Śledź nas

showbiz

Edyta Górniak podjęła trudną decyzję! Koniec kariery? Szokujące wyznanie tuż przed festiwalem w Opolu

Opublikowano

w dniu

To informacja, która poruszyła całą polską scenę muzyczną. Edyta Górniak ogłosiła zaskakującą decyzję na chwilę przed swoim występem w opolskim amfiteatrze. Fani nie kryją wzruszenia i szoku. Co stoi za tym nagłym pożegnaniem? Dowiedz się więcej!

Dziś zakończenie 62. edycji KFPP w Opolu, a ostatni dzień tegorocznego festiwalu zyskał szczególną wagę za sprawą jednej z największych gwiazd polskiej estrady. Edyta Górniak, która od dekad zachwycała swoją obecnością na tej scenie, podjęła decyzję, która kompletnie zaskoczyła jej fanów i środowisko muzyczne.

Tegoroczny koncert zatytułowany „Trzy ćwiartki Jacka Cygana — urodziny” zgromadzi na scenie najważniejsze nazwiska polskiej piosenki. Wśród zaproszonych artystów znaleźli się Grażyna Łobaszewska, Stanisław Soyka, Ralph Kaminski, Anna Jurksztowicz, Majka Jeżowska, Ewelina Flinta, Piotr Cugowski oraz oczywiście Edyta Górniak. Jednak to właśnie słowa tej ostatniej wywołały największe poruszenie.

Na kilka godzin przed koncertem Edyta Górniak zamieściła na swoim Instagramie długi i bardzo emocjonalny wpis, w którym podsumowała swoje wieloletnie występy na opolskiej scenie.

Kasztany, Nie proszę o Więcej, Jak Najdalej, Dziwny jest ten Świat, […] z Tobą chcę oglądać Świat, Jestem Kobietą, Walc Embarras, Powrócisz Tu, zły […] Dumka na Dwa Serca, Nie pytaj o Polskę, To nie Ja, Szczęśliwej drogi już czas… – zaczęła.

W emocjonalnym wpisie na Instagramie Edyta Górniak wróciła wspomnieniami do wielu lat spędzonych na opolskiej scenie. Podkreśliła, jak wielkie znaczenie miał dla niej ten amfiteatr i jak głęboko wpisał się w jej życie artystyczne i prywatne:

Śpiewałam na tej scenie wiele pięknych utworów. Amfiteatr Opolski to moje dzieciństwo, przetrwanie, moje Sanktuarium, Miłość publiczności, Magia spotkań z Muzyką i Sercem człowieka – kontynuowała.

We wzruszającym wyznaniu Edyta Górniak opisała, jak bardzo amfiteatr w Opolu towarzyszył jej w różnych etapach życia, zarówno tych szczęśliwych, jak i trudnych.

Śpiewałam tutaj w dzieciństwie, przed rozstaniem i po rozstaniu, przed ciążą po ciąży, przed ślubem i po rozwodzie, i zaśpiewam Dziś – wyznała.

Te słowa pokazują, jak bardzo emocjonalnie artystka związana była z tym miejscem przez całe swoje życie zawodowe i prywatne.

POLECAMY: Szampańska Doda, olśniewająca Urszula Dudziak i przebojowa Daria Zawiałow błyszczą na gali Alei Gwiazd w Opolu [FOTO]

Edyta Górniak kończy występy w Opolu! Dlaczego?

W dalszej części swojego poruszającego wpisu artystka nie pozostawiła żadnych wątpliwości – zdradziła, że jej występ podczas finałowego dnia 62. KFPP w Opolu będzie jej ostatnim na tej legendarnej scenie. Tym samym ogłosiła definitywne pożegnanie z miejscem, które przez lata było świadkiem jej najważniejszych momentów artystycznych i osobistych.

Żegnam się z tym przepięknie zielonym Miastem. Dziś wystąpię w Amfiteatrze Opolskim ostatni raz. Wolałabym nie mówić ze sceny, dlatego zostawiam kilka myśli tu – zakończyła wpis na Instagramie.

