Śledź nas

Ilona Adamska: To miłość dodaje mi skrzydeł!

Opublikowano

w dniu

Redaktor naczelna “Imperium Kobiet” i “Law Business Quality”, Ambasadorka Przedsiębiorczości Kobiet opowiada o swojej najnowszej książce, pt. „Szczęście na wagę złota, czyli jak osiągnąć sukces”, której portal Przeambitni ma zaszczyt być jednym z patronów medialnych oraz o planach wydawniczych na wiosnę.

Ilono, za nami premiera Twojej drugiej książki pt. „Szczęście na wagę złota, czyli jak osiągnąć sukces”. Skąd pomysł na tytuł i samą książkę?
Pomysł na książkę zrodził się w grudniu. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Wróciłam z kolejnej Akademii Law Business Quality, którą od września 2014 roku organizuję dla kobiet biznesu. Kobiet, które chcą od życia czegoś więcej. Które walczą o swoje marzenia, chcą się kształcić, rozwijać. Pomyślałam sobie wtedy, że warto byłoby stworzyć coś na zasadzie zbioru sentencji – aforyzmów dotyczących odpowiedzi na pytanie: czym jest sukces i jak go osiągnąć. Ponieważ bohaterami mojej pierwszej książki „Ona w jego oczach…” byli mężczyźni, tym razem postawiłam na kobiety. Wieść o książce i moim nowym projekcie rozniosła się dość szybko po warszawskich kręgach ludzi biznesu. Zaczęłam dostawać zapytania o to, czy w projekcie mogliby także wziąć udział panowie. Pomyślałam – czemu nie?! Tak więc w książce znajdziemy ponad 70 wypowiedzi zarówno mężczyzn, jak i kobiet na temat recepty na sukces i osiągnięcia szczęścia – zarówno w życiu osobistym, jak i prywatnym. Długo zastanawiałam się nad tytułem. Razem z dziennikarką Imperium Kobiet Dagmarą Nawartek wpadłyśmy na pomysł „Szczęścia na wagę złota…”. Uważam, że tytuł idealnie trafia w samo sedno przesłania książki.

Wstęp do Twojej najnowszej pozycji napisał sam wicepremier Rzeczypospolitej Janusz Piechociński. Wiem, że na karatach pojawia się też sporo znanych nazwisk.
To prawda. Dzięki mojej koleżance, która na co dzień pracuje w Ministerstwie Gospodarki, a która wraz ze mną co miesiąc organizuje pod Krakowem spotkania w ramach Akademii LBQ – udało mi się zaprosić do projektu wicepremiera Piechocińskiego. Pomysł książki bardzo mu się spodobał. We wstępie do niej napisał, że każdy przedsiębiorca powinien wspierać tego typu akcje. Moja książka bowiem – podobnie jak pierwsza – jest akcją charytatywną – tym razem na rzecz Fundacji Sukces. Pieniądze z jej sprzedaży przekazujemy na Fundację, która pomaga samotnym mamom i ich pociechom. W trakcie hucznej premiery książki (na której pojawiło się ponad 200 osób) udało nam się zebrać i przekazać trzy duże kartony prezentów dla podopiecznych Ośrodka Pomocy Ofiarom Przemocy w Rodzinie „Dom”. Wśród upominków znalazła się zarówno elegancka bielizna, kosmetyki, pampersy, środki higieny osobistej, jak i soki, miód, drukarka i dwa ogromne kosze słodyczy dla maluchów. Na gali obecni byli prawie wszyscy bohaterowie mojej książki, z gwiazdami Omeną Mensah, Joasią Jabłczyńską, Izabelą Trojanowską, Mariolą Bojarską-Ferenc, Pauliną Holtz, Ewą Kuklińską, Anną Kalatą na czele.

Twoja pierwsza książka „Ona w jego oczach. Znani mężczyźni o kobietach” odbiła się sporym echem w mediach. Przygotowując się do rozmowy z Tobą, zrobiłam mały research w Internecie. Ponad 40 publikacji na temat samej premiery, ponad 20 wywiadów, gościłaś w TV śniadaniowej, miałaś ponad 10 autorskich spotkań w całej Polsce. Jak wyglądają Twoje plany, jeśli chodzi o promocję drugiej książki?

