showbiz
Dominika Serowska uderza w Katarzynę Cichopek? Padły mocne słowa o byłej żonie Hakiela

W najnowszym odcinku podcastu „Call Me Mommy” Dominika Serowska znów musiała zmierzyć się z pytaniami o Katarzynę Cichopek. Jednak tym razem zdecydowała się postawić wyraźną granicę. W szczerej rozmowie opowiedziała także o tym, jak wygląda życie u boku znanego tancerza i co naprawdę myśli o zarzutach, że jest z nim tylko dla sławy i pieniędzy. Całość była pełna emocji i mocnych słów. Dowiedz się więcej, co powiedziała!
Choć od rozstania Marcina Hakiela i Katarzyny Cichopek (obecnie gospodyni śniadaniówki “Halo tu Polsat” w duecie z Maciejem Kurzajewskim) minęły już prawie trzy lata, ich historia wciąż elektryzuje opinię publiczną. Media nie dają o niej zapomnieć, a każde ich nowe posunięcie w życiu prywatnym staje się natychmiast tematem dla portali plotkarskich. Od momentu, gdy tancerz związał się z Dominiką Serowską, fani i dziennikarze nieustannie porównują ją do byłej żony Hakiela, stawiając obie kobiety w niewygodnym świetle. To sprawiło, że Serowska, mimo spokojnej natury – w końcu postanowiła jasno się określić.
W rozmowie w podcaście „Call Me Mommy” prowadzonego przez Agatą Reszko-Buguszewską, 33-latka nie kryła, że ma już dość ciągłego wracania do tematu Katarzyny Cichopek.
Miałam ostatni wywiad w jednym z portali. I po tej rozmowie sobie obiecałam, że więcej nie odpowiadam na pytania o tej osobie. Wyczerpałam już ten temat. Powiedziałam, co miałam powiedzieć na jej temat – zadeklarowała.
Dla Dominiki Serowskiej życie u boku znanego tancerza nie jest łatwe. Sama przyznała, że od momentu, gdy ich związek ujrzał światło dzienne, musi mierzyć się z falą ocen i komentarzy, które często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Została okrzyknięta „tą, która przyszła po Cichopek”, a każdy jej krok w mediach bywa analizowany z przesadną dokładnością. W rozmowie wprost przyznała, że zrozumiała, iż nie jest w stanie kontrolować opinii innych – może jedynie pokazać siebie taką, jaka naprawdę jest.
Podczas wywiadu nie zabrakło też pytania o to, jak reaguje na zarzuty, że jest z Marcinem Hakielem tylko dla pieniędzy lub rozgłosu. Celebrytka nie straciła zimnej krwi i odpowiedziała z pełną szczerością:
Ja bym nie mogła być z facetem tylko dlatego, bo on ma kasę lub ma coś tam. Jak ja bym chciała być z Marcinem tylko dla sławy, to dawno dałabym sobie spokój. Powiedziałabym: dobra już gdzieś tam się pojawiłam, gdzieś tam sobie pójdę swoją drogą i mam to gdzieś – mówiła.
Serowska podkreśliła, że ludzie często nie zdają sobie sprawy, że jeszcze przed poznaniem Hakiela miała stabilne życie i własną niezależność finansową.
Poza tym ludzie nie znają mojego życia sprzed Marcina. Ja sobie naprawdę bardzo dobrze żyłam – wyjaśniła.
W dalszej części rozmowy Dominika Serowska wyznała, że uczucie, które połączyło ją z Hakielem, przyszło naturalnie. Nie była to relacja budowana na rozgłosie czy chęci zaistnienia w show-biznesie.
Marcin wzbudził we mnie uczucie tego, że jest fajnym i opiekuńczym facetem, przy którym mogę się czuć swobodnie. To było dla mnie kluczowe. Ja się po prostu zakochałam – wspomniała celebrytka.
POLECAMY: Robert Biedroń skomentował „Taniec z Gwiazdami”. Nagle zwrócił się do Zillmann i siostry Bagiego
Kariera Serowskiej w mediach nabiera tempa!
