Po głośnym rozstaniu z Agnieszką Kaczorowską, Maciej Pela publicznie rzucił cień wątpliwości na kulisy zakończenia ich związku. Wydawało się, że emocje już opadły, jednak jego ostatnie słowa na planie „You Can Dance – Po prostu tańcz!” rozbudziły plotki na nowo. O co chodzi z dźwiękowcem? Dowiedz się więcej!

Maciej Pela i Agnieszka Kaczorowska przez lata uchodzili za jedną z bardziej rozpoznawalnych par polskiego show-biznesu. Wzięli ślub w 2018 roku i doczekali się dwóch córek. Jednak, choć z zewnątrz wszystko wyglądało idealnie, ich relacja zakończyła się jesienią ubiegłego roku. Kaczorowska oficjalnie potwierdziła rozstanie w programie Kuby Wojewódzkiego, co wywołało niemałe poruszenie w mediach.

Po zakończeniu związku to właśnie Agnieszka Kaczorowska wzbudzała większe emocje. Zimą wzięła udział w reality show „Królowa przetrwania”, w którym gwiazdy zmagały się z ekstremalnymi warunkami w Tajlandii. W programie towarzyszyły jej m.in. Paulina Smaszcz i Agnieszka Kotońska, ale to Kaczorowska była na językach wszystkich. Według plotek to właśnie podczas nagrań miała nawiązać się jej bliska relacja z dźwiękowcem pracującym przy produkcji. Czy to on był powodem rozpadu małżeństwa?

Od marca Agnieszka Kaczorowska ponownie zachwyca widzów na parkiecie „Tańca z gwiazdami”, gdzie tańczy w parze z aktorem Filipem Gurłaczem. Ich emocjonalne występy i wywiady budzą ogromne zainteresowanie, a chemia między nimi jest szeroko komentowana. Jednak w cieniu tanecznych sukcesów nadal unosi się pytanie — co naprawdę wydarzyło się za kulisami ich małżeństwa?

POLECAMY: TYLKO U NAS! Marcin Hakiel zapytany o relacje Kaczorowskiej i Gurłacza WYPALIŁ NAGLE: Czy żałuję ROMANSU z Kasią Cichopek w “Tańcu z Gwiazdami”?

Szokująca aluzja do byłej? Pela wbija szpilę?

W przeciwieństwie do byłej żony, Maciej Pela po rozstaniu wycofał się nieco z życia publicznego. Choć zawodowo wciąż działa jako choreograf, rzadko pojawia się w mediach. W minioną środę zaskoczył jednak swoją obecnością na planie programu „You Can Dance – Po prostu tańcz!”, gdzie pracował jako choreograf. W rozmowie z reporterką Pudelka zdradził, co jest dla niego teraz najważniejsze.

Życz mi spokoju, przytulasków od dziewczyn i zdrowych kolan – powiedział z uśmiechem.

Na tym jednak się nie skończyło. Gdy redaktorka zasugerowała, że w przyszłości mógłby być etatowym choreografem w programie, jego odpowiedź była zaskakująca.

Ja mogę stać za kamerą, robić dźwięk, takie doświadczenie też mam – rzucił pół żartem, pół serio.

Gdy dziennikarka dodała, że mógłby zostać dźwiękowcem, Pela bez wahania odpowiedział:

Mogę być — zakończył, uśmiechając się wymownie.

Ten pozornie niewinny komentarz szybko stał się pożywką dla plotek. Czy to tylko żart, czy jednak nawiązanie do rzekomego romansu Kaczorowskiej z dźwiękowcem z planu „Królowej przetrwania”?

Choć żadne z nich oficjalnie nie zdradziło powodu rozpadu małżeństwa, coraz więcej wskazuje na to, że w tym żarcie mogło być sporo prawdy. Subtelna szpila wbita w byłą żonę może być próbą rozliczenia się z przeszłością — w końcu, jak mówi stare powiedzenie, w każdym żarcie jest ziarno prawdy.

Czy Maciej Pela rzeczywiście nawiązał do plotek o zdradzie? A może to tylko przypadkowy komentarz, który wywołał burzę w mediach? Na ten moment pozostaje to w sferze domysłów. Jedno jest pewne — ta historia jeszcze długo będzie rozgrzewać media.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nowy program TTV z udziałem gwiazd – zobacz, kto weźmie udział w „Boys, boys, boys”! Kiedy emisja?

SJ

Kto by pomyślał, że trener „The Voice Kids” ma na swoim koncie nie tylko muzyczne sukcesy, ale i… przygody na budowie? W najnowszym odcinku muzycznego show Baron zaskoczył wszystkich szokująca opowieścią sprzed lat. Jak się okazuje, muzyk dorabiał kiedyś w Norwegii, podejmując się nietypowych prac budowlanych. Jak sam przyznaje — dziś nie chciałby mieć takich „fachowców”. Dowiedz się więcej o jego historii!