Natychmiast po opublikowaniu wpisu, pod postem Edyty Górniak pojawiły się setki komentarzy od fanów, którzy nie kryli swojego zaskoczenia i smutku. Wielu z nich dopytuje artystkę o powody tej decyzji, ale na razie nie otrzymali odpowiedzi.

Choć spekulacje w sieci nabierają tempa, sama artystka nie zdradziła, co wpłynęło na jej decyzję o rozstaniu się z opolską sceną. Niektórzy sugerują przemęczenie, inni szukają powodów w życiu osobistym. Jedno jest pewne – dla fanów to bolesna i niespodziewana wiadomość.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS: Wiemy, co dalej z “Mówię Wam” – Mateusz Hładki ujawnia plany na przyszłość w TVN7

Będzie Wam brakować Edyty Górniak w Opolu? Dajcie znać na Facebooku i Instagramie!

Edyta Górniak (fot. screen YouTube Telewizja Polska)
Edyta Górniak (fot. screen Instagram Edyta Górniak)

SJ

showbiz

Marcin Korcz pogrążony w żałobie – nie żyje jego ukochana babcia. Te słowa rozdzierają serce

Opublikowano

w dniu

przez

Marcin Korcz, znany aktor filmowy i serialowy, podzielił się z fanami bolesną wiadomością. W emocjonalnym wpisie pożegnał swoją ukochaną babcię Zosię, która przez lata była jego wielką podporą. Jej śmierć poruszyła serca internautów. Dowiedz się więcej!

W poniedziałek, 16 czerwca, Marcin Korcz opublikował na swoim profilu na Instagramie niezwykle osobisty i poruszający wpis. Aktor poinformował o śmierci swojej ukochanej babci Zofii, z którą łączyła go niezwykła, głęboka relacja. Fani, którzy od lat obserwowali życie aktora w mediach społecznościowych, dobrze znali panią Zosię, która pojawiała się w licznych postach i nagraniach – zawsze z uśmiechem, ciepłem i ogromnym dystansem do świata.

Znany z seriali takich jak „Gra na Maksa”, „Przyjaciółki”, „O mnie się nie martw” czy „Na dobre i na złe”, Marcin Korcz zyskał sympatię widzów nie tylko talentem aktorskim, ale także autentycznością i otwartością. Jego relacja z babcią była często źródłem wzruszeń dla internautów. Starsza pani stawała się bohaterką zabawnych i pełnych miłości nagrań, a jej pojawienie się na profilu aktora było zawsze ciepło komentowane przez fanów.

Teraz, zamiast kolejnego ujęcia z jej uśmiechem – czarno-białe zdjęcia i pożegnanie pełne metafor. Marcin Korcz nie tylko poinformował o śmierci bliskiej osoby, ale też opowiedział historię jej odejścia tak, że trudno pozostać obojętnym.

Chciałem was poinformować, że jakiś czas temu odeszła Zosia. Trzymana za rękę przez swoją córkę. Poszła sobie. Odfrunęła. Gdzieś – napisał Korcz.

W kolejnych zdaniach aktor z ogromnym wzruszeniem maluje obraz kobiety, która była dla niego ostoją ciepła i życiowej mądrości. Jego babcia nie tylko wspierała i kochała, ale też zarażała humorem i dystansem do świata. Nawet u kresu życia zostawiła bliskim prostą, ale poruszającą prośbę, żeby nie tonąć w żalu, tylko żyć dalej.

Prosiła, żeby się nie smucić. Prosiła, by żyć normalnie. A może nawet bardziej – kontynuował.

Bez zbędnych wyjaśnień i komentarzy, aktor napisał po prostu:

Informuje was o tym, jednocześnie prosząc, byście już nie dopytywali- co tam u niej. Ja wierzę, że u niej wspaniale. Wierzę, że pojechała sobie gdzieś tam na wycieczkę rowerową z Dziadkiem Poldkiem – czytamy.

