news
Kontrowersje wokół Viki Gabor – młoda artystka opowiedziała o rzekomej ciąży i zarobkach
Mimo że ma dopiero 18 lat, Viki Gabor od lat znajduje się w centrum zainteresowania mediów i internautów. Jej życie zawodowe i prywatne nieustannie podlega spekulacjom, a plotki o powiększaniu ust, ciąży czy „dziwnych paznokciach” mnożą się w sieci. Młoda artystka postanowiła wprost odnieść się do tych zarzutów, rozwiewając wiele mitów i opowiadając o tym, jak naprawdę wygląda jej życie. Dowiedz się więcej z poniższego artykułu!
Kariera Viki Gabor rozpoczęła się na dobre dzięki udziałowi w programie “The Voice Kids”, gdzie mimo że nie zajęła pierwszego miejsca, zdobyła ogromną sympatię widzów. Już wtedy dało się zauważyć, że młoda wokalistka ma w sobie nie tylko talent, ale także charyzmę, która przyciąga uwagę publiczności i mediów. Każdy jej kolejny krok – od wydawania singli po występy na scenie – budził zainteresowanie i tworzył wokół niej atmosferę nieustannej ciekawości, która z czasem tylko się nasilała. To sprawiło, że jej kariera rozwijała się w niezwykle dynamicznym tempie, a Viki stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych młodych talentów w Polsce.
Prawdziwy przełom nastąpił w 2019 roku, kiedy Gabor wygrała Konkurs Piosenki Eurowizji Junior z utworem „Superhero”. Ten sukces uczynił ją drugą polską reprezentantką, która sięgnęła po główne trofeum i kompletnie zmienił jej życie zawodowe. Od tej chwili każdy jej ruch był obserwowany, a kariera nabrała niebywałego tempa. Regularne wydawanie singli, współpraca z topowymi producentami i udział w prestiżowych wydarzeniach muzycznych sprawiły, że młoda artystka stała się symbolem nowego pokolenia polskiej sceny muzycznej, które potrafi łączyć talent z profesjonalizmem i pracowitością.
Mimo sukcesów Viki Gabor konsekwentnie unika typowych medialnych formatów, które często wciągają młodych artystów w wir plotek i kontrowersji. Nie zobaczymy jej w codziennych talk-show, reality shows czy programach rozrywkowych emitowanych regularnie w telewizji. Jedynym większym telewizyjnym przedsięwzięciem była jej obecność w “Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, gdzie pokazała nie tylko swoje zdolności wokalne, ale także talent aktorski. Tam zdobyła uznanie zarówno jury, jak i publiczności, udowadniając, że potrafi zachwycać sceną w sposób kompletny, łącząc muzykę z ekspresją artystyczną.
POLECAMY: Kinga Rusin wróciła do „Dzień Dobry TVN” i popłakała się w studiu – czy powróci na stałe do śniadaniówki?
Viki Gabor otwarcie o ciąży, pieniądzach i wyglądzie
Chociaż Viki dawno przekroczyła granicę pełnoletności, wciąż nie brakuje plotek i hejtu, które wędrują po internecie w nieprawdopodobnym tempie. Niedawno wokalistka w rozmowie z Eska postanowiła zdementować niektóre z nich. Jednym z bardziej absurdalnych zarzutów były spekulacje dotyczące powiększania ust. Gabor stanowczo odrzuciła te oskarżenia, tłumacząc, że jej wygląd jest w pełni naturalny i dziedziczony w rodzinie.
Są one naturalne, to po mamie mam takie duże usta. Melissa, moja siostra, też takie ma. Myślę też, że u nas, u Romów, to jest normalne, że dziewczyna ma duże usta. Te plotki dotyczące powiększania ust pojawiły się w momencie, kiedy zaczęłam je malować. Makijaż bardzo dużo zmienia. Artyści mają pewną estetykę na scenie, która się różni od tej prywatnej – wyjaśniła.
Nie mniej kontrowersji wzbudzały absurdalne spekulacje o rzekomej ciąży Viki Gabor. Młoda artystka wprost odparła te doniesienia, używając mocnego języka:
Nigdy nie byłam w ciąży i nie planuję w niej być. Pan, który napisał ten artykuł, niech podejdzie do lustra i popatrzy na swój brzuch. Abstrahując od tego, co teraz powiedziałam, uważam, że kobiety w ciąży są piękne. W ogóle kobiety są piękne, dlatego też nagrałam “Ramię w ramię” – zaznaczyła.
