news
#FETYSZlight: #Sława Karoliny Korwin-Piotrowskiej na grillu

Koniec maja. Na rynku ukazuje się nowa książka Karoliny Korwin Piotrowskiej #Sława. Znane nazwisko, rzadko kiedy przekręcane, chociaż anty-fani zarzucają podobieństwo w bezczelności do innego Korwina, z którym jednak nie ma żadnych zbieżności.
Żadna też z książek Karoliny nie jest tak zła jak „Vademecum Ojca”. W strzępkach piżamy i z eko śniadaniem, siadam przed telewizorem i włączam Dzień Dobry TVN. Przemawiać ma bowiem autorka, co zapowiadano dnia poprzedniego. Czekam. Przygotowuję się do wywiadu i recenzji, więc jestem ciekaw co powie. A zazwyczaj mówi dużo.
Polecamy – #FETYSZlight: Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia
Śniadaniówki to takie telewizje na mleku. Nie ma w nich nic specjalnego, chyba że pod uwagę weźmiemy napis „Special” przy Special K, czyli płatkach śniadaniowych Kelloggs. Ma być miło, obiektywnie i bez ISIS. W sensie – żadnego terroru, jak najmniej polityki, love & peace, w tle playback i udawana gitarzystka, malowany na płótnie Baranek Boży, znak pokoju. Amen. Czyli zupełnie inaczej niż w książkach Korwin-Piotrowskiej. Tam nie ma miejsca na pitu-pitu, bo szkoda na to i papieru i oczu Czytelników. Od porannej telewizji wymagam najchętniej Wellman i Prokopa w niezmienionej konfiguracji każdego dnia. Chcę dowcipu, inteligencji i dobrego menu. Niestety nie zawsze można mieć, co się chce i tym razem, musiałem przetrwać półtoragodzinne próby bycia rozrywkową Anny Kalczyńskiej, a ona nie potrafi być rozrywkowa nawet przy mojej ulubionej Agnieszce Jastrzębskiej, która wali mostki ze śmiechu. Mimo wszystko łączę się w bólu i z nią, kiedy ma zasiąść na sofie koło telewizyjnej królowej lodu. Nie pomoże bowiem wykonywana po mistrzowsku, jazda figurowa rzęs, mimo że jest złoty medal na Olimpiadzie w Capitolu. Nie pomogą wykonywane gwiazdy, rozgwiazdy i salta ustne. Nie pomoże nawet skok przez kozła oschłości. Kalczyńska pozostaje niewzruszona. Blond Królowa Kier. Najmądrzejsza. Spójna wizerunkowo. Nienagradzana. Ani nagrodami, ani brawami. Ale… #SŁAWĘ przesunięto na koniec programu, kiedy prowadzącej widocznie chciało się już bardzo sikać, lód roztopił się w świetle reflektorów. Fakt, że nie chce być na antenie, że zaraz ją rozsadzi widać było od momentu, kiedy Korwin-Piotrowska zasiadła na kanapie. I się zaczęło. „Napisałaś książkę o polskim show biznesie, kto dał Ci do tego prawo? Kim Ty jesteś? Co to w ogóle jest?! A Ty to nie jesteś celebrytką?”. Przyczajona Anna, ukryta Kalczyńska, odziała się w strój szermierski i z drewna języka próbuje utkać szabelkę. I nagle z telewizji śniadaniowej robi się Sofageddon. Roast bez Wojewódzkiego i jego Sztywnego Pala Azji. W sensie Renulki. Grill normalnie. Prowadząca, a za chwilę i prowadzący wyczuli zrzut mięsa i wtem gotowi rozkładać ruszt, tylko zapałek zabrakło i grill się nie odbył, nie będzie spóźnionej Majówki. I nagle po tej dziwnej walce w dwa ognie, bez zapłonu, koniec programu, książki nie polecamy, w ogóle niewypowiedziane, lecz widoczne „w sumie to się pierdol” i jakiś występ na żywo, którego nie pamiętam, bo pozostał mi tylko niesmak. I do dzisiaj nie wiem, czy Kalczyńskiej odeszły wody zawiści, że nie jest bohaterką książki, czy może w myślach lepiła jakieś ciasto, które miało być pączkiem i kipieć miało smacznym budyniem, ale na żywo wyszedł zakalec. Miał być rzut karny i gol, a poszło w publikę, nikt nie oddał piłki. Wyszedł bełt – coś niejadalnego, ciężkostrawnego jak przedobrzona sława, nieodżałowane pięć minut sto lat temu, jak niewykorzystany talent show, albo i życiowy potencjał. Zmarnowana szansa. Mimo że prezenterka chciała rozbić Koło Fortuny, zabrakło Magdy, nie dokonało się pocałowanie Pana, ale została sławna na parę minut. Jak większość „Planktonu” z książki, o który tak dopytywała na śniadaniowej kanapie.
