news
AMAZONKI I WIKINGOWIE W TEATRZE ROMA! PREMIERA ROCK OPERY MACIEJA PAWŁOWSKIEGO
W środę, 22 czerwca w warszawskim Teatrze ROMA odbędzie się uroczysta premiera długo wyczekiwanej rock opery „Amazonki i Wikingowie”, którą zaprezentuje publiczności Autorska Szkoła Musicalowa Macieja Pawłowskiego (ASM).
“Amazonki i Wikingowie” to kolejna po Szambalii (pierwszym polskim musicalu wystawionym w Londynie) rock opera autorstwa Macieja Pawłowskiego (scenariusz i muzyka). Słowa napisała Liwia Pawłowska, a choreografię stworzył Bartosz Figurski. W spektaklu wystąpią młodzi artyści z warszawskiego oddziału ASM, m.in. Maciej Tomaszewski (Dalebor), Aleksandra Hulecka (Dziewanna), Jan Marczuk (Łysiec), Aleksander Raczek (Lel), Jakub Ochal (Polel), Małgorzata Gradkowska (Dobrochoczy), Daria Kobierecka (Witosława), Weronika Bębnowska (Dobrosława). W rolę królowej Amazonek – Maneopy – wciela się Krystyna Zajkowska, której głos bardzo pozytywnie ocenia gwiazda polskiej sceny musicalowej – Edyta Krzemień (Upiór w operze, Les Miserables).
O premierze “Amazonek i Wikingów” wypowiedziała się także Ida Nowakowska, aktorka, tancerka i jurorka programu You Can Dance, dla której Maciej Pawłowski skomponował balet Lamaila:
– Każdy, kto widział fragmenty Amazonek i Wikingów wie, że Maciej Pawłowski po raz kolejny stworzył wyjątkowy spektakl. Z niecierpliwością oczekuję premiery i wiem, że publiczność obejrzy i usłyszy dzieło na światowym poziomie. Jednocześnie cieszę się, że pod okiem wybitnych specjalistów, młodzi artyści mają możliwość doskonalenia swoich umiejętności i tworzenia takich spektakli – mówi Ida Nowakowska.
Spektakl przenosi publiczność do IX wieku. Nad rzeką Vistulą (nazwaną później Wisłą) przez wieki żyło plemię słowiańskich Amazonek. Ich największymi wrogami byli Wikingowie. Przypływali rzekami i zapuszczali się w głąb lądu w poszukiwaniu łupów. Mieszkający w spokojnej, słowiańskiej wiosce u podnóża Wielkiej Góry (Łyśca) Dalebor, syn królowej Amazonek, nie jest świadomy swojego pochodzenia. Kiedy się o nim dowiaduje, to na jego barki spada wielka odpowiedzialność – uratowanie Amazonek przed zagładą. Czy podoła wyzwaniu? Kto mu pomoże? Bogowie Lel i Polel, strażnik rudy Łysogór – Łysiec, a może jego piękna ukochana, strażniczka przyrody i patronka myśliwych – Dziewanna? Publiczność przekona się o tym już 22 czerwca podczas premiery w Teatrze ROMA.
– “Amazonki i Wikingowie” to dla mnie bardzo ważny spektakl. Przygotowywałem się do niego kilka lat. Zanim napisałem scenariusz, przestudiowałem dziesiątki książek i publikacji na temat legend dotyczących ziemi świętokrzyskiej. Zjechałem ten region wzdłuż i wszerz poszukując miejsc i rzeczy, które by mnie zainspirowały. Muzykę postanowiłem skomponować w stylistyce szeroko pojętego tzw. „rocka symfonicznego” – jednak z zachowaniem wszystkich cech charakterystycznych dla gatunku musicalu. Niektóre partie wokalne są dla młodych artystów naprawdę wielkim wyzwaniem! Bardzo się cieszę, że premiera odbędzie się na deskach warszawskiego Teatru ROMA z którym współpracuję od 17 lat. Na rock operę zapraszam wszystkich mieszkańców Warszawy, oraz całej Polski – także młodzież ze szkół – by choć na chwilę móc razem przenieść się w czasy, gdy na naszych ziemiach mieszkały słowiańskie Amazonki, lasy były przepełnione duchami i rusałkami, na Wielkiej Górze (Łysej Górze) mieszkali bogowie, a nasze ziemie przemierzali groźni Wikingowie… – mówi Maciej Pawłowski, kompozytor i autor scenariusza.
