW W SHOW BIZNESIE?

Wokalistka już trzy lata temu wyprowadziła się ze swojej rezydencji pod Lublinem i zamieszkała u swojej córki w Warszawie. Wersje powodu wyprowadzki były dwa. Beata podobno chciała w ciszy pracować nad swoim pierwszym autorskim albumem, natomiast inni mówili, że jej mąż zrobił dziecko ich ukraińskiej gosposi. Andrzej Pietras ponoć zarzekał się, że wokalistka wróci do niego z płaczem. Beata na szczęście podjęła się psychoterapii, która pomogła jej w walce w trudnych chwilach.

Artystka powróciła z wielkim przytupem, kupiła willę pod Warszawą wartą 2 miliony złotych oraz nagrała debiutancką autorską płytę. Album nosi tytuł B3, co można rozumieć jako be free.

Gdy w 2016 roku sąd w Lublinie orzekł rozwód pary, Beata nie postanowiła zerwać kontaktu z byłym mężem. Nadal mają się ku sobie, współpracują razem, a nawet podobno spędzają wspólnie święta. Wszystko wyjaśniła w Wysokich Obcasach. 

Kobieta bardzo ciepło wspomniała momenty spędzone z byłym mężem.

“To Andrzej zorganizował pierwszy występ Bajmu na przeglądzie młodych zespołów w Świdniku, to on sprawił, że pojechaliśmy na kolejny do Konina. W pierwszą ciąże zaszłam bardzo świadomie. Miałam dwadzieścia lat, ale nie byłam sama – Andrzej bardzo pomagał, oboje pchaliśmy do przodu ten wózek. Plan każdego dnia był bardzo napięty, ale wszystko dało się pogodzić – karmienie, przewijanie, pisanie piosenek, próby, dbanie o siebie, koncerty. Myślę, że jeśli jest się samemu w momencie, gdy zaczyna się sława, kariera, gdy pojawiają się pierwsze pieniądze, to może być naprawdę ciężkie doświadczenie. Woda sodowa potrafi szybko zniszczyć. Ale ja miałam rodzinę. Kiedy wracałam do domu, miałam swój świat: córki potrzebowały nowych butów, trzeba było posprzątać, kupić podręczniki, pójść na wywiadówkę.” – wspomina

Beata przełamała tematy tabu wśród kobiet.

“Zawsze byłam odważna. Na scenie i poza nią. Gdy doszłam do wniosku, że muszę coś w swoim życiu zmienić, zrobiłam to. Co nie oznacza, że to, co za mną, za nami, było złe i chcę o tym zapomnieć. Absolutnie nie. Ale ta cała sytuacja miała tez swoje dobre strony. Nagle okazało się, że podjęta przeze mnie decyzja jest ważna dla kobiet, które słuchają moich piosenek. Nie tylko dostałam z ich strony duże wsparcie. Okazało się, że zachęciłam je do zmian, o których dawno przestały marzyć. Przecież wiele kobiet przed pięćdziesiątką lub tuż po niej myśli, że ich życie jest na tyle poukładane i przewidywalne, że nie ma sensu niczego w nim zmieniać. Mają pieniądze, wychowały dzieci, zrealizowały się zawodowo. Może i nie są szczęśliwe, ale po co naruszać ten porządek? Brak im odwagi, by złapać wiatr w żagle i zawalczyć o siebie, być może ten pierwszy raz świadomie? Ale jest też druga odsłona tej samej sprawy. Sytuacja kobiet za zamkniętymi drzwiami ich domów. Czytam o tym w mailach, które przychodzą do mnie od nieszczęśliwych, upokorzonych, bezradnych kobiet. Alkoholizm, przemoc domowa. Te żony i matki często są pozostawione same sobie, dopiero od niedawna mogą gdzieś zadzwonić, poprosić o pomoc prawną. A przecież często i tak ten mężczyzna-kat po powrocie z więzienia, rozpętuje im piekło na nowo, z dwukrotną siłą. W Polsce to wciąż temat tabu.” – wyjaśnia

ZOBACZ TEŻ – MAMY TO! NOWY HIT OD EDYTY GÓRNIAK!

BĄDŹ NA BIEŻĄCO – POLUB NAS NA FACEBOOKU!

fot.Instagram/Beata Kozidrak