Polecamy – #FETYSZlight: Manifest Singla
Najgłupsze pytanie jakie można zadać brzmi, o czym jest #SŁAWA? O bigosie. I sposobie jego przyrządzania, aby pozostał smaczny i świeży. I nieprzesolony. Naprawdę. Sława to bigos. Trzeba wiedzieć jak ją jeść, jak w niej się taplać, jak obronić swój przepis na udaną potrawę, czy to pięć minut, piosenka, film, felieton czy album z fotografiami. Sława to przepis na życie, to najgorszy narkotyk, to historia, o której opowiada ta książka. Sława to przyjaciółka na dobre, na złe, nigdy i na dobre i na złe. Sława to wyrok. Śmierć. Spuścizna. Bunt. Portret. Zdjęcie. News. Paryski tunel. Samochód podziurawiony kulami 164 razy. Dwójka złodziei i para kochanków w jednym. Happy Birthday dla Prezydenta i fiolka tabletek zapita alkoholem. Białe prześcieradło. Chorobliwe tycie. Anoreksja. Łysienie. Starzenie się. Sława. Ona, kiedy znajdzie się w Twoim życiu, obejmie wszystkie jego aspekty. Będzie opowiadała Twoją historię na tyle sposobów, że sam się w tym pogubisz. Korwin-Piotrowska (nigdy nie wiem czy z myślnikiem czy bez) sprytnie buduje historię sławy – cofa się do prahistorii, ery kamienia niemedialnego, idzie przez fotozoik, a następnie czasy przedfacebookowe by dotrzeć do przefiltrowanych Instagramem dzisiejszych momentów kiedy w ustawieniach Snapa, każdy może być weterynarzem twarzy albo chirurgiem mięśnia czy zbyt małych piersi. Każdy jest doktorem Gojdziem i Bruce Webber’em fotografii. Klik. Prawie jak Mario Testino. Nigdy jak Donatella Versace. Sława to suka. Lubi podcierać się swoimi ofiarami, czy to za życia, czy to po. Sława obnaża – pedofilię, homoseksualizm, rozbiera ze skórzanych kurtek. Chaplin, Dean, Monroe, Bergman, Dietrich, to tylko kilka nazwisk z którymi miała romans, bo jest wszystkoseksualna. Przecież sławne są obecnie nawet zwierzęta. Sława zoofilka.
