Śledź nas

showbiz

Oskar Cyms zaliczył bolesny upadek na scenie! Do sieci trafiło nagranie z koncertu

Opublikowano

w dniu

Oskar Cyms zdobywa serca fanów nie tylko muzyką, ale również swoim wyjątkowym stylem bycia na scenie. Wczorajszy koncert w Rawiczu miał rozpocząć się jak zawsze pełen energii i emocji, jednak doszło do nieoczekiwanego zdarzenia, które momentalnie obiegło internet. Artysta zachował spokój i klasę, żartując z sytuacji i rozbawiając tysiące widzów. Dowiedz się więcej i zobacz filmik z koncertu!

Historia Oskara Cymsa jest jedną z najbardziej inspirujących opowieści w polskiej muzyce ostatnich lat. Zaczynał od ulicznych występów na sopockim Monciaku, gdzie każdy dzień był dla niego lekcją wytrwałości i pokory. Wśród turystów, ulicznych artystów i przypadkowych przechodniów, którzy czasem się zatrzymywali, a czasem szli dalej, on ze swoim głosem dawał z siebie wszystko. Nie miał sceny, reflektorów ani profesjonalnego nagłośnienia, a mimo to potrafił sprawić, że ludzie zatrzymywali się, by go posłuchać. To właśnie tam nauczył się nie tylko grania i śpiewania, ale przede wszystkim budowania autentycznej relacji z publicznością, co później okazało się jego największym atutem w karierze.

Choć kariera Oskara Cymsa dopiero nabierała rozpędu, szybko zyskał uznanie dzięki utworom, które stały się prawdziwymi hitami. Piosenki takie jak „Co nos”, „Cały czas”, „Daj mi znać” czy „Niech mówią” zdobyły ogromną popularność zarówno w sieci, jak i na antenach radiowych. Jego muzyka łączy w sobie melodyjność, emocjonalną głębię i przystępność, co pozwalała mu przyciągać fanów w różnym wieku i z różnych środowisk. Ten balans między nowoczesnym brzmieniem a szczerością przekazu sprawił, że szybko wyróżnił się na tle konkurencji, zyskując status jednego z najbardziej obiecujących młodych artystów w Polsce.

Od ulicznych występów na Monciaku w Sopocie, Oskar Cyms przeszedł drogę na największe sceny festiwalowe w kraju. W maju tego roku wydał swój drugi album pt. „Szkic i kontury”, który pokazuje, że nie stoi w miejscu, lecz stale rozwija się i eksperymentuje z brzmieniem. Artysta udowadnia, że jego twórczość jest nie tylko spójna, ale i różnorodna, a każdy nowy projekt jest kolejnym krokiem w jego muzycznej ewolucji. Album zyskał uznanie krytyków i fanów, potwierdzając, że Cyms potrafi łączyć komercyjny potencjał z artystyczną wizją.

POLECAMY: Maciej Musiał szczerze opowiada o ojcostwie u Stanowskiego – wiemy, kiedy chciałby zostać tatą

O mały włos od poważnej kontuzji!

Jego koncerty od zawsze przyciągają tysiące fanów, którzy jeżdżą za nim po całej Polsce, by na żywo usłyszeć ukochane utwory. Atmosfera podczas występów jest zawsze wyjątkowa – ludzie reagują entuzjastycznie, a sam Oskar Cyms emanuje energią i pozytywną charyzmą. Podczas każdego koncertu stara się nawiązać bliski kontakt z publicznością, co sprawia, że jego występy stają się niezapomnianym doświadczeniem zarówno dla fanów, jak i samego artysty.

Wczoraj podczas koncertu w Rawiczu doszło jednak do nieoczekiwanej sytuacji, która natychmiast obiegła media społecznościowe. Gdy Oskar Cyms wbiegł na scenę, rozpoczynając występ od piosenki „Co noc”, poślizgnął się na mokrej nawierzchni – prawdopodobnie spowodowanej przez deszcz. Mimo upadku artysta nie przerwał koncertu, a przez kilkanaście sekund uśmiech nie schodził mu z twarzy. Rozbawiony własną wpadką, zamienił sytuację w żart, co jeszcze bardziej podbiło sympatię publiczności.

