news
Maria Peszek dla ,,Zwierciadła”: Jest we mnie smutek, że nie mam dzieci
Wokalistka w bardzo szczerej rozmowie.
Gwiazdą styczniowego wydania magazynu ,,Zwierciadło” jest Maria Peszek. Kontrowersyjna wokalistka udzieliła osobistego wywiadu . Opowiedziała min. o pracy w teatrze z którego jakiś czas temu odeszła i uczuciu jakie towarzyszyło jej podczas tego rozstania.
Bardzo dużo pracowałam i to z fantastycznymi ludźmi. Grałam wiele ról, dostawałam nagrody. W pewnym momencie poczułam, że teatr się we mnie wypalił. Może to brutalne, co powiem, ale dzisiaj niespecjalnie wierzę w teatr, a ponieważ mam dotkliwe poczucie krótkości życia, chcę zajmować się tylko tym, w co naprawdę wierzę. To muzyka ma siłę. Skuteczniej przenosi to, co chcę ludziom powiedzieć.
Płyta ,,Jezus Maria Peszek”, a w szczególności wywiad jakiego Peszek udzieliła w ,,Polityce” wywołał ogromną burzę na polskim rynku – nie tylko muzycznym. Nieszablonowe odpowiedzi artystki na temat macierzyństwa, utworzyły w mediach jej nowy, zaskakujący wizerunek. Jak czas promocji płyty wspomina Maria?
To, co się wydarzyło, było poza proporcjami. Nie żałuję, dziś użyłabym tych samych słów. Opowiedziałam o doświadczeniu zapaści, kompletnym wyczerpaniu i załamaniu nerwowym. Niektózy się na mnie obrazili, że nie chciałam być ikoną polskiej depresji. Inny obśmiali to, co mówiłam. Oczywiście, że zabolało. Pomyślałam: „Ludzie mnie nie zrozumieli. Ale jest też druga strona, a tak naprawdę pierwsza – bo dla wielu ten wywiad był ważniejszy niż sama płyta „Jezus Maria Peszek”, bo dał im siłę. Jestem szczęśliwa, że to się wydarzyło – czytamy w Zwierciadle
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=OsK5DJ9pOMg]

Zdj – Screeny z Youtube/Facebook
news
Tak naprawdę wygląda życie w Pałacu Prezydenckim. Marta Nawrocka mówi o codzienności u boku męża
Po stu dniach prezydentury swojego męża, Marta Nawrocka po raz pierwszy szczerze opowiada o życiu rodziny w Pałacu Prezydenckim. Zdradza, jak wygląda ich codzienność, łączenie obowiązków państwowych z życiem prywatnym oraz jak naprawdę wygląda życie u boku głowy państwa. Dowiedz się więcej już teraz!
Druga tura wyborów prezydenckich w Polsce była jedną z najbardziej emocjonujących w ostatnich latach. Początkowe wyniki wskazywały na niewielką wygraną Rafała Trzaskowskiego, jednak po przeliczeniu wszystkich głosów stało się jasne, że Pałac Prezydencki obejmuje Karol Nawrocki. Dziś, po stu dniach sprawowania urzędu, jego żona, Marta Nawrocka, zdecydowała się podzielić z mediami szczegółami życia rodzinnego i zawodowego, które często pozostają poza kamerami i publicznym okiem.
W rozmowie z telewizją wPolsce24 Marta Nawrocka podkreśliła, że pierwsze sto dni prezydentury męża pokazało jego zaangażowanie i ciężką pracę. Pierwsza dama jasno dała do zrozumienia, że jej mąż nie spoczywa na laurach i aktywnie uczestniczy w każdym aspekcie swojej prezydentury.
100 dni prezydentury męża to myślę, że to chyba numer jeden na scenie politycznej. Mój mąż, prezydent Polski Karol Nawrocki ma poparcie większe niż w momencie wyboru. I myślę, że swoją ciężką pracą na to zasłużył – mówiła w wywiadzie.
Marta Nawrocka wspomniała także początki ich związku, gdy Karol Nawrocki był jeszcze studentem. Słowa te pokazują, że dyscyplina i determinacja prezydenta to cechy, które towarzyszą mu od młodości i mają znaczący wpływ na sposób, w jaki zarządza państwem.
