showbiz
Widzowie PODZIELENI! Debiut Izabeli Krzan i Jana Pirowskiego w „Dzień Dobry TVN” wywołał burzę komentarzy
Dziś miała miejsce długo wyczekiwana premiera nowego duetu prowadzących „Dzień Dobry TVN” – Izabelli Krzan i Jana Pirowskiego. Para, zapowiedziana wcześniej jako wakacyjna nowość, pojawiła się na antenie z dużą energią i entuzjazmem. Czy ich obecność to tylko letni eksperyment, czy może początek większych zmian w składzie gospodarzy porannego pasma? Opinie widzów są wyraźnie podzielone. Dowiedz się więcej i poznaj szczegóły!
Dziś rano na antenie TVN odbył się hucznie zapowiadany debiut zupełnie nowej pary prowadzących „Dzień Dobry TVN” – Izabelli Krzan oraz Jana Pirowskiego. Ich wspólny debiut od kilku dni wzbudzał zainteresowanie mediów i fanów śniadaniówki, bowiem to właśnie oni zostali ogłoszeni jako nowa wakacyjna para gospodarzy programu „Dzień Dobry Wakacje”. Warto jednak podkreślić, że na ten moment nie jest to oficjalne potwierdzenie, iż duet pozostanie w stałym składzie w jesiennym sezonie. Debiut ten traktowany jest raczej jako test, który pozwoli sprawdzić, czy oboje sprawdzą się w roli porannych prowadzących na stałe. Widownia miała więc okazję przekonać się na żywo, czy duet ten wprowadzi powiew świeżości i energii do dobrze znanego formatu.
Obecnie w „Dzień Dobry TVN” funkcjonują cztery pary prowadzących, a każda z nich wnosi do programu własną energię i styl. Najdłużej związanym z formatem duetem pozostają Dorota Wellman i Marcin Prokop, których obecność w porannym paśmie to niemal gwarancja jakości i sympatii widzów. Program od lat prowadzą również: Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński, Paulina Krupińska-Karpiel oraz Damian Michałowski, a także najmłodszy duet – Sandra Hajduk-Popińska i Maciej Dowbor. Co ważne, to właśnie Sandra od grudnia 2023 roku pełni funkcję głównej gospodyni programu, a wcześniej program współprowadziła z Anną Senkarą. Dowbor pojawił się w formacie stosunkowo niedawno, bo dopiero latem ubiegłego roku, po przenosinach z Polsatu.
Spekulacje na temat nowej pary prowadzących zaczęły narastać już pod koniec czerwca, kiedy to podczas jednego z ostatnich, tradycyjnych wydań programu Marcin Prokop rzucił komentarz, który rozbudził ciekawość zarówno widzów, jak i mediów.
Nasz program jest pełen niespodzianek, dlatego cały czas zamierzamy się rozwijać. Kto tu się ewentualnie pojawi? – powiedział Marcin Prokop w wydaniu programu z 27 czerwca.
Te słowa stały się preludium do oficjalnych zapowiedzi, które stacja TVN przedstawiła w miniony czwartek po południu. Było jasne, że zmiany w obsadzie „Dzień Dobry TVN” nie są jedynie plotką, a nadchodząca premiera to dopiero początek większej zmiany.
Izabella Krzan jest twarzą doskonale znaną polskim widzom, choć jej popularność kojarzona jest głównie z Telewizją Polską, gdzie przez lata prowadziła takie programy jak „Pytanie na śniadanie” u boku Tomasza Kammela, a także była gospodynią popularnego „Koła Fortuny” razem z Norbim. Po niespodziewanym i głośnym usunięciu jej z ramówki TVP na początku 2024 roku, co wywołało niemałą burzę medialną, postanowiła odbudować swoją karierę i zaczęła pojawiać się na antenach TVN najpierw jako reporterka, a z czasem zyskała coraz więcej zadań. W końcu otrzymała propozycję współprowadzenia jako reporterka „Dzień Dobry TVN”. Jesienią TVN potwierdził także, że to właśnie ona poprowadzi nową edycję programu „Afryka Express”.
Z kolei Jan Pirowski to dziennikarz, którego widzowie kojarzą przede wszystkim z anten TTV i TVN, ale także ze świata radia. Przez lata zbudował solidną pozycję jako prowadzący programy takie jak „DeFacto”, gdzie dał się poznać jako osoba konkretna, z dystansem i naturalnym luzem. Duże uznanie przyniosła mu także rola współgospodarza w show „Mam Talent!”, gdzie musiał odnaleźć się w dynamicznej i emocjonującej formule rozrywki na żywo. Ma na koncie również doświadczenie jako dziennikarz radiowy, co dodatkowo potwierdza jego wszechstronność.