Filmik z momentu upadku szybko trafił na TikToka i zdobył ogromną popularność. Internauci nie mogli wyjść z podziwu dla klasy i profesjonalizmu artysty, który mimo wpadki zachował spokój i kontynuował występ.

„Kocham z jaką klasą on to zrobił”, „Dobrze, że nic się nie stało”, „Ależ wejście!” – pisali fani pod filmikiem.

Komentarze te pokazują, że nawet w trudnych sytuacjach Cyms potrafi zachować pełną kontrolę i dystans, co czyni go jeszcze bardziej lubianym i autentycznym w oczach publiczności. Upadek na scenie nie wpłynął na dalszą część koncertu – wręcz przeciwnie, dodał mu energii i podkreślił, jak bardzo Oskar Cyms jest związany z publicznością.

Co więcej, Oskar Cyms stał się dla wielu młodych artystów inspiracją. Jego historia pokazuje, że nawet bez profesjonalnych warunków można budować karierę i zdobywać serca publiczności. Wielu młodych ludzi w podobnym wieku, a nawet młodszych, obserwuje jego drogę i czerpie od niego motywację do rozwijania własnych pasji muzycznych, ucząc się od niego konsekwencji, odwagi i szczerości wobec fanów.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Małgorzata Tomaszewska pokazała się z mamą i niespodziewanie ujawniła prawdę o dzieciństwie i pracy w telewizji

Za co najbardziej lubicie Oskara Cymsa? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

@magia_chwil @OSKAR CYMS wjechał do Rawicza! I to dosłownie! 😅 Co to był za koncert! ❤️ Emocje towarzyszyły Nam od samego początku! 🙉 Rawicz, dziękuje za kozacki koncert! 👌 #cymsu #wypadek #rawicz #świętorawicza ♬ dźwięk oryginalny – magia_chwil
Oskar Cyms (fot. screen TikTok @magia_chwil)
Oskar Cyms (fot. screen TikTok @magia_chwil)
Oskar Cyms (fot. screen TikTok @magia_chwil)
Oskar Cyms (fot. screen Instagram Oskar Cyms)
Oskar Cyms (fot. screen Instagram Oskar Cyms)
Oskar Cyms (fot. screen Instagram Oskar Cyms)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

news

Maja Hyży punktuje Agnieszkę Kaczorowską jak nikt wcześniej: “To było niesmaczne”

Opublikowano

w dniu

przez

Burza wokół Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza nie ustaje. Ich odejście z „Tańca z Gwiazdami” wciąż elektryzuje widzów i branżę. Teraz do grona komentujących dołączyła Maja Hyży, która bez owijania w bawełnę oceniła zachowanie tancerki. Słowa wokalistki odbiły się szerokim echem i mogą zaboleć. Dowiedz się więcej!

Emocje po odpadnięciu Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza z „Tańca z Gwiazdami” nie cichną. Choć od ich pożegnania minęło już kilka dni, temat nadal żyje w mediach. Wszystko przez sposób, w jaki tancerka zakończyła swoją przygodę z programem. Zamiast klasycznego podziękowania, padły słowa, które wielu uznało za przytyk wobec pozostałych uczestników.

W pożegnalnym przemówieniu Kaczorowska stwierdziła, że jej partner „tańczy lepiej niż niejeden uczestnik”. Ta wypowiedź momentalnie wywołała falę oburzenia. W sieci zawrzało – widzowie zarzucili tancerce brak pokory i szacunku wobec rywali. Komentujący podkreślali, że w show tanecznym liczy się nie tylko technika, ale też klasa i sportowa postawa, której – ich zdaniem – Agnieszce zabrakło.