Polecamy – #FETYSZlight: słów kilka o naczelnych hejtu w necie [felieton]
Ponad 300 stron dobrze skrojonej opowieści o pra-celebryctwie. Historia, której jednak nie uczą w szkole. W szkole, moja nauczycielka, która prowadziła zawsze monolog, nigdy nie opowiedziała o morderstwie Romanowów, nie zdradziła sekretów królowej Wiktorii, doskonale posługującej się pierwszymi oznakami celebryctwa i zainteresowania fotografią. Historie mrożące krew w żyłach i zdjęcia martwych Bonnie &Clyde’a czy Marilyn Monroe. Nie jest to książka, która zmieni świat, uratuje życie, jakiś must-have sezonu, ale powinni przeczytać ją wszyscy ci, którzy chcieliby znaleźć się na czerwonym dywanie. Czyli wszyscy. Korwin-Piotrowska twierdzi, że wszyscy jesteśmy celebrytami. Nie. Nie jesteśmy. Ale wszyscy chcielibyśmy nimi być, co widać – na polskim globusie. Mamy ikony, gwiazdy, poczekalnię, plankton i nową nadzieję. I w zależności od poziomu, ten glob albo się świeci w trakcie dotyku, albo tonie w oceanie nicości. Są tacy, którzy pozostaną zapamiętani, na wieki, wieków amen i tacy, którzy przyjdą się nażreć, nawciągać, napić, a z ich jestestwa zapamiętamy tyle, że pokazali waginę, albo pestkę. Przepraszam, penisa. #SŁAWA obnaża mechanizmy, operacje na żywych organizmach, trochę przestrzega, grożąc palcem, ale wciąż jednak zachęca, przyjdź i nażryj się. Weź mnie. Kiedy w końcu dochodzimy do punktu G, o którym mówili w DDTVN, jesteśmy na stronie 427 na 543 zapisane, czyli prowadzący lubią krótkie gry wstępne, bo przeszli od razu do meritum i polskiego podwórka. Do polskiego globusa wspomnianego wcześniej. Ale nie chcę rujnować Państwu lektury książki. Nie chcę jej opowiadać, rzucać nazwiskami, żonglować żartem. Proszę po nią sięgnąć. To dobra lektura na lato. Trochę taka lemoniada, co schłodzi i napisana jest szczerze, nie jak ustawiona na zysk „Lemonade” Beyonce. Chociaż i tu zdarzają się zdrady – matek, ojców i ideałów.
Polecamy – #FETYSZLight: ARTYSTA???
Czytając #SŁAWĘ wielokrotnie zastanawiałem się, co by było gdybym był znany. Pomyślałem o darmowych ubraniach, przybijaniu piątek z tymi wszystkimi ludźmi z pierwszych stron gazet i jakoś mnie tak zemdliło. Pomyślałem o rozmowie z Misterem Polski czy Miss Boiska (tak to się nazywało?). A nie, to była Miss Euro, zebrała tyle goli, że jest i w książce. My, ludzie piwnic, ludzie, którzy robią zakupy w Biedronce czy Lidl’u zachłystujemy się fałszywym wizerunkiem tych wszystkich gwiazd. Normalnie codzienne, medialne głębokie gardło. Media dymają nas na kolanach, orają nam mózgi bez gumy, wciskają kit o złudnym szczęściu, pieniądzach, a tak naprawdę wszyscy mamy kredyty we frankach i jesteśmy równi. Ino niektórzy koszą kasę z Instagrama za to, że są. Albo za to, że za grube pieniądze stworzy ich zawrotne jak wir w kiblu kariery. Potrwają tak długo jak kasa będzie się zgadzała. Jak taka Deynn-Nigdy-O-Tobie-Nie-Słyszałem. I jej chłopak koks. Razem ćwiczymy, razem dochodzimy, razem znikamy. O tym jest #SŁAWA.
Polecamy – #FETYSZLight i MACY GRAY, czyli nie kolejna celebrytka!
Codziennie przeglądam portale plotkarskie. Na jednym z nich nawet mnie publikują. Nie mam pojęcia kim jest połowa ludzi, o których się pisze. Oni wyskakują z jakiegoś wulkanu, hej, hej, hej sokoły! Siedzę w tej swojej piwnicy, czytam książki, które mi się podobają, sam wybieram rozmówców, nikt mi za to nie płaci, nie ma sławy liczonej w złotówkach, ale jest zadowolenie. Jest refleksja, którą Korwin-Piotrowska stara się zostawia Czytelnikom, po lekturze #SŁAWY. I mimo iż żałuję, że brak tam kilku nazwisk z polskiego podwórka, polecam lekturę tej książki. I proszę mi nie mówić, tak jak w prywatnych wiadomościach, będziesz miły, bo „gdyby nie KKP to nigdy bym o Tobie nie usłyszała”. Proszę Państwa, ja nie jestem miły. To najgorsze słowo jakim można kogokolwiek i kiedykolwiek określić. Zły dotyk boli całe życie. Ale miłego nikt nie pamięta. Nie chcę być miły. Korwin-Piotrowska w dziale „Plankton” też nie jest.
Zobacz również – #FETYSZlight: Polskie cierpienie narodu?
Tekst: Bartek Fetysz z Londynu.
Fot. Prószyński i S-ka, Raex Murillo
news
Polsat królem kabaretu! „Młodzi i Moralni” wracają z politycznym absurdem – kiedy i gdzie oglądać?