Rezygnował ze spotkań towarzyskich, kiedy była sesja. I tak jest do dzisiaj. Nie można powiedzieć, że się leni. To jest tytan pracy – zdradziła.
Jednym z bardziej kontrowersyjnych tematów poruszonych w wywiadzie był udział Karola Nawrockiego w Marszu Niepodległości, który wywołał wiele dyskusji w mediach. Marta Nawrocka podkreśliła, że dla jej męża był to wybór naturalny i oczywisty.
Uczestniczymy w marszach Niepodległości od kiedy się znamy – od 20 lat. Czy w Gdańsku, czy w Warszawie. To jest jego środowisko i to było naturalne, że on w tym marszu pójdzie – mówiła.
POLECAMY: To koniec programu „Rolnik szuka żony”? TVP podjęła decyzję – widzowie będą zaskoczeni
Jak wygląda obecnie życie Nawrockich?
Mimo przeprowadzki do Warszawy codzienność rodziny Nawrockich niewiele różni się od tej, którą prowadzili w Gdańsku, gdzie mieszkali przez wiele lat. Karol Nawrocki i Marta Nawrocka przywiązują dużą wagę do zachowania rytmu dnia i spędzania czasu z dziećmi w sposób zbliżony do tego, co praktykowali w rodzinnym mieście.
Nasze życie się tak naprawdę nie zmieniło. Żyjemy tak, jak żyliśmy w Gdańsku. Mamy oboje swoje zawodowe zadania. Wiadomo, Polska wielka sprawa, pracy jest na pewno więcej, ale zawsze udawało nam się łączyć życie zawodowe z tym prywatnym – ujawniła.
Pierwsza dama zwróciła uwagę na rolę rodziny w nowym etapie życia: mimo napiętego grafiku w Pałacu Prezydenckim, nadal stara się dbać o rytm dnia dzieci i pokazywać im, że stanowiska publiczne nie przesłaniają roli rodziców.
Mamy małe dzieci i musimy im pokazać, że mimo stanowisk, jakie zajmujemy, jesteśmy cały czas ich rodzicami – powiedziała.
Rozmowa dotknęła także wcześniejszego etapu życia Marty Nawrockiej, gdy pracowała w Krajowej Administracji Skarbowej. Przyznała, że choć ten okres był intensywny, dziś motywację czerpie z nowych wyzwań związanych z prezydenturą męża i działalnością fundacyjną.
Myślę, że ten etap już jest skończony. Mam go za sobą i pogodziłam się z tym. Przede mną wielka sprawa: fundacja, prezydentura męża, wielkie zadania. To też jest kolejna adrenalina, która mnie napędza do działania – wspomniała.
Prowadzący wywiad poruszył też temat politycznych dyskusji w Pałacu Prezydenckim. Marta Nawrocka przyznała, że rozmowy o bieżących wydarzeniach politycznych są naturalne, choć nie chciała zdradzać zbyt wiele szczegółów.
Wiadomo, że rozmawiamy. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie rozmawiamy. Wymieniamy swoje poglądy, doświadczenia, ale… nic Pan więcej nie wyciągnie – zakończyła.
Pierwsza dama zaznaczyła także, że największą siłą prezydenta Karola Nawrockiego jest autentyczność. To właśnie ona, według Marty Nawrockiej, przyczyniła się do zwycięstwa w wyborach i zdobycia zaufania obywateli.
Myślę, że jego siłą właśnie jest autentyczność i dzięki temu wygrał wybory – wyjaśniła.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Margaret niespodziewanie ujawnia mroczne kulisy swojej kariery: „Demony przejmowały moją głową”
Śledzicie losy Nawrockich? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!




Autor: Szymon Jedynak
news
To koniec programu „Rolnik szuka żony”? TVP podjęła decyzję – widzowie będą zaskoczeni
Od 2014 roku „Rolnik szuka żony” przyciąga miliony widzów przed telewizory i nie przestaje wzbudzać emocji. W programie narodziły się prawdziwe związki, śluby i dzieci, a uczestnicy stali się gwiazdami mediów społecznościowych. Dowiedz się więcej o fenomenie formatu i sprawdź, czy powstanie kolejny sezon!