Sytuacja eskalowała, gdy do dyskusji włączyły się osoby z branży. Jedną z nich była Maja Hyży, która w rozmowie z portalem Jastrząb Post nie owijała w bawełnę. Jej słowa były dosadne, a ton wypowiedzi – jednoznaczny.

Mową pożegnalną tego nie można nazwać, bo myślę, że tak naprawdę Agnieszka z nikim się nie pożegnała. Wzięła pod pachę swojego partnera i po prostu wyszła […] Uważam, że zachowała się bardzo niefajnie, totalnie nietaktownie i bez szacunku do osób, z którymi współpracowała, dzięki którym w ogóle tam była. Nie podziękowała nikomu, a to, w jaki sposób prowadzili swoją historię w “Tańcu z gwiazdami”, na początku było fajne, ale chyba się ulało. Za dużo prywaty w tańcu – zauważyła Maja Hyży kilka dni temu w wywiadzie.

Wokalistka zauważyła też, że Kaczorowska nie wzięła udziału w tradycyjnym „live” na żywo, podczas którego uczestnicy dziękują fanom i dzielą się emocjami po odcinku. W ocenie Mai takie zachowanie mogło zostać odebrane jako lekceważenie widzów.

Przede wszystkim ona zapracowała sobie na taką decyzję widzów, a nie inną. Ale to, że zrezygnowała z live’a i nie uszanowała fanów, których przecież mieli i mają… Nawet ze względu na nich powinna zrobić tego live’a, ludzie czekali na nich, a ona uniosła się dumą i się obraził – skomentowała.

POLECAMY: Doda nie wytrzymała i mówi, co myśli o Kaczorowskiej i Rogacewiczu: “Popełnia znów ten sam błąd”

Maja Hyży udzieliła kolejnego wywiadu o Kaczorowskiej

Sytuacja robi się jeszcze bardziej pikantna, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że Maja Hyży od dawna utrzymuje kontakt z byłym mężem Agnieszki – Maciejem Pelą. Rok temu na Instagramie pojawiło się ich wspólne zdjęcie, a w najnowszym wywiadzie Maja przyznała, że wciąż mają ze sobą dobry kontakt.

Mamy spontaniczny kontakt. Większy ma mój Konrad, bo są facetami i mają swoje tematy, natomiast my od czasu do czasu piszemy do siebie na Instagramie, komentujemy swoje sytuacje życiowe i wspieramy się – mówiła w rozmowie z Jastrząb Post.

Artystka ujawniła też, że Maciej Pela zaoferował jej wsparcie, gdy miała trudniejszy moment.

Kiedy miałam słabszy czas, Maciek pytał, czy potrzebuję pomocy i że mam tylko zadzwonić, więc fajnie mieć przy sobie takiego człowieka, na którego można liczyć – wyznała w rozmowie z Jastrząb Post.

Nie jest tajemnicą, że Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela wciąż nie dostali rozwodu. Tancerka pielęgnuje natomiast związek z Marcinem Rogacewiczem, czekając na orzeczenie sądu zaplanowane na 17 listopada. Tymczasem Maja Hyży twierdzi, że sposób, w jaki Agnieszka celebrowała zakończenie małżeństwa, był po prostu nietaktowny.

Jeżeli sytuacja rozwodowa jest dla kogoś momentem do celebracji i świętowania, to okej, ale ja nie uważam, że to dobry czas na pokazywanie, że to zabawa. Rozumiem, że to nowy etap. Sama to przeżyłam […] Po raz kolejny uważam, że to było niesmaczne. Rozumiem, że teraz się cieszą, że są już sami i że temat małżeński jest zakończony, ale mogli zostawić to chociaż na ten jeden dzień dla siebie i zrobić np. huczną imprezę następnego dnia. Ale okej, nie chcę tutaj nikogo cisnąć – skomentowała.

