Śledź nas

news

Paulina Sokół zdradza sekret na osiągnięcie rozmiaru S

Opublikowano

w dniu

Formuła S – nowy sposób na zgrabną sylwetkę. To, że aktywność fizyczna jest nam potrzeba, aby utrzymać ogólny dobry stan organizmu, wiadomo. To też doskonały sposób na wspaniałe samopoczucie i zadowolenie. O dobroczynnym działaniu fitnessu, ćwiczeń i ruchu w ogóle rozmawiamy z Pauliną Sokół, właścicielką SalsaFit, szkoły tańca i fitness.

Skąd pomysł na stworzenie szkoły tańca i fitness SalsaFit?

Od dziecka interesowałam się sportem, jako nastolatka marzyłam, żeby być instruktorem aerobiku, dlatego już w szkole średniej rozpoczęłam przygodę z fitnessem i liczne szkolenia. Po kursach i pracy w klubach fitness w Polsce i zagranicą, zaobserwowałam w naszym kraju pewne zjawisko: na siłowni i na zajęciach aerobiku pojawiały się w większości młode, wysportowane osoby, których obecność sprawiała, że mniej wysportowane osoby czuły dyskomfort lub w ogóle nie przychodziły do klubu. Dlatego SalsaFit została założona właśnie z myślą o tych kobietach, które chcą się czuć komfortowo na zajęciach wśród kobiet podobnych do siebie, które faktycznie przyszły poćwiczyć. Uwielbiałam fitness i salsę (zagranicą pracowałam jako instruktor salsy solo). Stworzony przeze mnie autorski program SalsaFit, czyli nauka salsy liniowej solo dla kobiet ubranej w formę fitnessowa, był strzałem w dziesiątkę i spowodował dynamiczny rozwój firmy, co zmotywowało mnie do dalszego działania.

Perełką w Waszej ofercie są autorskie zajęcia, np. SalsaFit czy Formuły S Fitness. Kto jest ich autorem i do kogo kierujecie swoją ofertę?

Jestem autorką obydwu programów: SalsaFit i Formuła S Fitness. SalsaFit powstała w 2009 r., Formuła S to nowość, która dopiero wkracza na Polski rynek. Jestem instruktorem fitness, trenerem personalnym i instruktorem salsa solo. SalsaFit to nauka salsy liniowej solo dla pań, jednak nie jest to zwykła lekcja tańca. Jest to salsa ubrana w fitness. Tempo zajęć jest naprzemiennie szybko-wolne, tak, żeby było odpowiednie do spalania tkanki tłuszczowej. Na każdych zajęciach uczymy się kroków salsy, które później można wykorzystać w prawdziwym tańcu. Oczywiście tak jak każdy trening fitness zaczynamy z energetyczną rozgrzewką i kończymy rozciąganiem. Program ten jest całkowicie bezpieczny i dla każdego, gdyż nie ma podskoków, nie używamy ciężarków itp. Zajęcia te są dedykowane kobietom, które chcą nauczyć się tańczyć, wysmuklić talię i nogi oraz świetnie się bawić. Na te zajęcia często przychodzą mamy z córkami, panie około 60. roku życia, a nawet kobiety w ciąży.

Formuła S Fitness to natomiast trening fitnessowy, zdecydowanie intensywniejszy niż SalsaFit, aczkolwiek zapraszamy również panie nie tylko te młode i wysportowane, ale też te dojrzalsze, które chcą poprawić kondycję. Trening ten upodobały sobie kobiety, które nie lubią zajęć choreograficznych. Tutaj nie ma układów do zapamiętania. Ćwiczenia są proste i instruktor zawsze pokazuje dwie opcje ćwiczenia – łatwiejsze dla początkujących, ale również dla tych pań, które nie mogą sobie pozwolić na wykonanie danego ćwiczenia ze względów zdrowotnych, np. podskoki, oraz trudniejsze dla zaawansowanych.

Co zyskują kobiety, które zapiszą się na Wasze zajęcia, szczególnie na Formułę S Fitness, której jesteście pionierami?