POLECAMY: TYLKO U NAS: Małgorzata Rozenek-Majdan nie mówiła o tym przez miesiące. Teraz wszystko wyjaśniła – fani w końcu się doczekali
Widzowie podzieleni debiutem nowej pary?
Pomimo oficjalnych pochwał i licznych zapowiedzi, reakcje widzów na debiut nowego duetu okazały się podzielone. Część widzów zauważa świeżość i pozytywną energię, jaką wnieśli Izabella Krzan i Jan Pirowski, chwaląc ich naturalność i profesjonalizm. Widzowie doceniają lekkość, z jaką para radziła sobie na żywo, zwłaszcza biorąc pod uwagę presję i tempo porannego programu.
Bardzo sympatyczna para; Przyjemnie się ogląda nowych prowadzących; Wspaniały duet, myślę, że na stałe zostaną; Bardzo naturalni; Ogląda się ich z taka lekkością, naprawdę wielkie brawa – to tylko niektóre komentarze widzów.
Jednak nie brakuje też sceptycznych opinii, które wskazują, że dopiero początek i że oboje muszą jeszcze popracować nad większym zgraniem i wypracowaniem wspólnego stylu, by dorównać doświadczonym duetom, które widzowie dobrze znają i lubią.
Ten pan nie pozwala dojść do głosu swojej koleżance. Kiepsko się to ogląda; Mocno średni duet; Zdecydowanie nie dla tej Pani – napisali internauci na Instagramie śniadaniówki.
Jedno jest pewne – TVN nie zamierza stać w miejscu i ciągle stawia na rozwój, który obejmuje wprowadzanie nowych twarzy oraz próbę łączenia doświadczenia z młodością i energią. Czy Izabella Krzan i Jan Pirowski na stałe zasilą szereg prowadzących „Dzień Dobry TVN”? Tego jeszcze nie wiadomo, ale wszystko wyjaśni się w najbliższych tygodniach. Jedno jest natomiast pewne – ich debiut wywołał sporo emocji i stał się jednym z ważniejszych wydarzeń tegorocznych wakacji na antenie TVN.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Andziaks i Luka wybierają imię dla drugiego dziecka! KONFLIKT o imiona w ich domu może przerodzić się w prawdziwą wojnę?
Jak Wam się podoba nowy duet? Dajcie znać na naszym Facebooku i Instagramie!





Autor: SJ
news
Finał „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” zaskoczył wszystkich. Sprawdź, kto wygrał 22. edycję
Po dziesięciu tygodniach pełnych metamorfoz, emocji i artystycznych odkryć przyszedł wreszcie ten moment – finał 22. edycji „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. W studiu panowała wyjątkowa atmosfera – pełna ekscytacji, wspomnień i napięcia. Czterech finalistów stanęło do walki o złotą twarz i 100 tysięcy złotych, które zwycięzca tradycyjnie przekazuje na wybrany cel charytatywny. Kto skradł serca publiczności i jurorów w ostatnim odcinku sezonu? Dowiedz się więcej!
Tydzień temu widzowie śledzili pełen emocji półfinałowy odcinek programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, który zakończył się prawdziwą eksplozją wzruszeń i owacjami na stojąco. Jury długo debatowało nad werdyktem, bo poziom uczestników był niezwykle wyrównany. Ostatecznie zwyciężczynią została Marta Bijan, która jako Olivia Rodrigo zachwyciła autentycznością i perfekcyjnym wokalem. Jej interpretacja utworu „Traitor” udowodniła, że nie potrzeba fajerwerków, by poruszyć serca – wystarczy prawda i szczere emocje.
Na drugim miejscu uplasowała się Edyta Herbuś, która w roli Roya Orbisona oczarowała jurorów subtelnością i aktorską precyzją.
Dzisiaj, ten wyjątkowy, finałowy wieczór rozpoczął się mocnym akcentem. Finałowa czwórka wyszła na scenę wspólnie, by w rytmie nieśmiertelnych przebojów ABBA rozgrzać publiczność do czerwoności. Było radośnie, błyszcząco i z przytupem – idealne otwarcie wieczoru, w którym miały paść zarówno śmiechy, jak i łzy wzruszenia. Energia płynąca ze sceny sprawiła, że widzowie od razu poczuli, iż to będzie niezapomniany finał sezonu.