„Rolnik szuka żony” od lat pozostaje jednym z najważniejszych punktów w ramówce TVP. Format zadebiutował w 2014 roku i szybko zdobył ogromną popularność dzięki połączeniu prostoty, autentyczności i emocji. Program pokazuje codzienne życie samotnych rolników, ich wyzwania, marzenia i poszukiwanie miłości. To właśnie te prawdziwe, niescenariuszowe historie sprawiają, że widzowie czują więź z uczestnikami, śledząc ich losy z odcinka na odcinek. Nie bez powodu produkcja gromadzi przed telewizorami ponad dwa miliony widzów w każdym sezonie, a fani wracają do kolejnych odsłon programu, ciekawi, czy bohaterom uda się znaleźć prawdziwe szczęście.
Jednym z największych atutów formatu jest to, że „Rolnik szuka żony” tworzy prawdziwe historie miłosne. W trakcie kilku lat w programie narodziło się wiele związków, które przetrwały po zakończeniu emisji. Niektóre z par pobrały się, inne doczekały się dzieci, a niektóre nadal wspólnie prowadzą życie na wsi lub w miastach. To właśnie te autentyczne zakończenia odróżniają „Rolnika” od innych produkcji reality show, w których często przeważa efektowna dramaturgia nad prawdziwymi emocjami. Widzowie obserwując zmagania rolników, angażują się emocjonalnie i mocno identyfikują z uczestnikami, co czyni program tak trwałym sukcesem.
Format jest wyjątkowy także dzięki swojej przewidywalności i stabilności. W świecie telewizji, w którym nowe reality show pojawiają się i znikają w tempie błyskawicy, „Rolnik szuka żony” zachowuje spójną formułę od lat. Każdy sezon zaczyna się od castingów i wyboru kandydatów, po czym rolnicy prowadzą swoje rozmowy, spotykają się z potencjalnymi partnerami i uczestniczą w serii wyjazdów i randek. Takie uporządkowanie sprawia, że widzowie mogą łatwo śledzić losy bohaterów, a sama narracja pozostaje przystępna i angażująca.
Nieodłącznym elementem sukcesu programu jest postać prowadzącej – Marty Manowskiej. Jej ciepło, empatia i naturalność sprawiły, że stała się ona twarzą programu, a widzowie pokochali ją nie tylko za profesjonalizm, ale również za autentyczne podejście do uczestników. Mimo zmian politycznych w TVP w ubiegłym roku pozycja Manowskiej nie została zachwiana. Wciąż prowadzi ona „Rolnika”, „Sanatorium miłości” i „The Voice Senior”, co czyni ją niekwestionowaną gwiazdą stacji i jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci telewizji publicznej.
POLECAMY: Margaret niespodziewanie ujawnia mroczne kulisy swojej kariery: „Demony przejmowały moją głową”
Czy “Rolnik szuka żony” powróci za rok?
Po okresie spekulacji TVP oficjalnie potwierdziło, że program zostaje w ramówce i ogłoszono rozpoczęcie castingów do kolejnego sezonu. Decyzja ta jednoznacznie pokazuje, że stacja nadal widzi w formacie ogromną wartość – zarówno wizerunkową, jak i finansową. Informacja o nowych castingach oznacza również kontynuację sprawdzonej formuły, którą pokochali widzowie. Uczestnicy kolejnego sezonu będą mogli liczyć na taką samą uwagę mediów i publiczności, jak ich poprzednicy, a widzowie ponownie zobaczą autentyczne historie pełne emocji i wzruszeń.
W ciągu kolejnych lat program wypracował także realny wpływ społeczny – przyciągnął uwagę młodszych widzów do życia na wsi, problemów rolników i wartości rodzinnych. Widzowie nie tylko śledzą historie miłosne, ale także poznają codzienne wyzwania związane z prowadzeniem gospodarstwa. To edukacyjny wymiar formatu, który w subtelny sposób łączy rozrywkę z rzeczywistością życia w Polsce poza miastami.
Nie można również zapominać o społeczności internetowej, która od lat aktywnie komentuje losy uczestników. Media społecznościowe pozwoliły fanom śledzić dalsze losy rolników po zakończeniu emisji, a niektórzy bohaterowie stali się influencerami, prowadząc profile pełne porad, rodzinnych zdjęć czy relacji z życia codziennego. To z kolei wzmocniło zasięgi programu i utrwaliło jego pozycję w świadomości widzów.
