Śledź nas

news

#FETYSZlight: #Sława Karoliny Korwin-Piotrowskiej na grillu

Opublikowano

w dniu

Koniec maja. Na rynku ukazuje się nowa książka Karoliny Korwin Piotrowskiej #Sława. Znane nazwisko, rzadko kiedy przekręcane, chociaż anty-fani zarzucają podobieństwo w bezczelności do innego Korwina, z którym jednak nie ma żadnych zbieżności.

Żadna też z książek Karoliny nie jest tak zła jak „Vademecum Ojca”. W strzępkach piżamy i z eko śniadaniem, siadam przed telewizorem i włączam Dzień Dobry TVN. Przemawiać ma bowiem autorka, co zapowiadano dnia poprzedniego. Czekam. Przygotowuję się do wywiadu i recenzji, więc jestem ciekaw co powie. A zazwyczaj mówi dużo.

Polecamy#FETYSZlight: Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia

Śniadaniówki to takie telewizje na mleku. Nie ma w nich nic specjalnego, chyba że pod uwagę weźmiemy napis „Special” przy Special K, czyli płatkach śniadaniowych Kelloggs. Ma być miło, obiektywnie i bez ISIS. W sensie – żadnego terroru, jak najmniej polityki, love & peace, w tle playback i udawana gitarzystka, malowany na płótnie Baranek Boży, znak pokoju. Amen. Czyli zupełnie inaczej niż w książkach Korwin-Piotrowskiej. Tam nie ma miejsca na pitu-pitu, bo szkoda na to i papieru i oczu Czytelników. Od porannej telewizji wymagam najchętniej Wellman i Prokopa w niezmienionej konfiguracji każdego dnia. Chcę dowcipu, inteligencji i dobrego menu. Niestety nie zawsze można mieć, co się chce i tym razem, musiałem przetrwać półtoragodzinne próby bycia rozrywkową Anny Kalczyńskiej, a ona nie potrafi być rozrywkowa nawet przy mojej ulubionej Agnieszce Jastrzębskiej, która wali mostki ze śmiechu. Mimo wszystko łączę się w bólu i z nią, kiedy ma zasiąść na sofie koło telewizyjnej królowej lodu. Nie pomoże bowiem wykonywana po mistrzowsku, jazda figurowa rzęs, mimo że jest złoty medal na Olimpiadzie w Capitolu. Nie pomogą wykonywane gwiazdy, rozgwiazdy i salta ustne. Nie pomoże nawet skok przez kozła oschłości. Kalczyńska pozostaje niewzruszona. Blond Królowa Kier. Najmądrzejsza. Spójna wizerunkowo. Nienagradzana. Ani nagrodami, ani brawami. Ale… #SŁAWĘ przesunięto na koniec programu, kiedy prowadzącej widocznie chciało się już bardzo sikać, lód roztopił się w świetle reflektorów. Fakt, że nie chce być na antenie, że zaraz ją rozsadzi widać było od momentu, kiedy Korwin-Piotrowska zasiadła na kanapie. I się zaczęło. „Napisałaś książkę o polskim show biznesie, kto dał Ci do tego prawo? Kim Ty jesteś? Co to w ogóle jest?! A Ty to nie jesteś celebrytką?”. Przyczajona Anna, ukryta Kalczyńska, odziała się w strój szermierski i z drewna języka próbuje utkać szabelkę. I nagle z telewizji śniadaniowej robi się Sofageddon. Roast bez Wojewódzkiego i jego Sztywnego Pala Azji. W sensie Renulki. Grill normalnie. Prowadząca, a za chwilę i prowadzący wyczuli zrzut mięsa i wtem gotowi rozkładać ruszt, tylko zapałek zabrakło i grill się nie odbył, nie będzie spóźnionej Majówki. I nagle po tej dziwnej walce w dwa ognie, bez zapłonu, koniec programu, książki nie polecamy, w ogóle niewypowiedziane, lecz widoczne „w sumie to się pierdol” i jakiś występ na żywo, którego nie pamiętam, bo pozostał mi tylko niesmak. I do dzisiaj nie wiem, czy Kalczyńskiej odeszły wody zawiści, że nie jest bohaterką książki, czy może w myślach lepiła jakieś ciasto, które miało być pączkiem i kipieć miało smacznym budyniem, ale na żywo wyszedł zakalec. Miał być rzut karny i gol, a poszło w publikę, nikt nie oddał piłki. Wyszedł bełt – coś niejadalnego, ciężkostrawnego jak przedobrzona sława, nieodżałowane pięć minut sto lat temu, jak niewykorzystany talent show, albo i życiowy potencjał. Zmarnowana szansa. Mimo że prezenterka chciała rozbić Koło Fortuny, zabrakło Magdy, nie dokonało się pocałowanie Pana, ale została sławna na parę minut. Jak większość „Planktonu” z książki, o który tak dopytywała na śniadaniowej kanapie.