Polsat jako jedyna stacja w Polsce serwuje widzom prawdziwą ucztę kabaretową – od wakacyjnych festiwali po jesienne formaty w ramówce. W środy bawi „K2. Jedziemy po bandzie”, a w soboty – „Kabaret na Żywo. Młodzi i Moralni. Nad mętną rzeką”. Już jutro czeka nas kolejna dawka politycznej satyry i absurdalnego humoru. Dowiedz się więcej, co szykują twórcy najnowszego odcinka i zobacz przedpremierowe fragmenty!
Polsat od lat stawia na kabaret i rozrywkę, pokazując, że ten gatunek wciąż ma ogromną siłę przyciągania. Format „K2. Jedziemy po bandzie” w środowe wieczory oraz sobotnie „Kabaret na Żywo. Młodzi i Moralni. Nad mętną rzeką” gwarantują widzom stałą porcję inteligentnego humoru. Programy te stały się prawdziwym fenomenem, który przyciąga zarówno fanów klasycznego kabaretu, jak i młodszą widownię spragnioną świeżych, kontrowersyjnych żartów.
W sobotę, 20 września, o godzinie 19:55 stacja pokaże drugi odcinek „Kabaretu na Żywo. Młodzi i Moralni. Nad mętną rzeką”. Twórcy przygotowali nowe skecze, które łączą absurdalny humor z satyrą na współczesną politykę. Widzowie mogą spodziewać się nie tylko inteligentnych żartów, ale również momentów, które sprawią, że trudno będzie powstrzymać salwy śmiechu.
W najnowszym odcinku nie zabraknie kultowego już skeczu „Prezydent”. W nim były prezydent Duda błąka się po remontowanym Pałacu, mierząc się z twardymi rządami swojego następcy, prezydenta Nawrockiego. To połączenie absurdalnej sytuacji z politycznym komentarzem sprawia, że każdy widz znajdzie tu coś dla siebie – zarówno sympatyk polityki, jak i fan czystego kabaretu.
POLECAMY: Karolina Gilon zapowiada nowy projekt i wyprowadzkę: “Zapinajcie pasy, bo będzie naprawdę grubo”
Czego widzowie mogą się spodziewać w nowym odcinku
Kolejny skecz, „Prezes”, pokazuje polityczne gierki w niezwykle groteskowy sposób. Rozmowy przeplatają się z domowym akcentem – w tym przypadku pierogami Marty, co dodaje scenkom ciepła i humoru sytuacyjnego. Twórcy udowadniają, że kabaret może być jednocześnie inteligentny i przystępny, trafiając do szerokiego grona odbiorców.
Nie zabraknie również ulubionego „Bufetu”, gdzie posłowie w stanie wskazującym przedstawiają absurdalne tłumaczenia Krzyśka. Z kolei w „Murek Dron” budowlańcy i cieć popadają w panikę, myśląc, że nastolatkowie są szpiegami, podczas gdy w rzeczywistości chodziło tylko o film promocyjny gminy.
„Sala Plenarna” to prawdziwa wisienka na torcie – widzowie zobaczą kłótnie posłów, bezradnego marszałka i… jednogłośne głosowanie w sprawie alkoholu w sejmie. Skecz pokazuje absurd sytuacji politycznych, które w codziennym życiu wydają się poważne, ale w kabarecie nabierają komicznego wymiaru. W programie pojawi się też zagadkowo brzmiący skecz pt. „Koko Dżambo”.
Już jutro, 20 września, o 19:55 widzowie Polsatu mogą spodziewać się prawdziwego kabaretowego rollercoastera. Od skeczu „Prezydent”, przez „Sala Plenarna”, aż po „Premier” – program gwarantuje dawkę humoru, absurdu i politycznej satyry na najwyższym poziomie. Kabaret na żywo powraca, a Młodzi i Moralni udowadniają, że inteligentny żart wciąż potrafi rozbawić i zmusić do refleksji jednocześnie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Doda chce obowiązkowej służby wojskowej, ale stawia kilka warunków! To dobry pomysł?
Lubicie oglądać kabarety w Polsacie? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!