Twórcy i realizatorzy adresują to przedstawienie do osób kochających teatr, nowe wyzwania muzyczne, oraz do tych, którzy interesują się historią obejmującą czasy starosłowiańskie i genezę początków państwa polskiego. Libretto wykorzystuje skąpe dane faktograficzne, jakie oferują nam odkrycia archeologiczne i zachowane informacje w najstarszych europejskich kronikach historycznych, oraz bazuje na wiedzy, wnioskach i… wyobraźni autorów. Wartka akcja z udziałem wielu postaci o starosłowiańskich i skandynawskich rodowodach, baśniowość, mistycyzm i tajemniczość z pewnością pobudzą wyobraźnię widza w każdym wieku. Poddaj się magii – przecież to wszystko mogło się zdarzyć naprawdę!
Bilety na przedpremierowy spektakl 21.06 w Teatrze Roma wyprzedano już dwa miesiące temu. Teraz publiczność ma jedyną okazję podziwiać artystów podczas uroczystej premiery 22.06 o godzinie 19:00. Bilety są dostępne w kasach Teatru ROMA oraz na stronie internetowej teatru.
AMAZONKI I WIKINGOWIE – TWÓRCY:
Maciej Pawłowski – muzyka, scenariusz, reżyseria i kierownictwo muzyczne
Liwia Pawłowska – teksty i przygotowanie wokalne
Bartosz Figurski – choreografia
Tomasz Filipiak – reżyseria świateł
PREMIERA SPEKTAKLU AMAZONKI I WIKINGOWIE
22.06 – środa, godz. 19.00
Bilety: https://bilety.teatrroma.pl/numerowane.html?id=1536&d=5
Profil na Facebooku: www.facebook.com/amazonkiwinkingowie
Autorska Szkoła Musicalowa Macieja Pawłowskiego ma za zadanie kształcenie profesjonalnych kadr aktorów, wokalistów i tancerzy dla potrzeb teatrów muzycznych i filmu. Szkoła przyjmuje zapisy dzieci i młodzieży do nstp. grup wiekowych: 4-6, 7-9, 10-12, 13-15 i od 16 wzwyż. www.chcebycwasm.pl
Wśród absolwentów szkoły jest szereg gwiazd polskiego musicalu, a także kina, teatru i telewizji m. in. Olga Kalicka, Julia Wieniawa-Narkiewicz, Eliza Rycembel, Katarzyna Sawczuk, Justyna Bojczuk, Paulina Janczak, Jeremi i Artur Sikorscy. W lipcu 2014r. warszawska filia ASM jako pierwszy w historii polski zespół została zaproszona na największy na świecie młodzieżowy festiwal artystyczny do Kingston w Londynie, gdzie odniosła spektakularny sukces londyńską premierą rock opery „Szambalia” autorstwa Macieja Pawłowskiego. Szkoła działa pod patronatem honorowym Teatru Muzycznego ROMA w Warszawie, oraz Kabaretu Piwnica pod Baranami.