POLECAMY: Aleksander Sikora zaskakuje osobistym wyznaniem na antenie Polsatu! “Nie byłem planowany” – padły mocne słowa

Marcin Korcz wzrusza internautów swoim wpisem!

Takiego pożegnania w polskim show-biznesie dawno nie było. Pełnego miłości, ale też humoru i metafory. Bez patosu. Z autentycznym bólem, ale i z godnością.

Wierzę, że odebrała medal za wyjątkowe zasługi na rzecz empatii, troski i wiecznej chęci pomocy. Wierzę, że stanęła skrzydło w skrzydło z pozostałymi, którzy z tą iskrą w oczach flirtowali z życiem. Wierzę, że zaraża tym swoim szelmowskim uśmiechem pozostałe Anioły – napisał rozrywając serca.

Wśród wzruszających linijek pojawiła się też ta – niby lekka, a jednak bardzo symboliczna. Bo nawet tam, gdzieś „po drugiej stronie”, babcia Zofia nie rezygnuje z zabawy i ma asy w rękawie.

A przede wszystkim wierze, że karta Jej tam idzie… i ogrywa wszystkich w kanastę albo remika… trzymając w rękawie skitranego dżoka – czytamy.

Ten niezwykle emocjonalny wpis kończy się prostym, ale przeszywającym wyznaniem.

Babciu. Tęsknię. Marcin – zakończył.

W ostatnich zdaniach aktor wspomina też, że babcia Zofia zdążyła jeszcze poznać swojego prawnuka, który przyszedł na świat w marcu. Trzymała go na rękach, przekazując „pokoleniową pałeczkę” – jak to ujął aktor. Symbolicznie zamknęła krąg życia.

To nie jest zwykła informacja o odejściu bliskiej osoby. To list miłosny do babci, który stał się też listem do każdego z nas, byśmy nie zapominali kochać, doceniać i dziękować, póki możemy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Atak na żywo! Izrael uderza w serce Teheranu – prezenterka ucieka ze studia w trakcie programu telewizyjnego [WIDEO]

Marcin Korcz i babcia Zosia (fot. screen Instagram Marcin Korcz)
Marcin Korcz i babcia Zosia (fot. screen Instagram Marcin Korcz)

SJ

Kontynuuj czytanie

news

Smolasty znowu szokuje! Zmiana wizerunku, której nikt się nie spodziewał – mamy zdjęcia

Opublikowano

w dniu

przez

Polski gwiazdor od lat nie boi się eksperymentów ze swoim wyglądem. Tym razem przeszedł samego siebie i zaskoczył fanów metamorfozą, o której mówią wszyscy. Co tym razem zrobił? Dowiedz się więcej!

Smolasty nie przestaje zaskakiwać swoich fanów. Artysta, który od kilku lat szturmem podbija polski rynek muzyczny, znany jest nie tylko ze swoich chwytliwych hitów, ale również z odważnych decyzji w kwestii wizerunku. Tym razem przeszedł prawdziwą rewolucję – na jego głowie pojawił się intensywny, niebieski kolor.

Od samego początku kariery Smolasty budował swój wizerunek wokół muzyki balansującej na pograniczu popu i rapu, ale także wokół kontrowersji i odważnych stylizacji. To artysta, który nie boi się ani skandali, ani ostrych komentarzy. Jego publiczność przyzwyczaiła się już do tego, że wokalista lubi szokować i prowokować, ale niebieska fryzura i tak zaskoczyła wszystkich.

Nie można jednak zapominać, że to muzyka przede wszystkim wyniosła Smolastego na szczyty popularności. Utwory takie jak „Duże oczy”, „Herbata z imbirem” czy „Do końca” wciąż królują w rozgłośniach radiowych i na platformach streamingowych. Jednak największy rozgłos przyniosły mu współprace z innymi gwiazdami polskiej sceny.

