news
TYLKO U NAS: Agnieszka Chylińska PRZERWAŁA koncert! „Nie będę teraz śpiewać – to jest bez sensu”
Agnieszka Chylińska, od lat uznawana za jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci polskiej sceny muzycznej, znana z bezkompromisowego podejścia i szczerości, niespodziewanie przerwała jeden ze swoich koncertów. Publiczność nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje, a cała sytuacja została uwieczniona na nagraniach, które błyskawicznie trafiły do sieci. Dowiedz się więcej na naszej stronie!
Agnieszka Chylińska od dekad rozgrzewa sceny w całej Polsce i pociąga za sobą tłumy fanów. Niezależna, bezkompromisowa, emocjonalna – to właśnie dzięki tej autentyczności zyskała miano królowej polskiego rocka. Jednak Chylińska to nie tylko gwiazda estrady – od lat zasiada również w jury programu „Mam Talent!”, będąc jedyną osobą, która nieprzerwanie ocenia uczestników od pierwszej edycji. Tym razem jednak to nie muzyczne show, a koncert w jednej z mniejszych miejscowości przyciągnął uwagę internautów.
Podczas występu na plenerowej scenie doszło do sytuacji, która zaniepokoiła wokalistkę na tyle, że przerwała koncert. Wszystko wydarzyło się bardzo szybko – najpierw zaczęła rozglądać się po tłumie, wyraźnie zaniepokojona, a po chwili zatrzymała muzyków.
Widzę, widzę, widzę. Już Panowie podchodzą. Co tam się dzieje? Powiedzcie mi – mówiła do tłumu, zbliżając się do krawędzi sceny.
Publiczność zamarła, nie wiedząc, co dokładnie się wydarzyło, ale atmosfera wyraźnie się zmieniła. Mimo że zespół zaczął grać kolejny utwór, Agnieszka Chylińska wyraźnie nie była w stanie kontynuować koncertu. Zdecydowanie i bez wahania wydała polecenie przerwania muzyki. To, co powiedziała do mikrofonu, natychmiast zyskało viralowy zasięg w sieci.
Dbajmy o ludzi, dbajmy o naszą publiczność. Wybaczcie mi, że przerywam, ale ja wbrew pozorom się troszczę o Was i chcę, abyście cali i zdrowi wrócili z tego koncertu – powiedziała.
Wokalistka wskazała, że na miejscu są już odpowiednie służby – ratownicy medyczni i ochrona, którym zresztą publicznie podziękowała ze sceny.
Mamy już tutaj służby, mamy ratowników, zresztą dziękujemy Wam, że jesteście. Nie będę teraz śpiewać, bo to jest bez sensu kompletnie – dodała, czym wzbudziła zarówno poruszenie, jak i szacunek wśród obecnych.
Zareagowała instynktownie i bez wahania – bezpieczeństwo ludzi było dla niej ważniejsze niż dalszy występ.
POLECAMY: Szokująca diagnoza uczestnika „Ślubu od pierwszego wejrzenia”! Adrian Szymaniak w dramatycznej walce o zdrowie
Agnieszka Chylińska przerywa występ, publiczność w szoku!
Choć dokładne okoliczności zdarzenia nie zostały potwierdzone oficjalnie, na jednym z nagrań udostępnionych na TikToku przez uczestnika koncertu słychać, że mogło dojść do sytuacji z udziałem nietrzeźwej osoby. „Naj**ał się …” – mówi ktoś na filmie, który w sieci zebrał już setki tysięcy wyświetleń. Niezależnie od tego, co dokładnie się wydarzyło, Agnieszka Chylińska wykazała się pełnym profesjonalizmem i ludzką empatią.
Ta sytuacja to nie pierwszy raz, gdy Chylińska przerywa koncert w trosce o fanów. Jej koncerty od lat są naładowane emocjami, ale też odpowiedzialnością – nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za ludzi, którzy ją kochają i przychodzą na występy. Wielu artystów mogłoby po prostu zignorować sytuację, ale nie ona. Gdy zauważa coś niepokojącego, działa bez zbędnych ceregieli, nawet kosztem show.