Maciej Pawłowski – kompozytor, dyrygent, reżyser, aranżer, producent muzyczny i pedagog. Absolwent sekcji dyrygenckiej przy Wydziale Teorii Muzyki, Kompozycji, Rytmiki i Wychowania Muzycznego w Akademii Muzycznej w Łodzi klasy prof. Henryka Blachy, dyrektor naczelny i artystyczny Autorskiej Szkoły Musicalowej Macieja Pawłowskiego (ASM), oraz prezes Fundacji Artland. Od 1998 roku współpracuje z Teatrem Muzycznym ROMA w Warszawie jako kierownik muzyczny i dyrygent polskich prapremier musicali: „Les Misérables” (2010), „Upiór w operze” (2008), „Akademia Pana Kleksa” (2007), „Taniec wampirów” (2005), „Koty” (2004), „Grease” (2002), „Miss Saigon” (2000), „Crazy For You” (1999) i „Aladyn Jr.” (2011). W latach 1996-98 wraz z reżyserem Wojciechem Kępczyńskim w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego w Radomiu zrealizował polskie prapremiery musicali „Fame“ i „Joseph And The Amazing Technicolor Dreamcoat”. Był również kierownikiem muzycznym musicalu „Promises, Promises” (Opera Nova w Bydgoszczy, Teatr Powszechny w Łodzi) i dyrygentem musicalu „The Wizard of Oz“ (Teatr Muzyczny w Łodzi). Aktualnie jest kierownikiem muzycznym i dyrygentem musicalu “Upiór w operze” w Operze i Filharmonii Podlaskiej – oryginalnej produkcji Teatru Muzycznego ROMA. Jako kompozytor jest autorem muzyki do baletów „Lamaila” i „Sen nocy letniej”, musicali „Art Factory”, i „Legenda Łysej Góry”, rock opery „Szambalia” (która jako pierwszy w historii musical polskich twórców miała swoją premierę w Londynie), oratorium fabularyzowanego „Bitwy Szambalii” oraz kilkudziesięciu przedstawień teatralnych. Jako reżyser ma na swoim koncie musicale „Art Factory”, „Czarodziej z Krainy Oz”, „Taniec Wampirów – mroczna legenda”, „Wicked” oraz „Grease – powrót legendy”. Jest autorem aranżacji do wielu musicali wystawianych w Polsce i na świecie. Ma na swoim koncie liczne edycje fonograficzne – w tym sześć płyt orkiestrowych zrealizowanych z Teatrem Muzycznym „Roma”: musical „Crazy For You”, musical „Koty” (Złota Płyta), musical „Taniec Wampirów” (Platynowa Płyta), musical „Akademia Pana Kleksa” (Złota Płyta), musical „Upiór w operze” (potrójna Platynowa Płyta) oraz musical „Les Miserables“ (Złota Płyta).
fot. materiały prasowe
news
Czy drogie etui naprawdę są lepsze? Porównanie popularnych marek
Wybór nowego smartfona, jak iPhone 17 Pro czy Galaxy S25, to dopiero początek wydatków. Zaraz potem stajemy przed dylematem zakupu odpowiedniego zabezpieczenia. Półki sklepowe uginają się pod ciężarem akcesoriów w bardzo różnych cenach. Zastanawiamy się, dlaczego jedne pokrowce kosztują ułamek wartości innych. Spróbujmy przeanalizować, czy wyższa cena faktycznie przekłada się na lepszą jakość ochrony.
Co kryje się za wysoką ceną etui premium?
Wysoka cena produktów marek premium, takich jak oryginalne etui Apple czy Samsung Capella, nie bierze się znikąd. Płacimy przede wszystkim za zaawansowane badania i rozwój danego produktu. Producenci telefonów projektują te akcesoria, gwarantując idealne dopasowanie do każdego milimetra urządzenia. Materiały, takie jak wysokiej jakości poliwęglan czy termoplastyczny poliuretan (TPU), są starannie selekcjonowane. Oferują one znacznie lepszą absorpcję wstrząsów oraz odporność na uszkodzenia. Do tego dochodzą technologie, jak pełna integracja z systemem MagSafe, zapewniająca mocne przyleganie ładowarek. Kupując droższy produkt, inwestujemy w spokój ducha i pewność, że etui nie zawiedzie.