Równie mocno w mediach społecznościowych komentowane były paznokcie Gabor, które internauci uważali za zbyt długie lub zbyt krótkie. Wokalistka jasno podkreśliła swoją niezależność i prawo do własnego stylu:
Zawsze jest jakiś problem z moimi paznokciami. Raz, że są za krótkie, drugi raz, że za długie. Każdy ma swój własny styl i niech robi to, co chce. Moje paznokcie bardzo mi się podobają. Lubię pokazywać swój mood i to, jak się czuję, nawet przez to, jakie robię sobie paznokcie. Gdy jestem szczęśliwa, najczęściej są kolorowe. Z włosami też tak mam. Kiedyś zdecydowałam się na czerwone. To było najgorsze, co w życiu zrobiłam – opowiedziała.
Viki opowiedziała także o kulisach pracy i finansach, rozwiewając wyobrażenia o „łatwym i kolorowym życiu gwiazdy”. Jak sama wyjaśnia, suma, którą otrzymuje za koncerty, nie trafia w całości do niej, ponieważ musi pokryć koszty muzyków, tancerzy, stylizacji, scenografii i całej produkcji.
Suma, którą dostaję jako wynagrodzenie za koncert, całościowo nie trafia do mnie. Trzeba opłacić muzyków, tancerzy, stylizacje, scenografie, itd. Dużo osób może pomyśleć, że to duża suma, ale ja muszę opłacać wszystkich. Trzeba wynegocjować takie stawki, żeby każdy dostał swoje wynagrodzenie. Wiele osób nie wie, że to tak funkcjonuje. To wcale tak słodko i kolorowo nie wygląda – dodała.
Pomimo młodego wieku, Viki Gabor nie boi się podejmować trudnych tematów i otwarcie mówi o hejcie, presji mediów i absurdalnych plotkach. Jej szczerość i dojrzałość zaskakują nawet dorosłych, a sposób, w jaki potrafi bronić swojej prywatności i wizerunku scenicznego, pokazuje, że ma w sobie siłę charakteru niezbędną do dalszej kariery.
Nie da się też ukryć, że artystka dzięki talentowi i konsekwencji buduje swoją pozycję na rynku muzycznym bez kompromisów. Każdy nowy singiel, występ czy współpraca z producentami są starannie przemyślane, a jej decyzja, aby unikać standardowych programów telewizyjnych, pozwala jej zachować kontrolę nad wizerunkiem i chronić prywatność. To sprawia, że Viki Gabor nie jest tylko młodą gwiazdą, lecz także symbolem samodzielności i świadomego podejmowania decyzji w świecie show-biznesu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Niespodziewane wyznanie Klaudii El Dursi – nawiązała do Dawida Wolińskiego podczas karmienia piersią córki
Śledzicie karierę Viki Gabor? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!




Autor: SJ
news
To koniec programu „Rolnik szuka żony”? TVP podjęła decyzję – widzowie będą zaskoczeni
Od 2014 roku „Rolnik szuka żony” przyciąga miliony widzów przed telewizory i nie przestaje wzbudzać emocji. W programie narodziły się prawdziwe związki, śluby i dzieci, a uczestnicy stali się gwiazdami mediów społecznościowych. Dowiedz się więcej o fenomenie formatu i sprawdź, czy powstanie kolejny sezon!
„Rolnik szuka żony” od lat pozostaje jednym z najważniejszych punktów w ramówce TVP. Format zadebiutował w 2014 roku i szybko zdobył ogromną popularność dzięki połączeniu prostoty, autentyczności i emocji. Program pokazuje codzienne życie samotnych rolników, ich wyzwania, marzenia i poszukiwanie miłości. To właśnie te prawdziwe, niescenariuszowe historie sprawiają, że widzowie czują więź z uczestnikami, śledząc ich losy z odcinka na odcinek. Nie bez powodu produkcja gromadzi przed telewizorami ponad dwa miliony widzów w każdym sezonie, a fani wracają do kolejnych odsłon programu, ciekawi, czy bohaterom uda się znaleźć prawdziwe szczęście.