Reakcje fanów w sieci były niemal jednogłośne – pełne zrozumienia i wsparcia. Internauci chwalili postawę artystki, która nie tylko dba o jakość koncertów, ale również o bezpieczeństwo ludzi. „To się nazywa serce do fanów!”, „Takich artystów nam potrzeba” – pisali komentujący. Zachowanie Agnieszki Chylińskiej postawiono w kontrze do gwiazd, które mimo incydentów na widowni grają dalej, udając, że nic się nie dzieje.
Ten incydent to kolejny dowód na to, że gwiazda z ogromnym dorobkiem scenicznym może zachować się jak człowiek z ulicy – z empatią, odpowiedzialnością i odwagą. Agnieszka Chylińska przez lata pokazała, że za jej sceniczną energią i drapieżnym stylem kryje się również wielkie serce i ogromna troska o drugiego człowieka. To właśnie dlatego ludzie jej ufają i nie bez powodu od dekad ją kochają.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rozpłakana Maja Hyży mówi wprost o swoim stanie zdrowia: “Czuję się bezradna”
@rosa.mateusz5637 #agnieszkachylińska #przystańwkolorzeblue #naklonadnotecią #koncert #viral ♬ original sound – rosa.mateusz5637


Autor: Szymon Jedynak
news
Finał „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” zaskoczył wszystkich. Sprawdź, kto wygrał 22. edycję
Po dziesięciu tygodniach pełnych metamorfoz, emocji i artystycznych odkryć przyszedł wreszcie ten moment – finał 22. edycji „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. W studiu panowała wyjątkowa atmosfera – pełna ekscytacji, wspomnień i napięcia. Czterech finalistów stanęło do walki o złotą twarz i 100 tysięcy złotych, które zwycięzca tradycyjnie przekazuje na wybrany cel charytatywny. Kto skradł serca publiczności i jurorów w ostatnim odcinku sezonu? Dowiedz się więcej!
Tydzień temu widzowie śledzili pełen emocji półfinałowy odcinek programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, który zakończył się prawdziwą eksplozją wzruszeń i owacjami na stojąco. Jury długo debatowało nad werdyktem, bo poziom uczestników był niezwykle wyrównany. Ostatecznie zwyciężczynią została Marta Bijan, która jako Olivia Rodrigo zachwyciła autentycznością i perfekcyjnym wokalem. Jej interpretacja utworu „Traitor” udowodniła, że nie potrzeba fajerwerków, by poruszyć serca – wystarczy prawda i szczere emocje.
Na drugim miejscu uplasowała się Edyta Herbuś, która w roli Roya Orbisona oczarowała jurorów subtelnością i aktorską precyzją.
Dzisiaj, ten wyjątkowy, finałowy wieczór rozpoczął się mocnym akcentem. Finałowa czwórka wyszła na scenę wspólnie, by w rytmie nieśmiertelnych przebojów ABBA rozgrzać publiczność do czerwoności. Było radośnie, błyszcząco i z przytupem – idealne otwarcie wieczoru, w którym miały paść zarówno śmiechy, jak i łzy wzruszenia. Energia płynąca ze sceny sprawiła, że widzowie od razu poczuli, iż to będzie niezapomniany finał sezonu.
Pierwszy do walki o złotą statuetkę stanął aktor teatralny Kamil Studnicki, który na finał wybrał niezwykle wymagający utwór „Non, Je Ne Regrette Rien” legendarnej Edith Piaf. To nie była zwykła interpretacja – Studnicki przeniósł widzów w czas, gdy schorowana Piaf śpiewała swoje ostatnie koncerty, dając z siebie wszystko mimo słabości. Był w tym autentyczny, wzruszający i niesamowicie prawdziwy.
Po prostu wzruszenie odjęło mi głos. Jestem, Kamil, zachwycona twoim wykonaniem. Przyszło ci zaśpiewać coś z końca jej kariery, kiedy ona miała już na tyle mało siły, że widzimy stojącą kobietę, która wszystko daje z siebie, żeby zachwycić jeszcze publiczność, i to o dziwo jej się udaje. I to jest piękne. A ty to tak odegrałeś aktorsko, pomijając, że świetnie zaśpiewałeś, pokazałeś jej postać, każdy ruch, te trzęsące się ręce… aż naprawdę wzruszenie odbiera mi mowę, bo to zrobiłeś po prostu doskonale. Gratuluję ci z całego serca – skomentowała Steczkowska.
