Tamara Arciuch skomentowała głośny wywiad dziennikarza “Vivy!” z aktorką wcielającą się w rolę głównej bohaterki filmu “365 dni”. Czy była kiedyś w podobnej sytuacji?

Kilka dni przed premierą filmu “365 dni”, będącym głośną ekranizacją powieści Blanki Lipińskiej, w Internecie zawrzało. Wszystko za sprawą wywiadu, który pojawił się w serwisie magazynu “Viva!”. W wywiadzie tym dziennikarz Roman Praszyński rozmawiał z Anną Marą Sieklucką, odtwórczynią głównej roli, zadając jej bardzo osobiste i zdaniem wielu, pozbawione dobrego smaku pytania związane z jej życiem intymnym. 

ZOBACZ – Paulina Sykut-Jeżyna ocenia leczenie córki smalcem przez Lewandowską!

Sprawę tę nagłośniła m.in. Karolina Korwin-Piotrowska a do jej wpisu na Instagramie odniosło się wiele gwiazd, w tym m.in. Tamara Arciuch, która w wywiadzie podczas wydarzenia organizowanego przez markę Deni Cler oceniła postawę dziennikarza:

Oczywiście, no to jest bardzo trudny temat, bo ja gdzieś tam mogę się domyślać pewnie intencji dziennikarza, który chciał być kontrowersyjny i skoro film jest kontrowersyjny, to chciał również kontrowersyjnie przeprowadzić wywiad. Natomiast trzeba pamiętać, że przeprowadza prywatnie z aktorem, a nie z postacią, którą aktor kreuje, no i muszą być zachowane po prostu zwykłe zasady też i dobrego smaku i są sprawy, o które po prostu się nie pyta. 

Jak podkreśliła Tamara Arciuch fakt, że aktorka wciela się w dość kontrowersyjną rolę, a także bierze udział w scenach o zabarwieniu erotycznym, nie oznacza, że można wypytywać ją o tak osobiste rzeczy w wywiadzie. Poprzez takie właśnie pytania, zdaniem Tamary Arciuch, Anna Maria-Sieklucka została postawiona w bardzo niezręcznej sytuacji.

HOT NEWS – Dawid Kwiatkowski utrudnia życie pilotom i stewardesom w samolotach – sprawdź, co robi!

Roman Praszyński, dziennikarz, który przeprowadził ten wywiad został zwolniony. Czy podobne konsekwencje powinna ponieść także redaktor naczelna czasopisma? Tutaj Tamara Arciuch przyznała, że sytuację tę trudno ocenić, niemniej jednak jej zdaniem wywiad ten nie powinien zostać upubliczniony.

A już jakie konsekwencje powinny być poniesione, nie mnie to oceniać, naprawdę, ale uważam, że dobrze, że tak się stało, że może środowisko zostało troszeczkę potrząśnięte, a to się chyba dziennikarzom trochę przyda, bo troszeczkę… no czasami zapominają, że to, że jesteśmy osobami medialnymi, to nie znaczy, że jesteśmy do wiwisekcji publicznej i czasami też trzeba tą naszą prywatność, jeżeli nie chcemy o niej opowiadać, to ją po prostu uszanować.

Czy Tamara Arciuch znalazła się kiedyś w sytuacji, gdy dziennikarz przeprowadzający z nią wywiad przekroczył wspomnianą przez nią granicę?

… ja generalnie, face to face nie miałam takiej sytuacji, żeby w wywiadzie to się wydarzyło. Natomiast zdarzało się, że wywiad sobie, a to co poza wywiadem również się ukazywało np. w leadzie i były to rzeczy, które na przykład nie chciałam, żeby się ukazały, to po pierwsze. Po drugie generalnie prasa sobie w pewnym momencie mojego życia przekroczyła wszelkie możliwe granice wejścia w prywatność moją, mojej rodziny, moich dzieci i mojego partnera, więc właściwie to jest temat rzeka i tak na dobrą sprawę nie chciałabym do tego wracać, bo to było bardzo nieprzyjemne.

Jak skończyła się sytuacja, o której wspomina Tamara Arciuch w wywiadzie? O tym możecie posłuchać w materiale!

POLECAMY – Znamy ceny biżuterii Mariety Żukowskiej – sprawdź

Foto. Screen Instagram