Pierwszy do walki o złotą statuetkę stanął aktor teatralny Kamil Studnicki, który na finał wybrał niezwykle wymagający utwór „Non, Je Ne Regrette Rien” legendarnej Edith Piaf. To nie była zwykła interpretacja – Studnicki przeniósł widzów w czas, gdy schorowana Piaf śpiewała swoje ostatnie koncerty, dając z siebie wszystko mimo słabości. Był w tym autentyczny, wzruszający i niesamowicie prawdziwy.
Po prostu wzruszenie odjęło mi głos. Jestem, Kamil, zachwycona twoim wykonaniem. Przyszło ci zaśpiewać coś z końca jej kariery, kiedy ona miała już na tyle mało siły, że widzimy stojącą kobietę, która wszystko daje z siebie, żeby zachwycić jeszcze publiczność, i to o dziwo jej się udaje. I to jest piękne. A ty to tak odegrałeś aktorsko, pomijając, że świetnie zaśpiewałeś, pokazałeś jej postać, każdy ruch, te trzęsące się ręce… aż naprawdę wzruszenie odbiera mi mowę, bo to zrobiłeś po prostu doskonale. Gratuluję ci z całego serca – skomentowała Steczkowska.
Następnie na scenie pojawił się aktor Modest Ruciński, który postawił na zupełnie inną, choć równie poruszającą emocjonalnie postać – Macieja Maleńczuka. Wykonując utwór „Nigdy więcej”, zaprezentował nie tylko warsztat aktorski, ale i wyjątkową muzykalność. W jego interpretacji było wszystko – spokój, doświadczenie i pewna nostalgiczna prawda.
Tu widać było twój warsztat, twój talent. Świetnie wybrałeś te narzędzia, by zbudować tę postać i wykorzystać ten piękny głos, który masz i stworzyć tę iluzję. Cieszę się, że mogliśmy poznać taką piękną osobę, taką głęboką, wrażliwą, wartościowa. Dziękuję za ten ostatni piękny występ – ocenił Stefano Terrazzino.
Po emocjach przyszedł czas na odrobinę lekkości i klasy. Poza konkursem wystąpili Edyta Herbuś i Andrzej Nejman, którzy w duecie przenieśli wszystkich do świata przedwojennego kabaretu. Jako Mira Zimińska i Adolf Dymsza wykonali piosenkę „Chcesz to mnie bierz”, wnosząc na scenę humor, wdzięk i elegancję.
POLECAMY: Mikołaj Roznerski zdradził, jak po ślubie zachowuje się Katarzyna Cichopek. Tego po niej nikt się nie spodziewał
Jak poradzili sobie pozostali uczestnicy w finale?
Jedną z największych osobowości tej edycji była bez wątpienia Natalia Muianga, która w każdym odcinku zaskakiwała nową odsłoną swojego talentu. W finale wcieliła się w Cynthię Erivo i wykonała poruszający utwór „Stand Up” z filmu „Harriet”. Było to widowisko, które zjednoczyło siłę, emocje i prawdę.
Nie wiem, co ci jeszcze mogę powiedzieć, bo wiele razy powtarzaliśmy już, że jesteś utalentowana, piękna, zgrabna… W zasadzie to urodzona gwiazda. Nic dodać, nić ująć. Jedyne, czego ci życzę, żebyś znalazła wyraz siebie samej w swojej własnej muzyce. Niech podążają za tobą fani, nasza wspaniała publiczność, którą tutaj zdobyłaś, żeby po prostu ci się udało. To jest to, o czym ja i wszyscy jurorzy marzymy, żeby ci się udało w tym zawodzie – powiedziała Justyna Steczkowska.
Krystian Ochman udowodnił, że potrafi zaskakiwać i nie boi się żadnych wyzwań. W finale postanowił przeobrazić się w Adama Lamberta, wykonując utwór „Whataya Want From Me”. Jego interpretacja była nowoczesna, energetyczna i pełna emocji, a przy tym perfekcyjnie techniczna – jak przystało na artystę z klasycznym wykształceniem.