Następnie na scenie pojawił się aktor Modest Ruciński, który postawił na zupełnie inną, choć równie poruszającą emocjonalnie postać – Macieja Maleńczuka. Wykonując utwór „Nigdy więcej”, zaprezentował nie tylko warsztat aktorski, ale i wyjątkową muzykalność. W jego interpretacji było wszystko – spokój, doświadczenie i pewna nostalgiczna prawda.
Tu widać było twój warsztat, twój talent. Świetnie wybrałeś te narzędzia, by zbudować tę postać i wykorzystać ten piękny głos, który masz i stworzyć tę iluzję. Cieszę się, że mogliśmy poznać taką piękną osobę, taką głęboką, wrażliwą, wartościowa. Dziękuję za ten ostatni piękny występ – ocenił Stefano Terrazzino.
Po emocjach przyszedł czas na odrobinę lekkości i klasy. Poza konkursem wystąpili Edyta Herbuś i Andrzej Nejman, którzy w duecie przenieśli wszystkich do świata przedwojennego kabaretu. Jako Mira Zimińska i Adolf Dymsza wykonali piosenkę „Chcesz to mnie bierz”, wnosząc na scenę humor, wdzięk i elegancję.
POLECAMY: Mikołaj Roznerski zdradził, jak po ślubie zachowuje się Katarzyna Cichopek. Tego po niej nikt się nie spodziewał
Jak poradzili sobie pozostali uczestnicy w finale?
Jedną z największych osobowości tej edycji była bez wątpienia Natalia Muianga, która w każdym odcinku zaskakiwała nową odsłoną swojego talentu. W finale wcieliła się w Cynthię Erivo i wykonała poruszający utwór „Stand Up” z filmu „Harriet”. Było to widowisko, które zjednoczyło siłę, emocje i prawdę.
Nie wiem, co ci jeszcze mogę powiedzieć, bo wiele razy powtarzaliśmy już, że jesteś utalentowana, piękna, zgrabna… W zasadzie to urodzona gwiazda. Nic dodać, nić ująć. Jedyne, czego ci życzę, żebyś znalazła wyraz siebie samej w swojej własnej muzyce. Niech podążają za tobą fani, nasza wspaniała publiczność, którą tutaj zdobyłaś, żeby po prostu ci się udało. To jest to, o czym ja i wszyscy jurorzy marzymy, żeby ci się udało w tym zawodzie – powiedziała Justyna Steczkowska.
Krystian Ochman udowodnił, że potrafi zaskakiwać i nie boi się żadnych wyzwań. W finale postanowił przeobrazić się w Adama Lamberta, wykonując utwór „Whataya Want From Me”. Jego interpretacja była nowoczesna, energetyczna i pełna emocji, a przy tym perfekcyjnie techniczna – jak przystało na artystę z klasycznym wykształceniem.
Ja słyszę w twojej technice te podstawy klasyczne, które dają ci to osadzenie, ta barwę, tą pewność siebie. Myślę, że dlatego mi się tak podoba to, co robisz, że masz ten przekaz, który jest taką mieszanką twoich emocji i twojej prawdy z bardzo dobrą techniką i dzięki temu łapiesz mnie za serce. Bardzo się cieszę, że miałam szansę poobcować z tobą jako artystą otwartym na świat, wykształconym i ze wspaniałym dziadkiem. Dziękuję ci bardzo – skomentowała Małgorzata Walewska.
W finale nie zabrakło też radości i dobrego humoru. Julia Żugaj i Marta Bijan przygotowały wspólny występ, wcielając się w duet Long & Junior z hitem „Tańcz, tańcz, tańcz”. Była to eksplozja energii, śmiechu i zabawy, która rozkręciła całą publiczność. Obie artystki z pełnym dystansem pokazały, że potrafią bawić się sceną, a przy tym zachować wokalny profesjonalizm.
POLECAMY: Maja Hyży znów trafiła pod opiekę lekarzy. Czeka ją kolejna operacja?
Kto wygrał 22 edycję “Twoja Twarz Brzmi Znajomo”?