Od momentu, gdy Dominika Serowska została mamą małego Romeo, jej życie diametralnie się zmieniło. W jednym z wcześniejszych wywiadów wspominała, że macierzyństwo jest dla niej spełnieniem, ale też ogromnym wyzwaniem. Mimo intensywnego tempa życia i medialnego zainteresowania, stara się chronić prywatność swojej rodziny i nie dzielić się wszystkim w sieci.
Co ciekawe, coraz częściej mówi się o tym, że Dominika Serowska planuje na dobre związać swoją przyszłość z mediami. Ostatnio wraz z Marcinem Hakielem wystąpiła w popularnym programie podróżniczym „Orzeł czy reszka”, gdzie wspólnie odkrywali egzotyczne zakątki świata. To jednak dopiero początek jej telewizyjnej przygody – już w styczniu premierę będzie mieć „Królowa przetrwania”, hitowe reality show kręcone na Sri Lance, w którym grupa znanych kobiet mierzy się z ekstremalnymi zadaniami, brakiem wygód i rywalizacją w tropikalnym upale.
Wygląda więc na to, że Dominika Serowska skutecznie odcina się od przeszłości i medialnych porównań. Swoim spokojem, szczerością i konsekwencją udowadnia, że nie potrzebuje skandali, by o niej mówiono. W świecie, w którym wiele osób próbuje budować karierę na cudzym nazwisku, jej postawa staje się dowodem, że autentyczność wciąż ma wartość.
Choć zapewne jeszcze nieraz przyjdzie jej zmierzyć się z pytaniami o Katarzynę Cichopek, wygląda na to, że tym razem Serowska rzeczywiście postawiła granicę, której nie zamierza już przekraczać. Jak sama mówi – temat został wyczerpany, a przyszłość należy do niej.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Maja Bohosiewicz REZYGNUJE z „Tańca z Gwiazdami”. Kto zajmie jej miejsce w programie?
Będziecie oglądać Dominikę Serowską w “Królowej przetrwania”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!










Autor: Szymon Jedynak
news
Daniel Martyniuk AWANTUROWAŁ SIĘ w samolocie. Maszyna musiała awaryjnie lądować – co na to Zenek?

Skandal z udziałem syna Zenka Martyniuka ponownie wstrząsnął polskim show-biznesem. Lot z Malagi do Warszawy zakończył się przymusowym lądowaniem we Francji, gdy Daniel Martyniuk miał urządzić awanturę o alkohol. Po interwencji służb mężczyzna został wyprowadzony z samolotu przez policję. Cała sytuacja odbiła się szerokim echem w mediach i po raz kolejny postawiła rodzinę Martyniuków w centrum uwagi. Dowiedz się więcej o tym, co wydarzyło się na pokładzie i jak zareagował ojciec „króla disco polo”.
Nazwisko Martyniuk od lat elektryzuje polski show-biznes. Z jednej strony stoi uwielbiany przez miliony Zenon Martyniuk, symbol sukcesu i ikonę muzyki disco polo. Z drugiej – jego syn Daniel Martyniuk, którego burzliwe życie prywatne i problemy z prawem regularnie dostarczają mediom sensacyjnych nagłówków. Tym razem jego nazwisko znów pojawiło się w kontekście skandalu, który odbił się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Według doniesień „Faktu”, do incydentu doszło na pokładzie samolotu linii Wizz Air, lecącego z Malagi do Warszawy. Jak wynika z relacji świadków, Daniel Martyniuk miał pokłócić się z obsługą o alkohol, po czym jego zachowanie stało się na tyle agresywne, że załoga zdecydowała o awaryjnym lądowaniu w Nicei. Sytuacja natychmiast wymknęła się spod kontroli, a na miejsce wezwano francuską policję.
Portal Pudelek poinformował, że redakcja otrzymała kilka wiadomości od czytelników, którzy byli na pokładzie feralnego lotu.
Daniel Martyniuk zrobił awanturę o piwo w samolocie lecącym właśnie z Malagi do Warszawy. (…) Samolot musiał przymusowo lądować w Nicei. Martyniuk został wyprowadzony przez policję – opisywał jeden z czytelników tego tabloidu.
Według innych relacji internetowych, atmosfera na pokładzie była napięta, a część pasażerów obawiała się o bezpieczeństwo lotu.