Polecamy – #FETYSZlight: Manifest Singla

Najgłupsze pytanie jakie można zadać brzmi, o czym jest #SŁAWA? O bigosie. I sposobie jego przyrządzania, aby pozostał smaczny i świeży. I nieprzesolony. Naprawdę. Sława to bigos. Trzeba wiedzieć jak ją jeść, jak w niej się taplać, jak obronić swój przepis na udaną potrawę, czy to pięć minut, piosenka, film, felieton czy album z fotografiami. Sława to przepis na życie, to najgorszy narkotyk, to historia, o której opowiada ta książka. Sława to przyjaciółka na dobre, na złe, nigdy i na dobre i na złe. Sława to wyrok. Śmierć. Spuścizna. Bunt. Portret. Zdjęcie. News. Paryski tunel. Samochód podziurawiony kulami 164 razy. Dwójka złodziei i para kochanków w jednym. Happy Birthday dla Prezydenta i fiolka tabletek zapita alkoholem. Białe prześcieradło. Chorobliwe tycie. Anoreksja. Łysienie. Starzenie się. Sława. Ona, kiedy znajdzie się w Twoim życiu, obejmie wszystkie jego aspekty. Będzie opowiadała Twoją historię na tyle sposobów, że sam się w tym pogubisz. Korwin-Piotrowska (nigdy nie wiem czy z myślnikiem czy bez) sprytnie buduje historię sławy – cofa się do prahistorii, ery kamienia niemedialnego, idzie przez fotozoik, a następnie czasy przedfacebookowe by dotrzeć do przefiltrowanych Instagramem dzisiejszych momentów kiedy w ustawieniach Snapa, każdy może być weterynarzem twarzy albo chirurgiem mięśnia czy zbyt małych piersi. Każdy jest doktorem Gojdziem i Bruce Webber’em fotografii. Klik. Prawie jak Mario Testino. Nigdy jak Donatella Versace. Sława to suka. Lubi podcierać się swoimi ofiarami, czy to za życia, czy to po. Sława obnaża – pedofilię, homoseksualizm, rozbiera ze skórzanych kurtek. Chaplin, Dean, Monroe, Bergman, Dietrich, to tylko kilka nazwisk z którymi miała romans, bo jest wszystkoseksualna. Przecież sławne są obecnie nawet zwierzęta. Sława zoofilka.

Polecamy – #FETYSZlight: słów kilka o naczelnych hejtu w necie [felieton]

Ponad 300 stron dobrze skrojonej opowieści o pra-celebryctwie. Historia, której jednak nie uczą w szkole. W szkole, moja nauczycielka, która prowadziła zawsze monolog, nigdy nie opowiedziała o morderstwie Romanowów, nie zdradziła sekretów królowej Wiktorii, doskonale posługującej się pierwszymi oznakami celebryctwa i zainteresowania fotografią. Historie mrożące krew w żyłach i zdjęcia martwych Bonnie &Clyde’a czy Marilyn Monroe. Nie jest to książka, która zmieni świat, uratuje życie, jakiś must-have sezonu, ale powinni przeczytać ją wszyscy ci, którzy chcieliby znaleźć się na czerwonym dywanie. Czyli wszyscy. Korwin-Piotrowska twierdzi, że wszyscy jesteśmy celebrytami. Nie. Nie jesteśmy. Ale wszyscy chcielibyśmy nimi być, co widać – na polskim globusie. Mamy ikony, gwiazdy, poczekalnię, plankton i nową nadzieję. I w zależności od poziomu, ten glob albo się świeci w trakcie dotyku, albo tonie w oceanie nicości. Są tacy, którzy pozostaną zapamiętani, na wieki, wieków amen i tacy, którzy przyjdą się nażreć, nawciągać, napić, a z ich jestestwa zapamiętamy tyle, że pokazali waginę, albo pestkę. Przepraszam, penisa. #SŁAWA obnaża mechanizmy, operacje na żywych organizmach, trochę przestrzega, grożąc palcem, ale wciąż jednak zachęca, przyjdź i nażryj się. Weź mnie. Kiedy w końcu dochodzimy do punktu G, o którym mówili w DDTVN, jesteśmy na stronie 427 na 543 zapisane, czyli prowadzący lubią krótkie gry wstępne, bo przeszli od razu do meritum i polskiego podwórka. Do polskiego globusa wspomnianego wcześniej. Ale nie chcę rujnować Państwu lektury książki. Nie chcę jej opowiadać, rzucać nazwiskami, żonglować żartem. Proszę po nią sięgnąć. To dobra lektura na lato. Trochę taka lemoniada, co schłodzi i napisana jest szczerze, nie jak ustawiona na zysk „Lemonade” Beyonce. Chociaż i tu zdarzają się zdrady – matek, ojców i ideałów.