W miarę jak kolejne występy dobiegały końca, emocje na planie sięgały zenitu. Finaliści, którzy przez dziesięć tygodni wspierali się nawzajem, tym razem stali naprzeciw siebie w walce o główną nagrodę. Jednak mimo rywalizacji dominowało poczucie wspólnoty, wdzięczności i szacunku. Jurorzy nie szczędzili ciepłych słów, a publiczność nagradzała wszystkich owacjami na stojąco.
Po długich naradach jury i chwili niepewności poznaliśmy werdykt. Zwyciężczynią 22. edycji programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” została Natalia Muianga, która zachwyciła w roli Cynthii Erivo. Jej poruszające wykonanie „Stand Up” przyniosło jej pierwsze miejsce, złotą twarz i 100 tysięcy złotych. Artystka całą kwotę przekazała na rzecz Domu Dziecka im. J. Korczaka w Gdańsku, czym dodatkowo zdobyła serca widzów. Drugie miejsce zajął Kamil Studnicki, trzeci był Modest Ruciński, a czwarte przypadło Krystianowi Ochmanowi.
To był finał pełen magii, wzruszeń i talentu. Po 10 tygodniach zmagań widzowie pożegnali edycję, która zapisała się w historii programu jako jedna z najbardziej emocjonalnych. Uczestnicy pokazali nie tylko kunszt wokalny, ale też serce i pasję. Natalia Muianga udowodniła, że „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” to nie tylko show, ale też scena, na której rodzą się prawdziwe artystyczne osobowości.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Marcin Hakiel ostro o gorących tańcach Kaczorowskiej i Rogacewicza: “Nie o to chodzi w tym programie”
Oglądaliście tegoroczną edycję programu “Twoja Twarz Brzmi Znajomo”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

























Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Maja Hyży znów trafiła pod opiekę lekarzy. Czeka ją kolejna operacja?
Maja Hyży, znana z programu „X Factor”, od lat zmaga się z wyniszczającą chorobą, o której większość nawet nie słyszała. Mimo dziewięciu operacji i niezliczonych godzin rehabilitacji, ból wciąż towarzyszy jej każdego dnia. W szczerej rozmowie artystka ujawnia, że czeka ją kolejny zabieg, ale mimo cierpienia nie traci nadziei i planuje… sześciopak! Dowiedz się więcej!
Dla wielu fanów Maja Hyży to uśmiechnięta, pełna życia wokalistka, która od lat zachwyca energią i talentem. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że za kulisami jej życia toczy się dramatyczna walka z chorobą, która każdego dnia wystawia ją na próbę. Choroba Otto-Chrobaka, z którą zmaga się artystka, to schorzenie rzadkie, podstępne i niezwykle bolesne. Niszczy staw biodrowy, powodując ogromne cierpienie i ograniczając ruchomość do minimum.
To właśnie ten ból towarzyszy Mai od wielu lat, stając się jej niechcianym cieniem. Artystka przeszła już dziewięć operacji, które miały przywrócić jej sprawność i umożliwić normalne funkcjonowanie. Niestety, żadna z nich nie przyniosła trwałego efektu. Życie z przewlekłym bólem to wyzwanie, które trudno zrozumieć osobom zdrowym. Dla Mai Hyży każdy dzień to balansowanie między obowiązkami zawodowymi a koniecznością dbania o własne zdrowie. Każdy koncert, każde wystąpienie na scenie to akt ogromnej determinacji i walki z ograniczeniami, których większość jej fanów nigdy nie dostrzega.
W rozmowie z Plejadą wokalistka przyznała, że jej historia wcale się nie kończy.
[Ta historia] nie dobiega końca, ale czuję się dobrze, lepiej, choć troszeczkę zaniechałam swoją rehabilitację, bo zawsze o sobie myślę na samym końcu. Niedawno postanowiłam, że ruszam z kopyta z tą rehabilitacją. Trzeba o zdrowie zadbać – powiedziała.
Te słowa pokazują, jak wielką siłę ma artystka, mimo ciągłego zmagania się z bólem. Maja Hyży przyznała też, że w najbliższym czasie czeka ją kolejna operacja. Choć mogłoby się wydawać, że po tylu zabiegach każda kolejna informacja o planowanym leczeniu może budzić lęk, wokalistka nie traci optymizmu.