Czy tańsze zamienniki oferują wystarczającą ochronę?
Rynek jest pełen budżetowych alternatyw, które kuszą niską ceną. Wiele z nich zapewnia podstawową ochronę przed codziennymi zarysowaniami obudowy czy ekranu. Problem pojawia się jednak podczas poważniejszego upadku z większej wysokości. Tańsze materiały mogą nie poradzić sobie z rozproszeniem energii uderzenia tak skutecznie. Warto jednak zauważyć, że istnieją marki ze średniej półki, jak choćby XLINE. Oferują one solidne wykonanie i wsparcie dla MagSystem, stanowiąc złoty środek. Szeroki wybór różnorodnych produktów, w tym sprawdzone etui na telefon, pozwala znaleźć kompromis. Zawsze warto sprawdzić opinie innych użytkowników przed finalnym zakupem tańszego modelu.
Jakie są realne różnice w codziennym użytkowaniu?
Różnice między segmentami cenowymi odczuwamy każdego dnia. Etui premium zazwyczaj znacznie lepiej leży w dłoni, zachowując smukły profil telefonu. Przyciski boczne działają z idealnym “klikiem”, a wycięcia na porty są perfekcyjnie wykonane. Tańsze zamienniki często szybciej tracą walory estetyczne, na przykład przezroczyste modele potrafią żółknąć. Ponadto, siła magnesów w nieoryginalnych akcesoriach MagSafe bywa rozczarowująca. Komfort użytkowania jest więc realnie wyższy w droższych modelach. Wybierając pokrowiec, warto porównać kilka istotnych cech.
Oto aspekty, które realnie odróżniają droższe modele:
- Jakość użytych materiałów (np. poliwęglan premium kontra zwykły plastik).
- Obecność certyfikatów (np. testy upadkowe Military Grade).
- Precyzja wykonania (dopasowanie przycisków i portów).
- Wsparcie dla technologii (gwarantowana siła magnesów MagSafe).
- Odporność na starzenie (brak żółknięcia czy łuszczenia się farby).
Ostateczna decyzja o zakupie zależy od naszych indywidualnych priorytetów. Jeśli posiadamy drogi sprzęt, jak iPhone 17 Pro Max, inwestycja w oryginalne akcesorium wydaje się bardzo rozsądna. Gwarantuje to najlepszą kompatybilność oraz najwyższy poziom zabezpieczenia. Jeżeli jednak szukamy oszczędności, warto celować w sprawdzone marki ze średniej półki, unikając najtańszych produktów. Pamiętajmy, że dobrze dobrany pokrowiec to ochrona naszej inwestycji na długie lata użytkowania.
news
Wojna Kaczorowskiej i Peli w sądzie dobiegła końca. Nikt nie spodziewał się takiego finału
Ich małżeństwo od dawna przypominało emocjonalny rollercoaster. Plotki o zdradach, konflikty zawodowe i sądowe batalie – to wszystko sprawiło, że o ich rozstaniu mówiła cała Polska. Dziś już wiadomo, jak zakończyła się historia Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli. Finał ich sprawy zaskoczył wszystkich. Dowiedz się więcej i poznaj kulisy!
Choć jeszcze dwa lata temu tworzyli jedno z najbardziej rozpoznawalnych małżeństw polskiego show-biznesu, dziś Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela definitywnie zamknęli wspólny rozdział. Ich rozwód był jednym z najgłośniejszych w kraju – nie tylko ze względu na emocje, ale też na dramatyczne kulisy rozpraw, które od miesięcy przyciągały uwagę mediów. Dziś już wiadomo, że sąd oficjalnie orzekł rozwód, a obie strony doszły do porozumienia w kluczowych kwestiach.