Polecamy –  #FETYSZLight: ARTYSTA???

Czytając #SŁAWĘ wielokrotnie zastanawiałem się, co by było gdybym był znany. Pomyślałem o darmowych ubraniach, przybijaniu piątek z tymi wszystkimi ludźmi z pierwszych stron gazet i jakoś mnie tak zemdliło. Pomyślałem o rozmowie z Misterem Polski czy Miss Boiska (tak to się nazywało?). A nie, to była Miss Euro, zebrała tyle goli, że jest i w książce. My, ludzie piwnic, ludzie, którzy robią zakupy w Biedronce czy Lidl’u zachłystujemy się fałszywym wizerunkiem tych wszystkich gwiazd. Normalnie codzienne, medialne głębokie gardło. Media dymają nas na kolanach, orają nam mózgi bez gumy, wciskają kit o złudnym szczęściu, pieniądzach, a tak naprawdę wszyscy mamy kredyty we frankach i jesteśmy równi. Ino niektórzy koszą kasę z Instagrama za to, że są. Albo za to, że za grube pieniądze stworzy ich zawrotne jak wir w kiblu kariery. Potrwają tak długo jak kasa będzie się zgadzała. Jak taka Deynn-Nigdy-O-Tobie-Nie-Słyszałem. I jej chłopak koks. Razem ćwiczymy, razem dochodzimy, razem znikamy. O tym jest #SŁAWA.

Polecamy – #FETYSZLight i MACY GRAY, czyli nie kolejna celebrytka!

Codziennie przeglądam portale plotkarskie. Na jednym z nich nawet mnie publikują. Nie mam pojęcia kim jest połowa ludzi, o których się pisze. Oni wyskakują z jakiegoś wulkanu, hej, hej, hej sokoły! Siedzę w tej swojej piwnicy, czytam książki, które mi się podobają, sam wybieram rozmówców, nikt mi za to nie płaci, nie ma sławy liczonej w złotówkach, ale jest zadowolenie. Jest refleksja, którą Korwin-Piotrowska stara się zostawia Czytelnikom, po lekturze #SŁAWY. I mimo iż żałuję, że brak tam kilku nazwisk z polskiego podwórka, polecam lekturę tej książki. I proszę mi nie mówić, tak jak w prywatnych wiadomościach, będziesz miły, bo „gdyby nie KKP to nigdy bym o Tobie nie usłyszała”. Proszę Państwa, ja nie jestem miły. To najgorsze słowo jakim można kogokolwiek i kiedykolwiek określić. Zły dotyk boli całe życie. Ale miłego nikt nie pamięta. Nie chcę być miły. Korwin-Piotrowska w dziale „Plankton” też nie jest.

Zobacz również – #FETYSZlight: Polskie cierpienie narodu?

Tekst: Bartek Fetysz z Londynu.
Fot.  Prószyński i S-ka, Raex Murillo

Bądź na bieżąco – polub nas na Facebooku!

news

 Koreańska filozofia pielęgnacji w polskiej odsłonie 

Opublikowano

w dniu

przez

 Koreańska pielęgnacja to nie tylko moda. To codzienny rytuał, filozofia troski o skórę i uważne podejście do własnych potrzeb. Wieloetapowe oczyszczanie, intensywne nawilżanie i skupienie na ochronie skóry to elementy, które zyskały miliony zwolenniczek na całym świecie. Jednak, aby czerpać z tej filozofii to, co najlepsze, nie trzeba sięgać po koreańskie formuły. Coraz więcej kobiet odkrywa, że równie skuteczny i świadomy rytuał można zbudować na bazie polskich produktów – naturalnych, lokalnych i innowacyjnych. Polskie marki, takie jak SENSUM MARE, udowadniają, że koreańska pielęgnacja może mieć nie tylko azjatyckie, ale też polskie – a nawet morskie oblicze. 