Oczywiście poprawę sylwetki, wysmuklenie ciała i odstresowanie się po pracy. Podczas Formuły S spalamy tkankę tłuszczową, rzeźbimy mięśnie, rozciągamy ciało. W walce o szczupłą sylwetkę ważne jest, żeby nie tylko spalać kalorie (ćwiczenia cardio), ale również wzmacniać mięśnie (dzięki czemu sylwetka nabierze ładnych kształtów i ciało będzie jędrne) i rozciągać je. Formuła S ma te wszystkie elementy w jednym treningu.

Czy to prawda, że moda na zumbę przemija? Że kobiety szukają alternatywy, czegoś nowego?

Tak, moda na zumbę przemija i jest to bardzo zauważalne. Jeszcze 2 lata temu instruktorzy zumby mogli przebierać w ofertach pracy, a wszystkie grupy były pełne. W tej chwili kluby fitness zmniejszają liczbę godzin zumby w grafiku i zastępują je innymi zajęciami. W naszej szkole tańca i fitness SalsaFit zajęcia te zastępuje Formuła S Fitness, podczas której nie trzeba zapamiętywać skomplikowanych układów tanecznych.

Dlaczego warto się ruszać? 

Sport to zdrowie. Aktywność fizyczna jest potrzeba, aby utrzymać ogólny dobry stan organizmu. Podczas ćwiczeń podnosi się poziom endorfin, dlatego po ćwiczeniach czujemy zadowolenie. Jest to świetny sposób, żeby odstresować się po pracy i zapomnieć o wszystkich problemach. Zdobywasz większą pewność siebie, co pomaga w codziennym życiu. Poprawia się jakość codziennego życia, masz lepszą kondycję, więc możesz dłużej pracować fizycznie bez zmęczenia, zmniejsza się ryzyko chorób serca, nadciśnienia, udaru mózgu, cukrzycy typu 2. Poprawia się metabolizm.

Jak zmotywować się do regularnych ćwiczeń?

Ważne jest, aby wybrać aktywność ruchową, która będzie sprawiała przyjemność. Ciężko jest np. regularnie biegać, jeśli tego nie lubimy. Polecam spróbować różnych zajęć fitness, różnych dyscyplin sportowych i wybrać tę, do której nie będziemy musieli się zmuszać, tylko z niecierpliwością będziemy czekać na kolejny trening. Postaraj się namówić koleżankę na wspólne treningi, razem jest zdecydowanie łatwiej się zmotywować.

Podobno w Waszej szkole panuje przekonanie, że najlepszym aktywatorem do działań jest rywalizacja?

Rywalizacja jest świetnym aktywatorem do działania, ale tylko ta zdrowa, motywująca rywalizacja. Podczas pierwszych zajęć zawsze mówimy paniom, że nieważne czy lepiej ćwiczymy, tańczymy niż koleżanka obok. Chcemy, żeby na naszych zajęciach wszystkie panie czuły się komfortowo. W grupie 20-osobowej są panie zarówno szczupłe i wysportowane, jak i te, które chcą schudnąć 20 kilogramów. I to jest wspaniałe, że atmosfera na zajęciach jest rewelacyjna. Panie razem ćwiczą i nie rywalizują ze sobą, nie oceniają. Ale pozytywna rywalizacja nakręca do działania. Właśnie dlatego już od ponad 6 lat organizujemy konkursy odchudzające po to, aby zmotywować nasze uczestniczki. Konkurs trwa 10 tygodni, ważymy panie na początku i na koniec cyklu zajęć. Ta, która schudnie najwięcej, wygrywa 1500 zł. Oprócz nagrody głównej można wygrać karnety na nasze zajęcia. Panie chętnie biorą udział w konkursie i duuużo chudną. Poprzednią edycję wygrała pani z Gdańska, która zgubiła 14,1 kg. Aktualny konkurs trwa, ale już widzimy lidera – jedna z pań schudła 17 kg. Wszystkie uczestniczki zajęć zgodnie przyznają, że nagroda jest supermotywacją, ale najlepszą nagrodą są stracone kilogramy.

Plany na najbliższe miesiące? 

Szkolenie nowych instruktorów Formuła S Fitness, bowiem obecnie jest większe zapotrzebowanie na zajęcia niż jesteśmy w stanie zorganizować.

Rozmawiała: Ilona Adamska

Formuła S to unikalne połączenie 3 poziomów intensywności i 3 rodzajów treningu w jednym:

TABATA, ĆWICZENIA WZMACNIAJĄCE i STRETCHING z elementami JOGI i BALETU.