Pierwsze sygnały o kryzysie w małżeństwie pojawiły się już w 2024 roku. Z początku nikt nie chciał wierzyć, że para, która jeszcze niedawno wspólnie występowała w telewizji i chwaliła się rodzinnym szczęściem, zmaga się z poważnymi problemami. Jednak kolejne publikacje i przecieki nie pozostawiały wątpliwości – ich związek wisiał na włosku. Z czasem zaczęły krążyć plotki o zdradach, wzajemnych pretensjach i zawodowych napięciach.
Sytuacja wymknęła się spod kontroli, gdy Agnieszka Kaczorowska dołączyła do reality show „Królowa przetrwania”. Media rozpisywały się o kłótniach na planie i o słynnej „aferze liścikowej”. Później wróciła w wielkim stylu jako uczestniczka „Tańca z Gwiazdami”, gdzie znów stała się bohaterką medialnych emocji. Partnerujący jej Filip Gurłacz miał być – według portali – kimś więcej niż tylko scenicznym partnerem, choć oboje konsekwentnie zaprzeczali tym pogłoskom.
Wszystko nabrało tempa, gdy tancerka pojawiła się na parkiecie z Marcinem Rogacewiczem. Ich występy pełne emocji i napięcia budziły ogromne kontrowersje. Gdy w jednym z odcinków zakończyli taniec długim pocałunkiem, internet dosłownie eksplodował. Widzowie zaczęli zastanawiać się, czy to jeszcze show, czy już prywatna opowieść o nowym uczuciu. Choć Kaczorowska nie komentowała tych spekulacji, jej milczenie tylko podsycało emocje.
Tymczasem w cieniu medialnej burzy znalazł się Maciej Pela. Jak donosił portal Pudelek.pl, tancerz nie pozostał długo sam. Paparazzi przyłapali go w jednym z warszawskich lokali w towarzystwie Pauliny Wicher z programu „Love Never Lies”. Świadkowie opisywali ich spotkanie jako wyjątkowo intymne, a zdjęcia szybko obiegły internet. Zaledwie kilka tygodni później pojawiły się doniesienia o kolejnej bliskiej relacji – tym razem z Izabelą Płóciennik z „The Voice of Poland”.
POLECAMY: Maciej Kurzajewski pochwalił się synem. Julian już nie jest dzieckiem – trudno go teraz poznać
Jak potoczyła się sprawa sądowa?
Kulminacja nastąpiła 3 listopada, gdy Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela spotkali się w sądzie. Jak relacjonował Pudelek.pl, na rozprawę jako pierwsza dotarła Kaczorowska – wyraźnie przygnębiona i poważna. „Agnieszka nie wygląda na zadowoloną. Oczekiwanie na rozprawę umila sobie pogawędką z prawniczką” – relacjonował reporter. Chwilę później na miejscu pojawił się jej były mąż. Ich powitanie było chłodne, ograniczone do krótkiego „cześć” i uścisku dłoni. Usiedli osobno, nie wymieniając spojrzeń.
W sądzie pojawili się także członkowie rodziny. Pierwsza zeznawała mama Agnieszki Kaczorowskiej, która przywitała byłego zięcia krótkim „dzień dobry”. Potem przyszła kolej na matkę Macieja Peli, która również została wezwana na świadka. W sali panowało napięcie, a gdy fotoreporterzy zaczęli robić zdjęcia, atmosfera stała się jeszcze bardziej gęsta. Po zakończeniu przesłuchań oboje opuścili budynek tylnym wyjściem, nie udzielając żadnych komentarzy.
Choć wielu spodziewało się, że tego dnia zapadnie wyrok, tak się nie stało. Sąd odroczył rozprawę, a ich sprawa wciąż pozostawała bez finału. Dopiero teraz, po wielu miesiącach ciszy, wiadomo już, jak zakończyła się historia jednej z najgłośniejszych par ostatnich lat. Jak donosi Super Express, rozwód został oficjalnie orzeczony. Decydujący okazał się argument dotyczący dobra ich córek – to właśnie troska o dzieci sprawiła, że obie strony zrezygnowały z dalszej batalii.
