news
Rozenek w ciąży? To zdjęcie na to wskazuje!
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan pojawili się na najnowszej okładce magazynu Cosmopolitan. Zdjęcie wzbudza wiele podejrzeń.
Małgosia Rozenek wraz z Radziem przepięknie prezentują się na marcowej okładce magazynu Cosmopolitan. Para opowiedziała szczerze o swojej miłości i związku, wspólnej pasji oraz o programie Iron Majdan.
POLECAMY – WALENTYNKI JAK Z BAJKI IZABELI JANACHOWSKIEJ! MUSICIE TO ZOBACZYĆ!
Gosia dzisiejszego poranka podzieliła się z fanami świetną okładką, na której pojawiła się wraz z mężem. Para wygląda na niesamowicie zakochanych, co z resztą widać na każdym ich wspólnym zdjęciu. Nie od dziś wiadomo, że ten duet dopasował się wręcz idealnie, przede wszystkim energią do życia i dużym optymizmem. Od początku związku z Radosławem fani i media dopytują kiedy czas na dziecko? Czyżby tajemnicze objęcie Gosi przez Radzia na zdjęciu, ma ukryty przekaz?
Małgosia ma już dwóch synów z poprzedniego małżeństwa z Jackiem Rozenkiem, Stanisława i Tadeusza. Najwyższa pora, aby to teraz Radzio został ojcem małego Majdaniątka. W jednym z ostatnich wywiadów zakochani zapytani o ciążę Magdy Mołek bardzo się speszyli. Radosław pośpiesznie zaczął obejmować Gosię, która przyznała, że oboje bardzo zazdroszczą dziennikarce. Od pary niestety nie udało się wydobyć dodatkowych informacji, ale kto wie, może Małgosia Rozenek niedługo zaskoczy nas zdjęciem w bikini i ciążowym brzuszkiem?
ZOBACZ TEŻ – SIOSTRY GODLEWSKIE GOŁYMI PIERSIAMI ZAPOWIADAJĄ POGODĘ! UWAGA-GORĄCE ZDJĘCIA!
fot.Instagram/cosmopolitanpl
BĄDŹ NA BIEŻĄCO – POLUB NAS NA FACEBOOKU!
news
Tomasz Karolak w poważnych tarapatach. To koniec jego udziału w „Tańcu z Gwiazdami”?
Jubileuszowa edycja „Tańca z Gwiazdami” dostarcza widzom coraz większych emocji. Na parkiecie zostało już tylko sześć par, a rywalizacja o Kryształową Kulę wchodzi w decydującą fazę. Niestety, za kulisami programu narastają niepokojące informacje dotyczące stanu zdrowia Tomasza Karolaka. Czy aktor będzie w stanie kontynuować udział w show? Dowiedz się więcej!
Choć tegoroczna edycja „Tańca z Gwiazdami” pełna jest blasku, tańca i show-biznesowego blichtru, kulisy produkcji coraz częściej przynoszą sensacyjne wieści. Po rezygnacji Mai Bohosiewicz, która musiała opuścić program z powodu kontuzji żeber, w centrum uwagi znalazł się Tomasz Karolak – jeden z najbardziej charyzmatycznych uczestników sezonu. Aktor, znany ze swojego humoru i dystansu do siebie, stał się nie tylko faworytem widzów, ale także obiektem medialnych spekulacji dotyczących jego zdrowia.
Mimo że Karolak nigdy nie uchodził za najlepszego technicznie tancerza, jego występy mają w sobie coś, czego brakuje wielu rywalom – szczerość i energię. Razem z partnerką Izabelą Skierską potrafi rozśmieszyć publiczność i wprowadzić do programu element luzu, który często przełamuje napiętą atmosferę rywalizacji. Niestety, w ostatnich tygodniach coraz częściej mówi się nie o jego choreografii, ale o kondycji fizycznej.
Widzowie zaniepokoili się, gdy przed jednym z odcinków krążyły plotki, że jego występ do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie aktor wówczas pojawił się na parkiecie, jednak jego ruchy były ostrożniejsze niż zwykle. Dla wielu fanów było to pierwsze potwierdzenie, że z jego zdrowiem rzeczywiście coś się dzieje.
POLECAMY: Polsat ośmieszył Kaczorowską i Rogacewicza w kabarecie? Widzowie zachwyceni pomysłem
Tomasz Karolak ZREZYGNUJE z udziału w programie?