Na koniec Hyży zdradziła, że choć nie rozmawiała z Maciejem Pelą o jego rozwodzie, jest otwarta, by go wesprzeć, jeśli będzie tego potrzebował.

Jeśli Maciek sam będzie chciał mówić o prywatnych sprawach, które się wydarzyły, to ja jestem otwarta: wysłucham i na pewno wesprę. Natomiast nie naciskam i nie zmuszam go do zwierzeń. To jest jego czas, ale jeśli poczuje taką potrzebę, to jestem – dodała.

Cała sytuacja pokazuje, że sprawa Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza wciąż wzbudza emocje, a jej echo dopiero zaczyna być słyszalne. I wygląda na to, że burza wokół tej pary jeszcze długo nie ucichnie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hi Hania nową prowadzącą „The Voice of Poland” – wiemy, kogo wygryzła. Fani będą w szoku

Śledzicie losy Kaczorowskiej i Rogacewicza? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Maja Hyży (fot. screen YouTube Call my mommy)
Maja Hyży (fot. screen YouTube Call my mommy)
Rogacewicz i Kaczorowska (fot. Paweł Wrzecion/AKPA) – zdjęcie prasowe Polsat (odcinek 2)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

showbiz

Doda nie wytrzymała i mówi, co myśli o Kaczorowskiej i Rogacewiczu: “Popełnia znów ten sam błąd”

Opublikowano

w dniu

przez

Nie ma dnia, by Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz nie byli na językach całej Polski. Ich gorący romans, taneczne emocje i głośne odejście z programu Polsatu wywołały prawdziwą burzę w mediach. Teraz do tego wszystkiego włączyła się sama Doda, która nie gryzła się w język i bezlitośnie oceniła zachowanie pary. Jej słowa wywołały szok nawet wśród fanów artystki. Dowiedz się więcej!

Trwająca jubileuszowa edycja „Tańca z Gwiazdami” dostarczyła widzom wielu emocji, ale niewątpliwie to Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz byli jej najbardziej komentowaną parą. Ich wspólne występy od samego początku przyciągały uwagę – pełne emocji, gestów czułości i bliskości, momentami wręcz balansowały na granicy intymności. Kiedy więc ogłoszono ich odpadnięcie z programu, w sieci zawrzało. Widzowie mieli wrażenie, że artystka i aktor nie pogodzili się z decyzją produkcji, a ich pożegnanie z ekipą i jurorami było, delikatnie mówiąc, chłodne.

Możemy schować się wreszcie przed całym tym hejtem, którego doświadczaliśmy i cholernie bolał. Ludzie, bądźcie dla siebie dobrzy, życzliwi. Mówcie dobrze o innych, zwłaszcza że nie macie o nas zielonego pojęcia […] Można żyć szczęśliwie, można żyć po swojemu. Można tańczyć według własnej melodii, a nie cudzej, na własnych zasadach […] Możemy teraz tańczyć tylko dla siebie, kocham cię, skarbie – mówiła po eliminacji z programu, Agnieszka Kaczorowska.

Sytuacja tylko dolała oliwy do ognia. Agnieszka i Marcin, zamiast zniknąć z mediów, jak sami wcześniej zapowiadali, już kilka dni później ogłosili wspólny spektakl teatralny. Ma on opowiadać o miłości, namiętności i emocjach – czyli o tym, co już od miesięcy eksponują publicznie. W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy, a część fanów uznała, że to już zbyt wiele. „Mieli się schować, a robią jeszcze większe show” – pisali internauci.

Zainteresowanie ich związkiem jest ogromne, a media śledzą każdy ich ruch. W tym całym zamieszaniu głos postanowiła zabrać Doda, znana z bezpośredniości i ciętego języka. W rozmowie z serwisem Party.pl piosenkarka nie szczędziła ostrych słów i zaskakująco trafnych spostrzeżeń. Jej zdaniem zachowanie pary może być dla wielu widzów zwyczajnie drażniące.

