8 marca to wyjątkowy dzień lecz z nami trwa on o wile dłużej!Wygraj vouchery do kliniki gwiazd!
Kobiety kochają to święto! Oczywiście mowa o 8 marca i dniu kobiet, które było wczoraj. U nas przedłużamy ten wyjątkowy czas z Kliniką Beauty Medica. W tym wyjątkowym miejscu zadbasz o siebie pielęgnację zdrowia i urody. Klinikę chętnie odwiedzają gwiazdy. Ambasadorem jest Tomasz Kammel, a zabiegi wykonuję tam miedzy innymi Doda!
Głównym celem medycyny estetycznej jest profilaktyka przeciwstarzeniowa i leczenie zmian związanych z upływem czasu. Skład zespołu Kliniki Beauty Medica tworzą doświadczeni i wykwalifikowani specjaliści z zakresu Medycyny Estetycznej i Kosmetologii. Dzień Kobiet to wyjątkowy czas zakochanych jak również idealny czas na podarowanie sobie odrobiny wzajemnego relaksu. Jak to uczynić? Nic prostszego, weź udział w naszym konkursie!
Wygrywają najciekawsze komentarze z uzasadnieniem pod postem na Facebooku (post –Kliknij tu).
TERMIN: konkurs trwa od 9 marca do 23 marca 2018 r.
OGŁOSZENIE WYNIKÓW: 24 marca 2018 r.
Ofertę gabinetu Beauty Medica stanowią zabiegi z dziedziny Medycyny Estetycznej i Kosmetologii, oraz Laseroterapii. Zabiegi wykonywane są przy użyciu najnowszych urządzeń oraz najwyższej jakości preparatów.
Dla każdego Pacjenta przygotowujemy Indywidualny Program Pielęgnacji Skóry w ramach którego, łącząc najskuteczniejsze technologie i produkty dostępne w ofercie, przygotowujemy autorskie plany terapii łączonej. Dzięki temu skuteczność przeprowadzanych zabiegów jest możliwie największa.
Serdecznie zapraszamy na bezpłatną konsultację z naszymi specjalistami i życzymy pełnej satysfakcji z wyboru Beauty Medica – Medycyna estetyczna Warszawa.
Reality-show, które od lat kojarzyło się z surowymi warunkami, ciężką pracą i długimi zimowymi wieczorami spędzanymi przed telewizorem, nagle znika z dotychczasowego miejsca w ramówce. Decyzja Polsatu o przesunięciu „Farmy” na wiosnę wywołała ogromne zaskoczenie i wcale nie mniejsze emocje wśród widzów. Dowiedz się więcej o kulisach zmian i poznaj oficjalną datę premiery jubileuszowej edycji!
„Farma” od czterech lat jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych reality-show Polsatu. Choć nagrania odbywają się latem, to właśnie zimą widzowie zasiadali przed telewizorami, by śledzić zmagania uczestników z surową, wiejską codziennością. Brak internetu, odcięcie od świata i konieczność funkcjonowania w prymitywnych warunkach przyciągały setki tysięcy fanów. Uczestnicy pozbawieni kontaktu z bliskimi musieli każdego dnia walczyć nie tylko o przetrwanie, ale i o własne słabości — i właśnie to okazało się kluczem do sukcesu programu.
Ostatnia edycja potwierdziła, że widzowie wciąż kochają ten program. Zwycięstwo Bronisława Bandyjka „Bandiego” stało się symbolem czwartej odsłony, a jego determinacja i spryt podbiły media społecznościowe. Wirtualne Media informowały o średniej oglądalności na poziomie 1,14 miliona, co oznacza wzrost o 187 tysięcy widzów. To wynik, który pokazuje jedno – „Farma” nie tylko nie słabnie, ale rośnie w siłę.