Podobnie. Po świętach rozpoczynam spotkania i wywiady z portalami i magazynami, które objęły patronat medialny nad książką. A sporo ich (śmiech). Planuję również od kwietnia ruszyć z wieczorami autorskimi w największych miastach Polski. Pierwsze zaplanowane jest na 25 kwietnia w ekskluzywnym salonie Vinicio Pajaro na krakowskim rynku. Kolejne – 28 maja w Łodzi na Festiwalu Łódź Miastem Kobiet i czerwcu na Pomorzu, który stał mi się ostatnio bardzo bliski.

Z tego, co wiem, szykujesz na wiosnę spore zmiany w swoim wydawnictwie?
To prawda. Mamy wiosnę…. Czas na zmiany (śmiech). Zaczęłam od wynajęcia lokalu pod nową siedzibę redakcji. Od kwietnia nasze biuro znajduje się na prestiżowej ulicy Mokotowskiej, tuż obok słynnej tęczy. Jestem szczęśliwa, ponieważ do tej pory pracowaliśmy zdalnie. Po 4 latach wydawania Imperium Kobiet postanowiłam zbudować prawdziwą, profesjonalną redakcję. Wymieniam praktycznie cały zespół dziennikarzy. Zostaje dwie osoby ze „starej gwardii”. Stawiam teraz na mocne, znane nazwiska i dziennikarzy z doświadczeniem. Udało mi się pozyskać nazwiska z takich tytułów jak VIVA, Gala czy Glamour. Staram się o poszerzenie jeszcze i pozyskanie tzw. korespondentów z zagranicy odpowiedzialnych za wywiady z zagranicznymi gwiazdami. Mam już jednego „wysłannika”, który w ostatnim czasie przeprowadził dla IK wywiad z Nicole Kidman i Matthew McConaugheyem. Są to wywiady robione specjalnie dla nas. Nigdzie wcześniej niepublikowane. Do tej pory współpracowaliśmy z Romanem Rogowieckim, który po prostu sprzedaje swoje stare wywiady z gwiazdami do kobiecych magazynów – ale nie były one robione specjalnie dla nich. Czas postawić poprzeczkę jeszcze wyżej i znaleźć osoby, które tak jak Bogdan Kuncewicz (z którym obecnie pracujemy) – będą robić ekskluzywne rozmowy TYLKO dla nas. Poza tym zmieniamy kompletnie szatę graficzną, dodajemy nowe działy, idziemy bardziej w stronę lifestyle’u, świata gwiazd, mody.

Podobno stawiasz teraz na wersje elektroniczne swoich magazynów. Dlaczego? Przyszłość to e-booki?

Imperium Kobiet dostępne jest już w formie e-booka w największej księgarni internetowej publio.pl należącej do grupy mediowej Agory. Podobnie Law Business Quality. Obniżam nakład drukowanych magazynów, ponieważ coraz więcej osób kupuje i zamawia magazyny w formie elektronicznej. Ostatnie badania pokazują drastyczny spadek czytelnictwa. Polacy czytają coraz mniej. I jeszcze mniej kupują, jeśli chodzi o prasę czy książki. Przeglądając ostatnio w sieci artykuły na temat najnowszych badań czytelnictwa, znalazłam takie podsumowanie: „Obecnie czytelnik szuka coraz krótszych informacji. Czyta pobieżnie. Najczęściej tylko tytuł, lead i dwie pierwsze linijki tekstu. Tego nauczył nas Internet. Żyjemy w pośpiechu, nie mamy na nic czasu. To wszystko wpływa na obecną sytuację rynku wydawniczego. (…) Polak kupuje średnio półtorej książki rocznie, Czech – 14”. Nie trzeba chyba tego specjalnie komentować. Nie lepiej jest z prasą. Nadzieją są jednak e-booki, które faktycznie stają się coraz bardziej popularne. Dlatego już teraz wyszłam naprzeciw zapotrzebowaniu rynku i postawiłam na wydania elektroniczne naszych magazynów. Szykujemy aplikacje mobilne i… Tego ostatniego jeszcze nie zdradzam.