Program pokazał też, że reality show może być autentyczne i jednocześnie emocjonujące bez sztucznych dramatów. W przeciwieństwie do innych produkcji, tutaj nie chodzi o konflikty czy kontrowersje, lecz o prawdziwe uczucia, wybory serca i relacje międzyludzkie. Dzięki temu „Rolnik szuka żony” zdobył lojalną widownię, która wraca sezon po sezonie, ceniąc szczerość uczestników i naturalny rytm programu.
Nowy sezon „Rolnika” już we wrześniu 2026 roku, a fani programu mogą spodziewać się kolejnych wzruszeń, radości i niezapomnianych momentów. Stała obecność Marty Manowskiej sprawia, że niemal przez cały rok możemy ją oglądać na antenie TVP – w styczniu powróci w „The Voice Senior” u boku Łukasza Nowickiego, a w marcu startuje kolejna seria „Sanatorium Miłości”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Piotr Musiałkowski z „TzG” po raz pierwszy opowiada o swoim długoletnim związku z partnerem
Jesteście stałymi widzami programu “Rolnik szuka żony”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!





Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Czy drogie etui naprawdę są lepsze? Porównanie popularnych marek
Wybór nowego smartfona, jak iPhone 17 Pro czy Galaxy S25, to dopiero początek wydatków. Zaraz potem stajemy przed dylematem zakupu odpowiedniego zabezpieczenia. Półki sklepowe uginają się pod ciężarem akcesoriów w bardzo różnych cenach. Zastanawiamy się, dlaczego jedne pokrowce kosztują ułamek wartości innych. Spróbujmy przeanalizować, czy wyższa cena faktycznie przekłada się na lepszą jakość ochrony.
Co kryje się za wysoką ceną etui premium?
Wysoka cena produktów marek premium, takich jak oryginalne etui Apple czy Samsung Capella, nie bierze się znikąd. Płacimy przede wszystkim za zaawansowane badania i rozwój danego produktu. Producenci telefonów projektują te akcesoria, gwarantując idealne dopasowanie do każdego milimetra urządzenia. Materiały, takie jak wysokiej jakości poliwęglan czy termoplastyczny poliuretan (TPU), są starannie selekcjonowane. Oferują one znacznie lepszą absorpcję wstrząsów oraz odporność na uszkodzenia. Do tego dochodzą technologie, jak pełna integracja z systemem MagSafe, zapewniająca mocne przyleganie ładowarek. Kupując droższy produkt, inwestujemy w spokój ducha i pewność, że etui nie zawiedzie.
Czy tańsze zamienniki oferują wystarczającą ochronę?
Rynek jest pełen budżetowych alternatyw, które kuszą niską ceną. Wiele z nich zapewnia podstawową ochronę przed codziennymi zarysowaniami obudowy czy ekranu. Problem pojawia się jednak podczas poważniejszego upadku z większej wysokości. Tańsze materiały mogą nie poradzić sobie z rozproszeniem energii uderzenia tak skutecznie. Warto jednak zauważyć, że istnieją marki ze średniej półki, jak choćby XLINE. Oferują one solidne wykonanie i wsparcie dla MagSystem, stanowiąc złoty środek. Szeroki wybór różnorodnych produktów, w tym sprawdzone etui na telefon, pozwala znaleźć kompromis. Zawsze warto sprawdzić opinie innych użytkowników przed finalnym zakupem tańszego modelu.
Jakie są realne różnice w codziennym użytkowaniu?
Różnice między segmentami cenowymi odczuwamy każdego dnia. Etui premium zazwyczaj znacznie lepiej leży w dłoni, zachowując smukły profil telefonu. Przyciski boczne działają z idealnym “klikiem”, a wycięcia na porty są perfekcyjnie wykonane. Tańsze zamienniki często szybciej tracą walory estetyczne, na przykład przezroczyste modele potrafią żółknąć. Ponadto, siła magnesów w nieoryginalnych akcesoriach MagSafe bywa rozczarowująca. Komfort użytkowania jest więc realnie wyższy w droższych modelach. Wybierając pokrowiec, warto porównać kilka istotnych cech.
Oto aspekty, które realnie odróżniają droższe modele:
- Jakość użytych materiałów (np. poliwęglan premium kontra zwykły plastik).
- Obecność certyfikatów (np. testy upadkowe Military Grade).
- Precyzja wykonania (dopasowanie przycisków i portów).