Latem zrealizowano nagrania jubileuszowej, piątej edycji. Wszyscy zakładali, że zgodnie z tradycją – program wróci w styczniu. Fani nerwowo wypatrywali pierwszych zwiastunów, tymczasem Polsat uparcie milczał. Dopiero niedawno pojawiło się potwierdzenie: „Farma” nadejdzie, ale… wiosną. Dla wielu to szok, bo nikt nie spodziewał się tak gwałtownej zmiany.
Stacja ogłosiła start programu na 16 lutego, choć wciąż trzyma w tajemnicy dokładną godzinę emisji. Nieoficjalnie mówi się o godzinie 19:55 – czyli dokładnie tam, gdzie dotąd pojawiały się premierowe odcinki „Milionerów”. Te natomiast mają być przeniesione na 20:55. Jeśli to się potwierdzi, będzie to jedna z największych zmian w ramówce Polsatu od lat.
Pod ogłoszeniem daty premiery fani nie kryli emocji. Jedni cieszyli się z powrotu programu, inni otwarcie pisali, że „Farma” zawsze była idealna na zimowe wieczory. W komentarzach przewijały się głosy, że zmiana pory emisji może odebrać formatowi charakter oraz specyficzny klimat, do którego widzowie przywykli przez cztery sezony. Jednak Polsat wydaje się pewny decyzji – „Farma” ma być ich nową wiosenną lokomotywą.
Czego widzowie mogą spodziewać się po nowej edycji “Farmy” w Polsacie?
Tegoroczną odsłonę poprowadzi trio, które doskonale zna farmową rzeczywistość. Na ekran wracają siostry Ilona i Milena Krawczyńskie, znane z ogromnej energii, spontanicznego humoru i niezwykle swobodnego kontaktu z uczestnikami. Ich autentyczność i siostrzana dynamika już wcześniej zdobyły sympatię widzów. U boku sióstr ponownie stanie Marcelina Zawadzka, której profesjonalizm, ciepło i naturalna charyzma sprawiają, że idealnie wpisuje się w ten format.
Nie zabraknie również gospodarzy farmowej przestrzeni, których widzowie zdążyli pokochać. Beata Oleszek, niezastąpiona mleczarka, kolejny raz poprowadzi uczestników przez kulisy przygotowywania tradycyjnych posiłków. Towarzyszyć jej będzie Szymon Karaś, doświadczony rolnik, który zadba, by farmowe życie pozostało wierne naturze, a zadania były nie tylko edukacyjne, ale i wymagające.
W piątej edycji twórcy przygotowali dla uczestników nowe wyzwania, bardziej rozbudowane zadania i co ważne – jeszcze więcej zwierząt, które zwykle stają się prawdziwymi gwiazdami programu. Producenci zapowiadają także dłuższy pobyt zawodników na Farmie, co ma przełożyć się na więcej odcinki, emocji, konfliktów, ale i przyjaźni.
„Farma” od lat pokazuje, że w zderzeniu z naturą trudno cokolwiek udawać. Uczestnicy w skrajnych warunkach często odsłaniają swoje prawdziwe oblicza i właśnie tego oczekują widzowie. W świecie mediów społecznościowych, pełnym filtrów i sztuczności, obserwowanie ludzi w ich surowej wersji działa jak katharsis.
Z perspektywy Polsatu zmiana pory emisji to ryzyko, ale też ogromna szansa. Jeśli program utrzyma oglądalność, może na stałe zadomowić się w wiosennej ramówce. Jedno jest pewne: „Farma” powraca z przytupem, większym niż kiedykolwiek.
Choć od odejścia Tomasza Jakubiaka minęło już ponad siedem miesięcy, emocje nie słabną – zwłaszcza po poruszającym wywiadzie jego żony, która pierwszy raz tak szczerze opowiedziała o ostatnich dniach życia męża. To historia o sile, która powoli gasła oraz o kulinarnym mistrzu, który do końca gotował dla innych, choć sam nie mógł już jeść. Dowiedz się więcej, co powiedziała!