POLECAMY: Marcin Hakiel ostro o gorących tańcach Kaczorowskiej i Rogacewicza: “Nie o to chodzi w tym programie”
Kolejna operacja? Maja Hyży ujawnia szczegóły
Jakby tego było mało, artystka musiała też zmierzyć się z problemami zdrowotnymi, które uniemożliwiły jej przeprowadzenie zaplanowanej na listopad plastyki brzucha.
Za rok jeszcze jedna mnie operacja czeka – no i brzuszek, ale niestety brzuch miałam mieć robiony w listopadzie i mam przełożoną operację ze względu na moje wyniki, które są kiepskawe, bo są anemiczne, więc muszę troszeczkę podkręcić swoją dietę. Myślę, że w styczniu jest szansa, że mój brzuch będzie miał sześciopak – dodała z uśmiechem.
Choć w słowach Maji Hyży słychać determinację, nie sposób nie zauważyć, że za jej siłą kryje się ogromne cierpienie. Każdy, kto kiedykolwiek zmagał się z chorobą przewlekłą, wie, że walka o każdy dzień w zdrowiu to maraton bez mety. Artystka, mimo bólu i zmęczenia, nie rezygnuje z pracy i nie zamyka się w domu. Przeciwnie – jej obecność w mediach to przykład odwagi i autentyczności.
Ostatnio Maja Hyży ponownie znalazła się również w centrum medialnej uwagi – tym razem nie z powodu swojego zdrowia, lecz dosadnego komentarza na temat zachowania Agnieszki Kaczorowskiej. Po głośnym odejściu tancerki i Marcina Rogacewicza z programu „Taniec z Gwiazdami”, w sieci zawrzało. Występ tej pary, a zwłaszcza emocjonalne pożegnanie, wywołały falę dyskusji wśród fanów i osób z branży. Maja, znana z tego, że nie gryzie się w język i chętnie komentuje bieżące wydarzenia ze świata show-biznesu, tym razem również nie pozostała obojętna.
W rozmowie z portalem Jastrząb Post, Maja Hyży nie przebierała w słowach. Jej komentarz był ostry i bezkompromisowy, a zarazem precyzyjny – piosenkarka dała jasno do zrozumienia, że zachowanie Agnieszki Kaczorowskiej było jej zdaniem dalekie od profesjonalizmu.
Mową pożegnalną tego nie można nazwać, bo myślę, że tak naprawdę Agnieszka z nikim się nie pożegnała. Wzięła pod pachę swojego partnera i po prostu wyszła […] Uważam, że zachowała się bardzo niefajnie, totalnie nietaktownie i bez szacunku do osób, z którymi współpracowała, dzięki którym w ogóle tam była. Nie podziękowała nikomu, a to, w jaki sposób prowadzili swoją historię w “Tańcu z gwiazdami”, na początku było fajne, ale chyba się ulało. Za dużo prywaty w tańcu – zauważyła Maja Hyży w wywiadzie.
To nie pierwszy raz, gdy Maja Hyży głośno komentuje sytuacje z show-biznesu. Artystka znana jest z bezpośredniości i tego, że mówi to, co myśli, nawet jeśli jej słowa wywołują burzę. Tym razem także nie wahała się wskazać, że brak pożegnania i emocjonalna postawa Kaczorowskiej mogły zostać odebrane jako lekceważenie fanów oraz produkcji.
Przede wszystkim ona zapracowała sobie na taką decyzję widzów, a nie inną. Ale to, że zrezygnowała z live’a i nie uszanowała fanów, których przecież mieli i mają… Nawet ze względu na nich powinna zrobić tego live’a, ludzie czekali na nich, a ona uniosła się dumą i się obraził – skomentowała.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czy Hanna Żudziewicz wróci do „Tańca z Gwiazdami”? Jej odpowiedź rozwiewa wątpliwości
Śledzicie karierę Mai Hyży w mediach? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Marcin Hakiel ostro o gorących tańcach Kaczorowskiej i Rogacewicza: “Nie o to chodzi w tym programie”
Ich występy elektryzowały, a emocje, jakie wywoływali na parkiecie, dzieliły widzów. Jedni mówili o sztuce i głębokiej symbolice, inni – o przesadnej namiętności, która przekraczała granice tanecznego show. Po odpadnięciu z programu Kaczorowska i Rogacewicz nie zamierzają jednak się ukrywać – wręcz przeciwnie, zapowiadają projekt, który ma być jeszcze bardziej zmysłowy. Tymczasem głos w sprawie ich relacji na parkiecie zabrał Marcin Hakiel, który wprost przyznał, że nie wszystko, co zobaczył w jubileuszowej edycji „Tańca z Gwiazdami”, przypadło mu do gustu. Dowiedz się więcej!
