Musiał jest nie tylko idolem nastolatek i gwiazdą show-biznesu, ale przede wszystkim głęboko wierzącym głęboko wierzącym człowiekiem. I nie wstydzi sie tego. Ostatnio ujawnił, że przyjaźni się z 85-letnim ojcem Leonem, benedyktynem z klasztoru w Tyńcu.

Znajomość Macieja Musiała z o. Leonem Knabitem zaczęła się od rywalizacji na blogi. Zarówno gwiazda serialu „Rodzinka. pl”, jak i mnich z Tyńca, który w TVP prowadził programy „Ojciec Leon zaprasza” i „Credo”, postanowili wystartować w konkursie na najlepszy internetowy blog. Wówczas Ojciec Leon wygrał w swojej kategorii, natomiast Maćkowi nie poszczęściło się. Po jakimś czasie księdzu spodobała się umieszczona na blogu rapowa piosenka młodego aktora odnosząca się do osoby zakonnika, i postanowił się z nim spotkać – podaje jeden z serwisów internetowych.

Maciej zaprosił ojca Leona do Warszawy, do swojego mieszkania. Owocem tego spotkania, które miało miejsce w lutym 2012 roku jest kilka miniwywiadów, dostępnych w sieci m.in. na stronie Centrum Duchowości Benedyktyńskiej.

Dla młodego aktora poznanie sławnego mnicha było wielkim przeżyciem. – Wypytywałem ojca Leona o różne sprawy, starałem się go zagiąć, ale znał odpowiedzi na każde pytanie – opowiada Musiał.

Idol nastolatek bardzo mu się spodobał. -Na razie nie zepsułeś się do końca, jesteś tylko troszkę nadpsuty, ale uroczo – tymi słowami zwrócił się do aktora ojciec Leon w magazynie „Ziarno”, w którym Maciek był gwiazdą. Po czym zaprosił go do Tyńca… Aktor bardzo cieszy się na to spotkanie, jednak przez nawał zajęć stale je odkłada. Jak powszechnie wiadomo, młody aktor, a ostatnio też prezenter, prowadzi bardzo intensywne życie nie tylko jako gwiazda showbiznesu. W ubiegłym roku wziął udział w trzydniowych rekolekcjach w Kowarach. Do Ośrodka Odnowy w Duchu Świętym pojechał na prośbę swojej mamy Anny. Na pierwszym wykładzie usiadł gdzieś z tyłu, podchodził do wszystkiego z rezerwą. To był moment, kiedy wydawało się, że ma wszystko: grał w serialu, był popularny, koledzy go lubili, zarabiał pieniądze, mógł sobie wszystko kupić. – Ale cały czas czegoś mi brakowało, nie byłem szczęśliwy, zrozumiałem to w czasie rekolekcji. Podczas modlitwy w pewnym momencie poczułem Boga, zaczęły mi płynąć łzy, chyba przez 10 minut płakałem – wspomina swoje przeżycia.

W tym roku, w lutym, był gościem pielgrzymki maturzystów w Częstochowie, w marcu brał udział w akcji Uratuj Świętego, i w modlitwach w intencji dzieci zagrożonych aborcją, zaś w lipcu wziął udział w 27. Franciszkańskich Spotkaniach Młodych w Kalwarii Pacławskiej. – Poczucie istnienia Boga daje mi spokój – nie wstydzi sie swoich uczuć aktor.

W tym roku Maciej Musiał rozpoczął studia filozoficzne na Uniwersytecie Warszawskim. Interesują go sprawy ostateczne, zadaje sobie pytania o istotę bytu i sens życia człowieka. Pewnie też chce się dobrze przygotować do kolejnego spotkania z ojcem Leonem.

A może Maciej dopiero odkrywa sens swojego istnienia i porzuci showbiznes, by oddać się służbie Bogu. Z pewnością w habicie byłoby mu do twarzy.

Fot. Marimar Studio, screeny z facebooka, materiały prasowe, instagram