Śmierć Tomasza Jakubiaka wstrząsnęła całą Polską. Przez lata był dla widzów uosobieniem energii, humoru i kulinarnej pasji – człowiekiem, który potrafił zarazić entuzjazmem nawet tych, którzy z kuchnią mieli niewiele wspólnego. Jego odejście 30 kwietnia pozostawiło po sobie pustkę, której do dziś nie udało się wypełnić. Jednak dopiero teraz, po ponad siedmiu miesiącach, zaczyna wybrzmiewać prawdziwa skala cierpienia, z jakim zmagał się na długo przed śmiercią.
Choć otwarcie mówił o swojej chorobie, dzielił się w mediach społecznościowych przebiegiem leczenia i zarażał optymizmem, w rzeczywistości za kulisami toczył walkę, której świat nie widział. Sam inicjował zbiórki na terapię, wierzył, że kolejne metody mogą mu pomóc, ale jak przyznała jego żona, pod koniec ta wiara zaczęła kruszeć. „Jakby coś w Nim pękło” – powiedziała dla Vivy.pl, zdradzając, że marcowe wyniki badań całkowicie odmieniły jego podejście.
Dla szerokiej publiczności Jakubiak był gwiazdą „MasterChefa”, „MasterChefa Juniora” i autorskich programów, w których udowadniał, że gotowanie to nie zawód, lecz sposób na życie. Uczył, że smak rodzi się z emocji. Tym bardziej bolesne jest wyznanie, że od października nie mógł niczego jeść ani próbować, choć przez cały czas gotował dla żony i dziecka
Wszystko, co przygotował, było pyszne. Obłędne. Zawsze mówił, że gotuje emocjami – mówiła wdowa.
W wywiadzie dla „Vivy” żona wyznała, że mimo jej wiary, mimo kolejnych prób ratunku i poszukiwań terapii, Jakubiak był już po prostu zmęczony.
Wszystko odbierał pesymistycznie, a przecież to było nie w Jego stylu. On był wiecznym optymistą. A potem… potem powiedział, że koniecznie musi wyjechać z domu. Może już wtedy czuł, że nadciąga koniec? […] Karmiłam się tymi chwilami, gdy było lepiej. Wciąż szukałam kolejnych metod leczenia, a on patrzył na to zupełnie inaczej. Mówił: „Ile jeszcze? Kolejna operacja? Dochodzenie do siebie. Kolejne dwa lata, zanim zacznę jeść, zanim się odbuduję”. A ja mówiłam: „Ale co znaczą dwa lata w perspektywie całego życia?”. Czułam jednak, że jest już po prostu zmęczony. I rozumiem to, bo gdybym ja znalazła się na jego miejscu, nie wytrzymałabym jednej trzeciej tego cierpienia, które spadło na niego. Wiesz, że on nie jadł od października, a cały czas gotował dla mnie i dla Bąbelka? – opowiadała.
Choroba zabierała mu wszystko stopniowo – siły, radość, możliwość jedzenia, normalne funkcjonowanie.
Po kolei odbierała mu różne rzeczy, aż odebrała wszystko. Tomek w tym czasie bardzo się zmienił. Nie mówię o wyglądzie, ale o podejściu do życia. Nabrał pokory i dystansu i wszystkim wszystko wybaczył. My w chorobie dużo się śmialiśmy. Starałam się go rozśmieszać, opowiadałam jakieś głupoty, ale ta nieudawana prawdziwa radość gasła powoli. A on przecież zawsze był moją siłą napędową. Za to ja wykreśliłam ze swojego słownika „zawsze” i „nigdy” – wyznała szczerze.