- Wsparcie dla technologii (gwarantowana siła magnesów MagSafe).
- Odporność na starzenie (brak żółknięcia czy łuszczenia się farby).
Ostateczna decyzja o zakupie zależy od naszych indywidualnych priorytetów. Jeśli posiadamy drogi sprzęt, jak iPhone 17 Pro Max, inwestycja w oryginalne akcesorium wydaje się bardzo rozsądna. Gwarantuje to najlepszą kompatybilność oraz najwyższy poziom zabezpieczenia. Jeżeli jednak szukamy oszczędności, warto celować w sprawdzone marki ze średniej półki, unikając najtańszych produktów. Pamiętajmy, że dobrze dobrany pokrowiec to ochrona naszej inwestycji na długie lata użytkowania.
news
Wojna Kaczorowskiej i Peli w sądzie dobiegła końca. Nikt nie spodziewał się takiego finału
Ich małżeństwo od dawna przypominało emocjonalny rollercoaster. Plotki o zdradach, konflikty zawodowe i sądowe batalie – to wszystko sprawiło, że o ich rozstaniu mówiła cała Polska. Dziś już wiadomo, jak zakończyła się historia Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli. Finał ich sprawy zaskoczył wszystkich. Dowiedz się więcej i poznaj kulisy!
Choć jeszcze dwa lata temu tworzyli jedno z najbardziej rozpoznawalnych małżeństw polskiego show-biznesu, dziś Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela definitywnie zamknęli wspólny rozdział. Ich rozwód był jednym z najgłośniejszych w kraju – nie tylko ze względu na emocje, ale też na dramatyczne kulisy rozpraw, które od miesięcy przyciągały uwagę mediów. Dziś już wiadomo, że sąd oficjalnie orzekł rozwód, a obie strony doszły do porozumienia w kluczowych kwestiach.
Pierwsze sygnały o kryzysie w małżeństwie pojawiły się już w 2024 roku. Z początku nikt nie chciał wierzyć, że para, która jeszcze niedawno wspólnie występowała w telewizji i chwaliła się rodzinnym szczęściem, zmaga się z poważnymi problemami. Jednak kolejne publikacje i przecieki nie pozostawiały wątpliwości – ich związek wisiał na włosku. Z czasem zaczęły krążyć plotki o zdradach, wzajemnych pretensjach i zawodowych napięciach.
Sytuacja wymknęła się spod kontroli, gdy Agnieszka Kaczorowska dołączyła do reality show „Królowa przetrwania”. Media rozpisywały się o kłótniach na planie i o słynnej „aferze liścikowej”. Później wróciła w wielkim stylu jako uczestniczka „Tańca z Gwiazdami”, gdzie znów stała się bohaterką medialnych emocji. Partnerujący jej Filip Gurłacz miał być – według portali – kimś więcej niż tylko scenicznym partnerem, choć oboje konsekwentnie zaprzeczali tym pogłoskom.
Wszystko nabrało tempa, gdy tancerka pojawiła się na parkiecie z Marcinem Rogacewiczem. Ich występy pełne emocji i napięcia budziły ogromne kontrowersje. Gdy w jednym z odcinków zakończyli taniec długim pocałunkiem, internet dosłownie eksplodował. Widzowie zaczęli zastanawiać się, czy to jeszcze show, czy już prywatna opowieść o nowym uczuciu. Choć Kaczorowska nie komentowała tych spekulacji, jej milczenie tylko podsycało emocje.
Tymczasem w cieniu medialnej burzy znalazł się Maciej Pela. Jak donosił portal Pudelek.pl, tancerz nie pozostał długo sam. Paparazzi przyłapali go w jednym z warszawskich lokali w towarzystwie Pauliny Wicher z programu „Love Never Lies”. Świadkowie opisywali ich spotkanie jako wyjątkowo intymne, a zdjęcia szybko obiegły internet. Zaledwie kilka tygodni później pojawiły się doniesienia o kolejnej bliskiej relacji – tym razem z Izabelą Płóciennik z „The Voice of Poland”.
POLECAMY: Maciej Kurzajewski pochwalił się synem. Julian już nie jest dzieckiem – trudno go teraz poznać
Jak potoczyła się sprawa sądowa?