Ale papier to papier…

To prawda. Nie rezygnujemy z druku. Sama uwielbiam zapach farby, zapach magazynu, który przyjeżdża do mnie prosto z drukarni. Nie wyobrażam sobie urlopu z iPadem na plaży i moim ulubionym magazynem na ekranie czytnika. Kocham, gdy z magazynu wysypuje się piasek (śmiech). Ale muszę niestety iść zgodnie z duchem czasu. Jakiś czas temu przeprowadzałam wywiad do Law Business Quality z bardzo znanym i cenionym dziennikarzem Gazety Wyborczej, autorem książki „Zawód zwycięzca”. Rozmawialiśmy bardzo długo o rzekomym upadku prasy, o tym, jak Internet wypiera dziś drukowane magazyny. Sam przyznał, że od ponad roku nie kupuje żadnych drukowanych gazet. Ma kilka prenumerat swoich ulubionych tytułów na iPadzie. I przyznał podobnie do tego, co mówiłam wyżej, że dziś z racji tak ogromnego natłoku informacji, mnogości tytułów człowiek nie jest w stanie przeczytać wszystkich magazynów od deski do deski. Czytamy wybiórczo, wybieramy treści, które nas zaciekawią poprzez tytuł czy lead. Prasa całkowicie nie umrze, ale niestety, jak powiedział Josh Tyrangiel, redaktor naczelny potężnego magazynu Bloomberg Businessweek, niegdyś związany z tygodnikiem „Time”: „Nic nie jest dane raz na zawsze. Dobre czasy dla prasy, które właśnie minęły, były historyczną anomalią, ale biznes wciąż tu jest. On się po prostu zmienił (…). Tablety skracają dystans między wydawcą i czytelnikiem, ale nie pozwalają ludziom ogarnąć gazety jako całości. Jeśli jednak ludzie zdecydują, że nie chcą już papierowego wydania, będziemy robić magazyn na tablety”. Wyznaję identyczną zasadę. Poza e-bookami chcemy w tym roku wprowadzić wersję na tablety, by przekonać się, czy rzeczywiście wydania elektroniczne staną się popularniejszą formą od magazynów drukowanych.

Jesteś z pewnością osobą twardo stąpającą po ziemi, wiesz, czego chcesz. Twoje wydawnictwo I.D.MEDIA rozwija się w naprawdę szybkim tempie. Niedawno obchodziłaś jubileusz 10-lecia istnienia swojej firmy. Jak na osobę „po trzydziestce” – dwa magazyny, cztery portale, dwa blogi, dwie książki, agencja PR i eventowa – to naprawdę niezły wynik.

Ja po prostu kocham to, co robię. I myślę, że to jest najlepsza recepta na sukces. Robić to, co sprawia nam największą przyjemność. Wtedy nie czujesz, że pracujesz.

A jak radzisz sobie z konkurencją? Świat mediów bywa bowiem okrutny. A ludzie, gdy widzą, że ktoś odnosi sukces, także potrafią „wbić nóż w plecy”.
Wiesz, wszystko zależy od ludzi. Z wieloma wydawcami fajnie sobie działamy. Nie traktujemy siebie jak konkurencję, wręcz odwrotnie – wspieramy się i promujemy wzajemnie swoje tytuły. Takie małe magazyny jak nasze powinny trzymać się razem, a nie konkurować ze sobą. Dam tu przykład choćby magazynu Eden, który promuje i wspiera nasz coroczny konkurs Imperium SPA. Wydawać by się mogło, że jesteśmy konkurencją dla ich plebiscytu na najlepsze SPA. Jak widać – nie. Relacje z naszych finałów pojawiają się na łamach magazynu Eden, my promujemy ich tytuł u siebie na galach. Podobnie z magazynem Świat Elit, który teraz promuje naszą nową książkę, a który w zasadzie mógłby być konkurencją dla Law Business Quality. Jeśli ludzie są fajni, myślą mądrze i wiedzą, że w grupie siła – można naprawdę zbudować sobie fajne relacje i zdziałać jeszcze więcej niż w pojedynkę. Trzeba być jednak uczciwym wobec siebie. Nie kraść pomysłów, ale wzajemnie się inspirować… Jeszcze pół roku temu przejmowałam się działaniami konkurencji, która często podkradała nam pomysły, wypisywała bzdury w Internecie. Dziś, dzięki współpracy z fantastycznym life coachem Danutą Terpiłowską wiem już, że nie ma co się przejmować ludźmi, którzy obgadują nas, oczerniają, „rzucają kłody pod nogi”, kradną pomysły. Warto odpuścić i wybaczyć drugiemu, mimo wszystko… Nawet jeśli nam nie wybaczono, pokażmy, że nas na to stać, że stać nas na bycie dobrym! Jak mówi Danusia: „Wybaczajmy więc, a wybór nas i naszych produktów pozostawmy innym. Jeśli wybiorą nas – dobrze, jeśli nie – też dobrze. Wszystkiego w świecie jest wystarczająco dużo. Dla każdego jest coś i na wszystko jest odpowiedni czas”. Po co konkurować, skoro taki stan ducha pochłania ogromną ilość energii i sprawia, że stajemy się niezadowoleni, nieufni, zgorzkniali, złośliwi? Słowem: tracimy energię i radość życia. Róbmy swoje. I nie próbujmy uszczęśliwiać wszystkich na siłę. Plotkami na swój temat się nie przejmujmy. Karma wraca!