Formuła S to trening interwałowy, gdzie każda część trwa 4 minuty. Elementy treningu zostały ułożone w taki sposób, żeby ciało ciągle pracowało, ale zarazem odpoczywało.

I część – podkręcisz spalanie tkanki tłuszczowej i porządnie się spocisz.

II część – wzmocnisz i wyrzeźbisz mięśnie, w tej części możesz poczuć, jak pracują: nogi, pośladki czy brzuch, będzie to zarazem odpoczynek po część kardio.

III część – rozciągniesz mięśnie, nauczysz się gracji, ujędrnisz ciało i przygotujesz się do kolejnej tury wysiłku fizycznego.

Tę serię powtarzamy kilka razy w zależności od zaawansowania osób ćwiczących. Trening kończymy porządną serią ćwiczeń na płaski brzuch i rozciąganiem.

_FIK1518 _FIK1368

materiały prasowe

news

Paulina Krupińska ZAATAKOWANA na drodze! Ta sytuacja wyprowadziła ją z równowagi

Opublikowano

w dniu

przez

Paulina Krupińska-Karpiel, ulubienica polskiego show-biznesu i jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy stacji TVN, tym razem nie pojawiła się na ekranie w roli uśmiechniętej prezenterki, ale jako kobieta, która doświadczyła na własnej skórze chamstwa i agresji na warszawskich ulicach. Jej emocjonalna relacja obnaża problem, o którym mówi się za mało – brak kultury wśród kierowców, szczególnie w sytuacjach, kiedy wszyscy powinni wykazać się zwykłą ludzką życzliwością. Dowiedz się więcej, co się stało!

Paulina Krupińska-Karpiel od lat uważana jest za jedną z najbardziej eleganckich i lubianych gwiazd w polskich mediach. Tytuł Miss Polonia zdobyty w 2012 roku otworzył jej drzwi do wielkiej kariery – nie tylko na scenie, ale też w telewizji. Z czasem zaczęła być kojarzona nie tylko z urodą, ale także z ogromną charyzmą i naturalnością, która przyciąga widzów przed ekrany.

Po sukcesie w konkursie piękności Krupińska reprezentowała Polskę na prestiżowym Miss Universe, gdzie dała się poznać jako ambasadorka urody i klasy. Jej świeżość oraz wdzięk sprawiły, że producenci telewizyjni szybko zwrócili na nią uwagę. W kolejnych latach oglądaliśmy ją w takich formatach jak „Dance Dance Dance” czy emocjonująca „Azja Express”. To właśnie tam pokazała, że nie boi się wyzwań i potrafi walczyć o swoje.

Wielkim krokiem w jej zawodowym życiu okazało się przejęcie roli prowadzącej program „Klinika urody” w TVN Style. Był to dopiero początek – dziś Krupińska jest jedną z głównych twarzy „Dzień Dobry TVN”, a jej duet z Damianem Michałowskim uchodzi za jeden z najlepszych w historii tego śniadaniowego show. Widzowie cenią ich za lekkość, autentyczność i wyjątkową chemię na antenie.

POLECAMY: Maja Bohosiewicz ROZLICZA jurorów „Tańca z Gwiazdami” – ten komentarz zabolał ją najbardziej

Paulina Krupińska-Karpiel ZWYWANA na drodze!

Niestety, nawet osoby znane i lubiane muszą mierzyć się z codziennymi problemami, które dotykają każdego z nas. Paulina Krupińska-Karpiel udowodniła, że nawet gwiazda telewizji śniadaniowej nie jest chroniona przed nieprzyjemnymi sytuacjami w miejskiej dżungli. Ostatnio podzieliła się historią, która przydarzyła jej się podczas zwykłej jazdy samochodem po Warszawie i która z pewnością wstrząsnęła jej obserwatorami w sieci.

Załamuje mnie to, że jesteśmy dla siebie tak nieżyczliwi. No, naprawdę, wystarczyłoby być tylko człowiekiem – zaczęła.

Prezenterka w emocjach tłumaczyła, że każdego dnia pokonuje odcinek drogi, na którym prowadzone są remonty kanalizacji. Z ruchu został wyłączony jeden pas, a jazda odbywa się wahadłowo, przy pomocy sygnalizacji świetlnej. Problem w tym, że jak zauważyła – światła są ustawione w taki sposób, że kierowcy zwyczajnie nie mają szansy pokonać odcinka w czasie.