Jak stworzyć swoją własną rutynę w zgodzie z koreańską filozofią? To proste! 

Choć koreańska rutyna bywa wieloetapowa (czasami jest to nawet 10 kroków!), coraz więcej osób traktuje ją elastycznie, bardziej jako sprawdzony zestaw do budowania świadomej pielęgnacji – również za pomocą polskich kosmetyków! Dlatego należy tworzyć przemyślane schematy pielęgnacyjne, które skupiają w swoich składach mnóstwo naturalnych i cennych dla skóry składników. 

Podpowiadamy, jak stworzyć pielęgnacyjną rutynę w koreańskim stylu z produktami SENSUM MARE: 

  1. Demakijaż – Hydrofilowy olejek ALGOPURE, który rozpuszcza makijaż i zanieczyszczenia. 
  2. Oczyszczanie – Mikroprebiotyczna pianka ALGOPURE, wspierająca równowagę mikroflory skóry. (Produkt posiada Certyfikat Safe Microbiome, potwierdzający bezpieczeństwo dla naturalnej flory bakteryjnej skóry. 
  3. Tonizacja – Tonik ALGOTONIC, który koi i przywraca odpowiednie pH skóry. 
  4. Złuszczanie (2–3 razy w tygodniu) – Mikrozłuszczająca esencja ALGOPRO z kwasami PHA i AHA. 
  5. Nawilżenie – Esencja nawilżająco-odbudowująca ALGOPRO, wspierająca regenerację. 
  6. Serum – Serum rewitalizujące ALGOLIGHT, bogate w kwas hialuronowy, wodę z lodowca norweskiego i niacynamid. 
  7. Krem – Krem ALGOLIGHT, który zamyka pielęgnację i wspiera barierę ochronną. 
  8. Ochrona UV – Lekka emulsja ALGODROPS z SPF 50, która chroni przed promieniowaniem UVA/UVB. 

Każda pielęgnacja, również ta koreańska powinna być przede wszystkim dostosowana do indywidualnych potrzeb skóry, pory roku czy stylu życia. Kluczowe są tu etapy takie jak dokładne oczyszczanie, tonizacja, nawilżanie, a także ochrona skóry przed czynnikami zewnętrznymi. Najważniejsze jednak pozostaje podejście: konsekwencja, lekkie formuły i troska o mikrobiom skóry – komentuje Ewelina Socha, kosmetolog SENSUM MARE. 

Clean k-beauty 

Zarówno na rynku koreańskim, jak i polskim obserwuje się dziś odejście od przesyconych składów na rzecz prostszych, bardziej funkcjonalnych receptur. Trend „clean k-beauty” podkreśla znaczenie krótkich, transparentnych INCI, wysokiej jakości składników aktywnych oraz dbałości o środowisko – od etapu formulacji po opakowania. W Polsce ten kierunek znajduje odzwierciedlenie m.in. w rosnącej popularności kosmetyków certyfikowanych pod kątem wsparcia mikrobiomu skóry. 

Cenimy to, co w koreańskiej pielęgnacji najcenniejsze – codzienne rytuały, dbałość o nawilżenie i świadome podejście do skóry. Kosmetyki SENSUM MARE pozwalają stworzyć własną, spójną rutynę w tym stylu, bazując na aktywnych składnikach i skutecznych formułach. To pielęgnacja, która daje przyjemność, efekty i równowagę każdego dnia – dodają właściciele marki, Maciej Tęsiorowski oraz Łukasz Kołodziejek. 

__________________________________________________________________________________ 

SENSUM MARE to polska marka stworzona z potrzeby połączenia nauki, natury i kobiecego piękna w jego najbardziej autentycznej, skutecznej i luksusowej formie. Formuły opierają się na składnikach aktywnych pochodzenia naturalnego o udowodnionym działaniu. Naukowa precyzja spotyka się z estetyką codziennych rytuałów zamieniając pielęgnację we wspaniałe doświadczenie. 