Pamiętasz najdziwniejszą plotkę rozpuszczoną na temat twojej firmy, która najbardziej Cię dotknęła?
Kiedyś przeczytałam na Facebooku, że mam firmę, która bankrutuje. Pewna osoba, z którą współpracowałam, chciała zapewne rozpuścić nieprawdziwe informacje na mój temat, abym straciła klientów lub nie pozyskałam nowych. Tylko się uśmiechnęłam… Otwarcie drugiego magazynu, dwóch nowych portali, pozyskanie nowych klientów do agencji PR i wynajem nowego biura przy Mokotowskiej raczej temu bankructwu przeczy… Oczywiście biznes to sinusoida. Raz bywa lepiej, raz gorzej… Dopiero po 10 latach prowadzenia firmy mogę powiedzieć, że zaczęłam „poważny biznes”. Z tym rokiem – wreszcie coś naprawdę ruszyło – stąd spore zmiany w redakcji. Będą pracownicy na etatach. Ze stałą pensją. Stałe biuro, kolegia redakcyjne, wspólne planowanie numerów. Do tej pory wszystko robiliśmy zdalnie, a z całym zespołem widziałam się tylko na wigiliach i eventach naszego wydawnictwa. Czas na potężne zmiany! Ludzie się zmieniają, dojrzewają. Kiedyś biegałam na wszystkie branżowe eventy, bo myślałam, że tak trzeba… Bawiłam się, poznawałam ludzi… Dziś chodzę tylko na imprezy organizowane przez moje wydawnictwo. Skupiam się raczej na fajnych konferencjach, kongresach… Odpuściłam zupełnie „świat lansu i taniego showbiznesowego blichtru”. Za moją metamorfozą stoi z pewnością ogromne wsparcie partnera, prawdziwa miłość i poczucie bezpieczeństwa, jakie dostaję każdego dnia. To miłość dodała mi skrzydeł i wiatru w żagle.

Słuchy mnie doniosły, że szykujesz już trzecią książkę?
To prawda, ale szczegółów nie mogę jeszcze zdradzać. Powiem tylko tyle, że premiera przewidziana jest na czerwiec. Trzymam zatem kciuki. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Monika Leśniak

Fot. Imperium Kobiet

news

TYLKO U NAS! To my pierwsi przewidzieliśmy duet Kadziewicz – Lewandowska w „Pytaniu na Śniadanie”! Wiemy, kiedy zadebiutują na antenie

Opublikowano

w dniu

przez

Jeszcze kilka dni temu spekulacje krążyły wokół tajemniczej nowej prowadzącej „Pytania na Śniadanie”. Portale plotkarskie pisały o Łukaszu Kadziewiczu, ale nikt nie wiedział, kto stanie u jego boku. Nikt… oprócz nas. To przeAmbitni.pl jako jedyni wskazali Annę Lewandowską jako potencjalną partnerkę byłego siatkarza – i dziś TVP oficjalnie potwierdziło te informacje. Dowiedz się więcej!

Choć wielkie przetasowania w „Pytaniu na Śniadanie” miały miejsce już na początku 2024 roku, TVP wciąż dynamicznie odświeża skład prowadzących. Po dołączeniu Beaty Tadli, Roberta Stockingera, Katarzyny Dowbor i Katarzyny Pakosińskiej, co kilka miesięcy pojawiają się kolejne zmiany – kilka miesięcy temu na antenie zadebiutowała Krystyna Sokołowska, a Łukasz Nowicki powrócił po przerwie. Teraz czas na nowy duet: Łukasz Kadziewicz i Anna Lewandowska. I to właśnie przeAmbitni.pl jako pierwsi wskazali tę konfigurację prowadzących!