Przejeżdżam pewnym odcinkiem drogi przynajmniej dwa razy dziennie. Na tej drodze jest robiona kanalizacja, więc część drogi jest wyłączona z ruchu – jest tylko jeden pas. Tam są wertepy i dziury, trzeba jechać bardzo ostrożnie, żeby sobie auta nie uszkodzić. I jest ustawiona sygnalizacja świetlna, żeby ten ruch wahadłowy sprawnie działał. Niestety, jest ona ustawiona źle, bo nigdy auta, które startują na zielonym świetle, nie wyrabiają się, żeby ten odcinek drogi przejechać w czasie. Po drugiej stronie już się wtedy zapala zielone światło i trzeba przepuścić po prostu auta, bo nie jesteśmy się w stanie zmieścić się tutaj na jednym wąskim pasie ruchu – tłumaczyła.

Paulina Krupińska opowiedziała, że mimo iż sama zachowała się życzliwie i przepuściła kilkanaście aut, które nadjechały z naprzeciwka, to spotkała się z niewytłumaczalną agresją. Właśnie to – brak wzajemnego szacunku – najbardziej wyprowadziło ją z równowagi.

Jak się domyślacie, przepuściłam auta, przynajmniej z dziesięć aut z naprzeciwka, które jechały i wyjechałam na ten odcinek drogi i wyjechałam na ten odcinek drogi z lekkim opóźnieniem, więc zabrakło mi dosłownie 20 metrów, żeby z niego zjechać. Po drugiej stronie zapaliło się również zielone światło, ale już te osoby nie postanowiły poczekać i wyjechały naprzeciw mnie. Zaczęły trąbić! – relacjonowała.

Najbardziej dotkliwy okazał się incydent z jedną z kobiet, która zamiast wykazać się empatią – zaczęła wulgarnie reagować na sytuację.

Pewna kobieta zaczęła się pukać w głowę, mówi: “Ty, idiotko, gdzie jedziesz?” Ja kulturalnie odsuwam szybę i mówię: “Proszę pani, wystarczy być tylko miłym, ja przepuściłam wszystkie auta, które zjechały, żeby wystartować. To dlaczego wy nie możecie poczekać?” – powiedziała.

Ta sytuacja nie była dla niej tylko zwykłym incydentem drogowym. Paulina Krupińska potraktowała ją jako symbol tego, jak bardzo w codziennym życiu brakuje nam życzliwości.

Rozumiecie? […] I tak wszyscy skończymy w tym samym miejscu. Czas ucieka, wieczność czeka. Gdzie wy się tak ludzie spieszycie? – zakończyła załamana.

Historia prezenterki pokazała, że nawet w pozornie błahych sytuacjach możemy wybrać – agresję albo empatię. A wybór ten mówi o nas zdecydowanie więcej, niż się wydaje.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dominika Serowska ODCINA SIĘ od Marcina Hakiela? Mocne słowa prosto z dżungli

Co uważacie o takim zachowaniu kierowców na drodze? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Paulina Krupińska-Karpiel (fot. screen Instagram Paulina Krupińska-Karpiel) – 29.09.2025r
Paulina Krupińska-Karpiel (fot. screen Instagram Paulina Krupińska-Karpiel) – 29.09.2025r
Paulina Krupińska-Karpiel (fot. screen Instagram Paulina Krupińska-Karpiel) – 29.09.2025r
Paulina Krupińska-Karpiel (fot. screen Instagram Paulina Krupińska-Karpiel) – 29.09.2025r
Paulina Krupińska-Karpiel (fot. screen Instagram Paulina Krupińska-Karpiel) – 29.09.2025r
Paulina Krupińska-Karpiel (fot. screen Instagram Paulina Krupińska-Karpiel) – 29.09.2025r
Paulina Krupińska-Karpiel (fot. screen Instagram Paulina Krupińska-Karpiel)
Paulina Krupińska-Karpiel (fot. screen Instagram Paulina Krupińska-Karpiel)
Paulina Krupińska-Karpiel (fot. screen Instagram Paulina Krupińska-Karpiel)
Paulina Krupińska-Karpiel (fot. screen Instagram Paulina Krupińska-Karpiel)