Wspólne życie zmieniła także jego decyzja, by o chorobie mówić publicznie. Żona przyznała, że na początku była przerażona, bała się reakcji ludzi, komentowania, współczucia i ocen. Ale on był nieugięty
Byłam przerażona i powiedziałam mu, że bardzo się tego boję, jak ludzie zareagują i co powiedzą. A on tego nie zrobił dla siebie, tylko dla ludzi, bo On zawsze wszystko robił dla ludzi. I nie chciał ich oszukiwać. Na początku choroby bardzo schudł przecież. Nie chciał kłamać, że jest na diecie – dodała Anastazja Jakubiak dla Vivy.pl.
Po jego śmierci internet zalała fala wspomnień, kondolencji i historii od ludzi, których dotknęła jego twórczość, charakter i sposób bycia. Znani kucharze i tysiące anonimowych osób piszą do dziś, jak bardzo ich inspirował, nawet gdy sam był już skrajnie wyczerpany. Pół roku, rok – czas nie ma tu znaczenia. Pustka pozostaje taka sama.
A jednak to, co zostało po Tomaszu Jakubiaku, żyje dalej: jego przepisy, programy, ale przede wszystkim pamięć o człowieku, który do końca chciał dawać innym to, co kochał najbardziej – smak, emocje, dobro. I choć prawda o jego ostatnich miesiącach boli, ta historia pokazuje, jak niezwykłym był człowiekiem.
Jak wspominacie śp. Tomasza Jakubiaka? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!
Anastazja Jakubiak i Tomasz Jakubiak (fot. screen Instagram Tomasz Jakubiak)Anastazja Jakubiak i Tomasz Jakubiak (fot. screen Instagram Tomasz Jakubiak)Anastazja Jakubiak i Tomasz Jakubiak (fot. screen Instagram Tomasz Jakubiak)Tomasz Jakubiak (fot. screen Instagram Tomasz Jakubiak)Anastazja Jakubiak (fot. screen TVN)
Spotkanie prasowe 6. edycji kampanii #LUBIESIEBIE zamieniło się dziś w prawdziwy manifest siły, odwagi i kobiecej samoświadomości. Na wydarzeniu pojawiły się gwiazdy, które zamiast pozować w błysku fleszy – postawiły na szczerość, autentyczność i rozmowę o tym, o czym w show-biznesie mówi się zbyt rzadko. Ta edycja kampanii niesie jasny przekaz: samoakceptacja nie jest modą, ale codzienną walką o siebie. Dowiedz się więcej!
Kampania #LUBIESIEBIE, stworzona z inicjatywy dr Franciszka Strzałkowskiego, od lat udowadnia, że akceptacja nie rodzi się na ekranie telefonu, lecz w codziennych, prawdziwych momentach – tych dalekich od ideału i filtrów. To projekt, który od początku odrzuca powierzchowne, estetyczne slogany i kieruje uwagę na to, co naprawdę buduje kobiecą pewność siebie. Najnowsza, 6. edycja otwiera przestrzeń do rozmowy o realnej, nieupiększonej samoakceptacji. Organizatorzy podkreślają, że to nie kampania o wyglądzie, lecz o świadomym życiu – o uczeniu się kochać siebie taką, jaką jesteśmy naprawdę. W świecie, w którym presja autoprezentacji rośnie z każdym rokiem, szczere mówienie o akceptacji staje się aktem odwagi i sprzeciwu wobec nierealnych standardów.
Właśnie dlatego tegoroczna odsłona kampanii skupia się na dojrzałej samoakceptacji – tej, która nie przychodzi natychmiast, ale rozwija się powoli, razem z doświadczeniami i zmianami, na które często nie mamy wpływu. Jej organizatorzy chcą przypomnieć, że relacja z samą sobą to jedna z najważniejszych i najtrudniejszych relacji, jakie można stworzyć. To dialog, który trwa latami – a nie coś, co można osiągnąć jednym motywacyjnym hasłem.