Choć dziś Baron jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych muzyków w Polsce, w przeszłości musiał podejmować się różnych zajęć, by związać koniec z końcem. W ostatnim odcinku „The Voice Kids” trener podzielił się nietypową anegdotą ze swojej młodości. Jak sam przyznał, podjął tę pracę, by zarobić na wymarzony wzmacniacz do gitary.

Jeździłem jakieś 15 lat temu do Oslo, jako polski nieprofesjonalny, profesjonalny robotnik od wszystkiego. Malowałem domy, różne rzeczy robiliśmy. Zbierałem na wzmacniacz do gitary – rozpoczął.

Jedna z opowieści Barona mocno rozbawiła pozostałych trenerów, czyli Nataszę Urbańską, Cleo i Tomsona. Okazało się, że muzyk wraz ze znajomymi często podejmował się zadań, o których nie mieli większego pojęcia.

Pytają nas: „Umiecie kłaść panele podłogowe?”. A my, że oczywiście – a kładliśmy klocki Lego wtedy jedynie — żartował.

Efekt ich pracy? Podłoga, w której zabrakło pół metra materiału w rogu pomieszczenia.

To nie może być trudne, to się wklikuje w to – dobra, robimy. Ułożyliśmy całą podłogę i słuchajcie, zabrakło nam pół metra w rogu. Bo tak, jakoś żeśmy docinali, że źle żeśmy to > rozplanowali. I co robimy? Ściągamy całą podłogę i żeśmy tak kombinowali, w tetrisa graliśmy tymi panelami, ale udało się! No wstyd był straszny. Nie chciałbym mieć takich fachowców – kontynuował swoją historię.

POLECAMY: TYLKO U NAS! Marcin Hakiel zapytany o relacje Kaczorowskiej i Gurłacza WYPALIŁ NAGLE: Czy żałuję ROMANSU z Kasią Cichopek w “Tańcu z Gwiazdami”?

Baron nie odmówił żadnej pracy

Opowieści z tamtych lat Baron wspomina dziś z humorem, ale nie ukrywa, że poziom ich „fachu” pozostawiał wiele do życzenia. Z kolei kolejne zlecenie, którego się podjęli, mogło skończyć się kompletną katastrofą. Zadanie? Przestawić altankę ogrodową wielkości małego domu.

Choć brakowało im doświadczenia, chęci zarobku były silniejsze niż rozsądek. „Liczyło się tylko tyle, za ile koron” — zdradził muzyk. Przy wsparciu brata, który pracował w tym czasie na innej budowie, ostatecznie udało im się sprostać zadaniu. Jak mówi Baron, była to czysta komedia. „Ale liczył się cel” — dodał z uśmiechem.

Niecodzienne wspomnienia trenera „The Voice Kids” wywołały poruszenie wśród widzów. Baron pokazał, że nawet najsłynniejsi artyści zaczynali od zupełnie zwyczajnych zajęć. Dla młodych uczestników programu taka historia może być dowodem na to, że ciężka praca — niezależnie od branży — zawsze się opłaca.

Odcinek, w którym Baron podzielił się swoją historią, to nie jedyna okazja, by poznać bliżej trenerów „The Voice Kids”. Jak zapowiadają producenci, w najbliższą sobotę o 20:00 na antenie TVP2 widzowie usłyszą jeszcze więcej osobistych wspomnień od jurorów.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nowy program TTV z udziałem gwiazd – zobacz, kto weźmie udział w „Boys, boys, boys”! Kiedy emisja?

Jaka była Wasza pierwsza praca? Napiszcie nam pod naszym najnowszym postem na Facebooku!

źródło/fot – Arsen Petrovych, Waldemar Kompała, TVP

SJ

Czy na parkiecie „Tańca z Gwiazdami” rodzi się nowa miłość? Plotki o rzekomym romansie Agnieszki Kaczorowskiej i Filipa Gurłacza rozgrzały media społecznościowe. Choć para taneczna stanowczo zaprzecza tym doniesieniom, wielu fanów wciąż dopatruje się między nimi czegoś więcej. Jak na te spekulacje reaguje Marcin Hakiel i jego partnerka? Dowiedz się więcej!

Od lat „Taniec z Gwiazdami” przyciąga widzów nie tylko widowiskowymi choreografiami, ale także emocjami, które często wychodzą poza parkiet. Program jest znany z historii miłosnych, jakie rodziły się między uczestnikami. Plotki o romansach nie ominęły również najnowszej edycji, a głównymi bohaterami medialnych doniesień zostali Agnieszka Kaczorowska i Filip Gurłacz.