Autor: Szymon Jedynak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Kaczorowska i Rogacewicz ujawniają, czy pocałunek w był wyreżyserowany! To wtedy podjęli tę decyzję

Opublikowano

w dniu

przez

Od pierwszego odcinka „Tańca z Gwiazdami” ich nazwiska nie schodzą z nagłówków. Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz już w premierowym epizodzie potwierdzili, że łączy ich coś więcej niż taniec, a namiętny pocałunek wywołał lawinę komentarzy. Teraz w podcaście „WojewódzkiKędzierski” zdradzili kulisy swojego związku i udziału w programie. Dowiedz się więcej i sprawdź, kiedy zaczęli planować swój udział w tanecznym show!

Od samego początku było jasne, że duet Kaczorowska–Rogacewicz nie przejdzie obojętnie przez jubileuszową edycję „Tańca z Gwiazdami”. Już w premierowym odcinku na oczach milionów widzów nie tylko zatańczyli wspólny układ, ale także wyznali, że łączy ich coś więcej niż taniec. Widzowie dosłownie zamarli przed telewizorami, kiedy zakończyli występ namiętnym pocałunkiem – sceną, która natychmiast stała się viralem i przeszła do historii programu.

Plotki o romansie tej dwójki krążyły w mediach na długo przed pierwszym odcinkiem. Niektórzy fani dopatrywali się chemii między nimi jeszcze podczas prób, inni nie wierzyli w pogłoski i sądzili, że to tylko medialny szum. Jednak gdy Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz pojawili się razem na parkiecie, nie było już wątpliwości – ich relacja to nie fikcja, a uczucie, które eksplodowało w najmniej spodziewanym momencie.

Choć widzowie byli zachwyceni, nie zabrakło także krytyki. W sieci natychmiast pojawiły się komentarze sugerujące, że tak spektakularny gest nie mógł być przypadkowy i że został dokładnie zaplanowany, by przyciągnąć większą uwagę mediów. Niektórzy internauci zarzucali im brak autentyczności, twierdząc, że to jedynie „show dla kamer”. Sama para odpowiadała jednak na te spekulacje wprost i konsekwentnie – podkreślali, że od początku chcieli być sobą i nie udawać kogoś innego. W ich przekonaniu szczerość zawsze wygra z przygotowanym scenariuszem, a emocje, które pokazali, były prawdziwe i wynikały z ich uczuć, a nie z planu produkcji.

POLECAMY: Natalia Janoszek dała o sobie znać! To dlatego ominęła wielki jubileusz „Tańca z Gwiazdami”

Czy pocałunek to był pomysł produkcji Polsatu? Od kiedy Kaczorowska i Rogacewicz planowali udział w “TzG”?

Gdy emocje po tanecznych występach opadły, Kaczorowska i Rogacewicz zdecydowali się opowiedzieć swoją wersję wydarzeń w podcaście „WojewódzkiKędzierski”. To tam Kuba Wojewódzki i Piotr Kędzierski bez ogródek zapytali ich o kulisy pamiętnego pocałunku, który do dziś elektryzuje publiczność. Rozmowa od razu weszła na gorący temat – czy wszystko, co widzieli widzowie, było prawdziwe, czy może zaplanowane z góry przez produkcję programu.

Na pytanie o to, czy gest był reżyserowany, Marcin Rogacewicz odpowiedział szczerze:

Nic mi nie przeleciało przez głowę innego niż to, co się wydarzyło. Ale to, żebyśmy sobie uświadomili […] Widziałem tylko tę czerwoną lampkę na kamerze i uświadomiłem sobie, że parę milionów ludzi na to patrzy. To był taki moment, w którym po prostu wydarzyło się to, co się wydarzyło – powiedział aktor.

Z kolei Agnieszka Kaczorowska podkreśliła, że telewizja była świadoma ich relacji i nie zamierzali niczego udawać. Jak przyznała:

Telewizja wiedziała. Produkcja wie o tym wszystkim, co się u nas dzieje i na pewno rozmawiali z nami w kontekście całej edycji i całego programu, czy chcemy się ukrywać, czy chcemy raczej być szczerzy i prawdziwi. Mówiliśmy, że chcemy być sobą, chcemy być po prostu tacy, jacy jesteśmy – tłumaczyła.