Temat zdrowia Karolaka powrócić kilka dni przed ósmym odcinkiem. W mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że Karolak odwołał swój stand-up „50 i co?”, który miał się odbyć 29 października w Centrum Kultury w Żyrardowie. Organizator wydarzenia, firma Art JM, opublikowała komunikat:
Planowany na 29 października stand-up Tomasza Karolaka “50 i co?” zostaje przełożony na inny termin z powodu choroby artysty. O nowej dacie wydarzenia poinformujemy wkrótce – czytamy w oficjalnym komunikacie.
Ta wiadomość błyskawicznie obiegła sieć, a fani programu zaczęli pytać w komentarzach, czy ich ulubieniec wystąpi w najbliższym odcinku „Tańca z Gwiazdami”. Pojawiły się nawet teorie, że choroba może być poważniejsza, niż ujawniono. Produkcja jednak nie potwierdziła żadnych informacji, co tylko podsyciło plotki.
Jak ustaliła redakcja „Faktu”, Tomasz Karolak rzeczywiście miał wolny dzień od treningów w środę 29 października, jednak już następnego dnia ma wrócić na salę prób. Źródła bliskie produkcji zapewniają, że jego występ w kolejnym odcinku nie jest zagrożony. Dla fanów z pewnością jest to ulga – w końcu aktor stał się jednym z symboli tegorocznej edycji.
Co ciekawe, w nadchodzącym ćwierćfinale do duetu Karolak–Skierska dołączy Robert Wabich – zwycięzca 6. edycji programu, który w 2016 roku zdobył Kryształową Kulę w parze z Hanną Żudziewicz. Ich wspólny występ zapowiada się jako jedno z najbardziej emocjonujących wydarzeń sezonu. To będzie prawdziwy taneczny test siły i charakteru Karolaka.
Dla aktora to nie tylko wyzwanie artystyczne, ale i fizyczne. Udział w tak wymagającym show wymaga ogromnej wytrzymałości, a wiek i wcześniejsze urazy nie pozostają bez znaczenia. Jubileuszowa edycja „Tańca z Gwiazdami” jeszcze się nie skończyła, ale jedno jest pewne – to właśnie postawa Tomasza Karolaka pokazuje, że siła charakteru i pasja mogą być ważniejsze niż perfekcyjna technika. W świecie pełnym rywalizacji, kontuzji i nieustannych plotek, jego obecność na parkiecie to dowód, że determinacja potrafi być bardziej widowiskowa niż taniec sam w sobie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Miał 25 lat i tysiące fanów. Ben Bader nie żyje – okoliczności jego śmierci szokują
Lubicie oglądać występy Tomasza Karolaka w “Tańcu z Gwiazdami”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
news
Polsat ośmieszył Kaczorowską i Rogacewicza w kabarecie? Widzowie zachwyceni pomysłem
Po głośnym odwołaniu swojego występu Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz chyba nie spodziewali się, że Polsat tak szybko odpowie. W najnowszym odcinku kabaretu K2 stacja wbiła im ostrą szpilę – para została wyśmiana w wyjątkowo kreatywny sposób. Widzowie nie mogli powstrzymać śmiechu. Dowiedz się więcej!
Ostatni występ Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza w „Tańcu z Gwiazdami” zapisał się w pamięci widzów jako jeden z najbardziej emocjonalnych momentów sezonu. Para przygotowała taniec współczesny – pełen symboliki, bliskości i intensywnych emocji. Publiczność zamarła, gdy zakończyli choreografię długim, namiętnym pocałunkiem, który wywołał poruszenie wśród jurorów i fanów programu. Ich występ był szeroko komentowany, zarówno za sprawą emocji, jak i zmysłowości, która – zdaniem wielu – przekroczyła granice telewizyjnego show.
Jurorzy byli podzieleni w ocenach. Tomasz Wygoda docenił artystyczny przekaz, choć zauważył, że „zabrakło oddechu”, natomiast Rafał Maserak pochwalił autentyczność emocji i energię w tańcu. Ostatecznie duet zdobył 33 punkty – drugi od końca wynik wieczoru. Słabiej wypadli jedynie Barbara Bursztynowicz i Michał Kassin, którzy otrzymali 25 punktów. Widzowie byli jednak bezlitośni – mimo dobrej noty jurorskiej, to właśnie Kaczorowska i Rogacewicz musieli opuścić program.