Zdaję sobie sprawę, że ich rodzaj ekspresji uczucia, może być drażniący. Zwłaszcza, że żyjemy w państwie bardzo samotnych serc, ludziom, którym nawet już aplikacje nie pomagają, żeby być w związku […] Takie zbytnie eksponowanie czy epatowanie uczuciami, w miejscu, gdzie jest konkurs i są pary taneczne, może to być drażniące, jest to dziwne, może to być cringe – mówiła.

Jednocześnie artystka przyznała, że z punktu widzenia producenta rozrywkowego formatu, zachowanie Agnieszki i Marcina to… strzał w dziesiątkę. Bo przecież właśnie o emocje i kontrowersje chodzi w telewizji.

To wzbudza emocje, jest to jakieś! Oni nie są w prawdziwym konkursie tanecznym i nie jako nauczyciele dzieci, klasy od jeden do pięciu, tylko w programie rozrywkowym, gdzie ma być show, ma być klikalność i mają być komentarze! Są dziwni, bo są. Jedno jest aktorem, drugie jest tancerką, to jest normalne, są dziwni, bo są w show biznesie. I ja to rozumiem, dla mnie to jest dziwne, ale mi to robi emocje, to robi zasięg, jako producent byłabym zachwycona! – tłumaczyła.

POLECAMY: Hi Hania nową prowadzącą „The Voice of Poland” – wiemy, kogo wygryzła. Fani będą w szoku

Doda ostrzega Agnieszkę Kaczorowską

Słowa Dody odbiły się szerokim echem, bo piosenkarka jako jedna z niewielu w branży nie boi się mówić wprost. Jednocześnie ostrzegła, że Agnieszka Kaczorowska, wystawiając swój związek na tak duży pokaz, może wkrótce gorzko tego pożałować. W jej opinii to powtarzanie dawnych błędów, które mogą przynieść bolesne konsekwencje.

Agnieszka popełnia znów ten sam błąd. Też parę razy tak zrobiłam. Z tego, co wiem, Agnieszka w wywiadach po rozstaniu z mężem ubolewała nad tym, że tak bardzo eksponowała swoje małżeństwo i że już tego więcej nie zrobi. Jest to samo. Więc będzie bolało jeszcze bardziej, bo to się dopiero zaczyna. Ten obłęd eksponowania tej relacji. I nigdy nie jest za późno, żeby to zatrzymać – mówiła w rozmowie z portalem Party.pl.

Artystka nie ukrywa, że show-biznes potrafi być bezlitosny, zwłaszcza wobec kobiet.

Zawsze kobiety, które komentują w sieci, a jest ich 90 proc. – bo mężczyźni mają to w du***, w ogóle się w tym nie udzielają – zawsze stają po stronie mężczyzn. I właśnie dlatego Agnieszka nie powinna tego robić – wtrąciła.

Jej słowa to nie tylko krytyka, ale też pewnego rodzaju ostrzeżenie. Rabczewska doskonale wie, jak bolesne potrafi być publiczne rozstanie i jak media potrafią wykorzystać każdą emocję. Zwróciła uwagę, że czasem warto odpuścić, zanim lawina hejtu stanie się nie do zatrzymania.

Wydaje mi się, że to jest największy jej błąd i będzie bardzo przez to cierpiała. Bardzo – mówiła.

Po tych słowach trudno oprzeć się wrażeniu, że Doda wypowiedziała na głos to, co od dawna myślało wielu widzów. Czy Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz wyciągną z tego lekcję, czy wręcz przeciwnie – pójdą jeszcze dalej w medialnym eksponowaniu swojego uczucia? Odpowiedź, jak zawsze w ich przypadku, poznamy zapewne szybciej, niż się spodziewamy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Skolim otworzył stację benzynową i liczy fortunę? Kuba Wojewódzki nie gryzł się w język