Ja słyszę w twojej technice te podstawy klasyczne, które dają ci to osadzenie, ta barwę, tą pewność siebie. Myślę, że dlatego mi się tak podoba to, co robisz, że masz ten przekaz, który jest taką mieszanką twoich emocji i twojej prawdy z bardzo dobrą techniką i dzięki temu łapiesz mnie za serce. Bardzo się cieszę, że miałam szansę poobcować z tobą jako artystą otwartym na świat, wykształconym i ze wspaniałym dziadkiem. Dziękuję ci bardzo – skomentowała Małgorzata Walewska.
W finale nie zabrakło też radości i dobrego humoru. Julia Żugaj i Marta Bijan przygotowały wspólny występ, wcielając się w duet Long & Junior z hitem „Tańcz, tańcz, tańcz”. Była to eksplozja energii, śmiechu i zabawy, która rozkręciła całą publiczność. Obie artystki z pełnym dystansem pokazały, że potrafią bawić się sceną, a przy tym zachować wokalny profesjonalizm.
POLECAMY: Maja Hyży znów trafiła pod opiekę lekarzy. Czeka ją kolejna operacja?
Kto wygrał 22 edycję “Twoja Twarz Brzmi Znajomo”?
W miarę jak kolejne występy dobiegały końca, emocje na planie sięgały zenitu. Finaliści, którzy przez dziesięć tygodni wspierali się nawzajem, tym razem stali naprzeciw siebie w walce o główną nagrodę. Jednak mimo rywalizacji dominowało poczucie wspólnoty, wdzięczności i szacunku. Jurorzy nie szczędzili ciepłych słów, a publiczność nagradzała wszystkich owacjami na stojąco.
Po długich naradach jury i chwili niepewności poznaliśmy werdykt. Zwyciężczynią 22. edycji programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” została Natalia Muianga, która zachwyciła w roli Cynthii Erivo. Jej poruszające wykonanie „Stand Up” przyniosło jej pierwsze miejsce, złotą twarz i 100 tysięcy złotych. Artystka całą kwotę przekazała na rzecz Domu Dziecka im. J. Korczaka w Gdańsku, czym dodatkowo zdobyła serca widzów. Drugie miejsce zajął Kamil Studnicki, trzeci był Modest Ruciński, a czwarte przypadło Krystianowi Ochmanowi.
To był finał pełen magii, wzruszeń i talentu. Po 10 tygodniach zmagań widzowie pożegnali edycję, która zapisała się w historii programu jako jedna z najbardziej emocjonalnych. Uczestnicy pokazali nie tylko kunszt wokalny, ale też serce i pasję. Natalia Muianga udowodniła, że „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” to nie tylko show, ale też scena, na której rodzą się prawdziwe artystyczne osobowości.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Marcin Hakiel ostro o gorących tańcach Kaczorowskiej i Rogacewicza: “Nie o to chodzi w tym programie”
Oglądaliście tegoroczną edycję programu “Twoja Twarz Brzmi Znajomo”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!

























Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
showbiz
Mikołaj Roznerski zdradził, jak po ślubie zachowuje się Katarzyna Cichopek. Tego po niej nikt się nie spodziewał
To był ślub, o którym mówiła cała Polska – elegancki, intymny i pełen emocji. Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski powiedzieli sobie sakramentalne „tak” w gronie rodziny, przyjaciół i najbliższych współpracowników. Choć od ceremonii minęło już kilka tygodni, temat wciąż budzi ogromne zainteresowanie. Teraz Mikołaj Roznerski zdradził, jak Kasia zachowuje się po powrocie do pracy. Dowiedz się więcej!
25 października 2025 roku — ta data na stałe zapisała się w historii polskiego show-biznesu. Właśnie wtedy Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski stanęli na ślubnym kobiercu, przypieczętowując miłość, o której od miesięcy mówiły wszystkie portale. Impreza ślubna odbyła się w luksusowym hotelu położonym w otulinie Poleskiego Parku Narodowego. To obiekt, który szczyci się ciszą, prywatnością i bliskością przyrody – wartościami, które para od zawsze ceniła.
Zamiast medialnego rozgłosu i setek kamer, para postawiła na kameralność i szczerość. Wśród zaproszonych gości znaleźli się wyłącznie najbliżsi i zaufani przyjaciele. Na uroczystości pojawili się m.in. Agnieszka Hyży, Ewa Wachowicz, Olek Sikora, Mateusz Gessler oraz była para prezesów TVP – Joanna i Jacek Kurscy, z którymi Cichopek i Kurzajewski przez lata współpracowali przy programie „Pytanie na śniadanie”.