Reakcje publiczności w sieci były skrajne. Jedni zachwycali się pasją i szczerością emocji, inni krytykowali parę za nadmierną teatralność i przesadne gesty. W komentarzach pojawiały się słowa zarówno zachwytu, jak i rozczarowania. „Najbardziej wzruszający taniec wieczoru!” – pisali jedni. „Za dużo emocji, za mało tańca” – odpowiadali drudzy. Po ogłoszeniu wyników atmosfera w studiu zrobiła się wyjątkowo napięta. Agnieszka Kaczorowska w emocjonalnym przemówieniu mówiła o hejcie i własnych zasadach:
Możemy schować się wreszcie przed całym tym hejtem, którego doświadczaliśmy i cholernie bolał. Ludzie, bądźcie dla siebie dobrzy, życzliwi. Mówcie dobrze o innych, zwłaszcza że nie macie o nas zielonego pojęcia […] Można żyć szczęśliwie, można żyć po swojemu. Można tańczyć według własnej melodii, a nie cudzej, na własnych zasadach […] Możemy teraz tańczyć tylko dla siebie, kocham cię, skarbie – mówiła po eliminacji z programu, Agnieszka Kaczorowska.
Nikt jednak nie spodziewał się, że to nie koniec kontrowersji. Zaledwie kilka godzin po odpadnięciu z programu, media obiegła wiadomość, że Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz w ostatniej chwili zrezygnowali z udziału w nagraniach finałowego odcinka programu „Kabaret K2. Jedziemy po bandzie”. Ich obecność miała być jednym z głównych punktów wieczoru, a scenariusz skeczy został napisany specjalnie z myślą o tej parze. Decyzja o rezygnacji zapadła nagle i jak donosił „Super Express” – zaskoczyła wszystkich zaangażowanych w produkcję.
Dla Polsatu był to prawdziwy cios – nie tylko dlatego, że na udział Kaczorowskiej i Rogacewicza wydano już środki promocyjne. W telewizji pojawiły się spoty reklamowe z ich udziałem, w których para żartobliwie nawiązywała do swojego medialnego związku i emocji z „Tańca z Gwiazdami”. „To będzie nasze miejsce, w którym się schowamy czasem przed światem…” – mówiła w spocie Agnieszka.
POLECAMY: Anna Mucha miała zatańczyć z Rogacewiczem. Nagłe odejście pokrzyżowało plany Polsatu – wiemy, co teraz
Polsat znalazł sposób na Kaczorowską i Rogacewicza
Choć wydawało się, że odwołanie udziału Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza oznacza poważne problemy dla finałowego odcinka „Kabaretu K2. Jedziemy po bandzie”, twórcy programu znaleźli błyskotliwe rozwiązanie. Zamiast rezygnować z przygotowanego numeru, zdecydowali się podejść do sprawy z dystansem i humorem. Jak zapowiedziano, widzowie i tak zobaczą duet Kaczorowska–Rogacewicz… tyle że w zaskakującej formie. Na scenie pojawią się artyści przebrani za parę, z wielkimi kartonowymi głowami przedstawiającymi ich wizerunki.
Pomysł natychmiast stał się hitem internetu, a sam Kabaret K2 zareagował na zamieszanie w typowy dla siebie sposób – z dużą dawką ironii i luzu. W zapowiedzi programu członkowie grupy z przymrużeniem oka skomentowali sytuację:
Szanowni Państwo, zapraszamy naszych gości, żeby było miło. Wysyłamy zaproszenia, ale czasem się tak zdarza, że zaproszenie nie dotrze albo taksówka nie przyjechała. I tak zdarzyło się tym razem. Hubert Urbański zadzwoniłby po przyjaciela, ale nie my. My poradzimy sobie w każdej sytuacji – słyszmy w zapowiedzi.
Pod zapowiedzią programu w sieci pojawiła się lawina komentarzy. Widzowie nie kryli rozbawienia, chwaląc pomysł na żart z całej sytuacji. „Takie zachowanie ‘gwiazd’ należy albo olać, albo wyśmiać. Brawo!”, „Spryciarze, w sumie bez tej pani to chętniej obejrzę”, „Kabaret z klasą – i o to chodzi!” – pisali internauci. Wygląda na to, że zamiana w ostatniej chwili wyszła produkcji na dobre, a widzowie tym bardziej nie mogą doczekać się emisji.