Sąd przyznał naprzemienną opiekę nad dziećmi. Zarówno Agnieszka, jak i Maciej będą dzielić obowiązki rodzicielskie i wspólnie podejmować decyzje dotyczące wychowania córek.
Najwięcej emocji wzbudziła jednak sprawa majątku. Wielu fanów sądziło, że to Agnieszka Kaczorowska wyjdzie z tego sporu zwycięsko. Tymczasem sąd zadecydował inaczej – rodzinny dom pozostał przy Macieju Peli, który przez ostatni rok samodzielnie spłacał kredyt.
Dziś oboje starają się ułożyć życie na nowo, z dala od medialnego zgiełku. Agnieszka Kaczorowska skupia się na pracy artystycznej i projektach scenicznych, natomiast Maciej Pela konsekwentnie unika publicznych komentarzy na temat życia prywatnego. Nie wiadomo, czy tancerz jest obecnie w związku – od dłuższego czasu nie pojawia się z żadną partnerką publicznie. Ich historia pozostaje przykładem, jak medialny związek może przerodzić się w publiczny dramat, ale też pokazuje, że nawet po burzy można próbować zacząć od nowa – z godnością i spokojem.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jaka będzie pogoda na święta? Czeka nas pogodowy zwrot, jakiego nikt się nie spodziewał
Śledzicie medialne losy Kaczorowskiej i Peli? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
news
Jaka będzie pogoda na święta? Czeka nas pogodowy zwrot, jakiego nikt się nie spodziewał
Od lat Polacy narzekają, że Boże Narodzenie coraz rzadziej wygląda jak z kartki świątecznej. Zamiast białego puchu – deszcz, błoto i szare niebo. Tym razem jednak prognozy są wyjątkowo obiecujące. Czy w końcu doczekamy się prawdziwie bajecznych, białych świąt? Dowiedz się więcej i poznaj wstępne prognozy!
Jeszcze kilkanaście lat temu grudzień w Polsce był gwarancją śniegu, a święta Bożego Narodzenia miały prawdziwie zimowy klimat. Dzieci lepiły bałwany, dorośli narzekali na odśnieżanie, a w powietrzu unosił się zapach mrozu i gorącego barszczu. Dziś coraz częściej zamiast śniegu widzimy deszcz, a Wigilia przypomina raczej późną jesień niż początek zimy.
Od kilku sezonów meteorolodzy powtarzają to samo – klimat się ociepla, a białe święta w Polsce stają się rzadkością. Statystyki nie kłamią. W większości regionów kraju ostatni raz Boże Narodzenie z prawdziwego zdarzenia mieliśmy kilka lat temu. Z roku na rok coraz częściej zamiast śniegu pojawia się błoto, wilgoć i chłodny deszcz.
Jednak w tym roku sytuacja może się odwrócić. Synoptycy zapowiadają, że tegoroczne święta Bożego Narodzenia mogą być wyjątkowe. Z pierwszych długoterminowych prognoz wynika, że już od 22 grudnia temperatury zaczną gwałtownie spadać, a termometry w wielu miejscach pokażą około 0°C.
Co więcej, modele pogodowe wskazują, że od Wigilii aż do 27 grudnia może regularnie sypać śnieg. Nie będą to intensywne zamiecie, ale wystarczające, by przykryć kraj białym puchem. Jeśli prognozy się sprawdzą, czeka nas pierwszy od lat świąteczny krajobraz jak z filmu.
POLECAMY: Sławek Uniatowski nareszcie pokazał syna. Wiktor zachwyca urodą jak tata?
Czy faktycznie będzie śnieg na święta?
Synoptycy podkreślają jednak, że wciąż mamy przed sobą ponad sześć tygodni do świąt, a pogoda w tym czasie może się jeszcze zmienić. Mimo to trend wydaje się wyjątkowo obiecujący. Front chłodny znad Skandynawii ma przynieść zimowe powietrze i utrzymać je nad Polską przez kilka dni.