Nie zabrakło też kolegów z planu i współpracowników z branży medialnej. Uroczystość, choć skromna, miała wyjątkową atmosferę – ciepło, wzruszenie i ogromne emocje towarzyszyły wszystkim obecnym. Mówi się, że Cichopek i Kurzajewski długo przygotowywali się do tego dnia, chcąc, aby był naprawdę ich – bez scenariusza, kamer i nacisku ze strony mediów. I choć wiele szczegółów próbowali zachować w tajemnicy, wieść o ślubie szybko obiegła internet, wywołując lawinę komentarzy. Dla jednych – wzruszający finał pięknej historii, dla innych – temat do spekulacji i plotek.
Nie obyło się też bez kontrowersji. Niektórzy internauci sugerowali, że zaproszenie dawnych szefów z TVP to „strategiczny gest”, inni dopatrywali się w tym wyrazu lojalności wobec osób, które wspierały ich medialne kariery. Niezależnie od opinii, jedno jest pewne – to był ślub roku, o którym mówiło się długo po tym, jak wybrzmiało sakramentalne „tak”.
Po ceremonii para wyruszyła w romantyczną podróż poślubną do Stanów Zjednoczonych, gdzie mogli na chwilę oderwać się od codzienności i nacieszyć sobą z dala od błysku fleszy. Dopiero po powrocie do Polski aktorka ponownie pojawiła się w pracy – i tu właśnie na scenę wchodzi aktor i prowadzący hitowe show “The Floor” – Mikołaj Roznerski.
POLECAMY: Maja Hyży znów trafiła pod opiekę lekarzy. Czeka ją kolejna operacja?
Mikołaj Roznerski ujawnia prawdę o Kasi Cichopek
Aktor spotkał Kasię po jej powrocie do zawodowych obowiązków i w rozmowie z portalem Kozaczek.pl opowiedział, jak wyglądała.
Widziałem Kasię w pracy. Była przeszczęśliwa, uśmiechnięta. Uściskałem ją, życzyłem wszystkiego dobrego na nowej drodze życia i wspaniale, że jest szczęśliwa – zdradził w rozmowie Mikołaj Roznerski.
Jak się okazuje, świeżo upieczona żona Macieja Kurzajewskiego nie tylko nie spoczęła na laurach, ale wróciła do obowiązków z nową energią i pasją. Według znajomych z planu serialu „M jak miłość”, Kasia tryska pozytywną energią, a jej uśmiech jest jeszcze szerszy niż przed ślubem.
Aktor odniósł się też do kreacji panny młodej, która była szeroko komentowana w mediach.
Ja się nie znam na sukienkach, ale Kasia jest przepiękną kobietą i w co byś jej nie ubrał to by wyglądała przepięknie – powiedział Roznerski.
Nie był to jednak koniec komplementów. Mikołaj Roznerski dodał, że jego koleżanka od lat emanuje pozytywną energią i ogromnym ciepłem wobec innych.
Kasia zawsze jest bardzo uśmiechniętą osobą i bardzo empatyczną dla swoich kolegów i w ogóle sympatyczna do świata, więc jak ją spotkałem, to ja się ucieszyłem, że mogę ją uścisnąć i jej życzyć wszystkiego najlepszego – wyjaśnił aktor.
Wśród współpracowników Cichopek panuje przekonanie, że ślub i miłość z Kurzajewskim tylko ją umocniły. Widać, że jest spokojna, spełniona i gotowa na nowe zawodowe wyzwania. Jej przemiana – z kobiety, o której życiu prywatnym rozpisywały się tabloidy, w pewną siebie i szczęśliwą żonę – budzi uznanie nawet wśród tych, którzy niegdyś ją krytykowali.
Zakochani nie komentują już medialnych plotek. Wolą mówić czynami – wspólnymi projektami, spokojem i autentycznością, którą coraz rzadziej widać w świecie show-biznesu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Marcin Hakiel ostro o gorących tańcach Kaczorowskiej i Rogacewicza: “Nie o to chodzi w tym programie”
Gdzie wolicie oglądać Kasię Cichopek w “Halo tu Polsat” czy “M jak miłość”? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!



Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Maja Hyży znów trafiła pod opiekę lekarzy. Czeka ją kolejna operacja?