Autor: SJ
news
Czy Polska wystąpi na Eurowizji 2026? Jest stanowisko TVP i komentarz ministry kultury

70. Konkurs Piosenki Eurowizji wzbudza emocje jak nigdy dotąd. Tym razem spór nie dotyczy muzyki, lecz polityki i decyzji organizatorów, które podzieliły europejskich nadawców. Dowiedz się, jak ministra kultury i Doda reagują na kontrowersje wokół udziału Izraela!
Eurowizja 2026 odbędzie się w maju w wiedeńskiej hali Wiener Stadthalle, ale już teraz konkurs budzi ogromne kontrowersje. W centrum sporu znajduje się udział Izraela, którego obecności nie akceptują nadawcy z takich krajów jak Hiszpania, Słowenia, Holandia czy Irlandia. Islandzka telewizja zdecydowała się wstrzymać promocję Eurowizji, oczekując na oficjalną decyzję Europejskiej Unii Nadawców (EBU). Sprawa szybko nabiera międzynarodowego wymiaru, a publiczność coraz częściej komentuje decyzje organizatorów w mediach społecznościowych, wskazując na potencjalną niesprawiedliwość wobec innych państw.
Również Polska nie pozostaje obojętna wobec narastających kontrowersji. TVP wydała oficjalne oświadczenie, w którym podkreślono, że trwają rozmowy z EBU i organizatorami konkursu.
Telewizja Polska z uwagą śledzi dyskusję wokół kształtu przyszłorocznej Eurowizji. Jako członek Europejskiej Unii Nadawców pozostajemy w dialogu z organizatorami i będziemy respektować wszelkie decyzje EBU, ufając, że będą one odzwierciedlać podstawowe wartości Eurowizji, takie jak jedność, różnorodność, tolerancję – czytamy w oświadczeniu na łamach portalu Pudelek.
Do sprawy odniosła się również Marta Cienkowska, ministra kultury, która podczas rozmowy z TOK FM wskazała, że Eurowizja powinna unikać wszelkich powiązań politycznych.
Bardzo bym chciała, żeby Eurowizja i udział Polski nie był wydarzeniem politycznym. Powiem swoje osobiste zdanie: uważam, że nie powinniśmy brać udziału w Eurowizji, jeśli będzie w niej Izrael – powiedziała.
POLECAMY: Daria Ładocha padła ofiarą oszustów, teraz ostrzega fanów przed fałszywymi reklamami
Doda zabrała głos w sprawie udziału Polski na Eurowizji
Kilka tygodni wcześniej swoje stanowisko przedstawiła także Doda, która nie kryła emocji wobec obecnej sytuacji.
Kochani, pewnie zauważyliście, jeżeli interesujecie się Eurowizją, że właśnie, dzieje się! Kilka państw ogłosiło, że zrezygnuje z Eurowizji, jeżeli Izrael zostanie odsunięty bez podstaw prawnych. Zaznaczam, że Rosja ponieważ zaatakowała Ukrainę została usunięta z Eurowizji już jakiś czas temu, natomiast Izrael z takiego samego powodu nie został, ale jak wiemy jest głównym sponsorem Eurowizji – mówiła wówczas.
Według Dody sytuacja finansowa Izraela w kontekście konkursu wpływa na podejmowane decyzje i tworzy rażące różnice w traktowaniu państw. Artystka przypomniała, że decyzja o usunięciu Rosji z Eurowizji została podjęta niemal natychmiast po rozpoczęciu wojny, podczas gdy Izrael, pomimo trwającego konfliktu, pozostaje w grze.
Na szczęście są jeszcze państwa, które postanowiły wycofać się z Eurowizji na czas, aż organizatorzy dojdą po rozum do głowy, że wszystkich trzeba traktować tak samo, bez względu na to czy są sponsorami czy nie, bo mogą utracić sponsora, ale mogą też utracić połowę państw – stwierdziła.
Doda wyraźnie zaznaczyła, że Eurowizja powinna przede wszystkim łączyć, a nie dzielić uczestników i publiczność.
Konkurs ma ludzi zrzeszać, solidaryzować, ma przypominać jak ważne są dobre emocje, wzbudzające w ludziach dobro i pokój – mówiła.