Kontynuuj czytanie

news

Śmiertelna awantura pod sklepem monopolowym – młody mężczyzna zginął po ataku nożem! Kim jest sprawca tragedii?

Opublikowano

w dniu

przez

Cisza nocna została przerwana przez dramatyczne wydarzenia, które zakończyły się śmiercią młodego mężczyzny. Przed jednym ze sklepów doszło do brutalnej konfrontacji. Poznaj szczegóły dramatycznych wydarzeń!

W nocy z soboty na niedzielę doszło do tragicznego zdarzenia przed sklepem monopolowym przy ul. Wyszyńskiego w Policach, niedaleko Szczecina. W wyniku awantury młody mężczyzna został ugodzony nożem i zmarł w szpitalu. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia i pozostaje poszukiwany przez policję.

Jak potwierdziła rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, Julia Szozda, incydent miał miejsce na tle sprzeczki, której okoliczności są nadal ustalane.

Doszło do zajścia z użyciem noża; pokrzywdzony młody mężczyzna zmarł w szpitalu – mówiła.

Jednocześnie dodała, że trwa śledztwo mające na celu wyjaśnienie wszystkich szczegółów tragedii. Policja i prokuratura na razie nie udzielają informacji, czy udało się zidentyfikować sprawcę ataku, ani czy został on zatrzymany. Według nieoficjalnych doniesień, które pojawiły się m.in. na portalach społecznościowych, mężczyzna odpowiedzialny za ugodzenie nożem uciekł z miejsca zdarzenia. Funkcjonariusze intensywnie pracują nad jego ujęciem.

W toku śledztwa policja przesłuchuje świadków, a także zabezpiecza monitoring z okolicznych budynków i ulic, licząc na zdobycie materiału dowodowego, który pozwoli wytypować i zatrzymać podejrzanego. Sytuacja jest poważna, ponieważ poszukiwany sprawca stanowi zagrożenie dla mieszkańców okolicy.

POLECAMY: Brytyjski „Taniec z Gwiazdami” w centrum medialnej burzy. Biały proszek i szemrane kulisy – BBC milczy, a skandal rośnie

Radny miasta zabrał głos w sprawie napaści!

Lokalny serwis „Głos Miasta” wskazuje, że okolica sklepu monopolowego to miejsce, gdzie w ostatnim czasie notowano liczne awantury i incydenty z udziałem agresywnych osób. Problem z nasilającą się przemocą jest dobrze znany mieszkańcom, którzy coraz częściej zgłaszają niepokój dotyczący bezpieczeństwa na osiedlu.

W reakcji na rosnące zagrożenie, policki radny Waldemar Bubiłek wystąpił do odpowiednich organów o wycofanie koncesji dla sklepu monopolowego, argumentując, że obecność tego typu punktu handlowego sprzyja eskalacji niebezpiecznych sytuacji.

Pisząc interpelację i prosząc o rozważnie odebrania koncesji sklepowi, myślałem o bezpieczeństwie mieszkańców. O tym, by mogli tu o każdej porze przechodzić bezpiecznie, bez obaw. Tak czarnego scenariusza chyba nikt nie przewidywał, a dziś niedaleko sklepu zginął młody człowiek – czytamy na stronie Głos Miasta Police.

Tragedia z Polic stała się punktem zapalnym dyskusji o potrzebie poprawy bezpieczeństwa w rejonie, gdzie jak się okazuje częste są konflikty, które niejednokrotnie przeradzają się w poważne awantury z udziałem noży i innych niebezpiecznych narzędzi.

Ta dramatyczna historia przypomina o rosnącym problemie agresji i przemocy, który dotyka zarówno małe miejscowości, jak i większe miasta, gdzie niestety często dochodzi do różnego rodzaju awantur i zakłócania spokoju mieszkańców. To wyraźny sygnał, że potrzebne są skuteczne działania prewencyjne, które pomogą zapobiec kolejnym tragediom i przywrócić poczucie bezpieczeństwa w lokalnych społecznościach.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS: Rusin i Węglarczyk to dopiero początek! Małgorzata Rozenek-Majdan ponownie poprowadzi “Dzień dobry TVN”?

Autor: SJ

Kontynuuj czytanie

news

TYLKO U NAS: Rusin i Węglarczyk to dopiero początek! Małgorzata Rozenek-Majdan ponownie poprowadzi “Dzień dobry TVN”?