Co ciekawe, jeszcze niedawno Zenon Martyniuk zdradził w rozmowie z mediami, że jego syn przebywa w Hiszpanii i podjął tam pracę. Miał to być nowy rozdział w jego życiu – spokojniejszy, bardziej poukładany i z dala od medialnego zamieszania. Niestety, kilka tygodni później wszystko runęło jak domek z kart, a informacje o awanturze w samolocie zniweczyły nadzieje na poprawę wizerunku.
POLECAMY: Michał Danilczuk nie wytrzymał po pytaniu o „Taniec z Gwiazdami”. Czy wróci do programu wiosną?
Daniel Martyniuk królem prowokacji?
Jeszcze zanim doszło do incydentu na pokładzie samolotu, Daniel Martyniuk znów wzbudził ogromne emocje w sieci. Na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikował kontrowersyjne Instastory, które natychmiast rozgrzało internet. Na jednym z kadrów pojawiło się odważne zdjęcie kobiety w skąpym stroju, a chwilę później kolejne – przedstawiające zdeformowaną obrączkę. Wielu internautów uznało to za symboliczną prowokację i kolejną próbę zwrócenia na siebie uwagi przez syna króla disco polo.
Choć Zenon Martyniuk nie skomentował jeszcze oficjalnie zachowania syna, fani piosenkarza zwracają uwagę, że każdy kolejny skandal Daniela odbija się echem również na karierze jego ojca. Król disco polo od lat cieszy się nieskazitelną opinią i sympatią publiczności, jednak wizerunkowo coraz trudniej mu oddzielić się od wybryków swojego jedynego dziecka.
Wielu obserwatorów show-biznesu zadaje sobie pytanie, czy ten incydent będzie punktem zwrotnym w życiu Daniela Martyniuka. Czy młody mężczyzna w końcu zrozumie, że kolejne wybryki tylko pogrążają jego reputację, czy też nadal będzie podążał ścieżką skandali i kontrowersji? Jedno jest pewne – jego nazwisko po raz kolejny stało się synonimem chaosu i medialnego zamieszania.
Finał tej historii pozostaje nieznany, ale jedno można stwierdzić z całą pewnością – Daniel Martyniuk ponownie dostarczył mediom pożywki, a jego ojciec – mimo ogromnej kariery i popularności – znów musi mierzyć się z cieniem, jaki rzuca na niego własny syn. I choć dla fanów „króla disco polo” jest to przykre, dla tabloidów – to temat, którego końca wciąż nie widać.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Prawdziwy wysyp gwiazd na gali „Kobieta Roku Glamour”: hipnotyzująca Doda, zjawiskowa Hyży, kolorowa Opczowska [FOTO]
Co uważacie o zachowaniu Daniela Martyniuka? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!




Autor: SJ
Dodaj komentarz
showbiz
Michał Danilczuk nie wytrzymał po pytaniu o „Taniec z Gwiazdami”. Czy wróci do programu wiosną?

To jedno z najgorętszych nazwisk w świecie tańca i show-biznesu. Michał Danilczuk, tancerz, choreograf i juror, przez ostatnie lata nie schodził z medialnych nagłówków. Po spektakularnym transferze do TVN znów znalazł się w centrum uwagi, a jego ostatnia wypowiedź na gali Telekamery 2025 wywołała niemałe poruszenie. Widzowie nie ukrywają zaskoczenia jego słowami o ewentualnym powrocie do „Tańca z Gwiazdami”. Dowiedz się więcej!
Michał Danilczuk zdobył popularność jako jeden z najbardziej charyzmatycznych tancerzy „Tańca z Gwiazdami”. Serca widzów podbił w 2021 roku, gdy wystąpił u boku Jacka Jelonka, tworząc pierwszą w historii polskiej edycji parę jednopłciową. Ich odwaga, naturalność i niesamowita energia na parkiecie sprawiły, że stali się symbolem otwartości i przełamania schematów w telewizji. Publiczność ich pokochała, a duet doszedł aż do finału, zajmując drugie miejsce – to był moment, w którym o Michału Danilczuku zaczęło być naprawdę głośno.