Wokalistka jasno opowiedziała się za wycofaniem Polski i innych państw z konkursu, jeśli EBU nie podejmie jednolitych decyzji wobec wszystkich uczestników.
Uważam, że Polska powinna zrezygnować i reszta państw również – powiedziała stanowczo.
Słowa Dody stawiają wyzwanie zarówno dla EBU, jak i dla Telewizji Polskiej, która wciąż prowadzi rozmowy w sprawie udziału naszego kraju w Eurowizji. Decyzja TVP może przesądzić o tym, czy Polska pójdzie śladem artystki i wycofa swoją reprezentację, czy też postanowi wziąć udział w konkursie pomimo kontrowersji. To pierwszy tak poważny moment od lat, w którym polityka i finanse tak mocno wkraczają w organizację Eurowizji.
Eurowizja 2026 może zapisać się w historii jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych edycji. Reakcje państw, nadawców i gwiazd pokazują, że kwestie finansowe i polityczne coraz mocniej wpływają na przebieg konkursu. Fani wstrzymują oddech, czekając na decyzje EBU i TVP, a głosy takich osób jak Doda jasno pokazują, że spór wykracza poza media – realnie kształtuje decyzje organizatorów. Teraz kluczowe pytanie brzmi: czy Eurowizja nadal będzie symbolem jedności i pokoju, czy stanie się areną politycznych kompromisów i finansowych interesów?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kuba Szmajkowski zakończył spekulacje i oficjalnie potwierdził związek z chłopakiem
Czy Polska powinna wycofać się z Eurowizji? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: SJ
Dodaj komentarz
news
Daria Ładocha padła ofiarą oszustów, teraz ostrzega fanów przed fałszywymi reklamami

Daria Ładocha, znana z programów „Dzień dobry TVN” i „Azja Express”, od lat zdobywa sympatię widzów swoim profesjonalizmem i pasją do gotowania. Oprócz telewizji aktywnie działa w mediach społecznościowych, dzieląc się zarówno kulinarnymi poradami, jak i fragmentami życia prywatnego, co sprawia, że fani czują bliską więź z celebrytką. Niedawno Ładocha padła jednak ofiarą oszustwa w sieci, kiedy ktoś bezprawnie wykorzystał jej wizerunek w fałszywych reklamach. Dowiedz się więcej już teraz!
Daria Ładocha zdobyła szeroką sympatię widzów przede wszystkim dzięki swojemu udziałowi w programie „Dzień dobry TVN”. To tam regularnie gotuje, dzieli się sprawdzonymi przepisami i pokazuje swoje kulinarne pasje. Jej naturalność i uśmiech sprawiają, że widzowie czują się jak w kuchni u przyjaciółki, co zdecydowanie wyróżnia ją wśród innych celebrytów.
Jednak kariera Ładochy nie ogranicza się do śniadaniowej telewizji. Wspólnie z córkami prowadziła program „Patenciary” w Food Network, który pokazał, że potrafi tworzyć treści skierowane do młodszych odbiorców i łączyć rodzinne relacje z kreatywnością w kuchni.
Równolegle Ładocha odważyła się wystąpić w reality show „Agent Gwiazdy”, gdzie pokazała nie tylko swoje zdolności adaptacyjne, ale i odporność psychiczną. Program wymagał od uczestników stawiania czoła trudnym sytuacjom i emocjonalnym wyzwaniom, co pozwoliło jej zyskać zupełnie nowe spojrzenie widzów na jej osobowość – nie tylko jako gospodyni ekranowej, ale jako osoby potrafiącej radzić sobie w ekstremalnych warunkach.
Największą popularność i rozpoznawalność przyniosły jej programy „Ameryka Express” i „Azja Express”. To właśnie tam Daria Ładocha pokazała, że łączenie profesjonalizmu z naturalnym wdziękiem przyciąga szeroką publiczność.
POLECAMY: Kuba Szmajkowski zakończył spekulacje i oficjalnie potwierdził związek z chłopakiem
Daria Ładocha padła ofiarą oszustów!