Tydzień temu, kiedy inne portale spekulowały jedynie o obecności Kadziewicza, to my przedstawiliśmy dwie możliwe kandydatki do roli jego partnerki: Gabi Drzewiecką oraz Annę Lewandowską. Dziś wszystko stało się jasne – wybór padł na tę drugą.

Anna Lewandowska przez lata była reporterką show-biznesową w „Pytaniu na Śniadanie”, jednak dopiero niedawno miała okazję sprawdzić się w roli prowadzącej – 8 marca, z okazji Dnia Kobiet, poprowadziła program u boku Beaty Tadli i zebrała bardzo pozytywne opinie od widzów. Jej awans to nie tylko ukłon w stronę lojalności wobec stacji, ale też decyzja, która wyraźnie pokazuje, że TVP stawia na ludzi z doświadczeniem i ekranową charyzmą.

Debiut Łukasza Kadziewicza w roli prowadzącego nie był już żadnym zaskoczeniem – jego niedawna obecność w programie, swoboda na wizji i słynna wypowiedź „Coś mi podpowiada, że będę tu częściej” wystarczyły, by wzbudzić podejrzenia. Teraz wszystko się potwierdza – były siatkarz oficjalnie dołącza do ekipy „PnŚ”.

Co ciekawe, mimo potwierdzenia składu nowego duetu, TVP nadal nie zdradza dokładnej daty debiutu tej pary. Wszystko wskazuje na to, że ma to być jeszcze w kwietniu, jednak konkretów brak. To tylko podsyca atmosferę i sprawia, że widzowie z jeszcze większym zainteresowaniem śledzą rozwój sytuacji.

Wszystkiego dobrego dla nowych prowadzących; Wspaniałe wieści; Nareszcie Ania; Mega news; Cudowna wiadomość; Jestem zaskoczona, ale pozytywnie – piszą zaskoczeni fani programu.

POLECAMY: Malwina Wędzikowska o BUNCIE i fanach “The Traitors. Zdrajcy” – Michał Piróg, Sandra Kubicka, …

Czy to koniec zmian?

Warto też zauważyć, że powołanie szóstej pary prowadzących może oznaczać dalsze roszady w śniadaniówce. Czy ktoś z obecnych dziennikarzy pożegna się z programem? Przypomnijmy, że niedawno po cichu z anteny zniknęli Klaudia Carlos i Piotr Wojdyło. Możliwe, że to nie koniec zmian.

Jedno jest pewne – to przeAmbitni.pl jako jedyni trafili w dziesiątkę, wskazując Annę Lewandowską jako partnerkę Łukasza Kadziewicza, zanim zrobił to ktokolwiek inny.

Śniadaniówkę Telewizji Polskiej można śledzić od poniedziałku do niedzieli o 7:30.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS: TVP szykuje zaskoczenie – wiemy, z kim Łukasz Kadziewicz ma prowadzić „Pytanie na śniadanie”

Cieszycie się z nowej pary w “Pytaniu na śniadaniu”? Dajcie znać nam na Instagramie!

Anna Lewandowska (fot. screen Instagram Anna Lewandowska)
Łukasz Kadziewicz (fot. screen Instagram Łukasz Kadziewicz)

SJ

Kontynuuj czytanie

news

Bart Pniewski OSTRO komentuje aferę: Edyta Górniak i Alan Krupa nie mieli prawa. Zdradza, że Górniak nosi maskę!

Opublikowano

w dniu

przez

Kontynuuj czytanie

news

WonerS szaleje wożąc się w sklepowym wózku. U boku seksowna dziewczyna!

Opublikowano

w dniu

przez

WonerS szaleje wożąc się w sklepowym wózku. U boku seksowna dziewczyna! / WonerS wydał już trzeci klip w tym roku. 16-letni wokalista disco polo idzie na rekord?

Szymon Woner, czyli popularny WonerS nie przestaje zaskakiwać. W przeciągu niecałych trzech miesięcy wydał aż trzy teledyski, a lada dzień światło dzienne ujrzy jego debiutancka płyta, pt. „MeloPop“. Właśnie ukazał się najnowszy klip młodego wokalisty do numeru „Perfekcyjna“. 16-letni gwiazdor disco polo szaleje w nim w sklepowym wózku z popularnego dyskontu spożywczego. 