Zgadzacie się ze słowami Dody? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Doda (fot. screen YouTube “Dzień dobry TVN”)
Krzysztof Ibisz, Paulina Sykut-Jeżyna, Agnieszka Kaczorowska, Marcin Rogacewicz (fot. Paweł Wrzecion/AKPA) – zdjęcie prasowe Polsat (odcinek 7)
Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz (fot. Paweł Wrzecion/AKPA) – zdjęcie prasowe Polsat (odcinek 7)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Hi Hania nową prowadzącą „The Voice of Poland” – wiemy, kogo wygryzła. Fani będą w szoku

Opublikowano

w dniu

przez

W „The Voice of Poland” szykuje się prawdziwa rewolucja! Już w najbliższą sobotę w odcinkach na żywo pojawi się nowa współprowadząca – Hanna Puchalska, szerzej znana jako Hi Hania. Influencerka, której twórczość śledzą miliony młodych Polaków, stanie u boku Pauliny Chylewskiej i Macieja Musiała. Jej pojawienie się w muzycznym hicie TVP2 to nie tylko zaskoczenie, ale też sygnał, że telewizja publiczna coraz śmielej otwiera się na świat Internetu. Dowiedz się więcej!

Trwająca właśnie 16. edycja „The Voice of Poland” to mieszanka emocji, rywalizacji i muzycznych wzruszeń. Ale tegoroczne „Live’y” przynoszą coś jeszcze – zmianę, której nikt się nie spodziewał. U boku prowadzących pojawi się nowa twarz, doskonale znana młodemu pokoleniu. Hi Hania, która dotąd podbijała TikToka, Instagram i YouTube’a, teraz spróbuje swoich sił w telewizji, w roli współprowadzącej jedno z najpopularniejszych show muzycznych w kraju.

Dla młodych widzów to nazwisko nie wymaga żadnych wyjaśnień. Hi Hania jest jedną z najbardziej wpływowych polskich influencerek. Na TikToku obserwuje ją ponad 2,2 miliona użytkowników, na Instagramie 1,3 miliona, a jej kanał na YouTube ma już 730 tysięcy subskrybentów. To ogromna społeczność, która każdego dnia śledzi jej życie, muzykę i twórczość.

Właśnie te liczby sprawiły, że producenci „The Voice of Poland” zdecydowali się zaprosić ją do współpracy. Dla Hanny Puchalskiej to jednak coś więcej niż tylko nowy zawodowy etap – to spełnienie marzenia z dzieciństwa.

Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu oglądałam „The Voice of Poland”, czułam emocje uczestników – ten stres, ekscytacje. Nigdy nie pomyślałabym, że pewnego dnia znajdę się w tym programie jako współprowadząca. Cieszę się bardzo, bo „The Voice of Poland” jest o odwadze, by pokazać swój głos i serce. To dla mnie coś naprawdę wyjątkowego  – powiedziała Hi Hania.

Jej pojawienie się w telewizji to nie przypadek. Oprócz kariery internetowej Hi Hania coraz śmielej rozwija się także artystycznie. Od dawna nagrywa swoje solowe utwory, występuje z ekipą Genzie, a na początku roku zadebiutowała na dużym ekranie w filmie „100 dni do matury”, gdzie zagrała jedną z głównych ról.

W „The Voice of Poland” Hi Hania zastąpi Jana Dąbrowskiego, który dotychczas współprowadził show. Jednak fani popularnego influencera nie muszą się martwić – Dąbrowski pozostaje w rodzinie programu. Już wiosną 2026 roku zobaczymy go w roli gospodarza „The Voice Kids”, który również cieszy się ogromną popularnością.

POLECAMY: Skolim otworzył stację benzynową i liczy fortunę? Kuba Wojewódzki nie gryzł się w język

Influencerzy to już standard w telewizji?