Opublikowano

w dniu

przez

TVN szykuje wielkie świętowanie z okazji 20-lecia „Dzień dobry TVN”. Na antenę wrócą nie tylko Kinga Rusin i Bartosz Węglarczyk – jak ustalił nasz portal PrzeAmbitni.pl, to dopiero początek powrotów dobrze znanych twarzy. Szykuje się prawdziwa parada prowadzących, których widzowie pamiętają sprzed lat. Poznaj szczegóły tylko u nas!

W niedzielny poranek, 3 sierpnia, wszystko stało się jasne – TVN przygotowuje dla widzów prawdziwą gratkę z okazji jubileuszu „Dzień Dobry TVN”. Podczas specjalnego wydania „Dzień Dobry Wakacje” zaprezentowano materiał wideo, który natychmiast wywołał ogromne emocje wśród fanów programu. W nagraniu ogłoszono, że po latach na ekranie ponownie pojawią się Kinga Rusin i Bartosz Węglarczyk – jedna z najbardziej kultowych par prowadzących w historii śniadaniówki.

To właśnie oni przed laty tworzyli duet, który przez wielu uznawany był za złoty standard porannej telewizji. Ich charyzma, naturalność i szczery język uczyniły z nich ikony stacji. Choć ich drogi z TVN rozeszły się lata temu, zapowiedziany powrót w jubileuszowym wydaniu wywołał falę ekscytacji. W komentarzach pod nagraniem nie brakowało entuzjazmu:

Tęskniliśmy za tym prowadzącym; Jak się cieszę, uwielbiam tę parę; Mogliby wrócić na stałe – pisali internauci w niedzielny poranek.

Jednak, jak dowiedział się nasz portal PrzeAmbitni.pl, to nie koniec niespodzianek. Jako pierwsi dotarliśmy do nieoficjalnych informacji, które – jak słyszymy – mają się wkrótce potwierdzić. Okazuje się, że powrót Rusin i Węglarczyka to dopiero początek większego planu. Jubileuszowe wydania „Dzień Dobry TVN”, przygotowywane z okazji 20-lecia programu, mają być prawdziwą paradą wspomnień i znanych twarzy.

Według naszych źródeł, jedną z osób, które mają ponownie pojawić się w studio śniadaniówki, jest Małgorzata Rozenek-Majdan. Przypomnijmy, że do redakcji „Dzień Dobry TVN” dołączyła w sierpniu 2022 roku, ale już w czerwcu 2023 roku stacja zakończyła z nią współpracę przy śniadaniówce. W tym samym czasie pożegnano również Annę Kalczyńską, Agnieszkę Woźniak-Starak, Filipa Chajzera, Gosię Ohme i Andrzeja Sołtysika.

Warto podkreślić, że Małgorzata Rozenek-Majdan od zawsze marzyła o pracy w „Dzień Dobry TVN” i otwarcie mówiła o swoim pragnieniu dołączenia do tego formatu. W sierpniu 2022 roku do śniadaniówki dołączyła wraz z Krzysztofem Skórzyńskim jako nowa para prowadzących. Przez niemal rok wspólnie prowadzili program, jednak w czerwcu 2023 roku doszło do dużej roszady w zespole. W jej efekcie to właśnie Krzysztof Skórzyński pozostał w redakcji i od tego czasu współprowadzi „Dzień Dobry TVN” razem z Ewą Drzyzgą.

Choć Małgorzata Rozenek-Majdan nie wróci na stałe do porannego pasma, to według naszych informacji ma pojawić się w jednym z jubileuszowych wydań programu. Jej powrót będzie miał symboliczny charakter, podobnie jak w przypadku Kingi Rusin i Bartosza Węglarczyka.

POLECAMY: TYLKO U NAS: Małgorzata Heretyk zdradza prawdę o powrocie serialu „19+” do TVN – widzowie będą zachwyceni?

Kariera Rozenek-Majdan w stacji TVN

Co ciekawe, mimo zniknięcia z porannego pasma, Małgorzata Rozenek-Majdan nie pożegnała się całkowicie ze stacją TVN. Od tamtego czasu regularnie pojawia się na antenie. Rok temu prowadziła program „Pokonaj mnie, jeśli potrafisz”, w którym rywalizowała z gwiazdami show-biznesu w różnych wymagających konkurencjach. Już tej jesieni zadebiutuje jako prowadząca nowy format „Bez kompleksów”, który będzie emitowany równolegle na antenach TVN i TVN7.