POLECAMY: Agnieszka Kaczorowska tylko gra przed kamerą? Antek Smykiewicz ujawnia nieznane kulisy „Tańca z Gwiazdami”

WonerS idzie jak burza! Najmłodszy wokalista polskiej sceny muzyki tanecznej nie ogląda się za siebie i ani na chwilę nie zwalnia tempa. Wydaje klip za klipem. Jego utwory są na świetnym poziomie artystycznym, a teksty coraz odważniejsze. W lutym wypuścił teledysk do utworu „Na pół”, w marcu nieco kontrowersyjny „Obiekt zainteresowania”, a 3 kwietnia premierę miał widoklip do hitu „Perfekcyjna”. Na planie panowała luźna atmosfera oraz istne szaleństwo. Nastolatek, który śpiewa o fascynacji kobietą, wskakując do sklepowego wózka znów poczuł się jak dziecko, ale u swojego boku zamiast mamy towarzyszy mu kusząca modelka!

Teledysk do piosenki „Perfekcyjna” jest trochę z przymrużeniem oka. Kiedyś uwielbiałem wskakiwać rodzicom do sklepowych wózków. Przynajmniej mieli mnie z głowy na zakupach, bo nie marudziłem. Teraz sam czasem wożę swoją młodszą siostrę. Bawią mnie także tik tokowe wirale z ich wykorzystaniem. Postanowiłem zrobić też swój. Zapewniam, że po zdjęciach odstawiliśmy „sprzęt” na miejsce w idealnym stanie, a nawet lepszy, bo zafundowaliśmy mu myjnię – śmieje się WonerS i zapowiada, że to nie ostatni jego teledysk w tym roku.

– Będą kolejne, więc bądźcie czujni – dodaje wokalista, którego grafik koncertowy pęka w szwach, a pod sceną gromadzi tłumy.

Odważne teksty i piękne kobiety w tle!

WonerS ma dopiero 16 lat, ale jest bardzo dojrzały, podobnie jak teksty jego utworów. Teledyski zaś obfitują w piękne kobiety. Tak też jest tym razem. „Perfekcyjna” to energiczny numer o fascynacji i pożądaniu, w którym tekst balansuje między zauroczeniem a grą emocji. Opowiada historię dziewczyny, która zachwyca wyglądem i stylem, ale jednocześnie wydaje się niedostępna. Luksusowe marki, podróże i nocne życie budują atmosferę nowoczesnego romansu, w którym bohater daje się wciągnąć w jej świat. Dynamiczny refren podkreśla narastające uczucia, a wersy o sercu z lodu wprowadzają element tajemnicy i dystansu. Muzykę stworzył kolumbijski producent Dimelodeya, natomiast słowa napisał sam Szymon Woner. Mocny beat, chwytliwa melodia z pewnością rozkręcą każdą imprezę. Humorystyczny teledysk zrealizował Playcam na ulicach Wrocławia. Sami zobaczcie i oceńcie!

Szymon Woner odlicza też dni do jednego z najważniejszych w jego karierze wydarzeń. 27 kwietnia w sprzedaży pojawi się, zapowiadana od dłuższego czasu płyta WonerSa, zatytułowana „MELOPOP”. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Andziaks wystąpi w „Tańcu z Gwiazdami”? Jej tajemnicza wypowiedź wywołała burzę!

Fot. archiwum prywatne.

Kontynuuj czytanie

news

Agnieszka Kaczorowska tylko gra przed kamerą? Antek Smykiewicz ujawnia nieznane kulisy „Tańca z Gwiazdami”

Opublikowano

w dniu

przez

Obecna edycja „Tańca z Gwiazdami” to nie tylko taneczna rywalizacja, ale też powroty i konflikty z przeszłości. W centrum zainteresowania ponownie znalazła się jedna z najbardziej rozpoznawalnych trenerek show. Tym razem nie za sprawą spektakularnego występu, lecz mocnych słów byłego uczestnika. Dowiedz się więcej!

Choć Agnieszka Kaczorowska po kilkuletniej przerwie z impetem powróciła do programu „Taniec z Gwiazdami”, jej obecność w show nie budzi jedynie zachwytów. Tancerka, która niedawno rozstała się z mężem, wystąpiła w kontrowersyjnym reality show i publicznie krytykowała obecne jury tanecznego formatu, znów wzbudza emocje. Tym razem za sprawą poważnych zarzutów ze strony byłego scenicznego partnera.