Dla wielu Polaków to doskonała wiadomość. W końcu trudno o większy klimat niż choinka, zapach pierników i śnieg za oknem. Wielu z nas tęskni za czasami, gdy Wigilia była naprawdę zimowa, a pierwszy dzień świąt zaczynał się od spaceru wśród skrzypiącego pod butami śniegu.
Eksperci dodają jednak, że choć prognozy są obiecujące, zimowa aura może pojawić się nierównomiernie. Największe szanse na śnieg mają regiony południowe i wschodnie, zwłaszcza Małopolska, Podkarpacie, Ziemia Świętokrzyska i Lubelszczyzna. Na północy i w centrum Polski opady mogą być bardziej zmienne, ale nawet tam możliwe są przelotne śnieżyce.
Warto też dodać, że oprócz śniegu święta mają być chłodne, choć bez ekstremalnych mrozów. W ciągu dnia temperatura ma się utrzymywać w granicach od –4 do +2 stopni Celsjusza, natomiast nocami spadać nawet do –10 stopni. To oznacza, że jeśli prognozy się sprawdzą, biały puch utrzyma się na dłużej i nie stopnieje zbyt szybko, tworząc prawdziwie zimowy, świąteczny klimat.
Dla kierowców i drogowców zapowiadana pogoda oznacza jedno — czas najwyższy na wymianę opon na zimowe i przygotowanie aut do niższych temperatur. Choć biały puch i świąteczna aura cieszą, to warunki na drogach mogą być zdradliwe. Eksperci przypominają, że już przy temperaturze poniżej 7 stopni Celsjusza opony letnie tracą swoje właściwości, co znacząco wydłuża drogę hamowania. Lepiej więc nie czekać na pierwszy śnieg — w tym roku może pojawić się tuż przed Wigilią.
Czy tym razem los się do nas uśmiechnie i wreszcie doczekamy się prawdziwej zimy w Boże Narodzenie? Czas pokaże. Jedno jest pewne – tegoroczne święta zapowiadają się wyjątkowo klimatycznie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Daniel Martyniuk nie odpuszcza po aferze w samolocie. Jego słowa mrożą krew w żyłach
Marzycie o śnieżnych świętach w tym roku? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Sławek Uniatowski nareszcie pokazał syna. Wiktor zachwyca urodą jak tata?
Sławomir Uniatowski od lat budzi zainteresowanie nie tylko swoim talentem muzycznym, ale też dyskretnym życiem prywatnym. Choć rzadko dzieli się szczegółami ze swojego życia rodzinnego, ostatnio zrobił coś, co wywołało prawdziwą sensację w sieci. Dowiedz się więcej!
Sławomir Uniatowski zdobył szeroką rozpoznawalność dzięki udziałowi w trzeciej edycji programu „Idol” w 2003 roku. Choć nie udało mu się dojść wtedy do finału, dwa lata później powrócił do show i zajął drugie miejsce, co otworzyło przed nim drzwi do świata polskiego show-biznesu. Już wtedy pokazał, że posiada niezwykły talent muzyczny i charyzmę, która przyciąga uwagę widzów.
W 2005 roku Uniatowski nagrał utwór z legendarną Marylą Rodowicz, a jego piosenka „Kocham cię” zdobyła dodatkową popularność dzięki filmowi „Ja wam pokażę”. Już w tym momencie było jasne, że młody artysta ma szansę na trwałą karierę w przemyśle muzycznym, a jego interpretacje piosenek szybko trafiały do serc fanów.
Artysta próbował swoich sił także w aktorstwie. Od 2019 do 2021 roku mogliśmy oglądać go w popularnym serialu „M jak miłość”. Choć współpraca z Telewizją Polską zakończyła się, udział w serialu przyniósł Sławomirowi Uniatowskiemu jeszcze większą popularność i sympatię widzów, którzy doceniali zarówno jego talent aktorski, jak i muzyczny.