Nowy program ma być zupełnie innym niż dotychczasowe produkcje o urodzie. „Bez kompleksów” to seria, w której uczestniczki przejdą kompleksowe, dogłębne metamorfozy – nie tylko fizyczne, ale także psychiczne. Przemiany obejmą chirurgię plastyczną, stomatologię estetyczną, stylizację oraz coaching emocjonalny. Cały proces będzie rejestrowany od pierwszego spotkania aż po wielki finał, towarzyszyć mu będą emocje, traumy, łzy i walka o akceptację samej siebie.

W produkcji wezmą udział m.in. dr Marek Szczyt oraz dr Michał Nawrocki, co gwarantuje najwyższy poziom profesjonalnej opieki medycznej. To nie będzie program o szybkim make-overze – to format o walce z kompleksami, społeczną presją i potrzebą bycia widzianym.

Wrześniowe obchody 20-lecia „Dzień Dobry TVN” zapowiadają się na prawdziwe święto nie tylko dla fanów programu, ale i całej stacji. Powroty ulubionych prowadzących, symboliczne nagrania i wyjątkowe wydania mogą przyciągnąć nie tylko dawnych widzów, ale i tych, którzy śniadaniówki nie oglądali od lat.

Choć jak wynika z naszych informacji nie są to powroty na stałe, to i tak wywołują ogromny entuzjazm. Dla wielu widzów „Dzień Dobry TVN” to nie tylko program, lecz także ważna część porannego rytuału.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kinga Rusin i Bartosz Węglarczyk wracają do „Dzień dobry TVN”! Sprawdź, kiedy znów pojawią się na ekranie

Kto według Was powinien jeszcze na chwilę wrócić do „Dzień dobry TVN”? Dajcie znać w komentarzach pod artykułem i na naszych social media: Facebooku, Instagramie i TikToku!

Małgorzata Rozenek-Majdan (fot. screen YouTube TVN.pl)
Małgorzata Rozenek-Majdan (fot. screen YouTube TVN.pl)
Małgorzata Rozenek-Majdan (fot. screen YouTube TVN.pl)
Małgorzata Rozenek-Majdan i Krzysztof Skórzyński (fot. screen YouTube TVN.pl)
Małgorzata Rozenek-Majdan (fot. screen YouTube TVN.pl)
Małgorzta Rozenek-Majdan (fot. screen Instagram Małgorzata Rozenek-Majdan)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Małgorzata Tomaszewska łapie oddech nad Bałtykiem u boku ukochanego. Tak wyglądają jej letnie chwile z dala od reflektorów

Opublikowano

w dniu

przez

Choć na co dzień jest osobą publiczną, latem Małgorzata Tomaszewska zamienia studyjne światło na słońce i piasek. Spędza wakacje nad polskim morzem w towarzystwie najbliższych, celebrując proste przyjemności i spokój. Gdzie dokładnie wypoczywa i jak wyglądają jej chwile offline? Dowiedz się więcej.

Po wielu latach pracy w Telewizji Polskiej, gdzie prowadziła między innymi „The Voice of Poland”, „Dance Dance Dance” i popularne „Pytanie na śniadanie”, Małgorzata Tomaszewska zmieniła barwy i rozpoczęła w tym roku nowy etap zawodowy w TVN. Jej obecność w formacie „Dzień Dobry TVN” przyjęto z zainteresowaniem, a ona sama świetnie odnalazła się w nowej roli reporterki terenowej oraz dziennikarki relacjonującej wydarzenia ze świata show-biznesu. Tomaszewska z łatwością odnalazła się w dynamicznym rytmie redakcji, co tylko potwierdza jej medialną wszechstronność.

Po intensywnym sezonie pracy i licznych zawodowych wyzwaniach, Małgorzata Tomaszewska pozwoliła sobie na wakacyjny reset. Dziennikarka spędza ostatnie dni nad polskim morzem, odpoczywając w Kołobrzegu z rodziną – partnerem oraz dwójką dzieci. W swoich mediach społecznościowych nie ukrywa radości z chwil spędzanych z bliskimi.

Wypoczywam. Jest pięknie, ściskam Was – napisała trzy dni temu, dołączając zdjęcie z nadmorskiego spaceru.