W jubileuszowej edycji „Tańca z Gwiazdami” to właśnie Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz budzili największe emocje. Ich tańce wypełnione były namiętnością, czułością i symboliką, jakiej wcześniej nie widziano w programie. Jedni widzowie zachwycali się ich artystyczną odwagą, inni zarzucali im, że przekraczają granice. Ostatecznie ich taneczna przygoda zakończyła się w siódmym odcinku – ku ogromnemu zdziwieniu fanów.
Para uchodziła za faworytów tej edycji, a mimo to musiała pożegnać się z parkietem szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał. Ich występy często wywoływały dyskusje nie tylko wśród widzów, ale i ekspertów tanecznych. Jedno było pewne – Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz potrafili przyciągnąć uwagę i wzbudzić emocje, o jakich inne pary mogły tylko marzyć.
Nie brakowało jednak głosów krytyki. Widzowie zarzucali duetowi, że ich występy są „zbyt osobiste”, a nawet „intymne”. Niektórzy komentowali, że momentami przekraczają granicę między tańcem a grą aktorską. W obronie swojej artystycznej wizji Kaczorowska podkreślała, że taniec to dla niej forma ekspresji emocji, a nie tylko technika.
Możemy schować się wreszcie przed całym tym hejtem, którego doświadczaliśmy i cholernie bolał. Ludzie, bądźcie dla siebie dobrzy, życzliwi. Mówcie dobrze o innych, zwłaszcza że nie macie o nas zielonego pojęcia […] Można żyć szczęśliwie, można żyć po swojemu. Można tańczyć według własnej melodii, a nie cudzej, na własnych zasadach […] Możemy teraz tańczyć tylko dla siebie, kocham cię, skarbie – mówiła po eliminacji z programu, Agnieszka Kaczorowska.
Mimo trudnych doświadczeń para nie zamierza kończyć współpracy. Wręcz przeciwnie – ogłosili już wspólny projekt teatralny, który ma być kontynuacją ich artystycznego dialogu. Ich spektakl „Siedem” ma łączyć taniec, aktorstwo i muzykę, a jego tematem przewodnim ma być wolność w różnych odsłonach.
POLECAMY: Czy Hanna Żudziewicz wróci do „Tańca z Gwiazdami”? Jej odpowiedź rozwiewa wątpliwości
Hakiel komentuje popisy Kaczorowskiej i Rogacewicza
W czasie gdy emocje wokół ich odpadnięcia jeszcze nie opadły, głos zabrał również Marcin Hakiel. Tancerz, który doskonale zna realia programu, w rozmowie z redakcją Plotka przyznał, że nie wszystkie choreografie przypadły mu do gustu. Choć chwalił niektóre duety, jak Kasię i Janję, to do występów Kaczorowskiej i Rogacewicza odniósł się z rezerwą.
Dominika mi właśnie pokazywała ten taniec, gdzie dwie kobiety tańczą. Kasia i Janja. […] To było fajne, to było mocne. To był fajny taki taniec – skomentował Marcin Hakiel.
Dopiero po chwili dodał kilka słów o innych uczestnikach, zauważając, że choć niektóre występy zachwycały pomysłem, inne – jak te Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza – balansowały jego zdaniem na granicy teatralnej przesady.
Wydaje mi się, że taniec towarzyski nie potrzebuje aż tak jakby takiej gry aktorskiej, tak? To tak samo, jak były choreografie, gdzie, nie wiem, partner położył się na partnerce tanecznej. Nie wiem, dla mnie to nie jest do końca to, o co chodzi w tym programie – zwrócił uwagę Hakiel.