Kulminacja nastąpiła 3 listopada, gdy Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela spotkali się w sądzie. Jak relacjonował Pudelek.pl, na rozprawę jako pierwsza dotarła Kaczorowska – wyraźnie przygnębiona i poważna. „Agnieszka nie wygląda na zadowoloną. Oczekiwanie na rozprawę umila sobie pogawędką z prawniczką” – relacjonował reporter. Chwilę później na miejscu pojawił się jej były mąż. Ich powitanie było chłodne, ograniczone do krótkiego „cześć” i uścisku dłoni. Usiedli osobno, nie wymieniając spojrzeń.
W sądzie pojawili się także członkowie rodziny. Pierwsza zeznawała mama Agnieszki Kaczorowskiej, która przywitała byłego zięcia krótkim „dzień dobry”. Potem przyszła kolej na matkę Macieja Peli, która również została wezwana na świadka. W sali panowało napięcie, a gdy fotoreporterzy zaczęli robić zdjęcia, atmosfera stała się jeszcze bardziej gęsta. Po zakończeniu przesłuchań oboje opuścili budynek tylnym wyjściem, nie udzielając żadnych komentarzy.
Choć wielu spodziewało się, że tego dnia zapadnie wyrok, tak się nie stało. Sąd odroczył rozprawę, a ich sprawa wciąż pozostawała bez finału. Dopiero teraz, po wielu miesiącach ciszy, wiadomo już, jak zakończyła się historia jednej z najgłośniejszych par ostatnich lat. Jak donosi Super Express, rozwód został oficjalnie orzeczony. Decydujący okazał się argument dotyczący dobra ich córek – to właśnie troska o dzieci sprawiła, że obie strony zrezygnowały z dalszej batalii.
Sąd przyznał naprzemienną opiekę nad dziećmi. Zarówno Agnieszka, jak i Maciej będą dzielić obowiązki rodzicielskie i wspólnie podejmować decyzje dotyczące wychowania córek.
Najwięcej emocji wzbudziła jednak sprawa majątku. Wielu fanów sądziło, że to Agnieszka Kaczorowska wyjdzie z tego sporu zwycięsko. Tymczasem sąd zadecydował inaczej – rodzinny dom pozostał przy Macieju Peli, który przez ostatni rok samodzielnie spłacał kredyt.
Dziś oboje starają się ułożyć życie na nowo, z dala od medialnego zgiełku. Agnieszka Kaczorowska skupia się na pracy artystycznej i projektach scenicznych, natomiast Maciej Pela konsekwentnie unika publicznych komentarzy na temat życia prywatnego. Nie wiadomo, czy tancerz jest obecnie w związku – od dłuższego czasu nie pojawia się z żadną partnerką publicznie. Ich historia pozostaje przykładem, jak medialny związek może przerodzić się w publiczny dramat, ale też pokazuje, że nawet po burzy można próbować zacząć od nowa – z godnością i spokojem.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jaka będzie pogoda na święta? Czeka nas pogodowy zwrot, jakiego nikt się nie spodziewał
Śledzicie medialne losy Kaczorowskiej i Peli? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
-
showbiz5 dni temu„Taniec z Gwiazdami”: Dwie pary odpadły przez wielkim finałem – sprawdź, kto opuścił program w półfinale
-
showbiz3 dni temuRafał Maserak komentuje przyszłość Kaczorowskiej w „Tańcu z Gwiazdami” – te słowa zaskakują
-
showbiz3 dni temuKatarzyna Zillmann nie wytrzymała po odpadnięciu z „TzG”. Dopiero teraz opowiedziała, co naprawdę się działo
-
news2 dni temuWojna Kaczorowskiej i Peli w sądzie dobiegła końca. Nikt nie spodziewał się takiego finału
-
news4 dni temuWiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko w FINALE “Tańca z Gwiazdami”! ŁZY wzruszenia podczas wywiadu
-
news4 dni temuMASAKRA! Robert Biedroń wpłynął na JURY? Tomasz Karolak i Katarzyna Zillmann ODPADLI z “Tańca z Gwiazdami”
-
news5 dni temuŻona Tomasza Jakubiaka nie mogła powstrzymać łez na wizji. Zdradziła, jakie ma plany na przyszłość
-
news4 dni temuZaskakujące wyniki głosowania widzów w półfinale „Tańca z Gwiazdami”. Kto naprawdę mógł trafić do finału?

Dodaj komentarz