W bieżącej edycji Kaczorowska występuje w parze z Filipem Gurłaczem, a duet nie tylko zachwyca jurorów, ale również zyskuje ogromną sympatię widzów. Ich występy wielokrotnie oceniane były maksymalną notą, a komentarze w sieci przepełnione są pochwałami. Trenerka prezentuje się jako perfekcyjna, zaangażowana i pełna pasji – ale czy taka była zawsze?

Do głosu postanowił dojść wokalista Antek Smykiewicz, który wiosną 2018 roku miał okazję współpracować z Kaczorowską na parkiecie „Tańca z Gwiazdami”. Ich przygoda z programem nie potrwała długo – jako pierwsi pożegnali się z taneczną rywalizacją. Choć od tamtej edycji minęło już kilka lat, wokalista właśnie teraz postanowił opowiedzieć, jak naprawdę wyglądała ich współpraca za kulisami.

Niestety, współpraca z Agnieszką Kaczorowską była jedną z najgorszych w moim życiu. To podła i nietaktowna osoba, udająca przed kamerą kogoś zupełnie innego – przyznał wprost, sugerując, że rzeczywistość mocno odbiegała od tego, co widzieli widzowie.

Wokalista nie krył rozczarowania podejściem trenerki. Twierdzi, że kontakt z nią był znikomy, a atmosfera na sali treningowej daleka od profesjonalizmu.

Prawie ze mną nie rozmawiała, a gdy zapytałem, czemu tak się zachowuje, potrafiła wypalić do mnie, że produkcja nie płaci jej za rozmowę ze mną, tylko za tańczenie, więc nie ma ochoty ze mną rozmawiać – kontynuował Smykiewicz.

Te słowa brzmią wyjątkowo mocno, zwłaszcza gdy zestawimy je z dzisiejszym wizerunkiem Kaczorowskiej jako empatycznej mentorki.

POLECAMY: Zaczyna się WALKA o finał „MasterChef Nastolatki”! Poznaj zaskakujące wyzwania i gości, którzy pojawią się w odcinku

Jak Smykiewicz wspomina przygodę z show?

Jak dodaje Smykiewicz, tancerka miała często przychodzić spóźniona i nie angażować się w przygotowania. Według niego, program, który miał być szansą na rozwój i współpracę, stał się przykrym doświadczeniem. Zastrzega jednak, że nie dotyczy to całej produkcji – wręcz przeciwnie – z resztą zespołu i uczestników utrzymuje pozytywne relacje do dziś.

Na treningi przychodziła spóźniona i nie wkładała w nie serca. Program przyniósł mi wiele długoletnich, serdecznych znajomości, a z większością uczestników do dziś utrzymuję kontakty. Z Agnieszką Kaczorowską jakikolwiek kontakt zakończył się po zakończeniu programu – na całe szczęście – zdradził.

Czy obecny wizerunek Kaczorowskiej to rzeczywista przemiana, wynikająca z lat doświadczeń i osobistego rozwoju, czy raczej efekt skutecznie zaplanowanej strategii PR? Jedno nie ulega wątpliwości – każde kontrowersyjne wspomnienie, każdy medialny zgrzyt z przeszłości tylko podsyca zainteresowanie widzów i przyciąga jeszcze większą publiczność przed ekrany „Tańca z Gwiazdami”.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Andziaks wystąpi w „Tańcu z Gwiazdami”? Jej tajemnicza wypowiedź wywołała burzę!

A Wy jak ocieniacie całą tę medialną aferę z Kaczorowską? Podzielcie się swoimi komentarzami na naszym Instagramie i Facebooku!

Antek Smykiewicz (fot. screen Instagram Antek Smykiewicz)
Antek Smykiewicz, Iza Krzan (fot. screen Instagram Antek Smykiewicz)
Antek Smykiewicz, Matuesz Hładki, Dorota Chotecka (fot. screen Instagram Antek Smykiewicz)
Agnieszka Kaczorowska (fot. screen YouTube Przeambitni.pl)
Agnieszka Kaczorowska i Filip Gurłacz (fot. screen Instagram Przeambitni.pl)
Agnieszka Kaczorowska i Filip Gurłacz (fot. screen Instagram Przeambitni.pl)

SJ

Kontynuuj czytanie

HITY

Copyright © 2019 Przeambitni.pl. Stworzona z miłością