Na koncie Uniatowskiego znajduje się wiele utworów, które zyskały ogromne uznanie publiczności. Wśród nich znajduje się filmowy hit – interpretacja utworu „Szukaj mnie”, którą wykonał wraz z Anną Rusowicz. Fani doceniają również jego wykonania piosenek Zbigniewa Wodeckiego, w których wielu odnajduje własne emocje i doświadczenia.
POLECAMY: Daniel Martyniuk nie odpuszcza po aferze w samolocie. Jego słowa mrożą krew w żyłach
Sławek Uniatowski pokazał swojego syna!
Mimo rosnącej popularności, Sławomir Uniatowski zawsze cenił sobie prywatność. Choć aktywny w mediach społecznościowych, gdzie zgromadził blisko 150 tysięcy obserwujących, rzadko dzieli się tam osobistymi szczegółami swojego życia. Kiedy jednak postanawia pokazać coś prywatnego, wywołuje natychmiastowe zainteresowanie fanów i mediów.
Ostatnio Uniatowski zrobił coś, czego nikt się nie spodziewał – opublikował w sieci zdjęcie jednego z dwóch swoich synów. Chodzi o Wiktora, który jest już nastolatkiem i ma 16 lat. Poza Wiktorem, Sławomir Uniatowski jest ojcem jeszcze jednego syna. Choć artysta nie ujawnia jego twarzy w mediach, fani mogą jedynie spekulować, że rośnie kolejny przystojniak, który być może kiedyś zrobi karierę w show-biznesie. Ta dyskrecja tylko potęguje zainteresowanie prywatnym życiem muzyka.
Pokazywanie rodziny w mediach społecznościowych dla Uniatowskiego jest zawsze przemyślane. Każdy post wzbudza emocje, a szczególnie te dotyczące jego dzieci, które od lat były strzeżone przed wzrokiem publiczności.
Choć Sławomir Uniatowski nadal pozostaje człowiekiem, który chroni swoje życie prywatne, ostatnie pokazanie syna pokazuje, że czasem warto dzielić się wyjątkowymi momentami z fanami. Pokazanie Wiktora nie tylko wzbudziło ogromne emocje, ale również przypomniało wszystkim, że artysta jest nie tylko muzykiem i aktorem, ale przede wszystkim ojcem, którego życie rodzinne jest dla niego niezwykle ważne.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Katarzyna Zillmann nie wytrzymała po odpadnięciu z „TzG”. Dopiero teraz opowiedziała, co naprawdę się działo
Słuchacie utworów Sławka Uniatowskiego? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!





Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
-
showbiz4 dni temu„Taniec z Gwiazdami”: Dwie pary odpadły przez wielkim finałem – sprawdź, kto opuścił program w półfinale
-
showbiz3 dni temuRafał Maserak komentuje przyszłość Kaczorowskiej w „Tańcu z Gwiazdami” – te słowa zaskakują
-
showbiz3 dni temuKatarzyna Zillmann nie wytrzymała po odpadnięciu z „TzG”. Dopiero teraz opowiedziała, co naprawdę się działo
-
news2 dni temuWojna Kaczorowskiej i Peli w sądzie dobiegła końca. Nikt nie spodziewał się takiego finału
-
news4 dni temuWiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko w FINALE “Tańca z Gwiazdami”! ŁZY wzruszenia podczas wywiadu
-
news5 dni temuŻona Tomasza Jakubiaka nie mogła powstrzymać łez na wizji. Zdradziła, jakie ma plany na przyszłość
-
news4 dni temuMASAKRA! Robert Biedroń wpłynął na JURY? Tomasz Karolak i Katarzyna Zillmann ODPADLI z “Tańca z Gwiazdami”
-
news4 dni temuZaskakujące wyniki głosowania widzów w półfinale „Tańca z Gwiazdami”. Kto naprawdę mógł trafić do finału?










Dodaj komentarz