Jednym z największych atutów formatu jest to, że „Rolnik szuka żony” tworzy prawdziwe historie miłosne. W trakcie kilku lat w programie narodziło się wiele związków, które przetrwały po zakończeniu emisji. Niektóre z par pobrały się, inne doczekały się dzieci, a niektóre nadal wspólnie prowadzą życie na wsi lub w miastach. To właśnie te autentyczne zakończenia odróżniają „Rolnika” od innych produkcji reality show, w których często przeważa efektowna dramaturgia nad prawdziwymi emocjami. Widzowie obserwując zmagania rolników, angażują się emocjonalnie i mocno identyfikują z uczestnikami, co czyni program tak trwałym sukcesem.
Format jest wyjątkowy także dzięki swojej przewidywalności i stabilności. W świecie telewizji, w którym nowe reality show pojawiają się i znikają w tempie błyskawicy, „Rolnik szuka żony” zachowuje spójną formułę od lat. Każdy sezon zaczyna się od castingów i wyboru kandydatów, po czym rolnicy prowadzą swoje rozmowy, spotykają się z potencjalnymi partnerami i uczestniczą w serii wyjazdów i randek. Takie uporządkowanie sprawia, że widzowie mogą łatwo śledzić losy bohaterów, a sama narracja pozostaje przystępna i angażująca.
Nieodłącznym elementem sukcesu programu jest postać prowadzącej – Marty Manowskiej. Jej ciepło, empatia i naturalność sprawiły, że stała się ona twarzą programu, a widzowie pokochali ją nie tylko za profesjonalizm, ale również za autentyczne podejście do uczestników. Mimo zmian politycznych w TVP w ubiegłym roku pozycja Manowskiej nie została zachwiana. Wciąż prowadzi ona „Rolnika”, „Sanatorium miłości” i „The Voice Senior”, co czyni ją niekwestionowaną gwiazdą stacji i jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci telewizji publicznej.
POLECAMY: Margaret niespodziewanie ujawnia mroczne kulisy swojej kariery: „Demony przejmowały moją głową”
Czy “Rolnik szuka żony” powróci za rok?
Po okresie spekulacji TVP oficjalnie potwierdziło, że program zostaje w ramówce i ogłoszono rozpoczęcie castingów do kolejnego sezonu. Decyzja ta jednoznacznie pokazuje, że stacja nadal widzi w formacie ogromną wartość – zarówno wizerunkową, jak i finansową. Informacja o nowych castingach oznacza również kontynuację sprawdzonej formuły, którą pokochali widzowie. Uczestnicy kolejnego sezonu będą mogli liczyć na taką samą uwagę mediów i publiczności, jak ich poprzednicy, a widzowie ponownie zobaczą autentyczne historie pełne emocji i wzruszeń.
W ciągu kolejnych lat program wypracował także realny wpływ społeczny – przyciągnął uwagę młodszych widzów do życia na wsi, problemów rolników i wartości rodzinnych. Widzowie nie tylko śledzą historie miłosne, ale także poznają codzienne wyzwania związane z prowadzeniem gospodarstwa. To edukacyjny wymiar formatu, który w subtelny sposób łączy rozrywkę z rzeczywistością życia w Polsce poza miastami.
Nie można również zapominać o społeczności internetowej, która od lat aktywnie komentuje losy uczestników. Media społecznościowe pozwoliły fanom śledzić dalsze losy rolników po zakończeniu emisji, a niektórzy bohaterowie stali się influencerami, prowadząc profile pełne porad, rodzinnych zdjęć czy relacji z życia codziennego. To z kolei wzmocniło zasięgi programu i utrwaliło jego pozycję w świadomości widzów.
Program pokazał też, że reality show może być autentyczne i jednocześnie emocjonujące bez sztucznych dramatów. W przeciwieństwie do innych produkcji, tutaj nie chodzi o konflikty czy kontrowersje, lecz o prawdziwe uczucia, wybory serca i relacje międzyludzkie. Dzięki temu „Rolnik szuka żony” zdobył lojalną widownię, która wraca sezon po sezonie, ceniąc szczerość uczestników i naturalny rytm programu.