Maja Hyży, znana z programu „X Factor”, od lat zmaga się z wyniszczającą chorobą, o której większość nawet nie słyszała. Mimo dziewięciu operacji i niezliczonych godzin rehabilitacji, ból wciąż towarzyszy jej każdego dnia. W szczerej rozmowie artystka ujawnia, że czeka ją kolejny zabieg, ale mimo cierpienia nie traci nadziei i planuje… sześciopak! Dowiedz się więcej!
Dla wielu fanów Maja Hyży to uśmiechnięta, pełna życia wokalistka, która od lat zachwyca energią i talentem. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że za kulisami jej życia toczy się dramatyczna walka z chorobą, która każdego dnia wystawia ją na próbę. Choroba Otto-Chrobaka, z którą zmaga się artystka, to schorzenie rzadkie, podstępne i niezwykle bolesne. Niszczy staw biodrowy, powodując ogromne cierpienie i ograniczając ruchomość do minimum.
To właśnie ten ból towarzyszy Mai od wielu lat, stając się jej niechcianym cieniem. Artystka przeszła już dziewięć operacji, które miały przywrócić jej sprawność i umożliwić normalne funkcjonowanie. Niestety, żadna z nich nie przyniosła trwałego efektu. Życie z przewlekłym bólem to wyzwanie, które trudno zrozumieć osobom zdrowym. Dla Mai Hyży każdy dzień to balansowanie między obowiązkami zawodowymi a koniecznością dbania o własne zdrowie. Każdy koncert, każde wystąpienie na scenie to akt ogromnej determinacji i walki z ograniczeniami, których większość jej fanów nigdy nie dostrzega.
W rozmowie z Plejadą wokalistka przyznała, że jej historia wcale się nie kończy.
[Ta historia] nie dobiega końca, ale czuję się dobrze, lepiej, choć troszeczkę zaniechałam swoją rehabilitację, bo zawsze o sobie myślę na samym końcu. Niedawno postanowiłam, że ruszam z kopyta z tą rehabilitacją. Trzeba o zdrowie zadbać – powiedziała.
Te słowa pokazują, jak wielką siłę ma artystka, mimo ciągłego zmagania się z bólem. Maja Hyży przyznała też, że w najbliższym czasie czeka ją kolejna operacja. Choć mogłoby się wydawać, że po tylu zabiegach każda kolejna informacja o planowanym leczeniu może budzić lęk, wokalistka nie traci optymizmu.
POLECAMY: Marcin Hakiel ostro o gorących tańcach Kaczorowskiej i Rogacewicza: “Nie o to chodzi w tym programie”
Kolejna operacja? Maja Hyży ujawnia szczegóły
Jakby tego było mało, artystka musiała też zmierzyć się z problemami zdrowotnymi, które uniemożliwiły jej przeprowadzenie zaplanowanej na listopad plastyki brzucha.
Za rok jeszcze jedna mnie operacja czeka – no i brzuszek, ale niestety brzuch miałam mieć robiony w listopadzie i mam przełożoną operację ze względu na moje wyniki, które są kiepskawe, bo są anemiczne, więc muszę troszeczkę podkręcić swoją dietę. Myślę, że w styczniu jest szansa, że mój brzuch będzie miał sześciopak – dodała z uśmiechem.
Choć w słowach Maji Hyży słychać determinację, nie sposób nie zauważyć, że za jej siłą kryje się ogromne cierpienie. Każdy, kto kiedykolwiek zmagał się z chorobą przewlekłą, wie, że walka o każdy dzień w zdrowiu to maraton bez mety. Artystka, mimo bólu i zmęczenia, nie rezygnuje z pracy i nie zamyka się w domu. Przeciwnie – jej obecność w mediach to przykład odwagi i autentyczności.
Ostatnio Maja Hyży ponownie znalazła się również w centrum medialnej uwagi – tym razem nie z powodu swojego zdrowia, lecz dosadnego komentarza na temat zachowania Agnieszki Kaczorowskiej. Po głośnym odejściu tancerki i Marcina Rogacewicza z programu „Taniec z Gwiazdami”, w sieci zawrzało. Występ tej pary, a zwłaszcza emocjonalne pożegnanie, wywołały falę dyskusji wśród fanów i osób z branży. Maja, znana z tego, że nie gryzie się w język i chętnie komentuje bieżące wydarzenia ze świata show-biznesu, tym razem również nie pozostała obojętna.
W rozmowie z portalem Jastrząb Post, Maja Hyży nie przebierała w słowach. Jej komentarz był ostry i bezkompromisowy, a zarazem precyzyjny – piosenkarka dała jasno do zrozumienia, że zachowanie Agnieszki Kaczorowskiej było jej zdaniem dalekie od profesjonalizmu.