Wśród głośnych kolaboracji Smolastego znajdują się m.in. utwory z Sylwią Grzeszczak, Roxie Węgiel oraz z Dodą. To właśnie duet z tą ostatnią – „Nim zajdzie słońce” oraz „Nie żałuję” – stał się niemal kultowy i doczekał się milionowych wyświetleń na YouTube. Ich wspólne występy na festiwalach i w telewizji budzą ogromne emocje wśród widzów.

Jednak Smolasty słynie nie tylko z muzyki. Jego wizerunek to mieszanka ekstrawagancji, odwagi i luzu. Charakterystyczne okulary, ciężka biżuteria, liczne tatuaże i krótkie fryzury to jego znak rozpoznawczy. Teraz do tej listy dołącza także nietypowy kolor włosów.

POLECAMY: Aleksander Sikora zaskakuje osobistym wyznaniem na antenie Polsatu! “Nie byłem planowany” – padły mocne słowa

Internauci reagują na zmianę Smolastego!

Fani natychmiast zareagowali na nową fryzurę swojego idola. Pod jego zdjęciem na Instagramie pojawiło się mnóstwo komentarzy. Jedni pisali: „No nieźle”, inni żartowali: „Smerfiasty”. Pojawiły się też entuzjastyczne opinie: „Zacny kolor”, „Jak młoda gwiazda”. Widać, że nawet w tak zaskakującej odsłonie Smolasty cieszy się niesłabnącą sympatią.

W show-biznesie metamorfozy są na porządku dziennym, jednak niewielu artystów w Polsce decyduje się na tak odważne zmiany wizerunku jak Smolasty. W świecie, gdzie wielu stawia na zachowawcze stylizacje, on nie boi się wyjść przed szereg i podążać własną drogą.

W swojej twórczości Smolasty nie stroni od emocjonalnych tekstów, które poruszają serca słuchaczy. To właśnie autentyczność i szczerość sprawiają, że jego utwory znajdują tak wielu odbiorców. Piosenkarz potrafi balansować między romantycznymi balladami a energetycznymi, imprezowymi hitami.

Czy nowa fryzura zapowiada kolejne zmiany w karierze Smolastego? Fani spekulują, czy odważny kolor włosów to wstęp do premiery nowego albumu, kolejnych duetów czy jeszcze większych niespodzianek.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nie żyją po uderzeniu pioruna – dramat rodziny rozegrał się na oczach żywiołu w austriackich górach

A Wy lubicie szaleć ze swoimi włosami? Dajcie nam znać na Facebooku i Instagramie!

Smolasty (fot. screen Instagram Smolasty)
Smolasty i Doda (fot. screen Instagram Smolasty)
Smolasty (fot. screen Instagram Smolasty)
Smolasty (fot. screen Instagram Smolasty)
Smolasty (fot. screen Instagram Smolasty)
Smolasty (fot. screen Instagram Smolasty)

SJ

Kontynuuj czytanie

news

Aleksander Sikora zaskakuje osobistym wyznaniem na antenie Polsatu! “Nie byłem planowany” – padły mocne słowa

Opublikowano

w dniu

przez

Widzowie przywykli do jego profesjonalizmu na ekranie, ale teraz poznali zupełnie inną twarz Aleksandra Sikory. W programie Krzysztofa Ibisza nie zabrakło wzruszeń, śmiechu i szczerych rodzinnych historii, które kompletnie zaskoczyły fanów. Co dokładnie powiedział i dlaczego jego siostra była kluczowa w jego narodzinach? Dowiedz się więcej!

Jeszcze niedawno był jednym z najważniejszych i najbardziej rozpoznawalnych prezenterów Telewizji Polskiej. Aleksander Sikora prowadził takie flagowe programy jak „Dance Dance Dance”, „The Voice of Poland” oraz był jedną z głównych twarzy „Pytania na Śniadanie”, gdzie współprowadził poranne pasmo razem z Małgorzatą Tomaszewską. Był obecny niemal codziennie na antenie, zdobywając sympatię widzów autentycznością i czarującym uśmiechem.