Zatrudnienie tak młodej i medialnej postaci jak Hi Hania pokazuje wyraźny kierunek zmian, jaki obrała TVP. Stacja coraz częściej sięga po influencerów i internetowych twórców, widząc w nich klucz do dotarcia do nowego pokolenia widzów. Dziś to właśnie oni dyktują trendy, budują społeczności i wpływają na gusta odbiorców.

Podobne decyzje podejmują także inne stacje telewizyjne. W „Tańcu z Gwiazdami” błyszczy Mikołaj „Bagi” Bagiński, który dzięki swojej autentyczności stał się jednym z ulubieńców publiczności. W „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” furorę robi Julia Żugaj, a w programie „Afryka Express” swoją osobowością zaskakuje Monika Hoffman-Piszory, znana z TikToka i Instagram’a.

Producenci nie kryją, że stawianie na influencerów to dziś inwestycja, która po prostu się opłaca. Twórcy internetowi mają coś, czego często brakuje tradycyjnym celebrytom – autentyczność, bliski kontakt z fanami i lojalne społeczności. Ich widzowie śledzą każdy krok, lajkują, komentują i przenoszą swoją aktywność z sieci do telewizji, zwiększając popularność programów.

W przypadku Hi Hani ten efekt może być wyjątkowo silny. Jej naturalność, pozytywna energia i łatwość nawiązywania kontaktu z ludźmi sprawiają, że młodzi widzowie identyfikują się z nią jak z kimś „ze swojego świata”. Dla producentów „The Voice of Poland” to szansa na odświeżenie formatu i przyciągnięcie nowej publiczności, która dotychczas nie sięgała po tradycyjną telewizję.

Debiut Hi Hani już w najbliższą sobotę o godzinie 20:30 w TVP2 i TVP VOD. Czy internetowa gwiazda odnajdzie się na dużej scenie wśród kamer i emocji na żywo? O tym przekonamy się wkrótce. Jedno jest pewne — to wydarzenie, które może odmienić oblicze tego formatu.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Agnieszka Kaczorowska nie zwalnia tempa. Fani w euforii po jej najnowszym ogłoszeniu

Którego trenera “The Voice of Poland” lubicie najbardziej? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Hi Hania (fot. @czyzewsky – zdjęcie prasowe Telewizja Polska)
Paulina Chylewska (fot. Waldemar Kompała – zdjęcie prasowe Telewizja Polska)
Paulina Chylewska (fot. Waldemar Kompała – zdjęcie prasowe Telewizja Polska)
Jan Dąbrowski (fot. zdjęcie prasowe Telewizja Polska)
Maciej Musiał (fot. Waldemar Kompała – zdjęcie prasowe Telewizja Polska)
Maciej Musiał (fot. Waldemar Kompała – zdjęcie prasowe Telewizja Polska)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Skolim otworzył stację benzynową i liczy fortunę? Kuba Wojewódzki nie gryzł się w język

Opublikowano

w dniu

przez

Skolim znów zaskakuje! Król disco polo, który podbił polską scenę przebojami „Wyglądasz idealnie” i „Temperatura”, właśnie wkroczył w zupełnie nowy świat – świat biznesu. Jego najnowszy projekt wzbudził ogromne emocje nie tylko wśród fanów, ale i w środowisku show-biznesu. Co ciekawe, sam Kuba Wojewódzki nie przeszedł obok tego obojętnie i w swoim stylu postanowił wbić szpilę artyście. Dowiedz się więcej!

Trudno dziś znaleźć osobę, która nie kojarzyłaby Skolima, czyli Konrada Skolimowskiego – z tanecznych parkietów i letnich imprez. Artysta, który w błyskawicznym tempie stał się jednym z najpopularniejszych wykonawców muzyki disco polo i latino w Polsce, postanowił nie ograniczać się jedynie do kariery muzycznej. Pod koniec października piosenkarz ogłosił coś, czego nikt się po nim nie spodziewał – otwarcie własnej stacji benzynowej w miejscowości Czeremcha na Podlasiu.