Finałowy odcinek ma być pełen atrakcji. Oprócz parodii „niedoszłych gości”, pojawi się stały punkt programu – „Posterunek”, tym razem z wyjątkowym, nietypowym bohaterem. Widzowie zobaczą też segment „Przystanek. Wybory”, w którym kabareciarze w żartobliwy sposób wezmą na tapet politykę, różnice międzypokoleniowe i absurdy codzienności. Na scenie nie zabraknie również kobiecego spojrzenia – w „Damskim punkcie widzenia” Adrianna Borek i Dominika Najdek porozmawiają o życiu, śmierci, facetach i codziennych paradoksach.
Publiczność może też liczyć na powrót ulubionych segmentów, takich jak „Głupoty z internetów”, „Influencerka” czy „Niewydarzenia” – czyli satyryczny przegląd absurdów współczesnego świata, gdzie fakty mieszają się z fikcją w najlepszym stylu kabaretowym. Twórcy zapowiadają, że to będzie odcinek pełen improwizacji, ciętych ripost i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Nie ma wątpliwości – „K2. Jedziemy po bandzie” znów dostarczy widzom porządnej dawki śmiechu i dystansu. Emisja finałowego odcinka drugiej serii już dziś, 29 października o 20:30 w Polsacie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Miał 25 lat i tysiące fanów. Ben Bader nie żyje – okoliczności jego śmierci szokują
Jak Wam się podoba ten pomysł? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!





Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Miał 25 lat i tysiące fanów. Ben Bader nie żyje – okoliczności jego śmierci szokują
Świat mediów społecznościowych pogrążył się w żałobie po nagłej śmierci Bena Badera, popularnego influencera znanego z motywujących treści i porad finansowych. Jego odejście w wieku zaledwie 25 lat budzi wiele pytań, a władze wciąż badają, co naprawdę wydarzyło się feralnego dnia. Dowiedz się więcej!
Śmierć Bena Badera wstrząsnęła internetem i jego fanami na całym świecie. Zaledwie miesiąc po swoich 25. urodzinach młody influencer został znaleziony martwy w prywatnym klubie Admirals Cove w Jupiter na Florydzie, gdzie mieszkał. To właśnie tam tworzył swoje materiały, które przyciągały rzesze obserwujących. Jego nagłe odejście wywołało falę smutku i niedowierzania, a społeczność online nie może pogodzić się z tym, że ktoś tak młody, pełen życia i planów, odszedł w tak tajemniczych okolicznościach.
Według informacji przekazanych magazynowi „People” przez rzecznika Departamentu Policji Jupiter, Shawna Reeda, ciało Badera odnaleźli sąsiedzi tuż przed godziną 18:30. Zaniepokoił ich fakt, że influencer nie dawał żadnych oznak życia. Natychmiast podjęto próbę reanimacji, jednak mimo wysiłków mieszkańców i ratowników, nie udało się go uratować. Młody mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpitala. Władze prowadzą śledztwo, aby ustalić dokładne przyczyny śmierci, ponieważ jak dotąd nie wskazano, co mogło doprowadzić do tragedii.
Rodzina Badera w oświadczeniu dla „People” podkreśliła, że był człowiekiem o niezwykłej pasji i empatii. Opisali go jako osobę, która żyła z intencją i potrafiła inspirować innych do działania. Słowa te jeszcze bardziej uwydatniają, jak ogromną stratą była jego śmierć dla wszystkich, którzy mieli z nim kontakt, zarówno w życiu prywatnym, jak i wirtualnym.
Ben wywarł głęboki wpływ na wszystkich, którzy go znali, dzięki swojej mądrości, humorowi i współczuciu – napisali najbliżsi influencera.
Ben Bader pochodził z Cincinnati i był absolwentem Indian Hill High School. Zyskał popularność w mediach społecznościowych, dzieląc się poradami finansowymi, motywacyjnymi i lifestylowymi. Stworzył kurs coachingu finansowego „The Artisan Lab” oraz prowadził newsletter, w którym dzielił się praktycznymi wskazówkami dotyczącymi zarządzania pieniędzmi. Jego działalność była przykładem, że influencer może nie tylko rozbawiać, ale też uczyć i wspierać innych w codziennym życiu.