Wojewódzki i Kędzierski drążyli temat, pytając, czy nie rozważali zatajenia swojego uczucia na czas emisji programu. Na to pytanie Rogacewicz zareagował stanowczo:

To byłoby kłamstwo. Myślę, że prawda się zawsze obroni – powiedział.

W trakcie rozmowy z Kubą i Piotrem para zdradziła, że ich decyzja o wejściu do „Tańca z Gwiazdami” wcale nie była spontaniczna. Już kilka miesięcy wcześniej, a dokładnie na początku roku, długo dyskutowali, czy wspólny udział w tak medialnym projekcie to dobry pomysł. Doskonale zdawali sobie sprawę, że narażą się na plotki i komentarze, ale szybko uznali, że lepiej pokazać się takimi, jacy naprawdę są, niż tworzyć sztuczny wizerunek na potrzeby programu.

Na zakończenie rozmowy Rogacewicz wyznał, że dla niego udział w „Tańcu z Gwiazdami” od początku miał jeden cel:

Miałem takie marzenie, że jeżeli wezmę udział w tym programie, to weźmiemy go razem z Agnieszką. Wiecie, bo ja nie tańczę. Nigdy nie tańczyłem. Nie potrafiłem tańczyć jeszcze trzy tygodnie temu. Uczę się tego wszystkiego od zera – wspomniał.

Choć od ich pierwszego występu w „Tańcu z Gwiazdami” minęło już kilka tygodni, Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz wciąż pozostają w centrum uwagi. Ich szczerość i naturalność jednych zachwyca, innych drażni, ale bez wątpienia nie pozostawia nikogo obojętnym. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze nieraz będą budzić emocje – zarówno na parkiecie, jak i poza nim.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Marcin Rogacewicz wyciągnął pierścionek podczas tańca z Agnieszką Kaczorowską – to przedsmak zaręczyn?

Kibicujecie Kaczorowskiej i Rogacewiczowi w “Tańcu z Gwiazdami”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Marcin Rogacewicz i Agnieszka Kaczorowska (fot. Paweł Wrzecion/AKPA)
Marcin Rogacewicz i Agnieszka Kaczorowska (fot. Paweł Wrzecion/AKPA)
Marcin Rogacewicz i Agnieszka Kaczorowska (fot. Paweł Wrzecion/AKPA)
Marcin Rogacewicz i Agnieszka Kaczorowska (fot. Paweł Wrzecion/AKPA)
Marcin Rogacewicz i Agnieszka Kaczorowska (fot. Paweł Wrzecion/AKPA)
Marcin Rogacewicz i Agnieszka Kaczorowska (fot. Paweł Wrzecion/AKPA)
Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz (fot. Piętka Mieszko/AKPA)
Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz (fot. Piętka Mieszko/AKPA)
Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz (fot. Piętka Mieszko/AKPA)
Marcin Rogacewicz i Agnieszka Kaczorowska (fot. Paweł Wrzecion/AKPA)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Natalia Janoszek dała o sobie znać! To dlatego ominęła wielki jubileusz „Tańca z Gwiazdami”

Opublikowano

w dniu

przez

Wczoraj „Taniec z Gwiazdami” świętował 20-lecie swojego istnienia, a w sieci pojawił się wzruszający wpis Natalii Janoszek, która nie mogła pojawić się na jubileuszu z powodu obowiązków w Indiach. Aktorka i tancerka podzieliła się wspomnieniami z programem i zamieściła archiwalne zdjęcia, przypominając fanom swoje niezapomniane występy. Dowiedz się, jak wyglądała jej droga w show-biznesie i co tak naprawdę znaczył dla niej „Taniec z Gwiazdami”!

Jesienią 2022 roku Natalia Janoszek zadebiutowała w „Tańcu z Gwiazdami” u boku Rafała Maseraka, zdobywając czwarte miejsce i podbijając serca widzów swoim talentem, charyzmą i wszechstronnością. Polsat kreował ją wtedy jako postać wielowymiarową – aktorkę, producentkę, modelkę, piosenkarkę, tancerkę, aktywistkę ekologiczną oraz gwiazdę bollywoodzkich produkcji. Każdy jej występ był promowany jako spektakularne wydarzenie, a media podkreślały jej „międzynarodową klasę” i nieustanną gotowość do podejmowania nowych wyzwań.