Po tamtej edycji tancerz nie zwolnił tempa. Wyjechał do Irlandii, gdzie występował w tamtejszej wersji programu, zdobywając kolejne doświadczenia i szlifując warsztat u boku międzynarodowych gwiazd tańca. Jego talent i profesjonalizm sprawiły, że był tam równie ceniony, jak w Polsce. Jednak wiosną 2024 roku powrócił do kraju, by ponownie zachwycić widzów – tym razem w duecie z influencerką Julią „Maffashion” Kuczyńską.
Ich współpraca była jednym z najbardziej komentowanych tematów tamtej edycji. Chemia, jaka panowała między nimi na parkiecie, nie pozostawiła nikogo obojętnym. Ich emocjonalne występy, pełne bliskości i wzajemnego zaufania, rozpalały wyobraźnię fanów i tabloidów. Zaczęły krążyć plotki o rzekomym romansie między tancerzem a influencerką, którym oboje nie zaprzeczali, ale też nigdy nie potwierdzili. Ta aura tajemnicy tylko zwiększyła zainteresowanie ich duetem.
W ostatnich miesiącach w sieci znów zrobiło się głośno o Michale Danilczuku i Maffashion. Pojawiły się pogłoski o ich rzekomym rozstaniu, co ponownie podsyciło medialne emocje. Niektórzy twierdzą, że to tylko chwilowe oddalenie, inni – że ich relacja nigdy nie wyszła poza parkiet. Jedno jest pewne – oboje zyskali ogromne grono fanów, którzy do dziś z sentymentem wspominają ich wspólne występy.
Jesienią 2024 roku Danilczuk wystąpił po raz ostatni w „Tańcu z Gwiazdami”. Jego partnerką została legendarna wokalistka Majka Jeżowska, z którą stworzył ciepły, pełen szacunku duet. Choć para nie dotarła do finału, a odpadła w połowie stawki, ich występy zapisały się w pamięci widzów. Między Michałem a Majką nawiązała się przyjacielska więź, która przetrwała po zakończeniu programu. Dla tancerza był to symboliczny moment pożegnania z parkietem, który przez lata stanowił centrum jego kariery.
POLECAMY: Prawdziwy wysyp gwiazd na gali „Kobieta Roku Glamour”: hipnotyzująca Doda, zjawiskowa Hyży, kolorowa Opczowska [FOTO]
Michał Danilczuk wróci do “Tańca z Gwiazdami”?
Po odejściu z Polsatu przyszedł czas na nowy rozdział. Michał Danilczuk podpisał kontrakt z TVN, gdzie zasiadł w jury reaktywowanego programu „You Can Dance. Po prostu tańcz”. U jego boku zasiedli m.in. Mery Spolsky i Ryfa Ri, a nowa odsłona kultowego formatu miała być wielkim powrotem tanecznej telewizji w Polsce. Niestety, mimo ogromnych oczekiwań, program nie odniósł spektakularnego sukcesu, a stacja jak donoszą branżowe źródła – nie planuje kontynuacji.
Mimo tego Danilczuk pozostał w strukturach TVN. Jego profesjonalizm, osobowość i rozpoznawalność sprawiają, że wciąż jest zapraszany do największych projektów stacji. Niedawno pojawił się jako gość specjalny w „MasterChefie”, a wkrótce widzowie zobaczą go również w „Top Model”.
W ostatnich dniach Michał Danilczuk pojawił się na gali Telekamery, gdzie był nominowany w kategorii „Najlepszy juror”. Choć statuetki ostatecznie nie zdobył, wzbudził ogromne zainteresowanie mediów. W rozmowie z reporterem portalu Kozaczek.pl padło pytanie, które nurtuje jego fanów od miesięcy – czy planuje wrócić do „Tańca z Gwiazdami”? Odpowiedź tancerza była wymijająca, ale pełna emocji.
Słuchaj, to też nie jest pytanie jeszcze na miejscu, ponieważ różnie bywa, ale jestem w tej chwili związany ze stacją TVN. Mam świetne programy, ale w życiu bywa różnie – powiedział tajemniczo.