Jego nagłe zniknięcie z ramówki TVP nie wynikało jednak z jego decyzji — zmiana władz w telewizji publicznej na początku 2024 roku przyniosła falę zwolnień i restrukturyzacji, w której także Sikora został odsunięty od dotychczasowych projektów. Nie zniknął jednak z mediów — wręcz przeciwnie, szybko pojawił się w Polsacie, gdzie dostał nowe możliwości.

Na antenie tej stacji mogliśmy go oglądać w programie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, a także jako reportera porannego formatu „Halo, tu Polsat”. Choć zmiana była nagła, Aleksander doskonale odnalazł się w nowym środowisku. A teraz zrobił kolejny odważny krok — pokazał widzom zupełnie prywatną stronę siebie.

POLECAMY: Wojna na Bliskim Wschodzie eskaluje! Iran i Izrael na krawędzi: setki ofiar, nowe ataki, świat wstrzymuje oddech

Olek Sikora odkrywa swoje życie prywatne!

W odcinku „Demakijażu”, emitowanego na antenie Polsat Café, który widzowie mogli zobaczyć 1 czerwca, Aleksander Sikora pojawił się w nietypowej dla siebie roli – nie jako prowadzący, lecz jako gość. Program, którego gospodarzem jest Krzysztof Ibisz, opiera się na wyjątkowej formule – znane osoby zapraszane są do studia wraz z kimś bliskim, by w kameralnej atmosferze porozmawiać o życiu osobistym, rodzinnych relacjach i emocjach, których na co dzień nie pokazują w mediach.

Tym razem towarzyszką Sikory była jego siostra Gabriela, położna z Krakowa. To właśnie ona była główną bohaterką poruszającej rozmowy i choć był to jej telewizyjny debiut, przed kamerą wypadła bardzo naturalnie.

Jestem trochę stremowana, ale postaram się coś powiedzieć – powiedziała nieśmiało na początku nagrania.

To jednak Sikora zaskoczył widzów najbardziej. Już na początku rozmowy przyznał:

Ja nie byłem planowany, pojawiłem się nagle, znikąd – zaskoczył.

Aleksander Sikora zdradził w programie, że jego pojawienie się na świecie nie było planowane przez rodziców. Wszystko wskazuje na to, że do narodzin doszło pod wpływem sugestii jego starszej siostry. Gabriela otwarcie przyznała, że od zawsze marzyła o rodzeństwie i tak długo prosiła rodziców o brata lub siostrę, aż ci w końcu ulegli jej dziecięcej determinacji.

Ja myślę, że ja miałam duży wpływ, bo ja marzyłam o rodzeństwie i bardzo prosiłam rodziców o to, żeby pojawiła się siostra albo brat – wyjaśniła.

POLECAMY: Grażyna Torbicka i Tomasz Raczek zachwycili Opole! Historyczny debiut na scenie legendarnego festiwalu

Jaki był Sikora będąc dzieckiem? Nie uwierzycie!

Program był pełen zarówno poruszających, jak i zabawnych wspomnień z czasów dzieciństwa rodzeństwa. Aleksandra Sikorę i jego siostrę Gabrielę dzieli aż dziewięć lat różnicy wieku, co jak sami szczerze przyznali – nie zawsze było łatwe i czasem prowadziło do napięć typowych dla rodzeństwa. Wspólne dorastanie pod jednym dachem owocowało nie tylko bliską relacją, ale też wieloma barwnymi sytuacjami, które do dziś wywołują śmiech i wzruszenie.

Między nami były konflikty, ponieważ mój młodszy brat robił mi obciach i bardzo mi dokuczał, zwłaszcza jak przychodziły do mnie przyjaciółki, znajomi to wpadał z rajstopami na głowie – opowiedziała anegdotę.