Tragedia wydarzyła się zaledwie miesiąc po jego 25. urodzinach. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało dramatu – jego ostatni post na Instagramie był pełen radości. Na zdjęciach widać go w otoczeniu przyjaciół i swojej dziewczyny, a podpis brzmiał: „Wszystko, czego chcę na urodziny, to więcej wszystkiego”. Dziś te słowa brzmią jak ironiczny i bolesny epilog, który nabrał zupełnie innego znaczenia.
POLECAMY: Tyle Mateusz Damięcki zarobił za rolę w filmie „Furioza” – ta kwota zwala z nóg
Bliscy żegnają zmarłego – te słowa łamią serca
Jego dziewczyna, Reem, w emocjonalnym nagraniu na TikToku ujawniła, że śmierć Bena była całkowicie niespodziewana.
Rozmawiałam z nim przez FaceTime na kilka godzin przed jego śmiercią. Był szczęśliwy, uśmiechał się i był zabawny – mówiła.
Dodała, że nic nie wskazywało na to, że może dojść do tragedii.
Naprawdę nic nie wskazywało na to, że coś takiego się wydarzy, mieliśmy iść na kolację tego wieczoru, a on wydawał się taki normalny – dodała.
Te słowa Reem poruszyły tysiące internautów, którzy w komentarzach wyrażali współczucie i niedowierzanie. Wielu fanów pisało, że trudno im uwierzyć w nagłą śmierć człowieka, który jeszcze chwilę wcześniej dzielił się pozytywną energią w sieci. W ich oczach Ben był kimś, kto zawsze dodawał otuchy i motywował innych do działania – tym bardziej jego odejście pozostawiło ogromną pustkę.
Po śmierci Badera media społecznościowe zalała fala wspomnień. Przyjaciele, fani i współpracownicy publikowali zdjęcia, filmy i wpisy poświęcone jego pamięci.
Jesteś najlepszym przyjacielem, o jakim ktokolwiek mógłby marzyć, i będę na zawsze dziękował Bogu, że miałem szczęście być jednym z nich – napisał na Instagramie Jimmy Farley, przyjaciel Badera.
Śmierć Bena Badera to bolesne przypomnienie, jak kruche potrafi być życie – nawet w świecie pełnym pozornych sukcesów, followersów i uśmiechów na ekranie. Jego historia pokazuje, że za każdym kontem w mediach społecznościowych kryje się prawdziwy człowiek, z emocjami, planami i wrażliwością. Dla jego fanów pozostanie symbolem młodego pokolenia, które potrafiło łączyć pasję z autentycznością, i które, mimo tragedii, wciąż inspiruje innych do życia z miłością, tak jak on sam to robił.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Maja Hyży nie gryzła się w język i ostro skrytykowała postawę Agnieszki Kaczorowskiej. Myślicie, że ma rację?
Ile czasu dziennie spędzacie w mediach społecznościowych? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!





Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
EDZIO w nowej edycji “Tańca z Gwiazdami”? Prezent od AMARI SPA i FREESTYLE z masażem na koniec
-
showbiz3 dni temuNie do wiary, co zrobili Kaczorowska i Rogacewicz po werdykcie w „Tańcu z Gwiazdami”. Lawina komentarzy
-
showbiz2 dni temuTYLKO U NAS: Dlaczego Agnieszka Kaczorowska i Rogacewicz odpadli z „Tańca z Gwiazdami”? Tomasz Wygoda ujawnia kulisy
-
showbiz2 dni temuIwona Pavlović WŚCIEKŁA po eliminacji Kaczorowskiej i Rogacewicza – te słowa zaskoczyły widzów
-
news3 dni temuAgnieszka Hyży pokazała zdjęcia z pierwszego tańca Cichopek i Kurzajewskiego. Tak wyglądała zakochana para
-
showbiz2 dni temuTYLKO U NAS: Awantura za kulisami „Tańca z Gwiazdami”. Agnieszka Kaczorowska wybuchła tuż przed werdyktem
-
news3 dni temuAgnieszka Kaczorowska “WYRZUCONA” z “Tańca z Gwiazdami’? Tomasz Wygoda zdradza SYSTEM!
-
showbiz4 dni temuMikołaj “Bagi” Bagiński zrezygnuje z udziału w „Tańcu z Gwiazdami”? Niepokojące doniesienia o stanie zdrowia
-
news4 dni temuAgnieszka Kotońska bez ogródek o relacji Kaczorowskiej i Rogacewicza. Te słowa rzucają nowe światło?


Dodaj komentarz