Nowy sezon „Rolnika” już we wrześniu 2026 roku, a fani programu mogą spodziewać się kolejnych wzruszeń, radości i niezapomnianych momentów. Stała obecność Marty Manowskiej sprawia, że niemal przez cały rok możemy ją oglądać na antenie TVP – w styczniu powróci w „The Voice Senior” u boku Łukasza Nowickiego, a w marcu startuje kolejna seria „Sanatorium Miłości”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Piotr Musiałkowski z „TzG” po raz pierwszy opowiada o swoim długoletnim związku z partnerem
Jesteście stałymi widzami programu “Rolnik szuka żony”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!





Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Czy drogie etui naprawdę są lepsze? Porównanie popularnych marek
Wybór nowego smartfona, jak iPhone 17 Pro czy Galaxy S25, to dopiero początek wydatków. Zaraz potem stajemy przed dylematem zakupu odpowiedniego zabezpieczenia. Półki sklepowe uginają się pod ciężarem akcesoriów w bardzo różnych cenach. Zastanawiamy się, dlaczego jedne pokrowce kosztują ułamek wartości innych. Spróbujmy przeanalizować, czy wyższa cena faktycznie przekłada się na lepszą jakość ochrony.
Co kryje się za wysoką ceną etui premium?
Wysoka cena produktów marek premium, takich jak oryginalne etui Apple czy Samsung Capella, nie bierze się znikąd. Płacimy przede wszystkim za zaawansowane badania i rozwój danego produktu. Producenci telefonów projektują te akcesoria, gwarantując idealne dopasowanie do każdego milimetra urządzenia. Materiały, takie jak wysokiej jakości poliwęglan czy termoplastyczny poliuretan (TPU), są starannie selekcjonowane. Oferują one znacznie lepszą absorpcję wstrząsów oraz odporność na uszkodzenia. Do tego dochodzą technologie, jak pełna integracja z systemem MagSafe, zapewniająca mocne przyleganie ładowarek. Kupując droższy produkt, inwestujemy w spokój ducha i pewność, że etui nie zawiedzie.
Czy tańsze zamienniki oferują wystarczającą ochronę?
Rynek jest pełen budżetowych alternatyw, które kuszą niską ceną. Wiele z nich zapewnia podstawową ochronę przed codziennymi zarysowaniami obudowy czy ekranu. Problem pojawia się jednak podczas poważniejszego upadku z większej wysokości. Tańsze materiały mogą nie poradzić sobie z rozproszeniem energii uderzenia tak skutecznie. Warto jednak zauważyć, że istnieją marki ze średniej półki, jak choćby XLINE. Oferują one solidne wykonanie i wsparcie dla MagSystem, stanowiąc złoty środek. Szeroki wybór różnorodnych produktów, w tym sprawdzone etui na telefon, pozwala znaleźć kompromis. Zawsze warto sprawdzić opinie innych użytkowników przed finalnym zakupem tańszego modelu.
Jakie są realne różnice w codziennym użytkowaniu?
Różnice między segmentami cenowymi odczuwamy każdego dnia. Etui premium zazwyczaj znacznie lepiej leży w dłoni, zachowując smukły profil telefonu. Przyciski boczne działają z idealnym “klikiem”, a wycięcia na porty są perfekcyjnie wykonane. Tańsze zamienniki często szybciej tracą walory estetyczne, na przykład przezroczyste modele potrafią żółknąć. Ponadto, siła magnesów w nieoryginalnych akcesoriach MagSafe bywa rozczarowująca. Komfort użytkowania jest więc realnie wyższy w droższych modelach. Wybierając pokrowiec, warto porównać kilka istotnych cech.
Oto aspekty, które realnie odróżniają droższe modele:
- Jakość użytych materiałów (np. poliwęglan premium kontra zwykły plastik).
- Obecność certyfikatów (np. testy upadkowe Military Grade).
- Precyzja wykonania (dopasowanie przycisków i portów).
- Wsparcie dla technologii (gwarantowana siła magnesów MagSafe).
- Odporność na starzenie (brak żółknięcia czy łuszczenia się farby).