Jego zachowanie może dziś wydawać się urocze i zabawne, ale w tamtych latach było dla starszej siostry nie lada wyzwaniem. Prezenter wyjaśnił też motywy swojego dziecięcego „performansu”:

Chciałem zwrócić na siebie uwagę i zostać dostrzeżony przez starsze koleżanki […], a że nie wracali na mnie uwagę to co mogłem zrobić? Mogłem po prostu wejść w majtkach i tańczy jakiś energiczny taniec zażartował szczerze i z dystansem do siebie.

W trakcie rozmowy Krzysztof Ibisz zwrócił także uwagę na nietypową drogę zawodową, jaką przeszedł Olek, zanim trafił do telewizji. Zaznaczył, że Sikora długo szukał swojego miejsca i nie od razu było oczywiste, że stanie przed kamerą. Prezenter próbował różnych kierunków – interesował się biologią, geografią, a także turystyką, co jak sam przyznał było zupełnie odległe od tego, czym zajmuje się dziś zawodowo.

To był jakiś przypadek i wypadek przy pracy. Po prostu poszedłem za znajomymi. Nie dostałem się na dziennikarstwo to stwierdziłem, że znajdę sobie tak zwaną drugą nogę, ale będę cały czas pielęgnować w sobie tę pasję […] ponieważ ja chyba od dziecka wiedziałem, że chce być prezenterem – opowiedział z wyraźnym zaciekawieniem.

Widzowie coraz częściej chcą oglądać gwiazdy takimi, jakimi są naprawdę — bez filtrów, bez scenariusza, poza światłem reflektorów. Taka autentyczność, jaką pokazał Aleksander Sikora, otwierając się na temat swojego życia rodzinnego i drogi zawodowej, trafia prosto do serc odbiorców. To właśnie dzięki tej szczerości jego medialna kariera nie tylko nie zwalnia tempa, ale zyskuje zupełnie nowy wymiar.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: TVN idzie za ciosem – „The Floor” wraca z 2. sezonem! Sprawdź, jak się zgłosić i zawalczyć o 100 tysięcy złotych!

A Wy lubicie oglądać Olka Sikorę na antenie Polsatu? My bardzo! Dajcie znać nam na naszych social-mediach!

Krzysztof Ibisz, Gabriela, Aleksander Sikora (fot. screen Instagram Olek Sikora)
Aleksander Sikora i Krzysztof Ibisz (fot. screen Instagram Olek Sikora)
Aleksander Sikora (fot. screen Instagram Olek Sikora)
Aleksander Sikora (fot. screen Instagram Olek Sikora)
Blanka Stajkow i Aleksander Sikora (fot. screen Instagram Olek Sikora)

SJ

Kontynuuj czytanie

showbiz

Grażyna Torbicka i Tomasz Raczek zachwycili Opole! Historyczny debiut na scenie legendarnego festiwalu

Opublikowano

w dniu

przez

Tego nikt się nie spodziewał! Na zakończenie 62. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu doszło do wydarzenia, które natychmiast przyciągnęło uwagę wszystkich widzów. Grażyna Torbicka i Tomasz Raczek, znane i szanowane osobistości polskich mediów, po raz pierwszy w swojej długoletniej karierze pojawili się na scenie w Opolu w roli prowadzących. Co więcej, oboje przyznali, że to ich absolutny debiut w słynnym amfiteatrze. Co dokładnie się wydarzyło? Dowiedz się więcej!

Ostatni dzień tegorocznego opolskiego festiwalu był wyjątkowy pod wieloma względami. Na scenie pojawiła się plejada gwiazd, a cały koncert był hołdem złożonym Wojciechowi Trzcińskiemu, jednemu z najważniejszych kompozytorów polskiej muzyki rozrywkowej. Jednak to, co wzbudziło najwięcej emocji, to debiut prowadzących. Grażyna Torbicka i Tomasz Raczek wspólnie otworzyli wieczór, zaskakując tym nie tylko widzów, ale nawet stałych bywalców festiwalu.

Choć zarówno Grażyna Torbicka, jak i Tomasz Raczek przez dekady swojej medialnej działalności prowadzili liczne koncerty, gale filmowe i festiwale, dla obojga było to pierwsze spotkanie z opolską publicznością w charakterze gospodarzy wieczoru. Już na wstępie nie ukrywali swoich emocji.