Co ciekawe, sam Hakiel zaznaczył później, że nie ma zamiaru nikogo ostro krytykować, dodając:
Ale z drugiej strony, jeśli ktoś tak czuje, nie wiem, stwierdził, że potrzebuje tak okazać swoje emocje, no to ja to nie będę nikogo za bardzo krytykował – wspomniał.
Dla wielu fanów „Tańca z Gwiazdami” to właśnie emocje i relacja między tancerzami są sednem programu. Ich zdaniem Kaczorowska i Rogacewicz stworzyli coś wyjątkowego – historię opowiedzianą ruchem, w której nie da się udawać prawdziwych uczuć. Taki poziom zaangażowania nie wszystkim jednak odpowiadał.
Jedno jest pewne: bez względu na to, czy ich taniec był zbyt intymny, czy po prostu zbyt prawdziwy dla telewizji – Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz zapisali się na stałe w historii programu. Ich występy wzbudziły emocje, jakich dawno nie widziano w show. I właśnie o to w tym wszystkim chodziło.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Joanna Kurska przeszła do ataku. Kuba Wojewódzki oberwał jak nigdy wcześniej – o co poszło?
Zgadzacie się ze słowami Marcina Hakiela? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!




Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Joanna Kurska przeszła do ataku. Kuba Wojewódzki oberwał jak nigdy wcześniej – o co poszło?
Kuba Wojewódzki po raz kolejny udowadnia, że nie zna pojęcia „święto spokoju”. Tym razem jego celem stał się Jacek Kurski, a cała historia zaczęła się od niewinnego tematu – ślubu Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. W najnowszym odcinku swojego podcastu z Piotrem Kędzierskim, a także w felietonie dla „Polityki”, showman pozwolił sobie na serię drwin, które błyskawicznie wywołały lawinę reakcji. Na odpowiedź Joanny Kurskiej nie trzeba było długo czekać. I była to odpowiedź, która pali mosty. Dowiedz się więcej!
Choć od medialnego ślubu Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego minęło już trochę czasu, emocje wokół tego wydarzenia wciąż nie opadły. Na weselu, które okrzyknięto „ślubem roku”, pojawiło się wielu znanych gości, w tym także Jacek Kurski wraz z żoną. I właśnie ten szczegół stał się dla Kuby Wojewódzkiego punktem wyjścia do nowej afery. W swoim podcaście z Piotrem Kędzierskim poruszył temat w rozmowie z Anną Muchą, starając się wciągnąć aktorkę w prowokacyjną dyskusję o moralności i towarzyskich granicach.
Podczas rozmowy Wojewódzki zapytał wprost, czy Annie Musze nie przeszkadzała obecność byłego prezesa TVP. Nie poprzestał jednak na delikatnym pytaniu – nazwał Jacka Kurskiego „opresyjnym, prymitywnym, aroganckim zarządcą brutalnej propagandy telewizyjnej w czasach rządów PiS”. W studiu zapanowała cisza, a w oczach Muchy można było dostrzec rosnącą irytację. Jej reakcja była natychmiastowa.
Ty masz do mnie jakieś pretensje? W co ty próbujesz mnie w tej chwili wrobić, jakby… Puknij się. Czy ty masz wątpliwości co do tego, jaki ja mam kręgosłup moralny? – odpowiedziała wyraźnie zirytowana Anna Mucha.
Na tym jednak nie poprzestał. Kilka dni później, w felietonie dla tygodnika „Polityka”, Kuba Wojewódzki znów wrócił do tematu. Zrobił to w typowy dla siebie sposób – ironiczny, zgryźliwy i pełen złośliwego humoru.
Tematem tygodnia, miesiąca, roku, a może nawet dekady, był ślub i wesele Kasi Cichopek i Macieja Kurzajewskiego, na którym bawił się Jacek Kurski wraz z małżonką. Sprytny ruch. Dobrze mieć blisko kogoś, kto umie unieważniać małżeństwa – czytamy.
POLECAMY: Tak Daniel Martyniuk odpoczywa po głośnym incydencie. Czy to cisza przed kolejną burzą?