Oprócz działalności telewizyjnej, Daria Ładocha jest aktywną influencerką. Na swoich profilach społecznościowych dzieli się nie tylko kulinarnymi poradami, ale także fragmentami życia prywatnego. Dzięki temu fani mają wrażenie bliskiej relacji z celebrytką, co zwiększa jej autentyczność i sprawia, że staje się wzorem do naśladowania dla wielu osób.
W ostatniej relacji na Instagramie Daria Ładocha zaniepokoiła swoich fanów, ujawniając, że ktoś bezprawnie wykorzystał jej wizerunek w sieci. Celebrytka pokazała dwie reklamy, które sugerowały, że rzekomo przetestowała nową aplikację. Ładocha wyraźnie podkreśliła, że grafiki są fałszywe i że nie miała żadnego związku z tymi materiałami.
To nie jest moja reklama. Ktoś bezprawnie wykorzystał moje zdjęcie – napisała.
Daria Ładocha zwróciła się również do swoich obserwatorów z prośbą o pomoc w reagowaniu na podobne przypadki.
Jeśli to zobaczycie, to zgłaszajcie jako oszustwo – dodała.
Ten incydent pokazuje, że życie gwiazdy to nie tylko błysk fleszy i pochwały, ale także konieczność radzenia sobie z zagrożeniami w cyfrowym świecie, gdzie wizerunek celebrytów może być wykorzystywany bez ich zgody. Daria Ładocha stała się przykładem tego, jak łatwo prywatne zdjęcia i materiały mogą trafić w niepowołane ręce i zostać wykorzystane do wprowadzania fanów w błąd. Tego rodzaju sytuacje niosą za sobą nie tylko utratę kontroli nad własnym wizerunkiem, ale także ryzyko naruszenia reputacji i zaufania społecznego.
Celebryci, nawet ci o stabilnej i lubianej pozycji w mediach, muszą więc stale monitorować treści pojawiające się w sieci i reagować na nie w sposób szybki i zdecydowany. Brak reakcji może prowadzić do eskalacji problemu, powielania fałszywych informacji i w efekcie szkody wizerunkowej. To pokazuje, że bycie osobą publiczną wiąże się nie tylko z przywilejami, ale też z odpowiedzialnością i stałym stresem związanym z bezpieczeństwem cyfrowym.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Marcin Prokop porzuci Dorotę Wellman? Widzowie zobaczą go u boku innej gwiazdy w “Dzień dobry TVN”
Korzystaliście z przepisów Darii Ładochy? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!






Autor: SJ
Dodaj komentarz
news
Dramat w parku rozrywki! Młody mężczyzna zginął na rollercoasterze – jak doszło do tej tragedii?

Nowy park rozrywki na Florydzie miał być symbolem zabawy i wielkich emocji. Tymczasem doszło tam do dramatycznego wypadku, który skończył się śmiercią mężczyzny. Sprawa budzi ogromne kontrowersje i rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Dowiedz się więcej, co dokładnie wydarzyło się w miejscu zabawy i beztroski!
Świat parku Epic Universe w Orlando na Florydzie miał olśniewać odwiedzających i oferować atrakcje na niespotykaną dotąd skalę. Jednak radość z otwarcia kompleksu szybko przyćmiła tragedia, która wydarzyła się na jednej z głównych atrakcji.
Nie żyje 32-letni Kevin Rodriguez Xavala, który wziął udział w przejażdżce rollercoasterem „Stardust Racers”. Mężczyzna został znaleziony nieprzytomny w wagoniku, a później lekarz sądowy poinformował, że przyczyną śmierci były liczne obrażenia spowodowane uderzeniami tępym narzędziem.
Biuro szeryfa hrabstwa Orange wyjaśniło, że funkcjonariusze otrzymali wezwanie do parku i zastali ofiarę na kolejce. Rodriguez Xavala został natychmiast przewieziony do szpitala, lecz tam stwierdzono zgon.
Park w specjalnym komunikacie poinformował, że atrakcja „Stardust Racers” została natychmiast zamknięta.
Jesteśmy zdruzgotani tym tragicznym wydarzeniem i składamy najszczersze kondolencje bliskim zmarłego” – przekazał w oświadczeniu rzecznik parku rozgrywki.
POLECAMY: Marcin Prokop porzuci Dorotę Wellman? Widzowie zobaczą go u boku innej gwiazdy w “Dzień dobry TVN”
Jak doszło do tej tragedii?