Ostateczna decyzja o zakupie zależy od naszych indywidualnych priorytetów. Jeśli posiadamy drogi sprzęt, jak iPhone 17 Pro Max, inwestycja w oryginalne akcesorium wydaje się bardzo rozsądna. Gwarantuje to najlepszą kompatybilność oraz najwyższy poziom zabezpieczenia. Jeżeli jednak szukamy oszczędności, warto celować w sprawdzone marki ze średniej półki, unikając najtańszych produktów. Pamiętajmy, że dobrze dobrany pokrowiec to ochrona naszej inwestycji na długie lata użytkowania.
news
Wojna Kaczorowskiej i Peli w sądzie dobiegła końca. Nikt nie spodziewał się takiego finału
Ich małżeństwo od dawna przypominało emocjonalny rollercoaster. Plotki o zdradach, konflikty zawodowe i sądowe batalie – to wszystko sprawiło, że o ich rozstaniu mówiła cała Polska. Dziś już wiadomo, jak zakończyła się historia Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli. Finał ich sprawy zaskoczył wszystkich. Dowiedz się więcej i poznaj kulisy!
Choć jeszcze dwa lata temu tworzyli jedno z najbardziej rozpoznawalnych małżeństw polskiego show-biznesu, dziś Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela definitywnie zamknęli wspólny rozdział. Ich rozwód był jednym z najgłośniejszych w kraju – nie tylko ze względu na emocje, ale też na dramatyczne kulisy rozpraw, które od miesięcy przyciągały uwagę mediów. Dziś już wiadomo, że sąd oficjalnie orzekł rozwód, a obie strony doszły do porozumienia w kluczowych kwestiach.
Pierwsze sygnały o kryzysie w małżeństwie pojawiły się już w 2024 roku. Z początku nikt nie chciał wierzyć, że para, która jeszcze niedawno wspólnie występowała w telewizji i chwaliła się rodzinnym szczęściem, zmaga się z poważnymi problemami. Jednak kolejne publikacje i przecieki nie pozostawiały wątpliwości – ich związek wisiał na włosku. Z czasem zaczęły krążyć plotki o zdradach, wzajemnych pretensjach i zawodowych napięciach.
Sytuacja wymknęła się spod kontroli, gdy Agnieszka Kaczorowska dołączyła do reality show „Królowa przetrwania”. Media rozpisywały się o kłótniach na planie i o słynnej „aferze liścikowej”. Później wróciła w wielkim stylu jako uczestniczka „Tańca z Gwiazdami”, gdzie znów stała się bohaterką medialnych emocji. Partnerujący jej Filip Gurłacz miał być – według portali – kimś więcej niż tylko scenicznym partnerem, choć oboje konsekwentnie zaprzeczali tym pogłoskom.
Wszystko nabrało tempa, gdy tancerka pojawiła się na parkiecie z Marcinem Rogacewiczem. Ich występy pełne emocji i napięcia budziły ogromne kontrowersje. Gdy w jednym z odcinków zakończyli taniec długim pocałunkiem, internet dosłownie eksplodował. Widzowie zaczęli zastanawiać się, czy to jeszcze show, czy już prywatna opowieść o nowym uczuciu. Choć Kaczorowska nie komentowała tych spekulacji, jej milczenie tylko podsycało emocje.
Tymczasem w cieniu medialnej burzy znalazł się Maciej Pela. Jak donosił portal Pudelek.pl, tancerz nie pozostał długo sam. Paparazzi przyłapali go w jednym z warszawskich lokali w towarzystwie Pauliny Wicher z programu „Love Never Lies”. Świadkowie opisywali ich spotkanie jako wyjątkowo intymne, a zdjęcia szybko obiegły internet. Zaledwie kilka tygodni później pojawiły się doniesienia o kolejnej bliskiej relacji – tym razem z Izabelą Płóciennik z „The Voice of Poland”.
POLECAMY: Maciej Kurzajewski pochwalił się synem. Julian już nie jest dzieckiem – trudno go teraz poznać
Jak potoczyła się sprawa sądowa?
Kulminacja nastąpiła 3 listopada, gdy Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela spotkali się w sądzie. Jak relacjonował Pudelek.pl, na rozprawę jako pierwsza dotarła Kaczorowska – wyraźnie przygnębiona i poważna. „Agnieszka nie wygląda na zadowoloną. Oczekiwanie na rozprawę umila sobie pogawędką z prawniczką” – relacjonował reporter. Chwilę później na miejscu pojawił się jej były mąż. Ich powitanie było chłodne, ograniczone do krótkiego „cześć” i uścisku dłoni. Usiedli osobno, nie wymieniając spojrzeń.