Mową pożegnalną tego nie można nazwać, bo myślę, że tak naprawdę Agnieszka z nikim się nie pożegnała. Wzięła pod pachę swojego partnera i po prostu wyszła […] Uważam, że zachowała się bardzo niefajnie, totalnie nietaktownie i bez szacunku do osób, z którymi współpracowała, dzięki którym w ogóle tam była. Nie podziękowała nikomu, a to, w jaki sposób prowadzili swoją historię w “Tańcu z gwiazdami”, na początku było fajne, ale chyba się ulało. Za dużo prywaty w tańcu – zauważyła Maja Hyży w wywiadzie.
To nie pierwszy raz, gdy Maja Hyży głośno komentuje sytuacje z show-biznesu. Artystka znana jest z bezpośredniości i tego, że mówi to, co myśli, nawet jeśli jej słowa wywołują burzę. Tym razem także nie wahała się wskazać, że brak pożegnania i emocjonalna postawa Kaczorowskiej mogły zostać odebrane jako lekceważenie fanów oraz produkcji.
Przede wszystkim ona zapracowała sobie na taką decyzję widzów, a nie inną. Ale to, że zrezygnowała z live’a i nie uszanowała fanów, których przecież mieli i mają… Nawet ze względu na nich powinna zrobić tego live’a, ludzie czekali na nich, a ona uniosła się dumą i się obraził – skomentowała.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czy Hanna Żudziewicz wróci do „Tańca z Gwiazdami”? Jej odpowiedź rozwiewa wątpliwości
Śledzicie karierę Mai Hyży w mediach? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!


Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
news
Marcin Hakiel ostro o gorących tańcach Kaczorowskiej i Rogacewicza: “Nie o to chodzi w tym programie”
Ich występy elektryzowały, a emocje, jakie wywoływali na parkiecie, dzieliły widzów. Jedni mówili o sztuce i głębokiej symbolice, inni – o przesadnej namiętności, która przekraczała granice tanecznego show. Po odpadnięciu z programu Kaczorowska i Rogacewicz nie zamierzają jednak się ukrywać – wręcz przeciwnie, zapowiadają projekt, który ma być jeszcze bardziej zmysłowy. Tymczasem głos w sprawie ich relacji na parkiecie zabrał Marcin Hakiel, który wprost przyznał, że nie wszystko, co zobaczył w jubileuszowej edycji „Tańca z Gwiazdami”, przypadło mu do gustu. Dowiedz się więcej!
W jubileuszowej edycji „Tańca z Gwiazdami” to właśnie Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz budzili największe emocje. Ich tańce wypełnione były namiętnością, czułością i symboliką, jakiej wcześniej nie widziano w programie. Jedni widzowie zachwycali się ich artystyczną odwagą, inni zarzucali im, że przekraczają granice. Ostatecznie ich taneczna przygoda zakończyła się w siódmym odcinku – ku ogromnemu zdziwieniu fanów.
Para uchodziła za faworytów tej edycji, a mimo to musiała pożegnać się z parkietem szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał. Ich występy często wywoływały dyskusje nie tylko wśród widzów, ale i ekspertów tanecznych. Jedno było pewne – Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz potrafili przyciągnąć uwagę i wzbudzić emocje, o jakich inne pary mogły tylko marzyć.
Nie brakowało jednak głosów krytyki. Widzowie zarzucali duetowi, że ich występy są „zbyt osobiste”, a nawet „intymne”. Niektórzy komentowali, że momentami przekraczają granicę między tańcem a grą aktorską. W obronie swojej artystycznej wizji Kaczorowska podkreślała, że taniec to dla niej forma ekspresji emocji, a nie tylko technika.
Możemy schować się wreszcie przed całym tym hejtem, którego doświadczaliśmy i cholernie bolał. Ludzie, bądźcie dla siebie dobrzy, życzliwi. Mówcie dobrze o innych, zwłaszcza że nie macie o nas zielonego pojęcia […] Można żyć szczęśliwie, można żyć po swojemu. Można tańczyć według własnej melodii, a nie cudzej, na własnych zasadach […] Możemy teraz tańczyć tylko dla siebie, kocham cię, skarbie – mówiła po eliminacji z programu, Agnieszka Kaczorowska.