Eksperci z branży nie kryją zdziwienia. Dennis Speigel, dyrektor International Theme Park Services, podkreślił w rozmowie z CNN, że wyniki sekcji zwłok „są szokujące i wywołują więcej pytań niż odpowiedzi”. . Speigel zastanawiał się, czy obrażenia dotyczyły głowy, klatki piersiowej, czy mężczyzna siedział prawidłowo i czy ewentualnie sam nie doprowadził do tragedii.
Czy obrażenia dotyczyły głowy czy klatki piersiowej? Czy uderzał się w coś? Czy siedział prawidłowo? Czy to był wypadek spowodowany przez przejażdżkę, czy przez to, że on coś zrobił? – rozmyślał.
Rollercoaster, na którym doszło do dramatu, opisywany był przez park jako „zapierająca dech w piersiach kolejka z dwoma startami, osiągająca niewiarygodne prędkości”. Miał być wizytówką nowego obiektu, tymczasem to właśnie on stał się centrum tragicznych wydarzeń.
Amerykańska stacja CNN przypomniała, że największe parki rozrywki na Florydzie, w tym Disney World czy Universal, są zwolnione z obowiązkowych inspekcji państwowych. Same przeprowadzają kontrole i stosują wewnętrzne protokoły bezpieczeństwa. Muszą jednak zgłaszać władzom każdy przypadek, gdy ktoś ucierpi lub zginie na terenie obiektu.
Parki rozrywki od lat budzą zachwyt i przyciągają miliony turystów, ale niejednokrotnie były też miejscem dramatów. W historii nie brakuje przypadków, gdy rollercoastery czy inne ekstremalne atrakcje kończyły się tragicznie. To właśnie ryzyko związane z ogromnymi prędkościami i skomplikowaną technologią sprawia, że nawet najdrobniejszy błąd może mieć katastrofalne skutki.
Warto przypomnieć, że parki tego typu funkcjonują w niemal każdym zakątku świata i stanowią jedną z najważniejszych gałęzi przemysłu rozrywkowego. Szacuje się, że co roku odwiedza je setki milionów ludzi. W większości przypadków to bezpieczna forma rozrywki, jednak wypadki takie jak ten z Orlando pokazują, że ryzyko nigdy nie znika całkowicie.
Tragedia w Epic Universe każe postawić pytanie, czy obecne przepisy i procedury bezpieczeństwa są wystarczające. Eksperci już teraz apelują, by dokładnie wyjaśnić, jak doszło do śmierci młodego mężczyzny i czy zawiodły zabezpieczenia, czy też przyczyna leży gdzie indziej. Jedno jest pewne – w świecie, który ma kojarzyć się z beztroską i zabawą, wydarzyła się katastrofa, która na długo zapisze się w historii parku.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Robert Stockinger niegdyś katował się treningami – skończyło się u psychologa
Byliście kiedyś w jakimś parku rozrywki? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!
Dodaj komentarz
Autor: SJ
-
showbiz5 dni temu
“Taniec z Gwiazdami”: wielki powrót Mołek i Urbańskiego, niskie noty i pierwsza eliminacja. Kto odpadł z programu?
-
showbiz4 dni temu
Pocałunek Kaczorowskiej i Rogacewicza oburzył widzów: “Takiej żenady się nie spodziewałam”
-
news3 dni temu
Gwiazdor „The Voice Kids” pokazał chłopaka? Fani Kuby Szmajkowskiego nie mają wątpliwości
-
showbiz4 dni temu
Tomasz Karolak w ogniu krytyki po występie w „Tańcu z Gwiazdami”! Aktor w końcu zabrał głos
-
news3 dni temu
TYLKO U NAS: To one wezmą udział w “Królowej przetrwania 3”? Wśród nich gwiazda „Królowych życia”
-
showbiz4 dni temu
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski biorą ślub? Znana jest już konkretna data
-
news3 dni temu
Bożena Batycka szczerze o stratach i triumfach! Figura i Kwaśniewska komentują jej historię
-
news4 dni temu
Maciej Dowbor zachorował i alarmuje swoich obserwatorów: „To zło w najczystszej postaci”
Dodaj komentarz