Do grona ambasadorek dołączyły cztery wyjątkowe kobiety, które swoim życiem pokazują różne ścieżki do akceptacji siebie: Roma Gąsiorowska, Karolina Gorczyca, Paulina Chapko i trenerka kobiet 40+, Ola Żelazo. Każda z nich reprezentuje inny etap, inną historię i inny rodzaj odwagi, tworząc wspólny portret współczesnej kobiety, która przestaje walczyć z własnym odbiciem i zaczyna traktować siebie z szacunkiem.
Ambasadorki zgodnie podkreślały, że to właśnie różnorodność doświadczeń sprawia, iż kampania jest tak autentyczna. Dla jednych samoakceptacja oznacza odzyskanie kontroli nad własnym ciałem, dla innych – przepracowanie emocji czy pogodzenie się z niedoskonałościami. Łączy je jedno: decyzja, by wreszcie postawić siebie na pierwszym miejscu. Jak mówiły, to nie egoizm – to konieczność.
Podczas dzisiejszego spotkania prasowego na ściance pojawiło się wiele znanych nazwisk, które od lat budują własną narrację o sile i autentyczności. Wśród nich błyszczały Paulina Chapko, Ola Żelazo, Maria Sadowska, Karolina Gorczyca, Joanna Sokołowska-Pronobis, Magdalena Kumorek, Mariola Bojarska-Ferenc, Anna Szymańczyk, Monika Richardson i Aleksandra Hamkało. Ich obecność była symbolicznym gestem wsparcia dla inicjatywy, która dotyka problemów bliskich niemal każdej kobiecie.
Prime Video odsłania pierwsze kadry z produkcji, o której mówi się, że pokaże życie jednej z najbardziej polaryzujących gwiazd zupełnie bez filtra. Serial o Dodzie ma ujawnić nieznane dotąd fakty, konflikty i emocje, które przez dwie dekady przyciągały uwagę całej Polski. Co tak naprawdę skrywa ikona, przed którą drżały media, a którą pokochali miliony? Dowiedz się więcej!
Już od dawna mówiło się o powstającym projekcie, ale dopiero teraz Prime Video oficjalnie uchyla kurtynę. Serwis zaprezentował pierwsze zdjęcia z nadchodzącego mini-serialu dokumentalnego o Dorocie „Dodzie” Rabczewskiej. Produkcja zatytułowana “DODA” przedstawiana jest jako coś, czego w polskim show-biznesie jeszcze nie było – dogłębny, bezkompromisowy portret gwiazdy, która od początku kariery nieustannie budzi emocje, kontrowersje i zachwyt.
Artystka od ponad dwóch dekad nie schodzi z czołówek portali i okładek magazynów. Zasłynęła nie tylko swoim mocnym charakterem i nieugiętą osobowością, ale też hitami, które do dziś rozpalają publiczność na koncertach.„Dżaga”, „Znak pokoju”, „Nie daj się” czy „Melodia ta” stały się hymnem całych pokoleń. Doda wciąż wypełnia miejsca przed scenami koncertowymi, a jej powrót na scenę za każdym razem wzbudza gigantyczne zainteresowanie. Nic dziwnego, że serial o takiej postaci wywołuje falę komentarzy, zanim jeszcze trafi na platformę.
Prime Video zapowiada, że “DODA” będzie bardziej szczera niż wszystko, co dotąd widzieliśmy o wokalistce. Dokument ma odsłonić lata sukcesów, ale też pęknięć, które pojawiały się poza zasięgiem kamer. Twórcy obiecują pokazanie nie tylko błysku fleszy, lecz także samotności, presji i walki – tej codziennej i tej najbardziej bolesnej. Serial ma przedstawiać życie artystki „z zupełnie innej perspektywy niż dotychczas”, przełamując medialne schematy i obalając utarte mity.
Prime Video podkreśla, że to pierwszy tak głęboki wgląd w kulisy kariery gwiazdy, która od lat elektryzuje opinię publiczną.