Czy więc Michał Danilczuk ponownie pojawi się na parkiecie „Tańca z Gwiazdami”? Czy jego transfer do TVN był strzałem w dziesiątkę, czy błędem, który odsunął go od ukochanego formatu? Jedno jest pewne – widzowie nadal go uwielbiają i chcieliby zobaczyć, jak ponownie błyszczy w tańcu. A sam Michał, jak zawsze, pozostawia wszystkich w niepewności, balansując między tanecznym parkietem a światem telewizji.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ewa Minge nie wytrzymała. Stanęła w obronie Mai Bohosiewicz i ujawniła własny dramat: “Zapłaciłam zdrowiem”
Chcielibyście, aby Michał Danilczuk wrócił do “Tańca z Gwiazdami”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!



Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
moda
Prawdziwy wysyp gwiazd na gali „Kobieta Roku Glamour”: hipnotyzująca Doda, zjawiskowa Hyży, kolorowa Opczowska [FOTO]

Gwiazdy tłumnie pojawiły się na gali „Kobieta Roku Glamour 2025”, by wspólnie świętować kobiecą siłę, styl i inspirację. Na ściance błyszczały największe nazwiska polskiego show-biznesu, a ich stylizacje przyciągały wzrok i obiektywy fotografów. Było elegancko, z klasą, ale też z nutą odwagi i nowoczesności. Poznaj szczegóły i zobacz galerię zdjęć!
Dziś w Warszawie odbyła się kolejna edycja plebiscytu Kobieta Roku Glamour 2025. Jak co roku wydarzenie przyciągnęło uwagę mediów i fanów mody, łącząc blichtr, elegancję i inspirujące osobowości, które swoją działalnością i sukcesami zmieniają świat na lepsze. Redakcja magazynu „Glamour” wręczyła statuetki wyróżniającym się osobom, a cała gala była okazją do podziwiania ich talentów i osiągnięć.
Na czerwonym dywanie pojawiła się prawdziwa plejada gwiazd – od aktorek i piosenkarek, po topowe influencerki i twórców medialnych. Goście prezentowali się w oszałamiających kreacjach, a blask fleszy i emocje towarzyszące każdemu wejściu na ściankę sprawiały, że wydarzenie było prawdziwym świętem stylu i glamour.
Nie zabrakło też wyjątkowych momentów podczas samej gali, kiedy celebrytki i wyróżnione osobowości odbierały swoje statuetki i pozowały do zdjęć. To nie tylko pokaz mody, ale przede wszystkim spotkanie ludzi, którzy inspirują i wyznaczają trendy, a obecność mediów i fanów tylko potęgowała prestiż tego wieczoru.
POLECAMY: Ewa Minge nie wytrzymała. Stanęła w obronie Mai Bohosiewicz i ujawniła własny dramat: “Zapłaciłam zdrowiem”
W co ubrały się gwiazdy na galę?
Doda dziś postawiła na minimalistyczny, a jednocześnie niezwykle efektowny look. Piosenkarka wystąpiła w białym komplecie, składającym się z eleganckiego, lekko oversize’owego żakietu z podwójnym rzędem guzików oraz dopasowanych, wysokich spodenek, które eksponowały jej długie nogi. Całość uzupełniła transparentnymi pończochami i białymi szpilkami, co nadało stylizacji nowoczesnego, modowego sznytu. Jej włosy związane w wysoki kok i delikatny makijaż dopełniły wyrazisty, a zarazem wyrafinowany look idealny na czerwony dywan i wieczorową galę.

Joanna Koroniewska-Dowbor na gali zaprezentowała się w eleganckiej, a jednocześnie nowoczesnej stylizacji. Miała na sobie krótką, satynową sukienkę w odcieniu przygaszonego fioletu lub taupe, o prostym kroju, który pięknie podkreślał sylwetkę. Sukienka miała wysoki dekolt ozdobiony piórami, co dodawało kreacji modnego, lekko ekstrawaganckiego charakteru.
Do stylizacji aktorka dobrała czarne, wysokie kozaki na obcasie, które świetnie kontrastowały z delikatnym materiałem sukienki, oraz małą, ciemną torebkę trzymaną w dłoni. Jej rozpuszczone, delikatnie falowane włosy i naturalny makijaż dopełniały całości, nadając lookowi świeżości i klasy. Efekt końcowy to stylizacja łącząca kobiecą elegancję z nowoczesnym szykiem – idealna na wieczorne wydarzenie modowe.