Jak się okazuje, pomysł na biznes nie był dziełem przypadku. Skolim od lat marzył o tym, by posiadać coś swojego, co będzie działać niezależnie od popularności jego utworów.

Zawsze śmiałem się, że żeby mieć super samochody, to trzeba mieć własną stację, no i w końcu się udało – wyznał w rozmowie z portalem Jastrząb Post.

Nowa stacja benzynowa Skolima szybko stała się lokalną atrakcją. Mieszkańcy Czeremchy tłumnie odwiedzają nowe miejsce, chcąc nie tylko zatankować paliwo, ale i zrobić sobie zdjęcie z logo piosenkarza. Jak zapewnia sam właściciel, jego stacja ma wyróżniać się konkurencyjnymi cenami i wysoką jakością paliwa, a sam biznesmen nie zamierza schodzić z obranej drogi

Od pół roku prowadzimy ten projekt i przyznam, że to dużo bardziej skomplikowany biznes, niż myślałem – pełno umów, instytucji i formalności. Na szczęście bardzo pomaga mi rodzina – dodał w wywiadzie.

Choć prowadzenie stacji wymaga ogromnego zaangażowania, Skolim nie planuje rezygnować z muzyki. Wręcz przeciwnie – równolegle rozwija swoją działalność artystyczną, a jego kolejne utwory zbierają miliony wyświetleń na YouTubie. Co więcej, artysta nie zapomina o budowaniu własnej marki. W ostatnich miesiącach wprowadził do sprzedaży gadżety z własnym logo, takie jak czapki, koszulki, a ostatnio nawet klapki i skarpetki.

POLECAMY: Agnieszka Kaczorowska nie zwalnia tempa. Fani w euforii po jej najnowszym ogłoszeniu

Kuba Wojewódzki wbija szpilę Skolimowi?

Ta przedsiębiorcza postawa nie mogła umknąć uwadze znanego z ciętego języka Kuby Wojewódzkiego, który w swoim felietonie w tygodniku Polityka odniósł się do działalności piosenkarza.

Skolim, obok muzyki disco polo, rozszerzył swój biznes o stację benzynową w miejscowości Czeremcha oraz autorskie klapki i skarpetki. Sprytnie ogarnia dwie grupy odbiorców – tych zmotoryzowanych i tych nie – napisał w swoim segmencie “Mea Pulpa”.

Choć niektórzy odebrali ten komentarz jako przytyk, Skolim nie odniósł się do słów Kuby Wojewódzkiego. Artysta zachował milczenie i nie skomentował ironicznego wpisu dziennikarza, co tylko podsyciło spekulacje w sieci. Fani zastanawiają się, czy piosenkarz po prostu nie chce nakręcać medialnego zamieszania, czy może potraktował uwagi z Polityki jako formę uznania. Jedno jest pewne — Skolim skupia się dziś przede wszystkim na rozwijaniu swoich projektów i nie traci czasu na internetowe przepychanki.

Nie brakuje też głosów, że piosenkarz może stać się prawdziwym symbolem nowej generacji gwiazd disco polo – takich, które nie tylko śpiewają, ale i potrafią myśleć strategicznie. W świecie, gdzie większość celebrytów inwestuje w kosmetyki lub ubrania, on postawił na… paliwo. I jak na razie, ten pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę.

Wszystko wskazuje na to, że Skolim nie zamierza zwalniać tempa. Nowe utwory, nowy biznes, a wkrótce być może i kolejne inwestycje – jego kariera to przykład na to, że sukces można zbudować na własnych zasadach.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Maja Bohosiewicz podupadła na zdrowiu po „Tańcu z Gwiazdami”. Jej organizm odmówił posłuszeństwa

Odwiedzilibyście stację benzynową Skolima? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Kuba Wojewódzki (fot. screen YouTube TVN.pl)
Skolim (fot. screen YouTube PrzeAmbitni.pl)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

HITY

Copyright © 2019 Przeambitni.pl. Stworzona z miłością