Spekulacje zaczęły się od ich występów, które według fanów kipiały chemią i namiętnością. Rozstanie Agnieszki z Maciejem Pelą tylko dolało oliwy do ognia, a wielu widzów zaczęło dopatrywać się związku z nowym tanecznym partnerem. Mimo to zarówno Kaczorowska, jak i Gurłacz stanowczo odcinają się od tych rewelacji.

Marcin Hakiel zabiera głos w sprawie romansu

Marcin Hakiel, który przez lata tworzył głośny związek z Katarzyną Cichopek, zakończony po 14 latach, ponownie znalazł szczęście u boku Dominiki Serowskiej. Z Cichopek poznał się na planie programu “Taniec z Gwiazdami”, co sprawia, że jego komentarz na temat rzekomego romansu Agnieszki Kaczorowskiej i Filipa Gurłacza budzi tym większe zainteresowanie. W jednym z naszych ostatnich wywiadów, w którym pojawił się ze swoją obecną partnerką, wyraźnie podkreślił, że nie widzi w tej relacji nic nadzwyczajnego, a chemia na parkiecie to jedynie element widowiska.

Widziałem kawałki tego tańca, tak jak sam powiedziałeś to jest taniec, to jest aktor, który tańczy z profesjonalną tancerką, także ja bym się nie doszukiwał jakiegoś trzeciego dna. Dla aktora jest to zagranie jakiejś roli, dla tancerki to jest po prostu codzienna praca. Nie widziałem czegoś, żeby to było jakieś przekroczenie granic. Poza tym to są programy telewizyjne, chodzi o to, żeby wzbudzić te emocje i jak widać zostały one wzbudzone – skomentowała.

Dominika Serowska również postanowiła zabrać głos w tej sprawie, odnosząc się do emocji, jakie budzą taneczne występy:

To budzi jakieś tam emocje, moim zdaniem taki sam taniec ludzi to tak za bardzo do końca nie interesuję myślę. Oni chcą obejrzeć coś co się za tym jeszcze kryje, więc jeżeli mogą wyczuć, że tam jest coś za tym. Nawet jak tego nie ma to sobie i tak sami dopiszą tę historię – dodała.

Bez względu na to, czy plotki okażą się prawdziwe, czy nie, jedno jest pewne – „Taniec z Gwiazdami” nadal wzbudza ogromne emocje. To, co dzieje się poza parkietem, często interesuje widzów bardziej niż same układy taneczne.

POLECAMY: Jakub Pursa przerywa milczenie po rozstaniu z Michałem Kassinem: „Oświadczenie Michała wypłynęło”

Jakie ma rady Hakiel dla tancerzy i partnerów tanecznych?

W rozmowie z naszym dziennikarzem Marcin Hakiel szczerze podzielił się swoimi przemyśleniami na temat relacji, które rodzą się na planie tanecznych show. Zdecydowanie zaznaczył, że choć taniec może budzić bliskość, to w takich programach, jak „Taniec z Gwiazdami”, liczy się przede wszystkim profesjonalizm.

Mi się wydaje, że jednak my tancerze, w programach, gdy bierzemy udział powinniśmy być zawodowcami i nie powinno się to dziać na sali tanecznej jeśli coś takiego się rodzi. To oczywiście może się rodzić, to nie jest zakazane, ale my jednak jesteśmy w pracy. Poza tym od dziecka jesteśmy uczeni jak dotykać kobiety, my z tym rośniemy […] To jest program telewizyjny, tu są próby, ten taniec, który widzowie widzą to są 2 minuty […] więc myślę, że jak dwoje ludzi ma się ku sobie, to dlatego, że spędzają więcej czasu będąc w takim programie niż de facto sam ten taniec – wyznał Hakiel.

Komentarz Marcina Hakiela nabiera wyjątkowego znaczenia, gdy przypomnimy sobie, że sam przed laty zakochał się na parkiecie w Katarzynie Cichopek, którą uczył tańca w „Tańcu z gwiazdami”. Kasia była wówczas jedną z gwiazd programu, a ich taneczna współpraca szybko przerodziła się w głębsze uczucie, które zaowocowało 14-letnim związkiem. Po latach tancerz przyznaje, że to doświadczenie całkowicie zmieniło jego podejście do relacji w pracy. Czy dziś żałuje tamtego uczucia?

To jest dobre pytanie! Tak, tak, tak, tak takie myśli się pojawiają, te myśli gdzieś tam w głowie trzeba poukładać. To jest jednak praca dla tancerza, także do tego trzeba podejść profesjonalnie na tyle, ile się da – dodał Marcin Hakiel w rozmowie z naszym serwisem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Edward Miszczak potwierdza kolejny sezon “Tańca z Gwiazdami”! Kto wystąpi na parkiecie?

SJ