W sądzie pojawili się także członkowie rodziny. Pierwsza zeznawała mama Agnieszki Kaczorowskiej, która przywitała byłego zięcia krótkim „dzień dobry”. Potem przyszła kolej na matkę Macieja Peli, która również została wezwana na świadka. W sali panowało napięcie, a gdy fotoreporterzy zaczęli robić zdjęcia, atmosfera stała się jeszcze bardziej gęsta. Po zakończeniu przesłuchań oboje opuścili budynek tylnym wyjściem, nie udzielając żadnych komentarzy.
Choć wielu spodziewało się, że tego dnia zapadnie wyrok, tak się nie stało. Sąd odroczył rozprawę, a ich sprawa wciąż pozostawała bez finału. Dopiero teraz, po wielu miesiącach ciszy, wiadomo już, jak zakończyła się historia jednej z najgłośniejszych par ostatnich lat. Jak donosi Super Express, rozwód został oficjalnie orzeczony. Decydujący okazał się argument dotyczący dobra ich córek – to właśnie troska o dzieci sprawiła, że obie strony zrezygnowały z dalszej batalii.
Sąd przyznał naprzemienną opiekę nad dziećmi. Zarówno Agnieszka, jak i Maciej będą dzielić obowiązki rodzicielskie i wspólnie podejmować decyzje dotyczące wychowania córek.
Najwięcej emocji wzbudziła jednak sprawa majątku. Wielu fanów sądziło, że to Agnieszka Kaczorowska wyjdzie z tego sporu zwycięsko. Tymczasem sąd zadecydował inaczej – rodzinny dom pozostał przy Macieju Peli, który przez ostatni rok samodzielnie spłacał kredyt.
Dziś oboje starają się ułożyć życie na nowo, z dala od medialnego zgiełku. Agnieszka Kaczorowska skupia się na pracy artystycznej i projektach scenicznych, natomiast Maciej Pela konsekwentnie unika publicznych komentarzy na temat życia prywatnego. Nie wiadomo, czy tancerz jest obecnie w związku – od dłuższego czasu nie pojawia się z żadną partnerką publicznie. Ich historia pozostaje przykładem, jak medialny związek może przerodzić się w publiczny dramat, ale też pokazuje, że nawet po burzy można próbować zacząć od nowa – z godnością i spokojem.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jaka będzie pogoda na święta? Czeka nas pogodowy zwrot, jakiego nikt się nie spodziewał
Śledzicie medialne losy Kaczorowskiej i Peli? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Jaka będzie pogoda na święta? Czeka nas pogodowy zwrot, jakiego nikt się nie spodziewał
Od lat Polacy narzekają, że Boże Narodzenie coraz rzadziej wygląda jak z kartki świątecznej. Zamiast białego puchu – deszcz, błoto i szare niebo. Tym razem jednak prognozy są wyjątkowo obiecujące. Czy w końcu doczekamy się prawdziwie bajecznych, białych świąt? Dowiedz się więcej i poznaj wstępne prognozy!
Jeszcze kilkanaście lat temu grudzień w Polsce był gwarancją śniegu, a święta Bożego Narodzenia miały prawdziwie zimowy klimat. Dzieci lepiły bałwany, dorośli narzekali na odśnieżanie, a w powietrzu unosił się zapach mrozu i gorącego barszczu. Dziś coraz częściej zamiast śniegu widzimy deszcz, a Wigilia przypomina raczej późną jesień niż początek zimy.
Od kilku sezonów meteorolodzy powtarzają to samo – klimat się ociepla, a białe święta w Polsce stają się rzadkością. Statystyki nie kłamią. W większości regionów kraju ostatni raz Boże Narodzenie z prawdziwego zdarzenia mieliśmy kilka lat temu. Z roku na rok coraz częściej zamiast śniegu pojawia się błoto, wilgoć i chłodny deszcz.
Jednak w tym roku sytuacja może się odwrócić. Synoptycy zapowiadają, że tegoroczne święta Bożego Narodzenia mogą być wyjątkowe. Z pierwszych długoterminowych prognoz wynika, że już od 22 grudnia temperatury zaczną gwałtownie spadać, a termometry w wielu miejscach pokażą około 0°C.