Joanna Kurska UDERZA w Kubę Wojewódzkiego
Ta aluzja była aż nadto czytelna. Wojewódzki wyraźnie nawiązywał do przeszłości Jacka Kurskiego. Tym samym showman wbił kolejną szpilę, pokazując, że nie zamierza odpuszczać swojemu dawnemu medialnemu przeciwnikowi. Ale tym razem nie spodziewał się, że riposta przyjdzie błyskawicznie i z ogromną siłą.
Joanna Kurska, znana z ciętego języka, wzięła sprawy w swoje ręce. Na Instagramie opublikowała wpis, który natychmiast odbił się szerokim echem.
Widzę, że hejterzy w Polsce spać nie mogą. Wojewódzkiego boli, że nie dostał zaproszenia na ślub roku, a jak nie tańczy się z radości, to się wyje z zazdrości i podczepia jak glon do okrętu pod wydarzenie, by się klikało – napisała.
Ale to był dopiero początek. W dalszej części swojego posta Joanna Kurska poszła jeszcze dalej, kierując w stronę dziennikarza wyjątkowo ostre słowa.
A tak szczerze, nie wyobrażam sobie siedzieć przy jednym stole z resortowym pajacem, który przekręcił z Palikotem ludzi na miliony, z prawomocnym wyrokiem na koncie i tapirem na głowie – dodała.
Internet eksplodował. Jedni zarzucali Joannie Kurskiej brak klasy, inni gratulowali jej odwagi. Faktem jest, że tak dosadnej riposty dawno nikt Wojewódzkiemu nie zaserwował. W mediach społecznościowych pojawiły się setki komentarzy, a temat błyskawicznie trafił na nagłówki portali plotkarskich. Dla jednych był to przykład medialnej wojny ego, dla innych – pokaz tego, jak bardzo emocje potrafią wymknąć się spod kontroli.
Co ciekawe, Kurska przez pierwsze godziny po publikacji swojej odpowiedzi aktywnie uczestniczyła w dyskusji. Polubiła kilka komentarzy, w tym te najbardziej kąśliwe wobec Wojewódzkiego, co tylko dolało oliwy do ognia. Jednak po kilku godzinach niespodziewanie ograniczyła możliwość komentowania pod wpisem, zamykając usta zarówno krytykom, jak i zwolennikom.
Cała sytuacja pokazuje, że w polskim show-biznesie nie istnieje coś takiego jak neutralność. Kiedy w grę wchodzą takie nazwiska jak Kuba Wojewódzki, Jacek Kurski i Joanna Kurska, konflikt wydaje się tylko kwestią czasu. Ich relacja od lat przypomina emocjonalny rollercoaster – z jednej strony pełen ironii, z drugiej przepełniony osobistymi przytykami.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Agnieszka Kaczorowska ma inny plan niż “Taniec z Gwiazdami”? Tancerka startuje z nowym biznesem
Śledzicie losy syna Zenona Martyniuka? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
-
showbiz3 dni temuZapadła decyzja w sprawie Agnieszki Kaczorowskiej. Czy zobaczymy ją wiosną w „Tańcu z Gwiazdami”?
-
showbiz10 godzin temuMikołaj Roznerski zdradził, jak po ślubie zachowuje się Katarzyna Cichopek. Tego po niej nikt się nie spodziewał
-
showbiz3 dni temuDlaczego Kaczorowska i Pela wciąż nie dostali rozwodu? Pojawiło się oficjalne stanowisko sądu
-
news4 dni temuAnna Mucha drwi z Kaczorowskiej i Rogacewicza? Padły słowa, po których zapadła cisza w studiu
-
showbiz4 dni temuKaczorowska i Pela spotkali się w sądzie. Tak wyglądała ich rozprawa rozwodowa
-
news3 dni temuPolsat wprowadza rewolucję w „Tańcu z Gwiazdami”. Tego nikt się nie spodziewał tuż przed finałem
-
showbiz4 dni temuWiemy, jak głosowali widzowie w ćwierćfinale „Tańca z Gwiazdami”. To dlatego Bursztynowicz odpadła?
-
showbiz1 dzień temuDoda nie wytrzymała i mówi, co myśli o Kaczorowskiej i Rogacewiczu: “Popełnia znów ten sam błąd”

Dodaj komentarz