Sezon później, wiosną 2023 roku, Janoszek ponownie pokazała swoje umiejętności w polskim show-biznesie, tym razem w programie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, gdzie również dotarła do finału, zajmując czwarte miejsce. Jesienią tego samego roku uczestniczyła w reality show „Królowa Przetrwania” na TVN7, a w lecie bieżącego roku wzięła udział w indyjskim „Bigg Boss”, lokalnym odpowiedniku „Big Brothera”. Każdy z tych kroków potwierdzał, że Natalia konsekwentnie buduje swoją karierę w wielu obszarach, choć nie obyło się bez medialnych kontrowersji.

W maju 2023 roku wokół jej kariery wybuchła prawdziwa burza medialna. Krzysztof Stanowski, dziennikarz i youtuber, opublikował materiał krytyczny na Kanale Sportowym, w którym sugerował, że osiągnięcia Janoszek w Indiach są przerysowane lub zmyślone, a jej popularność w Polsce wynika z niekompetencji mediów i reporterskiego „wywindowania” jej osoby. Materiał wywołał ogromną dyskusję w sieci i zrodził pytania o rzetelność polskich mediów w kreowaniu gwiazd.

W odpowiedzi na zarzuty Natalia Janoszek zapowiedziała pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Stanowskiemu. Sąd w czerwcu 2023 roku wydał decyzję o zabezpieczeniu powództwa, zakazując publikacji materiałów podważających jej osiągnięcia. Choć wydawało się, że sprawa ucichnie, Stanowski opublikował w lipcu 2023 niemal trzygodzinny reportaż, podtrzymując swoje zarzuty i przedstawiając zgromadzone materiały dziennikarskie, co dodatkowo podgrzało medialną atmosferę.

W listopadzie 2024 roku Sąd Apelacyjny uchylił wcześniejsze zabezpieczenie, co dziennikarz nazwał „pyrrusowym zwycięstwem”, opłacając karę w wysokości 20 000 zł.

POLECAMY: Marcin Rogacewicz wyciągnął pierścionek podczas tańca z Agnieszką Kaczorowską – to przedsmak zaręczyn?

Natalia Janoszek wspomina udział w “Tańcu z Gwiazdami”

Pomimo medialnych zawirowań i zawodowych obowiązków w Indiach, Natalia Janoszek nie zapomniała o swoich korzeniach w polskim show-biznesie. Wczoraj, z okazji jubileuszu 20-lecia „Tańca z Gwiazdami”, opublikowała wzruszający wpis na Instagramie, w którym przypomniała fanom swoje niezapomniane chwile na parkiecie. W poście podkreśliła, że program był dla niej spełnieniem dziecięcych marzeń i nadal pozostaje jej ulubionym wśród wszystkich produkcji, w których uczestniczyła.

“Taniec z Gwiazdami” świętował wczoraj swoje 20-lecie na którym niestety ze względu na trwający w Indiach program nie mogłam się pojawić. To nadal mój nr.1 wśród programów w których wzięłam udział i spełnienie dziecięcych marzeń dzięki Polsat! Patrząc na te zdjęcia trochę łezka się w oku kręci.. Sto lat Taniec z Gwiazdami! – napisała celebrytka.

Historia Natalii Janoszek pokazuje, że polski show-biznes to mieszanka spektaklu, presji mediów i osobistych wyborów. Z jednej strony odnosi sukcesy w programach rozrywkowych, zdobywa sympatię publiczności i osiąga kolejne cele, z drugiej strony – musi stawić czoła kontrowersjom, oskarżeniom i publicznej krytyce. Jej post z okazji jubileuszu „Tańca z Gwiazdami” jest dowodem, że pomimo wszystko pozostaje wierna swoim pasjom i wspomnieniom.