To był pierwszy event branżowy, na którym pojawiła się Anna Dec po odejściu z TVN i trzeba przyznać, że zaprezentowała się z ogromną klasą. Dziennikarka postawiła na romantyczną, satynową suknię w odcieniu pudrowego różu, o długości do ziemi i delikatnym połysku. Kreacja wyróżniała się koronkowym dekoltem w szpic oraz krótkimi rękawkami, co dodawało jej subtelności i kobiecości.
Stylizację dopełniała efektowna czarna etola z futra, nonszalancko przerzucona przez ramię, oraz elegancka czarna kopertówka o pikowanej fakturze. Na nogach Anna miała białe botki na obcasie, które przełamywały klasyczny charakter looku i dodawały mu nowoczesnego twistu. Całość była utrzymana w duchu starego Hollywood z nutą współczesnej elegancji — idealny wybór na tak prestiżową galę jak „Glamour Kobieta Roku 2025”.

Małgorzata Opczowska na gali Glamour Kobieta Roku 2025 postawiła na stylizację pełną koloru i energii. Dziennikarka zaprezentowała się w efektownej, długiej sukni w intensywnym odcieniu fuksji, która doskonale podkreślała jej opaleniznę i smukłą sylwetkę. Suknia miała asymetryczny krój z jednym ramiączkiem oraz ozdobną falbanę biegnącą wzdłuż dekoltu i talii, co dodawało całości lekkości i nowoczesnego charakteru.
Do stylizacji dobrała czarną kopertówkę i delikatną biżuterię, stawiając na minimalizm w dodatkach, by to sukienka grała główną rolę. Gładko upięte włosy i subtelny makijaż z akcentem na oczy dopełniały eleganckiego looku.

POLECAMY: Ewa Minge nie wytrzymała. Stanęła w obronie Mai Bohosiewicz i ujawniła własny dramat: “Zapłaciłam zdrowiem”
Kto jeszcze pojawił się na gali?
Oprócz Dody, Joanny Koroniewskiej-Dowbor, Anny Dec i Małgorzaty Opczowskiej, na czerwonym dywanie pojawiło się wielu znanych i lubianych przedstawicieli świata show-biznesu. Wśród gości można było dostrzec prowadzącego „Pytanie na Śniadanie” Roberta Stockingera oraz aktora Michała Kurka. W blasku fleszy pozowały także Edyta Folwarska, Klaudia Halejcio i Kasia Nast, prezentując różne oblicza kobiecej elegancji — od klasyki po nowoczesny glamour.
Na gali nie zabrakło także muzycznych i telewizyjnych osobowości — wśród gości pojawiła się Mandaryna z córką Fabienne, Gabi Drzewiecka, Marta Wierzbicka, Julia Wieniawa, a także wokalistki Mery Spolsky, Bovska i Justyna Steczkowska.
Nieco później na ściance pojawiła się kolejna fala gwiazd. Wśród nich znalazły się Barbara Kurdej-Szatan, Sara James, Sandra Kubicka i Izabella Krzan, które zachwycały stylizacjami pełnymi blasku i elegancji. Dołączyli do nich także Jacek Jelonek, Mateusz Glen, Wiktor Dyduła oraz Kuba Szmajkowski, wnosząc odrobinę męskiego szyku. Na czerwonym dywanie pozowały również Anna Wendzikowska, Jagna Niedzielska, Małgorzata Socha, Joanna Jabłczyńska, Magdalena Steczkowska, Aleksandra Kisio i Patricia Kazadi — każda w zupełnie innym, ale równie efektownym wydaniu.
Nie zabrakło też jednej z najgorętszych par polskiego show-biznesu, prowadzących „Love is Blind” — Zofii Zborowskiej-Wrony i Andrzeja Wrony, którzy jak zwykle przyciągali spojrzenia swoją naturalną charyzmą. Wieczór uświetnili również Marcin Maciejczak, Maja Hyży i Gosia Andrzejewicz.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Elżbieta Romanowska prosto ze szpitala błaga o wsparcie: “Niech dziś się uda”
Która stylizacja wieczoru podoba Wam się najbardziej? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!




































Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
showbiz
Ewa Minge nie wytrzymała. Stanęła w obronie Mai Bohosiewicz i ujawniła własny dramat: “Zapłaciłam zdrowiem”

Drugi odcinek „Tańca z Gwiazdami” okazał się dla Ewy Minge prawdziwym koszmarem. Projektantka po niespodziewanym odpadnięciu nie kryła emocji i ostro zaatakowała jurora na oczach widzów. Teraz, po kilku tygodniach, ponownie wróciła do wydarzeń z programu, przy okazji komentując rezygnację Mai Bohosiewicz. Jej najnowsze słowa wstrząsnęły internautami. Dowiedz się więcej, co napisała!
Drugi odcinek nowej edycji „Tańca z Gwiazdami” przeszedł do historii jako jeden z najbardziej emocjonalnych i kontrowersyjnych w ostatnich latach. Dla Ewy Minge i jej tanecznego partnera, Michała Bartkiewicza, był to wieczór, który zakończył się w sposób, jakiego nikt się nie spodziewał. Ich walc angielski do piosenki „When I Need You” Roda Stewarda zachwycił jurorów i został oceniony na aż 29 punktów. Nic nie wskazywało na to, że właśnie ta para pożegna się z programem.
Zaskoczenie było ogromne, gdy okazało się, że to właśnie Ewa Minge musi opuścić taneczny parkiet. Zgodnie z punktacją jurorów najgorzej poradzili sobie Tomasz Karolak i Izabela Skierska, którzy zdobyli zaledwie 22 punkty. Wszyscy spodziewali się, że to oni pożegnają się z programem, ale los miał inne plany. Decyzja widzów całkowicie zmieniła bieg wydarzeń, a atmosfera w studiu zrobiła się wyjątkowo napięta.
Zazwyczaj po ogłoszeniu wyników uczestnicy żegnają się z klasą – dziękują jurorom, partnerom i widzom. Tym razem stało się inaczej. Ewa Minge, znana ze swojej bezpośredniości i silnego charakteru, nie powstrzymała emocji. Wprost na antenie zwróciła się do jurora, kierując w jego stronę ostre słowa:
Rafał dziękuję ci, że nas na koniec ośmieszyłeś robiąc tę sama figurę, którą my zrobiliśmy w poprzednim odcinku – wypaliła wówczas.
Na sali zapadła krępująca cisza. Rafał Maserak wyraźnie nie spodziewał się takiego ataku – jego twarz zdradzała konsternację i zakłopotanie. Obok niego siedząca Ewa Kasprzyk również wyglądała na osłupiałą. Cała sytuacja była jedną z najbardziej niezręcznych w historii programu, a publiczność nie wiedziała, jak zareagować. To, co miało być zwykłym pożegnaniem, przerodziło się w emocjonalną scenę, o której mówiła cała Polska.
Chwilę później emocje sięgnęły zenitu. Ewa Minge, nie kryjąc łez, zwróciła się do swojego ojca, który siedział na widowni:
Tato przepraszam cię, że musiałeś przez to przechodzić – powiedziała.
Dla jednych był to wzruszający gest, dla innych niepotrzebny dramatyzm. Internet natychmiast zareagował – w komentarzach pojawiła się fala krytyki. Widzowie zarzucali projektantce przesadę, pisząc, że zamiast z klasą pożegnać się z programem, zrobiła widowisko z własnych emocji.
Burza w mediach społecznościowych trwała przez kolejne dni. W sieci mnożyły się opinie, że Ewa Minge nie potrafiła pogodzić się z przegraną, a jej zachowanie zaszkodziło wizerunkowi profesjonalnej artystki. Inni bronili projektantki, podkreślając, że każdy ma prawo do emocji w chwili rozczarowania. Sama zainteresowana przez długi czas nie komentowała sprawy, aż do momentu, gdy na horyzoncie pojawił się inny medialny wątek związany z programem.
POLECAMY: SZOK! Popek przyznał, że był pijany w czasie występów w „Tańcu z Gwiazdami”. Wspomniał też o Janji Lesar
Ewa Minge komentuje odejście Mai Bohosiewicz
Po kilku tygodniach milczenia Ewa Minge ponownie zabrała głos, komentując rezygnację Mai Bohosiewicz z „Tańca z Gwiazdami”. Aktorka zrezygnowała z udziału w show z powodu kontuzji żeber, co wywołało falę niemiłych komentarzy wśród internautów. Wtedy właśnie projektantka postanowiła stanąć w jej obronie.