Co więcej, modele pogodowe wskazują, że od Wigilii aż do 27 grudnia może regularnie sypać śnieg. Nie będą to intensywne zamiecie, ale wystarczające, by przykryć kraj białym puchem. Jeśli prognozy się sprawdzą, czeka nas pierwszy od lat świąteczny krajobraz jak z filmu.
POLECAMY: Sławek Uniatowski nareszcie pokazał syna. Wiktor zachwyca urodą jak tata?
Czy faktycznie będzie śnieg na święta?
Synoptycy podkreślają jednak, że wciąż mamy przed sobą ponad sześć tygodni do świąt, a pogoda w tym czasie może się jeszcze zmienić. Mimo to trend wydaje się wyjątkowo obiecujący. Front chłodny znad Skandynawii ma przynieść zimowe powietrze i utrzymać je nad Polską przez kilka dni.
Dla wielu Polaków to doskonała wiadomość. W końcu trudno o większy klimat niż choinka, zapach pierników i śnieg za oknem. Wielu z nas tęskni za czasami, gdy Wigilia była naprawdę zimowa, a pierwszy dzień świąt zaczynał się od spaceru wśród skrzypiącego pod butami śniegu.
Eksperci dodają jednak, że choć prognozy są obiecujące, zimowa aura może pojawić się nierównomiernie. Największe szanse na śnieg mają regiony południowe i wschodnie, zwłaszcza Małopolska, Podkarpacie, Ziemia Świętokrzyska i Lubelszczyzna. Na północy i w centrum Polski opady mogą być bardziej zmienne, ale nawet tam możliwe są przelotne śnieżyce.
Warto też dodać, że oprócz śniegu święta mają być chłodne, choć bez ekstremalnych mrozów. W ciągu dnia temperatura ma się utrzymywać w granicach od –4 do +2 stopni Celsjusza, natomiast nocami spadać nawet do –10 stopni. To oznacza, że jeśli prognozy się sprawdzą, biały puch utrzyma się na dłużej i nie stopnieje zbyt szybko, tworząc prawdziwie zimowy, świąteczny klimat.
Dla kierowców i drogowców zapowiadana pogoda oznacza jedno — czas najwyższy na wymianę opon na zimowe i przygotowanie aut do niższych temperatur. Choć biały puch i świąteczna aura cieszą, to warunki na drogach mogą być zdradliwe. Eksperci przypominają, że już przy temperaturze poniżej 7 stopni Celsjusza opony letnie tracą swoje właściwości, co znacząco wydłuża drogę hamowania. Lepiej więc nie czekać na pierwszy śnieg — w tym roku może pojawić się tuż przed Wigilią.
Czy tym razem los się do nas uśmiechnie i wreszcie doczekamy się prawdziwej zimy w Boże Narodzenie? Czas pokaże. Jedno jest pewne – tegoroczne święta zapowiadają się wyjątkowo klimatycznie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Daniel Martyniuk nie odpuszcza po aferze w samolocie. Jego słowa mrożą krew w żyłach
Marzycie o śnieżnych świętach w tym roku? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
-
showbiz4 dni temuKatarzyna Zillmann nie wytrzymała po odpadnięciu z „TzG”. Dopiero teraz opowiedziała, co naprawdę się działo
-
news3 dni temuWojna Kaczorowskiej i Peli w sądzie dobiegła końca. Nikt nie spodziewał się takiego finału
-
showbiz4 dni temuRafał Maserak komentuje przyszłość Kaczorowskiej w „Tańcu z Gwiazdami” – te słowa zaskakują
-
news5 dni temuZaskakujące wyniki głosowania widzów w półfinale „Tańca z Gwiazdami”. Kto naprawdę mógł trafić do finału?
-
showbiz5 dni temuCzy Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz pojawią się w finale „Tańca z Gwiazdami”? Wypłynęły szczegóły
-
showbiz3 dni temuKaczorowska i Rogacewicz wrócą do „Tańca z Gwiazdami”? Nikt nie spodziewał się takiego finału
-
showbiz5 dni temuAdam Zdrójkowski skomentował eliminację Tomasza Karolaka z “Tańca z Gwiazdami” – te słowa mogą zaskoczyć
-
showbiz5 dni temuIle kosztują słynne rogale marcińskie Magdy Gessler? Cena przyprawia o zawrót głowy

Dodaj komentarz