DODA to autentyczny, szczery portret artystki, który odsłania kulisy kryjące się za dwoma dekadami nagłówków, medialnych konfliktów, skandali i nieustającego dążenia do sukcesu. Serial ujawnia nieznane dotąd oblicze Dody, ukazując pełen kontrastów obraz życia wokalistki – od momentów triumfu po bolesne doświadczenia, które trwale odcisnęły ślad na jej charakterze i twórczości. To historia o odporności, kruchości, samotności, presji oczekiwań i cenie, jaką płaci się za życie w świetle reflektorów – czytamy w zapowiedzi.
Dokument ma również prezentować nieznane oblicze artystki — to, które powstaje wtedy, gdy gasną reflektory, a zostają tylko emocje. Twórcy obiecują historię pełną kontrastów: triumfów zestawionych z porażkami, odwagi z kruchością, sławy z samotnością. To opowieść o cenie, jaką płaci się za bycie na szczycie i o walce o autentyczność w świecie, który uwielbia kreować i niszczyć legendy.
Ogromną wartością serialu mają być materiały archiwalne – nagrania, zdjęcia i dokumenty, które dotąd nie ujrzały światła dziennego. Widzowie zobaczą też kulisy życia zawodowego, relacje z bliskimi i momenty, które zaważyły na wyborach artystki. W produkcji pojawią się również osoby, które przez lata towarzyszyły wokalistce: rodzina, przyjaciele, współpracownicy i osoby z branży, które patrzyły na jej karierę z różnych perspektyw.
W serialu wypowiadają się m.in. Justyna Steczkowska, Elżbieta Zapendowska, Janusz Józefowicz, Michał Wiśniewski oraz pierwszy chłopak wokalistki – Damian Pikus. Ich komentarze mają nie tylko poszerzyć kontekst historii Dody, ale także ujawnić nieznane dotąd epizody i napięcia, które kształtowały jej wizerunek.
Za produkcję odpowiada Papaya Films, a producentem kreatywnym jest Kacper Sawicki. Reżyserią zajęła się Eliza Kubarska, jedna z najbardziej cenionych polskich dokumentalistek – autorka nagradzanych filmów takich jak “Wanda Rutkiewicz. Ostatnia wyprawa”, “K2. Dotknąć nieba” czy “Ściana cieni”. Jej wrażliwość i reporterska precyzja mają sprawić, że serial stanie się nie tylko rozrywką, ale także zapisem emocjonalnym i społecznym.
Projekt jest kolejną odsłoną współpracy Prime Video i Papaya Films – wcześniej powstały głośne dokumenty o największych polskich sportowcach, jak Wojciech Szczęsny, Kuba Błaszczykowski czy Robert Lewandowski. Tym razem jednak bohaterką jest postać z zupełnie innego świata – świata, który od lat wzbudza emocje równie silne, co stadionowe trybuny.
Premiera serialu “DODA” zbliża się wielkimi krokami i wszystko wskazuje na to, że będzie to jeden z najgłośniejszych polskich dokumentów ostatnich lat. Serial ma nie tylko przypomnieć drogę artystki na szczyt, lecz także pokazać człowieka ukrytego za medialną maską. Widzowie wreszcie zobaczą Dorotę Rabczewską taką, jakiej nie pokazały żadne dotychczasowe materiały.
Obejrzycie dokument o Dodzie na Prime Video? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!
Doda (fot. zdjęcie prasowe Prime Video)Doda (fot. zdjęcie prasowe Prime Video)Doda (fot. zdjęcie prasowe Prime Video)Doda i Michał Wiśniewski (fot. zdjęcie prasowe Prime Video)Doda z rodzicami (fot. zdjęcie prasowe Prime Video)Doda z tatą (fot. zdjęcie prasowe Prime Video)Doda z tatą (fot. zdjęcie prasowe Prime Video)Elżbieta Zapendowska (fot. zdjęcie prasowe Prime Video)Justyna Steczkowska (fot. zdjęcie prasowe Prime Video)
Dodaj komentarz