Udział w TZG jest dla mnie uniwersytetem życia. O tym z pewnością kiedyś w mojej książce. Dzisiaj widzę jak internauci pastwią się nad Mają Bohosiewicz , że stchórzyła, że się jej nie chciało, że szuka wymówki. Ani Maja ani ja nie miałyśmy doświadczenia w tańcu. W odróżnieniu do innych uczestników, którzy jak czytałam są zdziwieni, że nie wszyscy mieli w swoim życiu historię nauki tańca – zaczęła swój wpis.
Po chwili dodała mocniejsze słowa, odsłaniając kulisy swojego udziału w show i dramatyczny stan zdrowia:
Połamane żebro i zakleszczenie opłucnej oraz mięśni między nimi, było faktem już po pierwszym tygodniu treningu. Usłyszałam, że to najczęstsza kontuzja tancerek. Zwłaszcza tych bardzo szczupłych. Maja do nich należy. Współczuję, bo ja trenowałam na ciężkich opioidach i tańczyłam na odcinkach płacząc z bólu- dodała.
To jednak nie koniec wstrząsających słów projektantki. Minge ujawniła, że kontuzje doprowadziły ją do poważnych komplikacji zdrowotnych:
Zakończyło się to poważnym zapaleniem mięśnia pośladkowego od zastrzyków, które brałam dwa razy dziennie . Dzisiaj czeka mnie ingerencja chirurgiczna gdyż zrosty zapalne nie ustępują pomimo leczenia nawet sterydami – czytamy.
W swoim wpisie Ewa Minge przyznała też, że zapłaciła wysoką cenę za udział w programie, ale mimo bólu nie potrafiła się poddać:
Zapłaciłam zdrowiem za moje marzenia aby nauczyć się tańczyć . Maja podobnie . Gratuluję jej, że powiedziała we właściwym momencie stop, bo ja nie zrobiłam tego walcząc absurdalnie ciężko – napisała Minge.
Nie ulega jednak wątpliwości, że projektantka pokazała, jak wysoką cenę potrafią zapłacić uczestnicy programów rozrywkowych za walkę o marzenia. Za kulisami błyszczącego parkietu często kryje się ból, łzy i ogromny stres. A historia Ewy Minge jest tego doskonałym przykładem – od triumfu w oczach jurorów, przez emocjonalne pożegnanie, aż po szczere, poruszające wyznanie o bólu i kontuzjach, które zostawiły trwały ślad nie tylko w jej ciele, ale i w świadomości widzów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Elżbieta Romanowska prosto ze szpitala błaga o wsparcie: “Niech dziś się uda”
Co uważacie o słowach Ewy Minge? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!






Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
-
casting4 dni temu
CASTING: TVN zapowiada nowe edycje „Hotelu Paradise” – wiemy, kto je poprowadzi. Jak się zgłosić do programu?
-
news3 dni temu
Tomasz Karolak zrezygnuje z “Tańca z Gwiazdami”? Dramatyczne wieści przed startem odcinka
-
news4 dni temu
„Twoja Twarz Brzmi Znajomo”: Natalia Kukulska jurorką – sprawdź, jak oceniła uczestników i kto zwyciężył w 7. odcinku
-
showbiz2 dni temu
„Taniec z Gwiazdami”: Edyta Górniak na parkiecie i kolejny pocałunek. Kto odpadł tym razem?
-
news5 dni temu
Agata Kulesza była ofiarą przemocy psychicznej. Po latach ujawnia, co działo się za zamkniętymi drzwiami
-
showbiz2 dni temu
Kaczorowska i Rogacewicz znów się całowali w „Tańcu z Gwiazdami”– internauci mają już dosyć?
-
showbiz5 dni temu
Bursztynowicz, Kosiński i Kassin wstrząśnięci odejściem Bohosiewicz z „Tańca z Gwiazdami” – tak będą ją wspominać
-
news3 dni temu
Agnieszka Woźniak-Starak wróciła do TVP. Od razu zaapelowała do Karola Nawrockiego na wizji
Dodaj komentarz