Wakacje Tomaszewskiej to nie tylko relaks, ale też pełne zaangażowanie w rolę mamy. Jej starszy syn Enzo, urodzony w 2017 roku, towarzyszy jej w każdej plażowej przygodzie. Z kolei najmłodsza córeczka Laura, która przyszła na świat wiosną 2024 roku, to oczko w głowie zarówno Małgorzaty, jak i jej partnera. Para wyraźnie cieszy się wspólnym czasem, a Tomaszewska chętnie dzieli się migawkami z ich codzienności w sieci – oczywiście z zachowaniem prywatności. Zdjęcia, na których pojawia się z ukochanym, są celowo rozmazane lub ujęte z dystansu, co sugeruje, że dziennikarka chroni tożsamość partnera i stawia granice między życiem medialnym a osobistym.

Chociaż Tomaszewska nie zdradza zbyt wiele o swoim partnerze, widać, że tworzą zgraną i ciepłą rodzinę. Ich wspólne chwile na plaży, drobne gesty i uśmiechy pokazują, że dziennikarka jest w życiowym miejscu, które daje jej spokój i poczucie bezpieczeństwa. Po niełatwych doświadczeniach z przeszłości, dziś może wreszcie cieszyć się stabilizacją – i wcale nie musi tego krzyczeć z pierwszych stron gazet.

POLECAMY: Maja Bohosiewicz WYGRYZIE Karolinę Gilon z „Love Island”? Te słowa nie pozostawiają złudzeń

Kariera Małgorzaty Tomaszewskiej nabiera tempa!

Mimo wakacyjnej atmosfery, Tomaszewska nie zrezygnowała całkowicie z zawodowych obowiązków. W ramach wakacyjnego cyklu „Projekt Plaża” w TVN, występuje u boku Oliviera Janiaka, odwiedzając nadmorskie miejscowości i relacjonując to, czym żyją turyści i lokalne społeczności. Ich współpraca spotkała się z ciepłym odbiorem widzów – lekka forma, serdeczne podejście do rozmówców i promienna energia duetu to coś, czego letnia ramówka zdecydowanie potrzebowała.

Co ciekawe, coraz częściej w komentarzach internautów i widzów TVN pojawiają się głosy, że Małgorzata Tomaszewska świetnie sprawdziłaby się w roli jednej z głównych prowadzących „Dzień Dobry TVN”. Jej naturalność, obycie z kamerą, urok osobisty i doświadczenie zdobyte przy śniadaniówce w TVP sprawiają, że wiele osób z chęcią widziałoby ją w porannym paśmie w jeszcze większej roli. Choć stacja oficjalnie nie komentuje takich planów, jedno jest pewne – Tomaszewska ma dziś spore poparcie fanów, którzy nie tylko doceniają jej profesjonalizm, ale też cenią za spokój, klasę i szczerość. Czy TVN zdecyduje się na ten krok? Czas pokaże, ale sympatia widzów to atut, którego nie da się zignorować.

Kołobrzeg, Sopot czy Gdańsk to nie tylko ulubione miejsca urlopowe Polaków, ale i coraz częściej kierunki wybierane przez gwiazdy. Także Tomaszewska udowadnia, że nie trzeba uciekać na Malediwy, żeby naładować baterie i poczuć wakacyjny klimat. Bliskość natury, morska bryza i czas z bliskimi – tego właśnie dziś najbardziej potrzebuje.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS: Edward Miszczak zdradza kulisy transferu Huberta Urbańskiego do Polsatu z “Milionerami”: SPIERAŁ się o warunki!?

Małgorzata Tomaszewska (fot. screen Instagram Story Małgorzata Tomaszewska)
Małgorzata Tomaszewska (fot. screen Instagram Story Małgorzata Tomaszewska)
Małgorzata Tomaszewska (fot. screen Instagram Story Małgorzata Tomaszewska)
Małgorzata Tomaszewska (fot. screen Instagram Story Małgorzata Tomaszewska)
Małgorzata Tomaszewska (fot. screen Instagram Story Małgorzata Tomaszewska)
Małgorzata Tomaszewska (fot. screen Instagram Małgorzata Tomaszewska)
Małgorzata Tomaszewska (fot. screen Instagram Małgorzata Tomaszewska)
Małgorzata Tomaszewska (fot. screen Instagram Małgorzata Tomaszewska)
Małgorzata Tomaszewska (fot. screen Instagram Małgorzata Tomaszewska)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

HITY

Copyright © 2019 Przeambitni.pl. Stworzona z miłością