Wpis Janoszek to nie tylko emocjonalna podróż w przeszłość, ale też symboliczne pokazanie, że programy takie jak „Taniec z Gwiazdami” odgrywają w polskiej telewizji ogromną rolę w kształtowaniu gwiazd i ich kariery. Nawet po latach, mimo medialnych zawirowań, wspomnienia i relacje z parkietu pozostają dla uczestników źródłem dumy, wzruszeń i inspiracji do kolejnych projektów – zarówno na scenie, jak i w życiu prywatnym.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Widzowie zadecydowali – wyniki głosowania w „Tańcu z Gwiazdami” zupełnie inne niż oceny jury

Pamiętacie Natalię Janoszek z “Tańca z Gwiazdami”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

Natalia Janoszek (fot. screen YouTube TVN.pl)
Natalia Janoszek (fot. screen YouTube Telewizja TVT)
Natalia Janoszek i Rafał Maserak (fot. screen Instagram Natalia Janoszek)

Autor: SJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuuj czytanie

news

Skolim ma tego samego ochroniarza co Lewandowski i Szczęsny! Na „Roztańczonym Narodowym” nie odstępował go nawet na krok!

Opublikowano

w dniu

przez

Skolim, okrzyknięty mianem króla latino, nie tylko podbija sceny muzyczne w Polsce i Europie, ale także otacza się profesjonalizmem najwyższej klasy. Bezpieczeństwo artysty na jego najważniejszych koncertach powierzono jednemu z najbardziej doświadczonych i zaufanych ludzi w branży ochroniarskiej – Jackowi „Marchewie” Marczewskiemu. To właśnie on od lat dba również o spokój i nietykalność takich gwiazd sportu jak Robert Lewandowski czy Wojciech Szczęsny.

Jacek Marczewski, znany w środowisku jako „Marchewa”, od lat współpracuje z elitą sportu i show-biznesu. Jego obecność przy najważniejszych postaciach polskiej sceny piłkarskiej i muzycznej nie jest przypadkowa. To specjalista, który łączy doświadczenie, najnowocześniejsze techniki i zaufanie swoich klientów. Jest najlepszym fachowcem w swojej dziedzinie. W miniony weekend ochraniał Skolima na „Roztańczonym Narodowym”. Agencja koncertowa Amber Music & Sports Management, która odpowiada za organizację i logistykę wydarzeń Skolima, w jednym z wpisów na Instagramie podkreśliła rangę tej współpracy: „To właśnie ten Człowiek odpowiada za bezpieczeństwo SKOLIMA. Jacek MARCHEWA Marczewski @jmarchewa ochroniarz Roberta Lewandowskiego czy Wojtka Szczęsnego odpowiada za bezpieczeństwo Króla Latino. Jacek, prywatnie nasz Przyjaciel, to najwyższej klasy fachowiec. Dzięki najnowocześniejszym technikom nawet jak Marchewy nie ma koło Skolima, nasz Artysta jest pod stałym nadzorem. Wielokrotne ćwiczenia udowadniały nam, jaki jest czas reakcji ludzi będących zawsze blisko nas. To są najwyższej klasy profesjonaliści, dzięki którym czujemy się bezpieczni. Jacku, to zaszczyt być pod Twoją, Waszą ochroną” – czytamy na profilu agencji.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Skolim, którego popularność rośnie w błyskawicznym tempie, gromadzi tłumy fanów na koncertach. Przy takich wydarzeniach jak „Roztańczony Narodowy” zapewnienie odpowiedniego poziomu ochrony staje się kluczowe. Obecność osoby o renomie Marczewskiego sprawia, że artysta może w pełni skupić się na występach i kontakcie z publicznością.

POLECAMY: Tede, Skolim i Stachursky stworzyli przebój lata i hymn Roztańczonego Narodowego 2025. Musicie to zobaczyć!

Co więcej, Amber Music & Sports Management zapewnia, że nawet gdy „Marchewa” fizycznie nie towarzyszy artyście na scenie, Skolim pozostaje pod stałym monitoringiem i ochroną dzięki zastosowaniu zaawansowanych technologii i systemów bezpieczeństwa.

Fakt, że Skolim – obok największych gwiazd sportu – korzysta z usług tak renomowanego ochroniarza, podkreśla jego status w świecie muzyki rozrywkowej. To nie tylko dowód profesjonalizmu, ale także sygnał, że gwiazdor na poważnie traktuje zarówno swoją karierę, jak i bezpieczeństwo swoje oraz swoich fanów.

Fot. Facebook
Tekst: SM

Kontynuuj czytanie

HITY

Copyright © 2019 Przeambitni.pl. Stworzona z miłością