Mimo trudnych doświadczeń para nie zamierza kończyć współpracy. Wręcz przeciwnie – ogłosili już wspólny projekt teatralny, który ma być kontynuacją ich artystycznego dialogu. Ich spektakl „Siedem” ma łączyć taniec, aktorstwo i muzykę, a jego tematem przewodnim ma być wolność w różnych odsłonach.
POLECAMY: Czy Hanna Żudziewicz wróci do „Tańca z Gwiazdami”? Jej odpowiedź rozwiewa wątpliwości
Hakiel komentuje popisy Kaczorowskiej i Rogacewicza
W czasie gdy emocje wokół ich odpadnięcia jeszcze nie opadły, głos zabrał również Marcin Hakiel. Tancerz, który doskonale zna realia programu, w rozmowie z redakcją Plotka przyznał, że nie wszystkie choreografie przypadły mu do gustu. Choć chwalił niektóre duety, jak Kasię i Janję, to do występów Kaczorowskiej i Rogacewicza odniósł się z rezerwą.
Dominika mi właśnie pokazywała ten taniec, gdzie dwie kobiety tańczą. Kasia i Janja. […] To było fajne, to było mocne. To był fajny taki taniec – skomentował Marcin Hakiel.
Dopiero po chwili dodał kilka słów o innych uczestnikach, zauważając, że choć niektóre występy zachwycały pomysłem, inne – jak te Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza – balansowały jego zdaniem na granicy teatralnej przesady.
Wydaje mi się, że taniec towarzyski nie potrzebuje aż tak jakby takiej gry aktorskiej, tak? To tak samo, jak były choreografie, gdzie, nie wiem, partner położył się na partnerce tanecznej. Nie wiem, dla mnie to nie jest do końca to, o co chodzi w tym programie – zwrócił uwagę Hakiel.
Co ciekawe, sam Hakiel zaznaczył później, że nie ma zamiaru nikogo ostro krytykować, dodając:
Ale z drugiej strony, jeśli ktoś tak czuje, nie wiem, stwierdził, że potrzebuje tak okazać swoje emocje, no to ja to nie będę nikogo za bardzo krytykował – wspomniał.
Dla wielu fanów „Tańca z Gwiazdami” to właśnie emocje i relacja między tancerzami są sednem programu. Ich zdaniem Kaczorowska i Rogacewicz stworzyli coś wyjątkowego – historię opowiedzianą ruchem, w której nie da się udawać prawdziwych uczuć. Taki poziom zaangażowania nie wszystkim jednak odpowiadał.
Jedno jest pewne: bez względu na to, czy ich taniec był zbyt intymny, czy po prostu zbyt prawdziwy dla telewizji – Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz zapisali się na stałe w historii programu. Ich występy wzbudziły emocje, jakich dawno nie widziano w show. I właśnie o to w tym wszystkim chodziło.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Joanna Kurska przeszła do ataku. Kuba Wojewódzki oberwał jak nigdy wcześniej – o co poszło?
Zgadzacie się ze słowami Marcina Hakiela? Dajcie znać w komentarzu pod artykułem oraz na Instagramie, Facebooku i TikToku!




Autor: Szymon Jedynak
Dodaj komentarz
-
showbiz3 dni temuZapadła decyzja w sprawie Agnieszki Kaczorowskiej. Czy zobaczymy ją wiosną w „Tańcu z Gwiazdami”?
-
showbiz10 godzin temuMikołaj Roznerski zdradził, jak po ślubie zachowuje się Katarzyna Cichopek. Tego po niej nikt się nie spodziewał
-
showbiz3 dni temuDlaczego Kaczorowska i Pela wciąż nie dostali rozwodu? Pojawiło się oficjalne stanowisko sądu
-
news4 dni temuAnna Mucha drwi z Kaczorowskiej i Rogacewicza? Padły słowa, po których zapadła cisza w studiu
-
showbiz4 dni temuKaczorowska i Pela spotkali się w sądzie. Tak wyglądała ich rozprawa rozwodowa
-
news3 dni temuPolsat wprowadza rewolucję w „Tańcu z Gwiazdami”. Tego nikt się nie spodziewał tuż przed finałem
-
showbiz4 dni temuWiemy, jak głosowali widzowie w ćwierćfinale „Tańca z Gwiazdami”. To dlatego Bursztynowicz odpadła?
-
showbiz1 dzień temuDoda nie wytrzymała i mówi, co myśli o Kaczorowskiej i Rogacewiczu: “Popełnia znów ten sam błąd”

Dodaj komentarz