Dobry wieczór państwu! Kłaniamy się bardzo nisko. Cieszymy się, że możemy zadebiutować tu na scenie w Opolu i powiem wam Kochani, że to miejsce robi naprawdę wielkie wrażenie – wyznała na starcie Torbicka.

Towarzyszący jej Tomasz Raczek również nie ukrywał wzruszenia:

Jak debiutować, to tylko w Opolu – zwrócił się do publiczności, co wywołało gromkie brawa w amfiteatrze.

Grażyna Torbicka to jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiej telewizji. Przez lata prowadziła liczne festiwale muzyczne i filmowe, była autorką kultowego programu “Kocham Kino”, a także relacjonowała najważniejsze światowe wydarzenia filmowe z Cannes, Berlina czy Wenecji. Jest również dyrektor artystyczną Festiwalu Filmu i Sztuki „Dwa Brzegi” w Kazimierzu Dolnym. Choć miała okazję prowadzić wiele prestiżowych gal i koncertów, dopiero teraz po raz pierwszy pojawiła się na scenie w roli prowadzącej festiwal w amfiteatrze.

Tegoroczny festiwal był również pewnego rodzaju powrotem Grażyny Torbickiej na antenę Telewizji Polskiej. Po kilkuletniej przerwie, związanej z odejściem ze stacji w 2016 roku, dziennikarka znów pojawiła się na antenie publicznego nadawcy, tym razem w wyjątkowej roli.

POLECAMY: Edyta Górniak podjęła trudną decyzję! Koniec kariery? Szokujące wyznanie tuż przed festiwalem w Opolu

Koncert poświęcony pamięci Wojciecha Trzcińskiego

Finałowy koncert 62. KFPP w Opolu nosił tytuł “Małe tęsknoty” i był muzycznym hołdem dla twórczości zmarłego kompozytora Wojciecha Trzcińskiego, autora wielu ponadczasowych hitów. Na scenie pojawili się znakomici artyści, którzy wykonywali jego najsłynniejsze utwory.

Wśród wykonawców nie zabrakło prawdziwych legend polskiej piosenki. Na scenie pojawili się: Kuba Badach, Magda Umer, Edyta Geppert, Krystyna Prońko, Ewa Bem oraz Urszula Dudziak. Ich interpretacje największych przebojów Trzcińskiego wzruszyły zarówno zgromadzoną w amfiteatrze publiczność, jak i z pewnością widzów przed telewizorami.

Festiwal w Opolu od lat pozostaje najważniejszym wydarzeniem muzycznym w Polsce. To tutaj debiutowały największe gwiazdy polskiej piosenki, tutaj także odbywały się pamiętne jubileusze i koncerty specjalne. Tym bardziej symboliczne było pojawienie się na tej scenie po raz pierwszy tak zasłużonych postaci, jak Torbicka i Raczek.

Tegoroczny 62. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu zakończył się w wyjątkowej atmosferze. Niespodziewany debiut prowadzących, hołd dla wybitnego kompozytora i znakomite występy gwiazd sprawiły, że ostatni dzień festiwalu na długo zapadnie w pamięć zarówno artystom, jak i publiczności.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS: Wiemy, co dalej z “Mówię Wam” – Mateusz Hładki ujawnia plany na przyszłość w TVN7

A Wam jak podobał się koncert “Małe Tęsknoty” w Opolu? Dajcie znać na Instagramie!

Grażyna Torbicka i Tomasz Raczek (fot. Piętka Mieszko/AKPA)
Grażyna Torbicka i Tomasz Raczek (fot. Piętka Mieszko/AKPA)
Grażyna Torbicka i Tomasz Raczek (fot. Piętka Mieszko/AKPA)

SJ

Kontynuuj czytanie

HITY

Copyright © 2019 Przeambitni.pl. Stworzona z miłością